Strona 204 z 253
: czwartek 16 kwie 2015, 22:50
autor: pegasus_sis
Plastic-fantastic i trwałość 15 000h
za tą cenę można dostać TB Energy z alu radiatorem odpowiedniej wielkości ...
: piątek 17 kwie 2015, 07:07
autor: Jacekkg
Volo pisze:ww296 "W miarę dobrym wskaźnikiem jest stosunek pojemności do mocy."
Co masz na myśli? Silnik TSI który ma dużą moc a rozciągający się łańcuch i padający cały osprzęt tego łańcucha (napinacze)?
Silnik 1308 cm3 13B-MSP RENESIS generujący prawie 150kW ale żłopiący paliwo (Mazda RX8).
Dobry silnik to chyba taki który jest bezawaryjny, odporny na "docieranie", oszczędny ale, chyba nie ma jasnej wytycznej, który taki jest?
A po co ci taki silnik?
Przecież masz kupić nowy samochód, pojeździć 3-4 lata robiąc 80-120 tys i go zmienić na nowy.
To jest otwarta polityka firm motoryzacyjnych. Nikt tego nie kryje. Nikogo nie interesują drudzy właściciele i samochody które mają przejechać 10 lat lub 500tys. , nawet amerykanów.
No może poza koreańcami, którzy robią chyba najlepsze samochody na rynku.
: piątek 17 kwie 2015, 07:14
autor: przemek1602
RX8 ma silnik Wankla, żłopie paliwo jak wściekłe tak samo jak i olej. Nikt prawie nie podejmie się naprawy jak silnik się skończy.
: piątek 17 kwie 2015, 07:29
autor: cpt.Nemo
przemek1602 pisze:RX8 ma silnik Wankla, żłopie paliwo jak wściekłe tak samo jak i olej. Nikt prawie nie podejmie się naprawy jak silnik się skończy.
Miałem RX7 ładnych parę lat.
Nawet startowałem nim w Monte Kalwaria
To zupełnie normalne że bierze olej, nie jakoś ogromne ilości ale jednak. Pobiera go do strony zasilania paliwem w celu dodatkowego smarowania. W instrukcji opisywali to dość dokładnie.
Paliwo ?
Mój sprzedałem jak zaczynał w mieście przekraczać 40 litrów
Ale w drodze dalej poniżej 15
. Kupił ją ktoś kto chciał "zepsuć" samochód wymieniając silnik na klasyczny
: piątek 17 kwie 2015, 12:32
autor: Ebola
cpt.Nemo, A ile palił na początku? 40litrów to nawet amerykańskie V8 nie palą:)
: piątek 17 kwie 2015, 13:06
autor: Volo
No tak, tylko za 20-30 lat nie będzie "oldtimerów" z lat 1995-2015 bo właśnie takie są założenia rynku, 7 lat i złomowanie. Gdyby tak była od początku, to niemielibyśmy pojęcia o takich samochodach jak "dobre stare amerykańce z lat 60-tych, maluchach, syrenkach itp.
Wszystko to porypane jakieś, zrobić tak żeby się zrypało i złom a jak już ktoś podejmie się wymiany żarówki to musi rozebrać pół auta.
: piątek 17 kwie 2015, 13:15
autor: ElSor
Volo pisze:a jak już ktoś podejmie się wymiany żarówki to musi rozebrać pół auta
Nie zapomnę, jak byłem w ASO Audi,VW,Seat Skoda po jakąś część (taniej mieli niż na allegro) i stał przede mną gościu z Audi A6 czy A8. Kupował żarówkę i zapytał o możliwość wymiany - 150zł
Już normalnie chciałem się zaoferować, że mu za 50zł wymienię a w tym samym czasie serwisant dodał, że z 1,5h będzie musiał poczekać, bo muszą zderzak zdemontować stąd też taka cena. Ja dziękuję za takie auto, gdzie części expolatacyjne trzeba wymieniać po rozbebeszeniu większego kawałka auta.
: piątek 17 kwie 2015, 13:22
autor: kurdolf
Elsor nie tylko w audi dużo nowych aut tak ma, znaleźli sposób na dodatkowe zdzieranie kasy z klienta
: piątek 17 kwie 2015, 14:27
autor: Zbychur
W Hondzie City kolega zrzucał nadkole, żeby zmienić żarówkę. Przed zdjęciem koła i nadkola zawsze ją czuł i gniazdo czuł, ale nie było możliwości ruchu ręką, żeby to wykonać. Następnym razem pojechał do znajomego który wymienił mu to w 2 minuty, ale nie zdradził sekretu jak, bo to jego chleb.
: piątek 17 kwie 2015, 14:42
autor: studzin
Kiedyś w "podrzednym" warsztacie spotkałem typa co przyjechał nową "S". Przy okazji normalnego przeglądu chciał żeby mu wymienić żarówkę w popielniczce. Jakie było jego zdziwienie jak siędowiedział, że wymiana będzie kosztować całe 25zł. Okazało się, że w ASO zawołali 800 zł "za wymianę modułu popielniczki".
: piątek 17 kwie 2015, 14:44
autor: ww296
tak - to prawda że najprostsze czynności serwisowe w niektórych autach są utrudnione.
Ale często wystarczy znać sposób - np w Fordzie Mamy - na początku kombinowałem jak koń pod górę - luzowałem jakieś urządzenia aby dodatkowych kilka mm manewru zyskać. Rozwiązanie okazało się banalne - ściągam jeden plastyk na zatrzask, wykręcam trzy śruby od reflektora i wymieniam - ostatnio zrobiłem to tylko za pomocą scyzoryka, po ciemku w max 5 minut
.
