Strona 1 z 1

"5000 lm" ;)

: sobota 28 wrz 2013, 15:48
autor: Ciemniak
Dzień dobry w 2013r ;)
Od dłuższego czasu (jeszcze przed rejestracją na forum) zastanawiam się nad instalacją na rowerze mocnego światełka. Zastosowanie miałoby do sporadycznego doświetlenia ulicy (max 2-3 min w trybie low) oraz naprawdę dobitnego :evil: podkreślenia swojej obecności na drodze w przypadku wymuszania pierwszeństwa (częste) przez kierowców (do 1 min). Sądzę wobec tego że poprawianie chłodzenia będzie zbędne w wypadku zakupu chińskiej lampki. Zastanawiam się nad SingFire 3-Mode 5000-Lumen lub trustfire 2100 lm z włącznikiem do montażu na kierownicę. Ta "5000 lm" nie ma chyba żadnej sygnalizacji stanu naładowania ponadto musiałbym sprytnie ją mocować aby włącznik był w zasięgu palca inaczej będzie dla mnie prawie bezużyteczna. Inną opcją byłoby dorobienie zewnętrznego wyłącznika, nie wiem czy dam radę. Ta druga lampka chyba trochę za słaba. Co o tym sądzicie?

: sobota 28 wrz 2013, 18:30
autor: Zbychur
NR1 według moich szybkich obliczeń będzie miała ok 2000lm na diodach minus straty na optyce i nawet gdyby miała 5000lm to i tak nie instalowałbym tego na rowerze bo można komuś zrobić krzywdę. Choćby nie wiem jaki cham to był nie życzę nikomu takiego światła w lusterku bo, jeśli nie on wpadnie do rowu, to przed nim może jechać inny rowerzysta i niewinnie zostać kaleką. To nie jest rozwiązanie. Poza tym dobrze zrobiona lampka na 2 diody w zupełności wystarczy żeby zasygnalizować swoje niezadowolenie.

: sobota 28 wrz 2013, 18:44
autor: Dariusz70
Wszystkie wieloledowce są zasilane jedynie częściowym prądem jakim możemy zasilać XM-L.
Im więcej diod tym mniejszy prąd przypadający na diodę. W 7 x XM-L jest zapewne poniżej 1A.
Przy zasilaniu 3A na diodę obudowa nie da rady odprowadzić takiej ilości ciepła. Lumeny podane są tylko teoretyczne.

: sobota 28 wrz 2013, 19:35
autor: ElSor
Uwierz, że 2500lm wystarczy aby zasygnalizować kierowcy jadącemu na długich, naprzeciwko, za wzniesieniem, swoją obecność także nawet 2000lm będzie aż za mocne do wyrażenia swojej opinii. 200lm odpowiednio skupione wystarczy do "wymierzenia kary".

: sobota 28 wrz 2013, 19:46
autor: Ciemniak
Dziękuję za odpowiedzi. Skoro ~2000 lm to jest co modować :twisted: Chyba widziałem gdzieś odpowiedni sterownik który kosztował tyle co ta lampka :sad:
Zdaję sobie sprawę że chłodzenie jest kiepskie ale kilkanaście sekund do 1 min w trybie high chyba jeszcze nie zaszkodzi diodom? Nie wiem jak zrobić włącznik na kabelku, zapewne switch jest na sterowniku, chyba najprościej sprytnie zamontować lampkę na jakimś pałąku w pobliżu kciuka.
"...Choćby nie wiem jaki cham..."
Jak ktoś zjeżdża na moją stronę drogi bo po swojej ma asfalt w kiepskim stanie albo robi to celowo aby mnie przestraszyć to nie mam skrupułów. Nie jeżdżę po drogach poza terenem zabudowanym więc do rowu nie wpadnie tylko na peryferiach miasta. Nieraz spotykałem kierowcę traktującego drogę jak tor wyścigowy.

: wtorek 01 paź 2013, 21:44
autor: marmez
Ciemniak pisze:Zastosowanie miałoby do sporadycznego doświetlenia ulicy (max 2-3 min w trybie low) oraz naprawdę dobitnego podkreślenia swojej obecności na drodze w przypadku wymuszania pierwszeństwa
A jak kierowcy wymuszają na Tobie pierwszeństwo, to jest jasno, czy ciemno? Jakie masz wtedy oświetlenie? Pytam, bo piszesz, że max-2-3min w trybie low, chcesz tylko używać.
Ciemniak pisze:Jak ktoś zjeżdża na moją stronę drogi bo po swojej ma asfalt w kiepskim stanie albo robi to celowo aby mnie przestraszyć to nie mam skrupułów.
Co do skrupułów, to pomyśl o tym "innym" rowerzyście, który może zostać przejechany przez rozwcieczonego, albo oślepionego (przez Ciebie) pirata drogowego. Pamiętaj też, że agresja rodzi agresję - niestety. Lepiej zadbać, by być maksymalnie dobrze widocznym na drodze (ale nie oślepiać) i dawać dobry przykład. Wyskoczy Ci jakiś debil z zza kierownicy i co będziesz się z nim bił? Nawet jeżeli, go pibijesz, to czy poprawisz jego sposób jazdy, czy jeszcze bardziej będzie nanawidził rowerzystów? Do mnie kiedyś taksówkarz wyskoczył z pięściami, bo w słońcu nie widziałem, że chce wjechać na mój pas i go nie wpuściłem, przypadkiem. Kiedyś indziej z bratem klepaliśmy się z jakimiś karkami, przez jakiąś głupią sytuację na drodze, nie było warto.

