Strona 1 z 2
Lampy uliczne LED a sodowe
: środa 19 mar 2014, 06:48
autor: Mantom
http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/33 ... komentarze
Interesuje mnie ten fragment z samościemnianiem lamp sodowych. To LED nie da sie ściemniać?
A jak w Polsc wygląda wymiana oświetlenia ulicznego na LED? Jak praktycznie oceniacie zmiany po takiej wymianie?
: środa 19 mar 2014, 07:13
autor: marmez
Ciekawe czy tego nie spartolą
Chyba amisiek pisał, że w Poznaniu testowali oświetlenie LED i latem się poprzepalały
W wątku o zanieczyszczeniu światłem, ktoś wrzucał film obrazujący jak działa ściemnianie LED z czujnikami ruchu w Olsztynie.
Własnego doświadczenia niestety nie mam w tym zakresie - nigdzie w pobliżu nie ma latarni LED
: środa 19 mar 2014, 14:01
autor: amisiek
Ogólnie jest tak:
- lampy sodowe wysokociśnieniowe mają bardzo wysoką wydajność, rutynowo przekraczają 120 lm/W i najlepiej działają przy mocy 250 i 400W. Wtedy strumień jest słuszny i pod oprawą może być jasno.
- a zatem aby to miało sens, trzeba zastosować diody LED o większej lub porównywalnej mocy. Obecne diodki mają sprawność systemową z reguły poniżej 100 lm/W (z bardzo nielicznymi wyjątkami).
- przy dużej mocy LED powstaje problem chłodzenia. Ma to krytyczne znaczenie ze znanych nam powodów. Zauważcie jak duży musi być radiator!
- na oprawie ulicznej trzeba ten radiator odpowiednio zrobić, czyli obudowa musi odprowadzać dużo ciepła, by nie przegrzać diodek. To chłodzenie jest trudne, musi mieć dużą powierzchnię, a do tego jeszcze sprawność spada gdy oprawa od góry jest zanieczyszczana np. ptasim guanem.
- diody LED nie tolerują wysokiej temperatury, a lampy sodowe czy metalohalogenkowe bez problemu znoszą 120-130 stopni wewnątrz komory lampowej. Znowu wraca układ chłodzenia.
- lampy wyładowcze w większości instalacji pracują na bardzo prostym układzie ze statecznikiem, zapłonnikiem i kondensatorem korekcji składowej biernej. Taki układ jest niezawodny - w oświetleniu ulicznym w Warszawie jest mnóstwo opraw pochodzących z lat osiemdziesiątych, jeszcze z oryginalnym osprzętem. W przypadku diod nie można mówić o takiej trwałości, bo jeszcze tego nikt nie sprawdził na większą skalę.
- trwałość diod stoi pod znakiem zapytania przy problemach z chłodzeniem przy dużych mocach. Małe ulice, które wymagają strumienia mniejszego niż 20 tys lm z jednej oprawy można oświetlać diodami już teraz, oprawy o strumieniu rzędu 10 tys lm są coraz popularniejsze i wiemy już, ze będą niezawodne.
Co do redukcji mocy oświetlenia - wykonuje się to przez obniżenie napięcia zasilającego grupę opraw - włącza się szeregowo autotransformator przełączając odczepy albo odpowiednio dobrany statecznik. W ten sposób zmniejsza się napięcie np. do 190V. W niektórych oprawach redukcja mocy odbywa się w oprawie, przez dołązcenie drugiego statecznika.
Teraz jest tak, że tanie oprawy diodowe są mało trwałe. Przerabiano to w Poznaniu (padły po kilku upalnych nocach) i w Warszawie. Sprawdzają się tylko naprawdę dobre oprawy.
Reszta info potem.
: środa 19 mar 2014, 16:06
autor: ww296
Mieszkam w Krakowie gdzie testowo na kilkuset metrach są lampy Ledowe.
Nie przyglądam im się jakoś regularnie ale nigdy nie zauważyłem żadnej zepsutej/nieświecącej lub świecącej słabiej/silniej.