W toyocie Yaris wymiana podświetlenia tablicy rejestracyjnej - stwierdziłem, że trzeba ściągać zderzak. Pojechałem na przegląd rejestracyjny do ASO Toyoty - jak płaciłem zdziwiłem się że w czynnościach jest wymiana tejże żarówki - sprawdziłem - rzeczywiście wróciłem się do mechanika z pytaniem jak to zrobił i dlaczego nie zapłaciłem NIC za tą wymianę - pokazał mi - wystarczyło odkręcić bodajże 2 śrubki i odgiąć zderzak tak że ręka weszła
. Z patentu później jeszcze sam korzystałem z powodzeniem
A co do samych samochodów - JacekKg to dobrze ujął - a oldtimerów za kilkanaście lat będzie dużo i to znacznie fajniejszych niż obecna z lat 80, 90 - dlatego że obecnie najmocniejsze wersje są naprawdę dopasione i sprzedaje się ich stosunkowo więcej niż kilkanaście lat temu. Zazdroszczę obecnym dzieciom ich początków motoryzacyjnych za kilkanaście lat
: piątek 17 kwie 2015, 14:51
autor: theman
Chyba jest jakaś dyrektywa unijna obowiązująca bodajże od 2013, nakazująca producentom samochodów tworzenie takiej konstrukcji lamp, aby użytkownik mógł wymienić żarówkę sam i bez użycia narzędzi.
: piątek 17 kwie 2015, 15:06
autor: Voit
Pamiętam, jak w Mercedesie Sprinterze przepaliło mi się podświetlenie wyświetlacza licznika przebiegu.
Ponieważ musiałem codziennie spisywać przebiegi, awaria żarówki była bardzo dokuczliwa.
Żaróweczkę firma kazała mi wymienić w ASO Mercedesa, bo samochód na gwarancji.
Żeby wymienić tą żarówkę, trzeba było zdemontować cały przód kabiny, łącznie z podszybiem...
Żarówka kosztowała trzy złote, auto pół dnia stało w warsztacie.
: piątek 17 kwie 2015, 15:22
autor: Zbychur
ww296 pisze:Zazdroszczę obecnym dzieciom ich początków motoryzacyjnych za kilkanaście lat
Ja nie zazdroszczę, ale może to kwestia podejścia. Teraz w głupim cinkolu czy innym starym, prostym konstrukcyjnie aucie jeszcze coś sobie sam pogrzebię. Jak otworzyłem z kolegą maskę nowego Clio to ręce opadają, strach czegokolwiek dotknąć. Za te kilka czy kilkanaście lat, samochody które są obecnie nowe, będą potrzebowały serwisu (o ile będą w stanie jeszcze jeździć) i z każdą głupotą trzeba będzie śmigać do mechanika, bo będzie tak wszystko pozabezpieczane, żeby użytkownik nie grzebał sam. Już teraz sami widzicie jak jest z głupią wymiana żarówki. Im więcej elektroniki tym mniej możliwości dla posiadacza, żeby coś zrobił sam. Jeśli chcesz mieć warsztat który nadąży za rozwojem technologii musisz oprócz odpowiednich nie raz dedykowanych kluczy zaopatrzyć się w odpowiednie oprogramowanie. Na tym własnie polega polityka producentów samochodów i nie tylko. Zrobić tak, żeby klient przyjechał do nich, albo do mechanika, który od nich kupi odpowiednie oprogramowanie i narzędzia. Przykład, wymiana linki hamulca ręcznego w starym samochodzie. Koszt linki no powiedzmy 50-100zł zależny od modelu i nie jednokrotnie da radę wymienić samemu, jak ktoś jest trochę technicznie rozgarnięty. Teraz nówka renault clio-wka, ręczny sterowny elektronicznie, wygoda jak diabli, nie trzeba się uczyć ruszać z ręcznego, puszczasz sprzęgło dodajesz gazu i wszystko się robi samo, bajera. Tylko ile będzie kosztować naprawa takiego systemu. Co dalej? Zmiana opon w kołach z czujnikiem ciśnienia. Pewien facet (szef kolegi) pojechał ze swoim oplem do zwykłego serwisu opon. Zmieniał na letnie. Po wymianie auto nie pojedzie szybciej niż 60/h i miga coś na desce. Co się okazało? Zniszczyli mu wentyle z czujnikami, i komputer nie pozwolił pojazdowi poruszać się szybciej. Koszt naprawy w serwisie prawie 4000zł, a wymiana opon w serwisie 400 zł. U zwykłego serwisanta opon 60zł. Najgorsze jest to, że teraz ponoć to ma być obowiązkowo wprowadzone w nowych samochodach, co podwyższy znowu koszty zmiany ogumienia o kilkaset złotych. Czujniki mają baterie, które też się wyczerpują i trzeba cały czujnik wymienić na taki który będzie współpracował z komputerem w naszym samochodzie. Owszem, na pewno będzie się to dało jakoś obejść, a nasi żółci przyjaciele, też się pewnie postarają o zamienniki. Ale co z tego? To wszystko jest projektowane nie po to, żeby nam ułatwić życie , a po to żeby więcej wyciągnąć z naszych kieszeni. Właśnie to mnie martwi, a ja lubię sobie pogrzebać tu i ówdzie w samochodzie.
: piątek 17 kwie 2015, 15:24
autor: skaktus
Jakiś czas temu w Fiacie Bravo, nie wiem który rocznik, u znajomego siadło podświetlenie - do wymiany cały licznik, aby go wymienić, trzeba zdjąć całą deskę. Pełny koszt usługi - 3000 zł.
Fluxor pisze:Żarówkę LED 9W Philips z Biedronki.
KLIK
Jejku, straszna tandeta...