Pozdrawiam, marmez

[ Dodano: 1 Październik 2013, 21:44 ]
Jeszcze pytanie retoryczne: Jeździsz w kasku? ;) Ja zazwyczaj tak, a wiem, że powinienem zawsze. Kolega na rowerze dostał lusterkiem od jakiegoś busa w ucho (za blisko podjechał do przejścia dla pieszych - jechał chodnikiem - jego wina była, ale co z tego, kasku nie miał, teraz jest inwalidą, mózg już nie pracuje jak powinien, niedotlenienia, ciągle stany zapalne, to już z 8 lat tak, całe życie stracił, i jego rodzice w sumie przez to też.

: czwartek 03 paź 2013, 10:22
autor: Ciemniak
A jak kierowcy wymuszają na Tobie pierwszeństwo, to jest jasno, czy ciemno?
Chyba nie jeździsz rowerem w mieście. Czytałem statystyki z których wynikało że większość wypadków rower-samochód to wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę zwłaszcza na przejeździe dla rowerów. Z mojego doświadczenia wynika że to prawda i na przejeździe dla rowerów trzeba naprawdę bardzo uważać. Statystycznie większość takich zdarzeń dzieje się za dnia. Statystyka, statystyką natomiast pierwsza moja naprawdę niebezpieczna sytuacja zdarzyła się wieczorem. Kierowca samochodu dostawczego (na angielskiej rejestracji) włączając się do ruchu nie użył kierunkowskazów (w ogóle włączył światła już po ruszeniu!) i wymusił pierwszeństwo. Na szczęście skończyło się na lądowaniu na klombie. Tę sytuację zapamiętałem, potem było wiele innych za dnia i wieczorem.
Jakie masz wtedy oświetlenie?
Tania chińska lampka kupiona w komplecie z tylną za ok. 20 zł. Jak na swoją cenę całkiem nieźle świeci ;), już słyszałem "uprzejmą" uwagę
ty piiiiiii zgaś tę lampę
czy jakoś tak ze strony wieczornych koneserów alkoholu siedzących na ławce w odległości jakichś 20 m. Niestety niektórzy kierowcy chyba mają problem ze wzrokiem np. wskutek tankowanie alkoholu metylowego.
Co do skrupułów, to pomyśl o tym "innym" rowerzyście, który może zostać przejechany przez rozwścieczonego, albo oślepionego (przez Ciebie) pirata drogowego. Pamiętaj też, że agresja rodzi agresję - niestety. Lepiej zadbać, by być maksymalnie dobrze widocznym na drodze (ale nie oślepiać)
Jeśli będę w sytuacji naprawdę podbramkowej to moja d... będzie miała priorytet i włączę "5000 lm" (o ile kupię) i nie będę się zastanawiał, ślepy czy pirat drogowy. Nie mam zamiaru szastać lumenami ot tak, większość kierowców jeździ kulturalnie i nie mam powodu ich oślepiać. Pirat drogowy tak ma, że ma wszystkich gdzieś i jedyne lekarstwo to wysokie mandaty i odebranie prawa jazdy. Takich nie trzeba rozwścieczać aby wariowali na jezdni.
Wyskoczy Ci jakiś debil z zza kierownicy i co będziesz się z nim bił? Nawet jeżeli, go pibijesz, to czy poprawisz jego sposób jazdy, czy jeszcze bardziej będzie nienawidził rowerzystów?
Ostatnio jeden agresywny pieszy dogonił mnie (taki ze mnie pirat rowerowy że piesi mnie doganiają), jak się zatrzymałem i spojrzałem na typa to mu się odechciało agresji fizycznej (pewnie go wzrokiem oślepiłem). Twierdził że nie mam prawa jechać po drodze pieszo rowerowej! Mało nie doszło do kolizji (ale nie doszło!) ponieważ szedł w stronę zaparkowanego samochodu którego nie powinno tam być (po drodze pieszo rowerowej nie wolno jeździć samochodem, o tym jakoś zapomniał). Na ludzi chorych z nienawiści (takich się spotyka bez względu na posiadane oświetlenie) mam doraźne lekarstwo przy sobie i nie jest to lampka "5000 lm".
Do mnie kiedyś taksówkarz wyskoczył z pięściami, bo w słońcu nie widziałem, że chce wjechać na mój pas i go nie wpuściłem, przypadkiem.
Od kiedy to jest taki obowiązek? Polecam mocne lekarstwo w aerozolu na takich, lampka "xxx lm" nie będzie skuteczna no chyba że w wersji taktycznej. Taksiarze czują się na ulicy jak na własnym podwórku, niedawno widziałem takiego stojącego dokładnie w poprzek drogi pieszo rowerowej. Inny zrobił woltę tuż przed nadjeżdżającym tramwajem.
Kolega na rowerze dostał lusterkiem od jakiegoś busa w ucho (za blisko podjechał do przejścia dla pieszych - jechał chodnikiem - jego wina była,
Nie byłbym tego pewien, raczej wina kierowcy busa, to on za blisko podjechał, równie dobrze mógł zrobić to pieszemu. Opisz dokładnie sytuację na forum prawne .org Rowerzysta na chodniku niezależnie od mocy posiadanej lampki w przypadku kolizji z samochodem zazwyczaj nie jest winny. Mandat za jazdę chodnikiem się należy, ale sprawcą kolizji jest kierowca. Tam są przykłady kolizji rowerzysta jadący po chodniku kontra samochód i dyskusje.