Wrażenia - oczywiście komfort światła białego jest nieporównywalny z sodówkami, jednak światła jest mniej. Co nie znaczy że jak bym miał wybierać to oczywiście bez zastanowienie Ledowe ze względu na barwę. Jednak jeśli nie ma oszczędności na kosztach Energi i awaryjność i sam koszt lamp dużo większy to uważam że jednak jeszcze za wcześnie na zastosowanie na dużą skalę.
Sama opraw jest na tyle duża, że przy odpowiednim wykonaniu nie widzę problemu aby oddał energie ze świecących 250 Wat LEDACH. No chyba że o czymś nie wiem ale radiatory o tych rozmiarach potrafią oddać wielokrotnie więcej energii do otoczenia, a przecież temperatura powietrza raczej nie przekroczy 40 stopni C zwłaszcza w nocy na wysokości na jakiej zamontowane są lampy.
Co mnie bardzo denerwuje to informacje zawarte w mediach na temat oświetlenia ulicznego, gdzie redaktorzy przekonują, że zużycie energii jest o rząd wielkości mniejsze niż sodówek. a przecież przy nowoczesnych lampach sodowych jak wyżej ktoś napisał, bilans jest nawet na korzyść sodówek!
Wydaje mi się że w mało której dziedzinie postęp jest tak duży jak w temacie oświetlenia. To pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość i być może za 10 - 15 lat oświetlenie Ledowe będzie dominować a sprawność wystarczy aby radiatory były symbolicznych rozmiarów.
: środa 19 mar 2014, 21:16
autor: marmez
ww296 pisze:Sama opraw jest na tyle duża, że przy odpowiednim wykonaniu nie widzę problemu aby oddał energie ze świecących 250 Wat LEDACH. No chyba że o czymś nie wiem ale radiatory o tych rozmiarach potrafią oddać wielokrotnie więcej energii do otoczenia, a przecież temperatura powietrza raczej nie przekroczy 40 stopni C zwłaszcza w nocy na wysokości na jakiej zamontowane są lampy.
Mówisz o chłodzeniu pasywnym czy aktywnym? Bo pasywnego chłodzenia 250W by nie przekroczyć kilkudziesięciu stopni jakoś sobie wyobrazić w oprawie nie mogę...
: środa 19 mar 2014, 23:35
autor: ww296
marmez pisze:
Mówisz o chłodzeniu pasywnym czy aktywnym? Bo pasywnego chłodzenia 250W by nie przekroczyć kilkudziesięciu stopni jakoś sobie wyobrazić w oprawie nie mogę...
Mówisz o odbiorze 250W czy o odbiorze ciepła z diod zasilanych 250 W?
Mówię oczywiście o pasywnym konwekcyjnym, że tak powiem -czyli takim ukształtowaniem radiatora aby wymusić ruch powietrza.
Ale nie jestem pewny to takie moje intuicyjne rozumowanie. Do tego właśnie wpadłem na to, że w lecie przy dużym nasłonecznieniu może być problem z utrzymaniem właściwej temperatury nawet podczas gdy lampa będzie wyłączona. Pasywny radiator równie dobrze może przekazać ciepło do LEDów jak w druga stronę.
: czwartek 20 mar 2014, 05:53
autor: marmez
ww296 pisze:Do tego właśnie wpadłem na to, że w lecie przy dużym nasłonecznieniu może być problem z utrzymaniem właściwej temperatury nawet podczas gdy lampa będzie wyłączona. Pasywny radiator równie dobrze może przekazać ciepło do LEDów jak w druga stronę.
O to bym się raczej nie martwił, bo powyżej 100stC raczej LEDów słońce w ten sposób nie nagrzeje, a niższe temperatury nie powinny zaszkodzić dobrym diodom. Choć też za to głowy nie dam
Troszkę bardziej bym się martwił o elektronikę, ale jak by była dobrze wykonana to powinno dawać radę
Tak sądzę
: czwartek 20 mar 2014, 07:34
autor: pietros
Rozumiem, że w terenach miejskich chcą stosować ledy, ze względu na barwę światła. W takim razie jaką przewagę w takim zastosowaniu mają ledy nad lampami metalohalogenowymi? Metalohalogen jest oszczędniejszy, odpada problem chłodzenia, lepsze oddawanie barw, lampy MH są dużo tańsze. Więc po co pchać się w technologię, która jak widać na przykładach jest jeszcze niedopracowana?
