Strona 6 z 7

: poniedziałek 13 paź 2014, 13:41
autor: tomeksz68
Pyra pisze:He he he, a na ilu Harych jeździłeś? ;)
Niech się zastanowię... aaa będzie ze cztery sztuki.
WLA - Boże uchowaj, chciała mnie zabić ;), mały Sportster 883, Elektra i jakiś Softail czy coś takiego.
Łączny dystans pokonany to jakieś może naciągnięte 5 kilometrów.

: poniedziałek 13 paź 2014, 16:25
autor: Pyra
Witam
tomeksz68 pisze:WLA - Boże uchowaj, chciała mnie zabić ;)
Ja tam nie wiem, WLA zrobiłem kilkanaście tysięcy km, i mam same miłe wspomnienia, może wtedy drogi były lepsze ;) Najfajniejsze było nożne sprzęgło i ręczna zmiana biegów, przynajmniej nikt mnie nie nagabywał "Ty, dej sie przejechać". :mrgreen:
Pozostałymi to już znacznie mniejsze przebiegi, choć fabryczny był tylko jeden, sportster 1200. Reszta wszystko customy. A nie V-rodem też jeździłem fabrycznym, trochę pozycja za kierownicą mi nie odpowiadała. Kiepsko też mi się siedziało na Buelu, choć szedł prawie jak japończyk, to jednak nie to.
Silniki to od Flat-head, poprzez pan-head ( :roll: klasyka...). Najgorsze chyba silniki to "szowele", jeździłem tylko jednym.
Poza tym japońce, angliki i makarony (na Ducati 998, to się naprawdę bałem...), kilka niemców, ruskie... ale i tak zawsze wracałem do Harego.
Niestety po ostatnim wypadku, kręgosłup już nie ten i muszę jeździć na miękkich tyłach, więc buduję sobie WLKę na ramie softaila.

Pozdrawiam
PS: Kilka fotek ostatniej konstrukcji... 10 lat czeka na dokończenie :-(
Obrazek
Początki ramy
Obrazek
Przymiarki linii...
Obrazek
O własnych siłach, kilka dni przed jazdą próbną.

: poniedziałek 13 paź 2014, 19:14
autor: tomeksz68
Pamiętam jak u kolegi siedzieliśmy w garażu a on sobie śturał tak jak Ty (wielki szacun i ukłony) chyba było to NSU OSL 500 na agrafkach. Pozycja za kierakiem to "czytający gazetę" :mrgreen: coś w stylu Easy Rider.

: poniedziałek 13 paź 2014, 20:49
autor: Pyra
Witam
Oj wystrugałem kilka motorków, nawet "czopidloka" na bazie Suzuki GSXR 750, niestety było to robione na życzenie klienta, i... nie dało się tym jeździć ;) Kąt główki ramy to było 35°, tragedia normalnie, ale kumplowi się podobało.
Najfajniejszym moim dziełem był cafe-racer, zrobiony z silnika i kilku części od Junaka M10, Całą ramę projektowałem i zrobiłem, na wzór angielskich... Niestety, fotki zaginęły, ja sporo innych... :-(
Stare dzieje, ale czasem fajnie powspominać i mieć świadomość, że życie nie polegało tylko na opróżnianiu puszek i butelek, przed telewizorem.

Z bratem popełniliśmy też coś takiego... oprócz naklejek, głowica, gaźniki, wałki, wydech itp.

Obrazek
Pozdrawiam

: poniedziałek 13 paź 2014, 22:39
autor: PawelG.
Pyra, co Ty robisz na co dzień :szok:

: poniedziałek 13 paź 2014, 23:06
autor: Pyra
Witam
PawelG. pisze:Pyra, co Ty robisz na co dzień :szok:
A no... siedzę i knuję... :mrgreen:
A to tak z nudów, coś trzeba robić, żeby nie gnuśnieć.

