Romisen RC-G2 + SKU7880
: sobota 03 sty 2009, 00:30
Pewnego dnia, w czasie świątecznej przerwy, świecącej choinki i atmosfery obżarstwa, do mej głowy wbił się nikczemny plan - tania latarka EDC, która ma uzupełnić zestaw EDC (Every Day Cary). Oczekiwania? Niewielki rozmiar, acz kryjący sobie wystarczającą moc, ładny wygląd, solidna obudowa i wspomniana wcześniej niska cena - założyłem że 100zł jak na pierwszą konkretną latarkę będzie wystarczający.
Ktoś pomyśli, że "takie rzeczy tylko w Erze". "Milcz, nie w Erze a u Arka..", ale o tym za chwilę.
Znajomy polecił RC-I3 (dzięki Seba!). Informacji, jak się okazało, bezskutecznie szukałem na forum torch.pl Po wstukaniu magicznej nazwy w Gogle, wyszukiwarka wypluła tajemniczy jak dla mnie adres forum "swiatelka.pl". Zaciekawiony, zabrałem się za lekturę forum, i zacząłem zgłębiać wiedzę i po krótkiej chwili natknąłem się na TEN temat. Założyłem jeszcze temat by się upewnić czy dokonałem dobrego wyboru, i tak oto padło na modyfikowanego przez Arka Romisena RC-G2. Mój Graal.
Dzięki mega szybkiej wysyłce (jak on to robi?), latarkę miałem na drugi dzień od zamówienia (a to drugi koniec Polski!). Takim oto sposobem powstaje ta nudna i lekko przydługa recenzja, a raczej spis wrażeń nooba. Dzięki Calineczka, za nieustającą chwilę radości! ;P
Romisen RC-G2 to moja pierwsza konkretna latarka EDC. Oczywiście wcześniej miałem do czynienia z Mactronicami i pochodnymi, ale przyznacie że to raczej kiepskie źródło odniesienia.. Z Romim, mimo krótkiej znajomości, zdążyłem się zaprzyjaźnić, do
tego stopnia że spędzamy ze sobą sporo czasu, i rzadko kiedy rozstajemy się ze sobą!
Jakość wykonania jak na dzieło małych, chińskich rączek i ton tandety którą zalewa nas daleko wschodni przyjaciel, stoi na stosunkowo wysokim poziomie. Jest zadawalająca. Gwinty są równe, wszystko jest dobrze spasowane a konstrukcja wygląda na solidną. Jedyne zastrzeżenia miałbym do zwykłego szkiełka, które już na starcie lubi być pobrudzone i po prostu nie jest najwyższej jakości.
Wprawdzie do ideału nieco brakuje, ale ogólnie rzecz biorąc jakość wykonania sprawia pozytywne wrażenie, szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę cenę; w DX ~11$.
Latarka ma 10,5cm długości co wydaje mi się przyzwoitym wynikiem, a do tego kompromisem pomiędzy miniaturowymi świecidełkami ze znacznie gorszymi osiągami, a dużymi, klasycznymi latarkami które ciężko zmieścić w kieszeni.
Inni producenci przyzwyczaili nas do prostego, wręcz szablonowego wyglądu (np. Fenix), Romisen pod tym względem wyróżnia się na tle konkurencji - liczne moletowania i wcięcia, sprawiają że forma latarki wygląda ciekawie, i może się podobać.
Mimo nieprzeciętnego wyglądu, latarkę trzyma się naprawdę wygodnie, nawet gdy mamy mokre ręce, a w koło jest zimno, wilgotno i niewesoło.
Jako włącznik służy nam gustowny, pomarańczowy, dwustopniowy, gumowy przycisk na dupce Romisena - wygodny, chociaż przyznam że po dłuższym klikaniu ból kciuka, zmusił mnie do zmiany palca-klikacza.. Może jestem za 'mientka nindża', nie wiem.
