Po dłuuugiej przerwie wygląda na to, że wreszcie skończyłem swój zestaw lampek rowerowych
Wiosenne oczekiwanie na driver z USA rozleniwiło mnie a długie dni pozwoliły zapomnieć o potrzebie posiadania lampek - niestety przyszła jesień, dni są coraz krótsze i bez lampek ani rusz
Ale do rzeczy. Tak dla przypomnienia: jak zapowiadałem w tym wątku wystrugałem sobie oddzielne lampki świateł "długich" do lasu (5 x XP-G) oraz lampkę świateł "krótkich" do miasta i do jazdy po drogach (1 x XM-L z przesłoną). Do szybkiej zmiany służy przełącznik kciukowy na kierownicy. Całość zasilana jest pakietem sześciu ogniw 18650 ukrytych w bidonie i prezentuje się tak:
Ja widać każda z lampek ma różną optykę - o zaletach takiego rozwiązania już się wcześniej rozpisywałem więc nie będę się powtarzać. Na największej z nich umieściłem diodę sygnalizacyjną 3mm o średnim/niskim/krytycznym stanie pakietu. Jest ona przykręcona do mniejszej lampki tylko jedną śrubą ale trzyma się dobrze mocno do niej przylegając co ma ten plus, że mogą one sobie wzajemnie oddawać ciepło - kwestia ważna szczególnie odnośnie mniejszej lampki z trzema mocno nagrzewającymi ją diodami XP-G. Konsolka na kierownicy posiada przełącznik trójpozycyjny (dół światła "krótkie", góra światła "długie" oraz środek lampki wyłączone) oraz włącznik chwilowy, który załącza światła "długie" nawet gdy świecą "krótkie" - ten patent nadaje się idealnie do chwilowego doświetlania terenu oraz dawania sygnałów np. autom jadącym z przeciwka na światłach drogowych
Z tyłu znajduje się jeszcze złącze wyprowadzające zasilanie do kolejnego gadżetu ale o tym później...
Wielu może mierzić wykonanie konsolki a szczególnie ta materiałowa taśma ale ja mam do niej jakoś słabość
W środku centralnej lampki znajdują się dwa oddzielne drivery dla obu rodzajów świateł od firmy
TaskLed. Na zdjęciu prawy to
bFlex (1A na każdą diodę) odpowiedzialny za światła "długie" a lewy to jego młodszy brat
b3Flex (2A na diodę) napędzający lampkę światła "krótkiego". Ten drugi może podać nawet 3A na diodę XM-L ale 2A w zupełności wystarczają do zadania, jakie ma spełniać ta lampka. Więcej szczegółów o driverach jest we wcześniejszych postach.
Miałem trochę zabawy z połączeniem wszystkiego. Body największej lampki ma praktycznie taką samą średnicę co drivery dlatego musiałem wyżłobić w nich po dwa wgłębienia na przejście kabelków - na szczęście znalazłem na to troszkę miejsca. Widoczne jasne pole na lewym sterowniku to klej termoprzewodzący pod którym znajduje się blaszka miedziana odprowadzająca ciepło z elementu drivera (wymóg producenta). Na pomysł zamknięcia lampki z elektroniką wpadłem niespodziewanie pijąc sok z kartonu
- zakrętka od niego idealnie się do tego nadała
Umieściłem na niej microswitch do przełączania trybów oraz programowania sterowników. Co ciekawe on (jak i dioda informacyjna) podłączony jest do obu sterowników jednocześnie. Jedynie wymagany był rezystor 2k między nimi bo inaczej jeden z nich po włączeniu wchodził w tryb MENU, który uzyskuje się po podaniu zasilania w czasie gdy microswitch jest przyciśnięty. Jak widać na wcześniejszych zdjęciach jest on osłonięty gumką używaną w latarkach. Początkowo miał się on znaleźć na konsolce ale doszedłem do wniosku, że nie ma to sensu bo bardzo rzadko z niego korzystam, szczególnie podczas jazdy - chyba tylko wtedy, gdy zmniejszam tryb kiedy mój Power Bidon się wyczerpuje a do domu jeszcze daleko. W ten sposób uprościłem konstrukcję i kabelkologię a to był między innymi cel ostatnich modyfikacji.
Pora na trochę fotek z terenu - za modela robi mój Author Instinct
I jeszcze fota mojego Power Bidonu (to ten mniejszy z lewej) - wychodzą z niego trzy kabelki: jeden zasilający, drugi do balansera ładowarki, do którego w czasie jazdy podłączony jest miernik napięcia z alarmem niskiego stanu, oraz trzeci od przetworniczki 5V zakończony gniazdem USB do awaryjnego ładowania telefonu czy odbiornika GPS (więcej o mym Power Bidonie
w poprzednich postach).
Całość "w realu" moim zdaniem prezentuje się dobrze, kabli praktycznie nie widać a same lampki tworzą zwartą, symetryczną konstrukcję. Zapewne ja się do ich ilości już przyzwyczaiłem ale domyślam się, że mogą one budzić zainteresowanie i kontrowersje u osób z poza naszego forum...
Ostatni "ficzer", który wzbudzał tutaj skrajne emocje
jest już za to praktycznie niezauważalny, ukryty w końcówkach kierownicy i prezentuje się tak:
Włącznik lampek "bocznych", bo o nich mowa, znajduje się pod lewym kciukiem:
Jak widać jest to rozwiązanie partyzanckie i tymczasowe - docelowo pod ten włącznik wykonam podobny element aluminiowy jaki utrzymuje przełączniki po prawej stronie.