Pozdrawiam

: wtorek 14 paź 2014, 06:51
autor: fotorondo
Pyra w święta jeździ do pracy. :)

: wtorek 14 paź 2014, 14:05
autor: tomeksz68
Witam
Pyra pisze:Najfajniejszym moim dziełem był cafe-racer, zrobiony z silnika i kilku części od Junaka M10
No nie wierzę Ci, użyłeś do budowy nawet silnik <okok>
Masz jakieś jego fotki?

: wtorek 14 paź 2014, 16:58
autor: Pyra
Witam
tomeksz68 pisze:No nie wierzę Ci, użyłeś do budowy nawet silnik <okok>
Masz jakieś jego fotki?
No niestety, była to połowa lat 90-tych, więc cyfrówki nie miałem, a z papierowymi fotkami różnie bywa...
Rama była o tyle ciekawa, że silnik był elementem nośnym. Przód ramy stanowiły dwie rury, z końcówkami w postaci uszek, które były przykręcone do tego charakterystycznego wysięgnika. Pod brzuchem i z tyłu silnika, były dwie wypalane plazma blachy, które stanowiły jednocześnie pionowy fragment. Blachy pionowe, miały "otwory ulżeniowe", czyli elementy charakterystyczne dla tego typu konstrukcji, gdzie konstruktorzy, wiercili co możliwe, aby zmniejszyć ciężar. Wahacz miał być jednoramienny, ale nie starczyło już weny i pomysłu na piastę. Kanapę sam robiłem, jednoosobowa z zadupkiem.
A silnik Junaka, to typowy anglik, więc pięknie się komponowało. Do tego tłumik, "małe cygaro" czyli chromowany końcowy tłumik od Wartburga :mrgreen:

Pozdrawiam

: wtorek 14 paź 2014, 19:32
autor: tomeksz68
Pyra pisze:silnik był elementem nośnym
No to jak w BMW, silnik stanowi główną i zarazem nośną część ramy, no fajniutko ;)

: wtorek 14 paź 2014, 19:40
autor: Pyra
Witam
tomeksz68 pisze:
Pyra pisze:silnik był elementem nośnym
No to jak w BMW, ...
No to trochę za dużo powiedziane... Część BMW ma faktycznie symboliczną ramę grzbietową i korpus silnika jest głównym elementem nośnym, u mnie silnik po prostu zamykał dół ramy.

Pozdrawiam

: środa 15 paź 2014, 13:48
autor: Ebola
Pyra,
Napisz proszę coś więcej na temat tej zielonej hondziawki:)

: środa 15 paź 2014, 18:02
autor: Pyra
Witam
Ebola pisze:Pyra,
Napisz proszę coś więcej na temat tej zielonej hondziawki:)
honda CBR 900 RR Fireblade, rocznika dokładnie nie pamiętam... Coś tam zmieniane przy owiewkach, malowanie w trzech kolorach i naklejki projektowane ze zdjęć.
Kupiliśmy z uszkodzonym napinaczem łańcuszka rozrządu, naprawa to dorobienie sprężynki.
Klient który kupował, miał oczy świecące bardziej jak 2 x XML ;)
Potem brat kupił Yamahę FZR 1000. Poprawiona głowica i rozrząd, zmienione koło od 5-go biegu, bo wyskakiwała dwójka. Motor potem malowany przez Drozda, wyglądał jak ponitowany z blach. Kolega chciał się przejechać... i kupowanie nowych plastików, przedniego koła, zbiornika i znów malowanie.

Pozdrawiam

: środa 15 paź 2014, 18:08
autor: tomeksz68
Witam
Pyra pisze:Kolega chciał się przejechać... i kupowanie nowych plastików, przedniego koła, zbiornika i znów malowanie.
O litości ;)
Żony, szczoteczki do zębów i motocykla nie pożycza się... :mrgreen:

: środa 22 sie 2018, 15:33
autor: Pyra
Siemandero

No cóż, kilka lat się już tutaj nic nie pisało, więc wznawiam temat.

