Witam.
Latarkę przerabiam, walczę z nią od kilku dni, choć bez narzędzi jest strasznie ciężko, imadła też nie mam, dobrze że żona jakoś znosi moje "miłości techniczne" i nie krzyczy gdy lutuje (zapachy
) w małym mieszkaniu 2pok. w bloku.
Generalnie podchodziłem dwa razy do tej żarówki ledowej, odbłyśnika nie chce ciąć, wolałbym wprowadzić do wnętrza reflektora gruby miedziany pręt o średnicy bańki żarówki kryptonowej na końcu zamontować LED mocy a małym otworkiem w tym rdzeniu wyprowadzić jeden z biegunów LED do zasilania go.
Z drugiej strony pręta w kierunku wnętrza latarki tam gdzie jest teraz zakrętka żarówki mógłby ten pręt miedziany rozszerzyć się na kilka centymetrów tak by utworzyć płaski radiator.
To taki ideał, ale nie mam dostępu do kogoś kto ma tokarkę i odp. narzędzia by wykonać to i odp. poprawki w razie czegoś.
Zrobiłem na razie tak że wydłubałem bańkę żarówki kryptonowej z oprawki, do wnętrza dałem rezystor 2,2ohm, na górę oprawki wlutowałem blaszkę 0,15 mm z ekranu filtrów radiowych, na tą blaszkę wlutowałem podkładkę o średnicy nieco mniejszej od LED i wysokości około 1,5mm.
Długo to składałem domierzałem poprawiałem bo nie pasowało, wszystko robiłem w rękach albo w kombinerkach. W końcu zadziałało , skupienie nie było super, na środku miałem ciemny mały placek, spojrzałem jeszcze raz na żarówkę i pomyślałem że żarnik musi być wyżej.
Niestety po 30 sekundowym świeceniu LED był gorący, tak nie może być. Ta cienka blaszka 0,15 mm nie podobała mi się i szukałem czy w domu czegoś nie znajdę trochę grubszego , na szczęście miałem kilka cm kw. blachy miedzianej 0,9mm, to jest już coś(ciąłem ją starymi nożycami krawieckimi
,ciężko było mam bardzo drobne dłonie ) , starałem się jeszcze raz zrobić tą żarówkę ale trochę mniej "barbarzyńsko" ponieważ poprzednio cyna wylewała mi się tak że zabrudziłem nią całą tę blaszkę i był bardzo zły styk tej blaszki z okrągłą tłoczoną blachą która trzymała oryginalnie żarówkę w odbłyśniku, teraz miałem w miarę czystą tą blaszkę.
Na szczyt dałem mosiężną nakrętkę 4mm(tym razem wyższą) - nic innego nie miałem w domu z metalu i odpowiedniej wielkości, podrapałem ją trochę nożem aby dała się lutować, jej wnętrze też zalałem cyną która nie chciała się mnie słuchać i wylewała się, ale jakoś się udało.
Zrobiłem delikatnie otwór w blaszce aby przeprowadzić bardzo cienki kabelek między powierzchnią przy nakrętce a cynowym "bopkiem" żarówki. Udało się ale po długich walkach.
Teraz tylko dokleić diodę LED, rozgrzałem całość lutownicą do stopienia cyny , potem kilka dotknięć do spodu LED i upuszczam LED na nakrętkę, łączy się za pierwszym razem, zaraz po tym chucham i dmucham aby nie zniszczyć struktury.
Gdy całość ostygła podłączam zasilanie z zewnętrznym rezystorem i działa tak samo jasno jak wcześniej, zatem nie uszkodziłem diody.
Brzegi górne blaszki pokrywam grubą warstwą smaru silikonowego, wkładam do latarki, smar dobrze dolega do tego blaszanego kapsla od trzymania żarówki, zakręcam nakrętkę, instaluje w wnętrzu latarki rezystor 2,2ohm i testuje.
Jak dla mnie moc ogromna, skupienie jest gorsze(i tak super) niż w żarówce ale nie ma plamy w centrum, dużo lepiej oświetla wszystko co jest dalej od epicentrum głównej wiązki. Przy żarówce był jasny malutki punkcik i dalej już nic.
Oddawanie kolorów okropne, źle oświetla ciemne przedmioty a bardzo dobrze te jasne. Prąd diody to około 400mA przy naładowanym akumulatorze.
Na oko jest 2-4 razy jaśniej i 4 razy lepiej oświetla otoczenie. Odkrywanie nocą przy zgaszonych światłach pomieszczeń w domu to przyjemność.
Dioda nagrzewa się po około 10 minutach do około 60st.C , dobrze oddaje temperaturę do blaszanego kapsla uchwytu. Ale to wszystko ma małą powierzchnię i pracuje w plastikowej obudowie.
Nie mam jak tego poprawić , przydałby się miedziany pełny wkład z większym parasolem na zewnątrz odbłyśnika. Trybów nie potrzebuje ale stabilizacja jasności to świetna sprawa i ogranicza temperaturę w początkowym czasie pracy latarki gdy akumulatory są naładowane na maksimum.
Akumulator jest kwasowy 4V 5A przy prądzie (C/10), zostało już mu około 2,3 Ah ze starości. Moja dioda to ta większa , ta mniejsza świeci słabiej i bardzo ciepło.
Może ktoś wie co to za diody ? (dostałem krótko używane z lamp bezpieczeństwa)
Z latarki jestem bardzo zadowolony, pobór prądu bardzo się obniżył, co wydłuży czas życia moich starych akumulatorów, tylko oddawanie barw upośledzone ale trudno, zysk na jasności w sytuacjach bez sieci jest ważniejszy.
Chociaż np. praca przy kolorowych kabelkach jest dla mnie niemożliwa.
http://www.swiatelka.pl/upload_img/obra ... c81771.jpg
http://www.swiatelka.pl/upload_img/obra ... 693404.jpg