Co sobie ostatnio kupiliście?
-
- Posty: 402
- Rejestracja: środa 14 wrz 2011, 02:06
- Lokalizacja: Bulanda
Witam.Pyra pisze:Van to auto, w którym przeciętny facet może stanąć wyprostowany, jeśli musi schylić głowę, to już minivan.
Samochód w którym ja mogę stanąć wyprostowany nazywa się autobus
Pozdrawiam.
Convoy S2 i C8 ster. ElSor
Convoy S2+ XP-E2 RED mod smokuxx1987
XinTD X3 mod Maciex93, ster. ElSor v.2 3,55A
UltraFire C8,mod Dariusz70
TrustFire X6, 9A
Trajka Dekers 1kW, 2x20Ah
Witam.Pyra pisze:WitamW Europie... tak Ale w Ameryce, nasz autobus, to właśnie van.Joachim de Vett pisze:Samochód w którym ja mogę stanąć wyprostowany nazywa się autobus
Pozdrawiam
Ok, autobus mi niepotrzebny (choć na wyjazd wakacyjny byłby jak znalazł na bagaż), pozostanę przy "minivanie" z 3 lub 3.8-litrowym silnikiem (w kraju i czasach gdzie "wypaśne" fury mają 1.9 lub 2.5 litra)
Convoy S2 i C8 ster. ElSor
Convoy S2+ XP-E2 RED mod smokuxx1987
XinTD X3 mod Maciex93, ster. ElSor v.2 3,55A
UltraFire C8,mod Dariusz70
TrustFire X6, 9A
Trajka Dekers 1kW, 2x20Ah
- lord_craven
- Posty: 415
- Rejestracja: środa 27 lut 2013, 12:32
- Lokalizacja: Leżajsk
Bo i tak te wypaśne fury niewiele mniej palą.Joachim de Vett pisze:pozostanę przy "minivanie" z 3 lub 3.8-litrowym silnikiem (w kraju i czasach gdzie "wypaśne" fury mają 1.9 lub 2.5 litra)
Mactroniki: HLS-K1 mod by ElSor, EPIC HLS-NL3, BPM-2SL Walle.
SF L2P mod by Greg i FandyFire UV-S5 mod by Dariusz70
SF L2P mod by Greg i FandyFire UV-S5 mod by Dariusz70
Witam
W USA są paliwa regular 87 oktan, hi - 91 i 93 oktany i racing - 118 oktanów. Niestety, mają oni inny standard liczenia oktanów, który daje różnicę 1 - 2 (niektórzy podają, że 4-5). Niestety dla europy, bo ich oktany są zaniżone.
"Za kawalera", jeździłem Chevy Camaro od rocznika 70½ do 1979. Podrzucam dane pierwszego modelu 2-giej generacji, czyli z 1970r Camaro '70 . Proszę zwrócić uwagę na stopień sprężenia. To mogło jeździć na 85 oktanów? To my w europie, ze swoimi silniczkami jesteśmy zacofani, ale zadufani i przekonani o swojej wyższości...
Dla dociekliwych, proszę poszukać, jaki stopień sprężenia mają silniki z serii hemi (powyżej 6l).
Pozdrawiam
Od kiedy???maro21 pisze:W USA pojemności silników są DUŻEEE bo mają mniej oktanów w PB chyba 85 - taka ciekawostka
W USA są paliwa regular 87 oktan, hi - 91 i 93 oktany i racing - 118 oktanów. Niestety, mają oni inny standard liczenia oktanów, który daje różnicę 1 - 2 (niektórzy podają, że 4-5). Niestety dla europy, bo ich oktany są zaniżone.
"Za kawalera", jeździłem Chevy Camaro od rocznika 70½ do 1979. Podrzucam dane pierwszego modelu 2-giej generacji, czyli z 1970r Camaro '70 . Proszę zwrócić uwagę na stopień sprężenia. To mogło jeździć na 85 oktanów? To my w europie, ze swoimi silniczkami jesteśmy zacofani, ale zadufani i przekonani o swojej wyższości...
Dla dociekliwych, proszę poszukać, jaki stopień sprężenia mają silniki z serii hemi (powyżej 6l).
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Ostatnio zgłebiałem temat tych oktanów w paliwie przy okazji zakupu kosiarki John Deerea w stanach. Tak jak Pyra mówi różnica w cyferkach bierze się tylko z różnic w sposobie obliczania liczby oktanowej i docelowo ich 87 to praktycznie to samo co nasze 95. U nas w Europie liczymy liczbę oktanową na podstawie normy RON (Research Octane Number). USA, Kanada i Australia liczy wg. DON (roaD Octane Numer) obliczanej na podstawie średniej z normy RON i MON (Motor Octane Number).