Jak już niedawno pisałem udało mi się okazyjnie kupić "motór". Jak to zwykle bywa, decyzja musiała zapaść w kilka minut, a na zapłacenie miałem tydzień. Jakoś tak szczęśliwie się złożyło, że dałem radę.
Obrazek
Zaraz po zakupie. Dorabiana kierownica, może nie "małpi wieszak" ale "wietrzypacha" na pewno.
Akcesoryjne "tłumiki" czyli same kolanka wydechowe, może i głośne, ale mi ten dźwięk nie odpowiadał, jakoś tak pierdząco...
Solowe siedzenie LePera, z miejscem dla pasażera, przyklejonym na dwustronną taśmę. :o

Krótko po zakupie, przyszedł czas na dostosowanie.
Obrazek
Na pierwszy ogień, poszedł układ wydechowy, kolanka i wydech oryginały. Silnik ma teraz piękny głęboki basowy gang. W związku z tym, że to wersja gaźnikowa (ostatni rok produkcji) to na wolnych, po rozgrzaniu, robi piękne kle, kle,... kle, kle.... :mrgreen:
Potem przyszedł czas na kierunkowskazy, w wersji LED, z dodatkowym rezystorem, aby nie było sygnalizacji uszkodzonej żarówki (jeden rezystor i dwie diody, i na awaryjnych pobiera tyle samo mocy, co na kierunku).
W związku z tym, że była ułamana końcówka klamki hamulca, dostał nowe, z trupimi czaszkami :twisted: , do kompletu dodałem lusterka ze szkieletowymi łapkami...
Wymieniona kierownica, linki gazu i sprzęgła, skrócone przewody od przełączników, w sumie to wywaliłem przedłużenia, które tam były. Czekam tylko na przewód hamulcowy, bo ten jest dwa razy zawinięty wokół lampy. Przy okazji, zlikwidowałem zwarcie w instalacji, które powodowało przepalanie bezpiecznika zapłonu...
Został też wymieniony napinacz łańcucha sprzęgłowego, jak się okazało, chyba niepotrzebnie, stary był po prostu źle przykręcony... ale że dostałem w komplecie, to wymieniłem, wszystkie uszczelki oczywiście też.
Wyregulowana dźwignia zmiany biegów i hamulca (poprzedni właściciel w ogóle nie wiedział że można ;) ) Sfatygowane gumy antypoślizgowe, wymieniłem na o-ringi, chyba teraz nawet ciekawiej wygląda.
Naprawiony wskaźnik poziomu paliwa, jak się okazało, uszkodzony był czujnik w zbiorniku.
No i najważniejsze, solowe siedzenie LePera (niezbyt wygodne) wymienione na podwójne Mike Corbin. Siedzenie wyglądało na bardzo zaniedbane, ale że jest z prawdziwej skóry, to kilka sprytnych zabiegów, mojego brata i wygląda tak, że sprzedający się mocno zdziwił, jak je zobaczył po tygodniu. Teraz się naprawdę wygodnie siedzi... :mrgreen:
Zmiana przedniego błotnika, teraz jest delikatniejszy, od Fat Boya. Stary był mocno sfatygowany...

W związku z tym, że parkowany pod chmurką, to zakupiłem pokrowiec, do tego solidny łańcuch i kłódka. Mocowanie zrobiłem ze śruby M16 z przekręconym i zaspawanym uchem. Mocowanie trzyma się w starym żelbetowym fundamencie słupa telefonicznego. Do tego blokada na tarczę z alarmem, na miasto.
Motor, ma ponoć immobilizer, z alarmem, tylko najprawdopodobniej zablokowany, bo nie dostałem "pastylek". Tym nie mniej, motor po włączeniu stacyjki, mruga kierunkami.

Na razie, nadaje się do jazdy, kolejne zmiany będą już chyba zimą...

Pozdrawiam