: czwartek 03 paź 2013, 19:18
autor: Zbychur
Przyjacielu, nie chcę, żeby mój tekst brzmiał jakoś moralizatorsko, ale powiem Ci jedno, to co chcesz osiągnąć wcale nie zmieni ani ogółu, ani jednostek w zachowaniu na drodze i traktowaniu rowerzystów jako równoprawnych jej użytkowników. Teraz już nie, ale kiedyś robiłem rowerem prawie 10 tyś, kilometrów rocznie a czasem więcej. 1000 km miesięcznie na sam dojazd do pracy. Z nie jednej drogi piach w zębach miałem, a na kolanach i łokciach tym bardziej. Kilkanaście lat temu rowerzyści nie mieli tak dobrze w przepisach drogowych jak dziś, a o ścieżkach i super oznakowanych trasach rowerowych nie wspomnę. Nie jedną kontrowersyjną sytuację miałem i nie jednego niedzielnego kierowcę zza kółka na asfalt wyciągałem aby mu wyjaśnić, że rowerzysta ma takie same prawa jak samochód. Działo się tak dlatego, że najczęściej na równorzędnych skrzyżowaniach, od piratów dla których samochód ma pierwszeństwo przed rowerem w każdej sytuacji, słyszałem teksty, na które mój temperament nie pozwalał inaczej reagować jak tylko szaleńczą agresją. Teraz, w takich sytuacjach, kiedy widzę, że szofer nie wykazuje chęci uznania mojego pierwszeństwa po prostu odpuszczam, mam rodzinę i mam dla kogo żyć i pracować. Nie wiele się zmieniło w świadomości niektórych kierowców od tamtych lat, zwłaszcza tych starszej daty, którzy od momentu odebrania prawa jazdy kilkadziesiąt la temu, ani razu nie weryfikowali swojej wiedzy, w temacie nowych przepisów przede wszystkim dotyczących uprawnień różnych uczestników ruchu drogowego. I dopóki nie wprowadzi się jakiejś kampanii informacyjnej w mediach, al'a zapinanie pasów, to się nie zmieni.
Niestety swoimi zamiarami możesz paść ofiarą działania "wet za wet" i ktoś w jakimś kaszlaku z źle ustawionymi światłami odda Ci długimi po oczach i wtedy na pewno będziesz miał mniejsze szanse utrzymania się na drodze niż on.

Jedno jest pewne i działa na 100%, każdy kierowca zwalnia i zachowuje większą uwagę jeśli widzi porządnie oświetlony pojazd, bo czasem niektórym, nawet do głowy nie przyjdzie, że to może być rower . Jeśli zadbasz o odpowiednio mocne oświetlenie na drogę przed sobą, (ale tak aby nie oślepiać innych uczestników ruchu), będziesz wzbudzał większy szacunek wśród innych dla siebie. Na wariatów niestety nie ma rady, choćby nie wiadomo jakie kary, na nich nakładano (co potwierdzają nietrzeźwi kierowcy). Zanim wprowadzisz w życie swoje zamiary, spróbuj najpierw zamontować porządną lampkę, a zobaczysz że kierowcy będą Cię inaczej traktować kiedy zobaczą "masę światła" na drodze. Do tego zaoszczędzisz nerwów sobie i innym i jeszcze zaoszczędzisz pieniądze bo dobrą i wystarczającą lampkę można mieć sporo poniżej kwoty jaką wydałbyś na propozycje z podanych przez Ciebie linków. Tyle moich rad, potrzebnych czy nie, ale zrobisz jak sam uważasz.

Pozdrawiam
Zbyszek

: piątek 04 paź 2013, 10:09
autor: Tomek11
Trzeba kupić kamerę i zgłaszać wymuszenia na Policji. W ten sposób może ocalisz komuś życie.