Siemandero
No cóż, kilka lat się już tutaj nic nie pisało, więc wznawiam temat.
Jak już niedawno pisałem udało mi się okazyjnie kupić "motór". Jak to zwykle bywa, decyzja musiała zapaść w kilka minut, a na zapłacenie miałem tydzień. Jakoś tak szczęśliwie się złożyło, że dałem radę.
Zaraz po zakupie. Dorabiana kierownica, może nie "małpi wieszak" ale "wietrzypacha" na pewno.
Akcesoryjne "tłumiki" czyli same kolanka wydechowe, może i głośne, ale mi ten dźwięk nie odpowiadał, jakoś tak pierdząco...
Solowe siedzenie LePera, z miejscem dla pasażera, przyklejonym na dwustronną taśmę.
Krótko po zakupie, przyszedł czas na dostosowanie.
Na pierwszy ogień, poszedł układ wydechowy, kolanka i wydech oryginały. Silnik ma teraz piękny głęboki basowy gang. W związku z tym, że to wersja gaźnikowa (ostatni rok produkcji) to na wolnych, po rozgrzaniu, robi piękne kle, kle,... kle, kle....
Potem przyszedł czas na kierunkowskazy, w wersji LED, z dodatkowym rezystorem, aby nie było sygnalizacji uszkodzonej żarówki (jeden rezystor i dwie diody, i na awaryjnych pobiera tyle samo mocy, co na kierunku).
W związku z tym, że była ułamana końcówka klamki hamulca, dostał nowe, z trupimi czaszkami
, do kompletu dodałem lusterka ze szkieletowymi łapkami...
Wymieniona kierownica, linki gazu i sprzęgła, skrócone przewody od przełączników, w sumie to wywaliłem przedłużenia, które tam były. Czekam tylko na przewód hamulcowy, bo ten jest dwa razy zawinięty wokół lampy. Przy okazji, zlikwidowałem zwarcie w instalacji, które powodowało przepalanie bezpiecznika zapłonu...
Został też wymieniony napinacz łańcucha sprzęgłowego, jak się okazało, chyba niepotrzebnie, stary był po prostu źle przykręcony... ale że dostałem w komplecie, to wymieniłem, wszystkie uszczelki oczywiście też.
Wyregulowana dźwignia zmiany biegów i hamulca (poprzedni właściciel w ogóle nie wiedział że można
) Sfatygowane gumy antypoślizgowe, wymieniłem na o-ringi, chyba teraz nawet ciekawiej wygląda.
Naprawiony wskaźnik poziomu paliwa, jak się okazało, uszkodzony był czujnik w zbiorniku.
No i najważniejsze, solowe siedzenie LePera (niezbyt wygodne) wymienione na podwójne Mike Corbin. Siedzenie wyglądało na bardzo zaniedbane, ale że jest z prawdziwej skóry, to kilka sprytnych zabiegów, mojego brata i wygląda tak, że sprzedający się mocno zdziwił, jak je zobaczył po tygodniu. Teraz się naprawdę wygodnie siedzi...
Zmiana przedniego błotnika, teraz jest delikatniejszy, od Fat Boya. Stary był mocno sfatygowany...
W związku z tym, że parkowany pod chmurką, to zakupiłem pokrowiec, do tego solidny łańcuch i kłódka. Mocowanie zrobiłem ze śruby M16 z przekręconym i zaspawanym uchem. Mocowanie trzyma się w starym żelbetowym fundamencie słupa telefonicznego. Do tego blokada na tarczę z alarmem, na miasto.
Motor, ma ponoć immobilizer, z alarmem, tylko najprawdopodobniej zablokowany, bo nie dostałem "pastylek". Tym nie mniej, motor po włączeniu stacyjki, mruga kierunkami.
Na razie, nadaje się do jazdy, kolejne zmiany będą już chyba zimą...
Pozdrawiam