Właśnie do podłączenia tych lampek zamontowałem złącze zasilania w konsolce głównej. Wszystkie kabelki od lampek "bocznych" idą środkiem rury kierownicy dlatego po dwóch jej stronach wykonałem małe otwory u spodu - na rowerku bardzo nie szaleję ale mam nadzieję, że nie pęknie ona przez nie kiedyś podczas jakiegoś zjazdu...
O lampkach "bocznych" pisałem wcześniej
TU i
TU. Dwie diody XP-G które w nich siedzą napędza zmodyfikowany (tryby, wyższe napięcie zasilania) driver
Edima OUP100 posiadający dwa tryby: 100% (1A na diodę) i 50%. Sterownik również siedzi we wnętrzu kierownicy za jedną z lampek. Wrażenia z terenu opiszę później
No dobra, ale jak to wszystko świeci?
Fajnie...
Lumenów jest na prawdę sporo a precyzyjne i optymalne ich ukierunkowanie jeszcze polepsza efekt
Gdzieś wcześniej na forum wrzucałem nabazgrany przez siebie schemat rozkładu światła lampek "leśnych", do którego dążyłem. Dla przypomnienia:
Jak widać moja koncepcja od początku "choroby światełkowej" zakładała stworzenie oddzielnych lampek do konkretnej roboty - stworzenia wiązki szerokiej ale jednocześnie o dużym zasięgu. W tym wątku jak i
w poprzednim wiele o tym pisałem więc nie będę się powtarzał czemu tak sobie wymyśliłem. Wydaje mi się, że osiągnąłem swój cel - do ideału brakuje mi troszkę większego zasięgu czyli jeszcze węższej soczewki REAL SPOT (NARROW). Jeśli uda mi się dostać soczewkę Ledil 10' z poprawionej
serii LXP2 to wsadzę ją do czwartego, wolnego body i podmienię prawą lampkę z niepotrzebną dziurką u góry, która jest pozostałością po jakiejś poprzedniej koncepcji. Przy okazji jeszcze raz bardzo dziękuję forumowemu
Darkowi za ich wykonanie - super robota
Czas na
beamshoty
Najpierw kilka fotek wykonanych z ręki kilka dni temu na wyjeździe do Puszczy Kurpiowskiej (światła "długie"):
Ustawienia automatyczne
(f3,5 ISO200, 1s, balans bieli-światło dzienne)
(i jedno z Kampinosu)
Teraz w tym samym miejscu
światła "długie":
I "krótkie":
I tutaj dochodzimy do głównego celu ostatnich modyfikacji -
świateł "krótkich".
Nie trudno się domyślić, że posiadając lampki atakujące z mocą około 1800 lumenów osoby jadące czy idące z przeciwka, nie spowodują one uśmiechu ani zachwytu na ich twarzach - bardziej obawiałbym się o trwałe uszkodzenie wzroku połączone z "Wścieklizną Nagłą"
Dlatego jak już pisałem w tym temacie jak i w innych na forum, nieodzowna w moim mniemaniu jest lampka nieoślepiająca, czyli rowerowe światła "krótkie". Jak już wcześniej pisałem (pierwszy post tego tematu oraz
TUTAJ) stworzyłem je na bazie przysłoniętego reflektorka z diodą XM-L U2, których
greg używa w swoich modach latarek Solarforce (
TUTAJ zastanawialiśmy się na różnymi koncepcjami). Diodę umieściłem lekko niecentrycznie bo
wcześniejsze doświadczenia przy modernizacji poprzednich lampek dowiodły, że u góry zostaje mniej niepotrzebnego spilla do odcięcia przesłoną. Przysłonę wykonałem z taśmy samoprzylepnej a jej wielkość dobrałem metoda prób i błędów. Ostatecznie zasłania ona jakieś 40% powierzchni reflektorka tak, by górna cześć spill'a została przysłonięta a spot jeszcze nie. Odcięcie nie jest tak idealne i ostre jak to ma miejsce w samochodowych reflektorach soczewkowych ale jak na rowerowe potrzeby moim zdaniem wystarczy. Na pewno jest o wiele wyraźniejsze niż przy wcześniej testowanych przeze mnie soczewkach
Ledil Rocket Oval 3/20*, które nie spełniały w moim mniemaniu roli świateł "krótkich" z powodu za małego zasięgu i właśnie słabego odcięcia powodującego mniejsze ale jednak oślepianie. Mój przysłonięty reflektorek odcina tak:
Jeżdżąc rowerkiem przez ostatni tydzień po Puszczy Kurpiowskiej kombinacja potężnych świateł "długich" aka "leśnych" oraz "krótkich", których używałem na drogach i wsiach sprawdziła się w 100 procentach
Przełącznik kciukowy pozwala na szybką ich zmianę co okazało się bardzo istotne. Myślę, że poza wspomnianą zmianą soczewki REAL SPOT ten zestaw lampek zagości na dłużej na moim rowerku
Dzisiaj przejechałem prawie 30km w Kampinosie testując głównie lampki "boczne" - zrobiłem też sesyjkę zdjęciową w moim sekretnym miejscu testowym
, gdzie
fociłem poprzednie lampki. Jednak wrażenia z jazdy z takimi bocznymi cudakami jak i zdjęcia porównawcze wrzucę już jutro wieczorem. Teraz na zachętę jedno zdjęcie