Pyra - stopień sprężania nie odzwierciedla zaawansowania technicznego silnika - w dzisiejszych czasach.
Trzeba by np poważyć elementy ruchome - zbadać przepływy gazów w kanałach dolotowych i wylotowych w stosunku do ich wielkości itp. W miarę dobrym wskaźnikiem jest stosunek pojemności do mocy.
Amerykanie technologie mają taka sama jak w Europie, różnica bierze się z innego światopogladu.
Tam przeciętne auto ma dużo większą pojemność niż w Europie - co wiąże się z wyższymi kosztami eksploatacji.
My w Europie staraliśmy się zawsze z mniejszego osiągnąć więcej - Amerykanie wolą po prostu większe.
Przeciętny Amerykański samochód waży około 2000 kg i ma 200 KM z okolic 4l - i to byłoby jeszcze ok - gdyby nie straszne zaniedbania w dziedzinie prowadzenia i hamowania. Amerykanie nie jeżdżą szybko - więc większe hamulce niepotrzebne i poszukują komfortu.
Co prawda nie rozumiem jednej sprawy - dobre europejskie zawieszenie można zestroić komfortowo - i dale będzie przyzwoite w prowadzenia a amerykańskie są w miarę komfortowe ale kompletnie nie nadają się na zakręty.
Dostęp do technologii jest taki sam wiec oczywiście powstają doskonałe auta i zaawansowane technicznie bez pomniejszania wszystkiego - jak np model Corvette - ale to raczej wyjątek niż reguła.
Patrząc na auta typu BMW serii 5 audi seri A6 i i nne - Amerykanie nie maja praktycznie równie funkcjonalnego, komfortowego auta i to pod żadnym względem - a te modele maja swoje wersje bezkompromisowe typu M5 czy RS6 - których nawet na corvettę bym nie zamienił...
Ps Jak pracowałem w FORDZIE premiere miała czwarta generacja MONDEO a na rynek amerykański wychodziło jeszcze Mondeo serii I - oczywiście nazywało się inaczej i drobne różnice wizualne były ale jednak.
Trzeba by np poważyć elementy ruchome - zbadać przepływy gazów w kanałach dolotowych i wylotowych w stosunku do ich wielkości itp. W miarę dobrym wskaźnikiem jest stosunek pojemności do mocy.
Amerykanie technologie mają taka sama jak w Europie, różnica bierze się z innego światopogladu.
Tam przeciętne auto ma dużo większą pojemność niż w Europie - co wiąże się z wyższymi kosztami eksploatacji.
My w Europie staraliśmy się zawsze z mniejszego osiągnąć więcej - Amerykanie wolą po prostu większe.
Przeciętny Amerykański samochód waży około 2000 kg i ma 200 KM z okolic 4l - i to byłoby jeszcze ok - gdyby nie straszne zaniedbania w dziedzinie prowadzenia i hamowania. Amerykanie nie jeżdżą szybko - więc większe hamulce niepotrzebne i poszukują komfortu.
Co prawda nie rozumiem jednej sprawy - dobre europejskie zawieszenie można zestroić komfortowo - i dale będzie przyzwoite w prowadzenia a amerykańskie są w miarę komfortowe ale kompletnie nie nadają się na zakręty.
Dostęp do technologii jest taki sam wiec oczywiście powstają doskonałe auta i zaawansowane technicznie bez pomniejszania wszystkiego - jak np model Corvette - ale to raczej wyjątek niż reguła.
Patrząc na auta typu BMW serii 5 audi seri A6 i i nne - Amerykanie nie maja praktycznie równie funkcjonalnego, komfortowego auta i to pod żadnym względem - a te modele maja swoje wersje bezkompromisowe typu M5 czy RS6 - których nawet na corvettę bym nie zamienił...
Ps Jak pracowałem w FORDZIE premiere miała czwarta generacja MONDEO a na rynek amerykański wychodziło jeszcze Mondeo serii I - oczywiście nazywało się inaczej i drobne różnice wizualne były ale jednak.
ww296 "W miarę dobrym wskaźnikiem jest stosunek pojemności do mocy."
Co masz na myśli? Silnik TSI który ma dużą moc a rozciągający się łańcuch i padający cały osprzęt tego łańcucha (napinacze)?
Silnik 1308 cm3 13B-MSP RENESIS generujący prawie 150kW ale żłopiący paliwo (Mazda RX8).