Zmodyfikowana RC-G2 ma trzy grupy trybów:
1/ Weak, Lo, Mid, Hi,Standby, 10 second Beacon
2/ Lo, Mid, Hi, Fast strobe, Warning strobe, SOS
3 Lo, Mid, Hi, Fast strobe, Warning strobe, 3Hz Slow strobe, 1Hz Slow strobe, SOS
Sporo. Mimo że od przybytku głowa nie boli, trybów jest niepotrzebnie dużo, za dużo. Jestem pewien, że na co dzień nie wykorzystamy więcej niż ~czterech podstawowych. Dla mnie ideałem było by trzy tryby; Weak, Mid i Hi, ewentualnie dla 'wow' jeszcze tryb Fast Strobe.
Początkowo przejścia między grupami, dla osoby która ma pierwszy raz styczność z takim systemem jest skomplikowana. Jednak po jakimś czasie wszystko staje się jasne, i problemy znikają.
Światła z małego Romiego jest sporo, i na EDC wystarczająco aż nadto! Poniżej zdjęcie podglądowe z ciemnego pokoju, oświetlonego Romim – tryb Hi.
Latarka w najmocniejszym trybie - Hi, wytrzymała ponad 4h pełnego świecenia, chociaż nawet pod koniec sama się nie wyłączyła; musiałem jej pomóc.
Pierwsza godzina świecenia pełną mocą - obudowa staje się przyjemnie ciepła, w żadnym wypadku nie jest to temperatura, która sprawiła by dyskomfort w chwycie. Po pierwszej godzinie, światełko powraca do normalnej temperatury i moc powoli spada.
Mniej więcej po trzech godzinach latareczka świeci na poziomie Weak, przy pełnym naładowaniu. Test przeprowadzony na mocno wykastrowanym i dotkniętym przez ząb czasu akumulatorku Panasonic 1200mAh, a więc śmieszna pojemność - przy lepszym ogniwie,
podane osiągi mogłyby się dość znacznie wydłużyć.. Sprawdzę kiedyś.
Za niecałe 100zł dostajemy od Arka świetnie zmodyfikowaną latarkę, która dzielnie będzie nam służyć jako codzienny towarzysz w miejskich eskapadach, a zapas mocy, konkretna obudowa i umowna wodoszczelność wystarczy do okolicznych wojaży w teren. Podsumowując, RC-G2 to zwykła latarka z Chin, na tej półce cenowej, wyróżniającej się wyglądem.. i chyba tyle.
Po przejściu przez warsztat Arka, Romi staje się nie tylko piękną, ale mocą maszynką do świecenia.. i oświecania „nieoświeconych” Gorąco polecam, a jakże!
Ktoś pomyśli, że "takie rzeczy tylko w Erze". "Milcz, nie w Erze a u Arka..", ale o tym za chwilę.
Znajomy polecił RC-I3 (dzięki Seba!). Informacji, jak się okazało, bezskutecznie szukałem na forum torch.pl Po wstukaniu magicznej nazwy w Gogle, wyszukiwarka wypluła tajemniczy jak dla mnie adres forum "swiatelka.pl". Zaciekawiony, zabrałem się za lekturę forum, i zacząłem zgłębiać wiedzę i po krótkiej chwili natknąłem się na TEN temat. Założyłem jeszcze temat by się upewnić czy dokonałem dobrego wyboru, i tak oto padło na modyfikowanego przez Arka Romisena RC-G2. Mój Graal.
Dzięki mega szybkiej wysyłce (jak on to robi?), latarkę miałem na drugi dzień od zamówienia (a to drugi koniec Polski!). Takim oto sposobem powstaje ta nudna i lekko przydługa recenzja, a raczej spis wrażeń nooba. Dzięki Calineczka, za nieustającą chwilę radości! ;P
Romisen RC-G2 to moja pierwsza konkretna latarka EDC. Oczywiście wcześniej miałem do czynienia z Mactronicami i pochodnymi, ale przyznacie że to raczej kiepskie źródło odniesienia.. Z Romim, mimo krótkiej znajomości, zdążyłem się zaprzyjaźnić, do
tego stopnia że spędzamy ze sobą sporo czasu, i rzadko kiedy rozstajemy się ze sobą!