: czwartek 20 mar 2014, 08:07
autor: greg
LEDy mają moc regulowaną w zakresie 0-100%. Lampy wyładowcze świecą zawsze na max i koniec. Tu jest pole do popisu z kwestii oszczędności energii.
: czwartek 20 mar 2014, 09:03
autor: artur_n
W mieście w którym wczrśniej mieszkałem (Biłgoraj) po remoncie głównej ulicy zastosowali oświetlenie LED. Jak narazie swieci
: czwartek 20 mar 2014, 09:11
autor: fxxx
Po to bo więcej można wyprowadzić z kasy państwa do prywatnych rąk pod pozorem oszczędności.
W Nowym Sączu jest kilka miejsc gdzie są ledy, kolory owszem fajniejsze (ale do dobrych to jeszcze daleko) ale ilość światła ogólnie mniejsza. Ja tam zadowolony nie jestem, już wolę sodę (a najbardziej MH).
: czwartek 20 mar 2014, 20:05
autor: amisiek
Ok to po kolei. Problem określiłbym stwierdzeniem
"tanie mięso psy jedzą".
Otóż oprawy LED tanie, słabszej jakości, są policzone do pracy z minimalną rezerwą chłodzenia, czyli na temperaturę otoczenia rzędu 20 stopni. Tymczasem upalne lato pokazało już co potrafi i bywały noce, gdy było tych stopni ponad trzydzieści. I wtedy diody zaczęły się przegrzewać.
Ci z Was, którzy byli w Barcelonie w starszej części miasta, na pewno zauważyli nowe oprawy diodowe - rzecz w tym, że w tych oprawach spora część diod już utraciła strumień. Na Rambli stosowano przez rok oprawy diodowe, ale niedawno wróciły znowu MH.
Oczywiście porządni producenci (np. Schreder) mają oprawy diodowe, które działają dobrze i przy +40 stopniach, a nawet wtedy, gdy są włączone w upalny dzień i słońce je solidnie ogrzewa od góry (kto powiedział, że nie można załączyć oświetlenia na pełną moc w gorący dzień?).
Problem pojawia się przy oprawach kiepskiej jakości lub bardzo oszczędnie zaprojektowanych. W nich przegrzewają się nie tylko diody, ale także elektronika.
Odprowadzenie 200W ciepła jest problematyczne, gdy występuje duża rezystancja cieplna. Jeśli moduły diodowe są odpowiednio połączone z dużym radiatorem i odprowadzają ciepło, to nawet przy +40 stopniach diody będą miały akceptowalną temperaturę pracy. To kosztuje i to sporo.
Tymczasem MH 250W dający 22 tys lm światła o CRI=92 i CCT=4200K nie wymaga zadnego specjalnego chłodzenia. Oblicza się komorę lampową, część ciepła wychodzi przez konwekcję z obudowy, część przez promieniowanie przez klosz i jest dobrze.
Mniejszy strumień:
Oprawy diodowe liczy się na niższy strumień z dwóch powodów - po pierwsze oszczędność, po drugie fakt, że białe światło o lepszym CRI widzimy jako wyraźniejsze. Soda ma słabe oddawanie barw, a zatem barwy takie jak zielony i niebieski są szare z pomarańczowym zafarbem - stąd można po przejściu na białe światło zmniejszyć strumień o około 15% i zachować subiektywnie podobną jakość oświetlenia.
Niestety z racji na oszczędności oprawy są projektowane na minimum wymagań dla drogi o danej klasie ruchu. Plusem dobrych opraw diodowych jest bardzo precyzyjna optyka i ogólnie lepsza sprawność oprawy. Dobre oprawy diodowe są lepsze pod względem fotometrii od typowych opraw do lamp wyładowczych. Niestety kosztują kilka razy (od 3 do
drożej, stąd kiepski współczynnik zwrotu z inwestycji.