Dobry silnik to chyba taki który jest bezawaryjny, odporny na "docieranie", oszczędny ale, chyba nie ma jasnej wytycznej, który taki jest?
Co masz na myśli? Silnik TSI który ma dużą moc a rozciągający się łańcuch i padający cały osprzęt tego łańcucha (napinacze)?
Silnik 1308 cm3 13B-MSP RENESIS generujący prawie 150kW ale żłopiący paliwo (Mazda RX8).
Dobry silnik to chyba taki który jest bezawaryjny, odporny na "docieranie", oszczędny ale, chyba nie ma jasnej wytycznej, który taki jest?
Witam
No cóż, cała nasza kochana Europa to takie ich Stany, tam się "robi kilom... tfu, mile. Tam silnik ma być niezawodny. Do początku XIw, ich silniki były znormalizowane, podobnie jak osprzęt, chodziło o unifikację w celu łatwiejszych napraw. Silnik od dawna był traktowany jako część zamienna. U nich remont silnika, polega na tym, że mówi się mechanikowi jakie auto, ten ściąga silnik po kapitalce i się wymienia cały. Komplet naprawczy u nich to wszystko poza blokiem silnika, miską olejową i głowicami. Kolektory dolotowe i wydechowe, bierze się ze starego silnika. Narobiłem swego czasu tych silników...
Były też wersje "gliniarskie" gdzie np z silnika hemi 6,2l, wyciągano grubo ponad 500 koni.
Kolejna sprawa, to tam standardem (od 1962r) jest skrzynia automatyczna, która wymaga od silnika nie obrotów, a momentu obrotowego...
Jak było wspomniane, tam "się nie skręca" dlatego popularność zdobyły motocykle, którymi nie da się skręcać.
Dziś jest tam masa firm, produkująca praktycznie całe silniki, i nie ma problemu, aby kupić "standardowy 350cali sześciennych (5,7l) o mocy 1000hp. Aktualnie jednak, Amerykanie dostali fioła na punkcie europejskich, hybrydowych i elektrycznych aut, bo taka moda...
Nie pamiętam teraz dokładnie, ale chyba Buick, wypuścił w 1989r silnik 2,3l w dwóch wersjach, atmosferycznej chyba 650hp i doładowanej 820hp.
Pozdrawiam
PS: Też mnie dopadła grypa żołądkowa, dzisiejsza noc polegała na wyborze strony, którą mam zwrócić w kierunku "pocelany"
Ale czy ja podałem dzisiejsze czasy? Porównaj silniki europejskie z tych lat.ww296 pisze:Pyra - stopień sprężania nie odzwierciedla zaawansowania technicznego silnika - w dzisiejszych czasach.
No cóż, cała nasza kochana Europa to takie ich Stany, tam się "robi kilom... tfu, mile. Tam silnik ma być niezawodny. Do początku XIw, ich silniki były znormalizowane, podobnie jak osprzęt, chodziło o unifikację w celu łatwiejszych napraw. Silnik od dawna był traktowany jako część zamienna. U nich remont silnika, polega na tym, że mówi się mechanikowi jakie auto, ten ściąga silnik po kapitalce i się wymienia cały. Komplet naprawczy u nich to wszystko poza blokiem silnika, miską olejową i głowicami. Kolektory dolotowe i wydechowe, bierze się ze starego silnika. Narobiłem swego czasu tych silników...
Były też wersje "gliniarskie" gdzie np z silnika hemi 6,2l, wyciągano grubo ponad 500 koni.
Kolejna sprawa, to tam standardem (od 1962r) jest skrzynia automatyczna, która wymaga od silnika nie obrotów, a momentu obrotowego...
Jak było wspomniane, tam "się nie skręca" dlatego popularność zdobyły motocykle, którymi nie da się skręcać.
Dziś jest tam masa firm, produkująca praktycznie całe silniki, i nie ma problemu, aby kupić "standardowy 350cali sześciennych (5,7l) o mocy 1000hp. Aktualnie jednak, Amerykanie dostali fioła na punkcie europejskich, hybrydowych i elektrycznych aut, bo taka moda...
Nie pamiętam teraz dokładnie, ale chyba Buick, wypuścił w 1989r silnik 2,3l w dwóch wersjach, atmosferycznej chyba 650hp i doładowanej 820hp.
Pozdrawiam
PS: Też mnie dopadła grypa żołądkowa, dzisiejsza noc polegała na wyborze strony, którą mam zwrócić w kierunku "pocelany"
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.