Jakość wykonania jak na dzieło małych, chińskich rączek i ton tandety którą zalewa nas daleko wschodni przyjaciel, stoi na stosunkowo wysokim poziomie. Jest zadawalająca. Gwinty są równe, wszystko jest dobrze spasowane a konstrukcja wygląda na solidną. Jedyne zastrzeżenia miałbym do zwykłego szkiełka, które już na starcie lubi być pobrudzone i po prostu nie jest najwyższej jakości.
Wprawdzie do ideału nieco brakuje, ale ogólnie rzecz biorąc jakość wykonania sprawia pozytywne wrażenie, szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę cenę; w DX ~11$.
Latarka ma 10,5cm długości co wydaje mi się przyzwoitym wynikiem, a do tego kompromisem pomiędzy miniaturowymi świecidełkami ze znacznie gorszymi osiągami, a dużymi, klasycznymi latarkami które ciężko zmieścić w kieszeni.
Inni producenci przyzwyczaili nas do prostego, wręcz szablonowego wyglądu (np. Fenix), Romisen pod tym względem wyróżnia się na tle konkurencji - liczne moletowania i wcięcia, sprawiają że forma latarki wygląda ciekawie, i może się podobać.
Mimo nieprzeciętnego wyglądu, latarkę trzyma się naprawdę wygodnie, nawet gdy mamy mokre ręce, a w koło jest zimno, wilgotno i niewesoło.
Jako włącznik służy nam gustowny, pomarańczowy, dwustopniowy, gumowy przycisk na dupce Romisena - wygodny, chociaż przyznam że po dłuższym klikaniu ból kciuka, zmusił mnie do zmiany palca-klikacza.. Może jestem za 'mientka nindża', nie wiem.
Zmodyfikowana RC-G2 ma trzy grupy trybów:
1/ Weak, Lo, Mid, Hi,Standby, 10 second Beacon
2/ Lo, Mid, Hi, Fast strobe, Warning strobe, SOS
3 Lo, Mid, Hi, Fast strobe, Warning strobe, 3Hz Slow strobe, 1Hz Slow strobe, SOS
Sporo. Mimo że od przybytku głowa nie boli, trybów jest niepotrzebnie dużo, za dużo. Jestem pewien, że na co dzień nie wykorzystamy więcej niż ~czterech podstawowych. Dla mnie ideałem było by trzy tryby; Weak, Mid i Hi, ewentualnie dla 'wow' jeszcze tryb Fast Strobe.
Początkowo przejścia między grupami, dla osoby która ma pierwszy raz styczność z takim systemem jest skomplikowana. Jednak po jakimś czasie wszystko staje się jasne, i problemy znikają.
Światła z małego Romiego jest sporo, i na EDC wystarczająco aż nadto! Poniżej zdjęcie podglądowe z ciemnego pokoju, oświetlonego Romim – tryb Hi.
Latarka w najmocniejszym trybie - Hi, wytrzymała ponad 4h pełnego świecenia, chociaż nawet pod koniec sama się nie wyłączyła; musiałem jej pomóc.
Pierwsza godzina świecenia pełną mocą - obudowa staje się przyjemnie ciepła, w żadnym wypadku nie jest to temperatura, która sprawiła by dyskomfort w chwycie. Po pierwszej godzinie, światełko powraca do normalnej temperatury i moc powoli spada.
Mniej więcej po trzech godzinach latareczka świeci na poziomie Weak, przy pełnym naładowaniu. Test przeprowadzony na mocno wykastrowanym i dotkniętym przez ząb czasu akumulatorku Panasonic 1200mAh, a więc śmieszna pojemność - przy lepszym ogniwie,
podane osiągi mogłyby się dość znacznie wydłużyć.. Sprawdzę kiedyś.
Za niecałe 100zł dostajemy od Arka świetnie zmodyfikowaną latarkę, która dzielnie będzie nam służyć jako codzienny towarzysz w miejskich eskapadach, a zapas mocy, konkretna obudowa i umowna wodoszczelność wystarczy do okolicznych wojaży w teren. Podsumowując, RC-G2 to zwykła latarka z Chin, na tej półce cenowej, wyróżniającej się wyglądem.. i chyba tyle.
Po przejściu przez warsztat Arka, Romi staje się nie tylko piękną, ale mocą maszynką do świecenia.. i oświecania „nieoświeconych” Gorąco polecam, a jakże!