Co żeście się tak przyczepili do tych ZOOMów?
: sobota 16 lis 2013, 23:26
Siema, tak bardzo odradzaliście te latarki ZOOM, że aż postanowiłem taką sobie sprawić. Nie no żart, kupiłem ją ale nie sobie, tylko dla mamy, bo do pracy chodzi wcześnie rano jak jest ciemno jeszcze.
A więc, latarka na pierwszy rzut oka prezentuje się nieźle. Poręczna, aluminiowe ścianki grubości milimetra, ładne gwinty bez zadziorów. Ma 3 tryby- słaby stały, migający jasny, jasny stały. Nie ma żadnej pamięci trybów. Włączam na jasnym, wyłączam, włączam na słabym itd.
Przyglądam się bliżej- widać wyraźne ślady tokarki, dość nieprecyzyjne wykonanie. Widać nieliczne wgniecenia i jakieś obicia pokryte anodą, więc to nie są to uszkodzenia powstałe w trakcie transportu, tylko produkcji.
Pierścień dociskający soczewkę do obudowy reflektora był niedokręcony. Chińskie dziecko, które to skręciło było niedojedzone, albo sprzedawca był ciekawy co tam jest. Zarówno soczewka, jak i dioda pod nią ukryta były brudne, a po przedmuchaniu i przetarciu ściereczką do okularów odsłoniły się niewielkie ryski. Zasada działania jest prosta jak konstrukcja cepa- dioda i soczewka skupiająca oddalając ją strumień się zwęża, przybliżając poszerza. Między głowicą, a tubusem latarki są jakieś gumowe oringi, które stwarzają opór przy regulacji "ZOOMu". Głowica latarki ma luzy, nie siedzi sztywno na tubusie można machać nią na boki. Póki co działa to (dosyć) sprawnie, ale już widać ślady gumy na obudowie, w miarę używania oringi będą się wycierały aż w końcu nie będzie żadnego oporu.
Odległość od ściany- 2m Zdjęcie wykonałem w egipskich ciemnościach, nawet monitor był wyłączony, a to u mnie rzadki widok.
Jedna rzecz mnie rozśmieszyła... Smyczka, a właściwie smyczeczka. Może jest przeznaczona dla niemowlaków. W każdym bądź razie zastąpiłem ją nieco dłuższą.
Samą latarkę kupiłem na TEJ aukcji. Zaciekawiło mnie jedno zdanie: "ZASIĘG ŚWIECENIA - DO 150M" Postanowiłem to sprawdzić. Przy w 100% naładowanych akumulatorkach GP i na najwyższym trybie, przy maksymalnie skupionym świetle, latarka ledwo świeciła na sąsiedni blok oddalony o jakieś 40m.
Widzicie te arcydzieło sztuki nowoczesnej? To jest ekran mojego aparatu, te zdjęcie akurat zrobiłem telefonem, ale te wyżej są wykonane na ślepo, dlatego tak słabo wycentrowane.
Za ekran służyły mi te dwa zdjęcia znalezione w sieci, wzorowałem się nimi zmieniając tryby zdjęć: 1, 2
A teraz podsumowanie. Fajna, tania zabawka. Nadaje się na jakieś spacery, ale na pewno nie do zastosowań profesjonalnych jak na przykład jakieś patrolowanie terenu. Ogólnie to ją polecam, ale tylko ze względu na cenę.
Czy latarka za 10zł jest warta mojej powyższej pracy w postaci recenzji? No cóż, raczej nie. Sam wcześniej szukałem opinii na temat tego typu latarek i znalazłem tylko opisy bajkopisarzy (czyt. sprzedawców) i posty na forach odradzające zakup tego typu wynalazków. Podejrzewam, że takich osób jest więcej, więc od teraz każdy kto wpisze w Googlach hasła np: Latarka ZOOM opinie, Latarka ZOOM recenzja, Focus itp, to trafi właśnie tu.
A więc, latarka na pierwszy rzut oka prezentuje się nieźle. Poręczna, aluminiowe ścianki grubości milimetra, ładne gwinty bez zadziorów. Ma 3 tryby- słaby stały, migający jasny, jasny stały. Nie ma żadnej pamięci trybów. Włączam na jasnym, wyłączam, włączam na słabym itd.
Przyglądam się bliżej- widać wyraźne ślady tokarki, dość nieprecyzyjne wykonanie. Widać nieliczne wgniecenia i jakieś obicia pokryte anodą, więc to nie są to uszkodzenia powstałe w trakcie transportu, tylko produkcji.
Pierścień dociskający soczewkę do obudowy reflektora był niedokręcony. Chińskie dziecko, które to skręciło było niedojedzone, albo sprzedawca był ciekawy co tam jest. Zarówno soczewka, jak i dioda pod nią ukryta były brudne, a po przedmuchaniu i przetarciu ściereczką do okularów odsłoniły się niewielkie ryski. Zasada działania jest prosta jak konstrukcja cepa- dioda i soczewka skupiająca oddalając ją strumień się zwęża, przybliżając poszerza. Między głowicą, a tubusem latarki są jakieś gumowe oringi, które stwarzają opór przy regulacji "ZOOMu". Głowica latarki ma luzy, nie siedzi sztywno na tubusie można machać nią na boki. Póki co działa to (dosyć) sprawnie, ale już widać ślady gumy na obudowie, w miarę używania oringi będą się wycierały aż w końcu nie będzie żadnego oporu.
Odległość od ściany- 2m Zdjęcie wykonałem w egipskich ciemnościach, nawet monitor był wyłączony, a to u mnie rzadki widok.
Jedna rzecz mnie rozśmieszyła... Smyczka, a właściwie smyczeczka. Może jest przeznaczona dla niemowlaków. W każdym bądź razie zastąpiłem ją nieco dłuższą.
Samą latarkę kupiłem na TEJ aukcji. Zaciekawiło mnie jedno zdanie: "ZASIĘG ŚWIECENIA - DO 150M" Postanowiłem to sprawdzić. Przy w 100% naładowanych akumulatorkach GP i na najwyższym trybie, przy maksymalnie skupionym świetle, latarka ledwo świeciła na sąsiedni blok oddalony o jakieś 40m.
Widzicie te arcydzieło sztuki nowoczesnej? To jest ekran mojego aparatu, te zdjęcie akurat zrobiłem telefonem, ale te wyżej są wykonane na ślepo, dlatego tak słabo wycentrowane.
Za ekran służyły mi te dwa zdjęcia znalezione w sieci, wzorowałem się nimi zmieniając tryby zdjęć: 1, 2
A teraz podsumowanie. Fajna, tania zabawka. Nadaje się na jakieś spacery, ale na pewno nie do zastosowań profesjonalnych jak na przykład jakieś patrolowanie terenu. Ogólnie to ją polecam, ale tylko ze względu na cenę.
Czy latarka za 10zł jest warta mojej powyższej pracy w postaci recenzji? No cóż, raczej nie. Sam wcześniej szukałem opinii na temat tego typu latarek i znalazłem tylko opisy bajkopisarzy (czyt. sprzedawców) i posty na forach odradzające zakup tego typu wynalazków. Podejrzewam, że takich osób jest więcej, więc od teraz każdy kto wpisze w Googlach hasła np: Latarka ZOOM opinie, Latarka ZOOM recenzja, Focus itp, to trafi właśnie tu.