Rewelacja taki rower!
Ja ostaniu rowerem mało jeżdżę
, do pracy mam 5,5km, ale w bloku obok mieszka kolega, z którym pracuję i on jeździ autem, to się dorzucam i jeździmy razem. Gdy on miał urlop to jeździłem rowerem. Do pracy mam z górki prawie cały czas (z 15 minut przy lekkim pedałowaniu). Po ok 9,5h pracy (praca fizyczna, często ciężka, męcząca) wracałem z 40 minut - co najmniej, masakra. Największą górkę mam przed samym blokiem, i potem pieszo na 4 (jak 5) piętro... Oj bardzo mi wtedy czegoś takiego brakowało. I jeszcze mało oszczędzałem, bo taki zmachany to przed ostatnią górką do sklepu po słodką maślankę wstępowałem, bo się powstrzymać nie mogłem
Taki rower przy takich górkach (Szczecin-Żelechowa/Warszewo), to było by wspaniale mieć
tisher, podawałeś, że odzyskiwanie energii przy hamowaniu to 1% tylko, tylko nie wiem dokładnie czego. Sprawność odzyskiwania 1%? Czy przy jeżdżeniu po płaskim to z takiego hamowania można tylko o 1% wydłużyć zasięg? Powiedzmy, że mówię o zasięgu przy prędkościach 20-30 km/h, bo wiadomo, ze przy wyższych to pewno leci na łeb na szyję ze względu na opory (powietrza). Zresztą teraz rozmyślam o jeżdżeniu po mieście, gdzie trudno się bardziej rozpędzać, bo nie dość, że ciągle skrzyżowania, to trochę niebezpieczne to się robi.
Czy naprawdę mając w mieście górki, zjeżdżając z których TRZEBA hamować, to odzyskując energię przy tym hamowaniu nie wydłużyło by się zasięgu więcej niż 1%?
Rozumiem, że gdy jeździmy sobie w terenie to się prawie nie hamuje, ale w górkowatym mieście, gdzie albo wspomniane górki, albo "czerwone" co kawałek, to naprawdę nic więcej się nie da odzyskać?
Nie wiem w czym sęk, czy w kiepskiej sprawności silnika=układu-sterowania w tej roli, czy po prostu, że normalnie się tak mało hamuje (co rozumiem).
Jeszcze jedno pytanie, czy przy takim sterowniku jak masz dało by się regulować siłę hamowania (z odzyskiwaniem energii..?)? Czy jak hamulec górski w staych ciężarówkach, albo 1 albo 0.
Pozytywnie zazdroszczę takiego roweru i takich tras (w sensie dostępnych, jak i przejeżdżanych).
Pozdrawiam, marmez