Rzecz trzecia, czyli reklama. Producenci śmieci diodowych spamują reklamami o swojej fantastycznej przydatności, ale tak naprawdę pomiary fotometryczne udowadniają ponad wszelką wątpliwość, że porządna oprawa do lamp metalohalogenkowych (np. Schreder Onyx, stara, ale bardzo dobra konstrukcja, wiele ulic w polskich miastach jest oświetlonych właśnie Onyksami) jest po prostu lepsza (w najlepszym wypadku porównywalna) i nadal tańsza. Gdy liczymy całkowity koszt przy użyciu źródeł światła porządnego producenta.
Jeszcze jeden mit - że lamp MH nie da się ściemniać. Starych konstrukcji, owszem. Ale w ogóle to się da. Da się zredukować moc oświetlenia, tyle, że zarówno źródło światła, jak i osprzęt muszą być do tego przystosowane. Są takie instalacje, na przykład MH w Alejach Jerozolimskich w Warszawie. W lampach sodowych stosuje się to powszechnie (np. ul. Czerniakowska w Warszawie).
Dwa lata temu rozpoczęły się dość ostre dyskusje na ten temat, robione także z użyciem mediów społecznościowych i agencji PR. Tutaj jest przykład takiej dyskusji, gdy przeciw bzdurnym kalkulatorom wystawiliśmy zimne argumenty finansowe (włącznie z prawdziwymi kosztami TCO).
http://lighting-gallery.pl/viewtopic.php?f=9&t=4023
: czwartek 20 mar 2014, 20:36
autor: Jacek318
Pewnie za parę/paręnaście lat sodówki zostaną wyparte przez lampy diodowe. Technologia power led dynamicznie się rozwija.
Chodząc w nocy po centrum Katowic, natknąłem się na ciekawą konstrukcje lamp ledowych. Oprawy skierowane pod kątem w górę, a nad nimi płaska biała powierzchnia która odbija fotony.
Swoją drogą skoro MH są lepszym źródłem światła od lamp sodowych, to dlaczego nie znalazły zastosowania w oświetleniu ulicznym?
: czwartek 20 mar 2014, 20:52
autor: amisiek
Za późno weszły do powszechnego użytku w Polsce. W USA były równolegle, bo to właśnie tam rozwinęła się technologia pierwszych lamp metalohalogenkowych (sodowo - skandowe). W czasie, gdy w COBR Polam rozwijano konstrukcję polskich lamp LRJ/LRJD (lampa rtęciowa z jodkami/o barwie dziennej, de facto były to konstrukcje na bazie kopii lamp zachodnich), w innych krajach już te lampy produkowano seryjnie na wielką skalę. Rzecz w tym, że ze względu na przelicznik dolarowy (chodzi o sprawę drugiego obszaru płatniczego, odsyłam tu do podręczników historii), lampy z Zachodu były kosmicznie drogie. Polskie były jeszcze niedopracowane i w ogóle nigdy nie osiągnęły dojrzałości do wielkoseryjnej produkcji. Lampy sodowe były trwalsze, gdy rozwiązano problem uszczelnień i jarznika z tlenków glinu, okazało się, że wysokociśnieniowa soda jest trwała i bardzo sprawna, a także nie tak trudna w produkcji.
Sprawę polskich konstrukcji lamp halogenkowych mogę opisać dokładniej, ale to raczej nie ten wątek.
edit
Nie mam wątpliwości, że oprawy diodowe wyprą sodowe w zakresie mocy do 150W włącznie. To jest już faktem. Co do większych mocy, to jeszcze trzeba rozwiązać kilka detali technicznych a same oprawy muszą stanieć do akceptowalnego poziomu kosztów. Niektóre gminy (np. Legionowo) już teraz inwestują wyłącznie w oprawy diodowe. To samo dotyczy terenów otwartych przy sklepach, marketach i barach. Świeżo otwarty McDonald's przy Wale Miedzeszyńskim ma oprawy diodowe na parkingu, ale oświetlenie fasady stanowią lampy MH, wewnątrz zaś - świetlówki.
: czwartek 20 mar 2014, 21:22
autor: tty5150
amisiek, bardzo lubię czytać Twoje posty, można się dużo dowiedzieć ciekawych rzeczy, szczególnie z historii świetlenia. Szacunek dla wiedzy!