Strona 3 z 5

: czwartek 06 sty 2011, 13:54
autor: deadamf
Też wydaje mi się, że w aku od laptopa siadła elektronika, bo po zdemontowaniu każdy z akumulatorków wygląda na dobry, każdy miał 4.01 V, a teraz się ładnie ładują do 4.17-19V zależy na której ładowarce. Nie mam możliwości sprawdzenia pojemności.
Postanowiłem nic nie lutować tylko kupić parę magnesików o odpowiedniej średnicy i wszystko będzie pasować do latarki.

Jeszcze wczoraj dorwałem stary akumulator kolegi z Acera, tak samo znajduje się tam 6 sztuk aku 18650 tyle, że są lekko lżejsze, koloru zielonego i maja na sobie napis
SE US18650GR
T 6F121QB06A

Uważam, ze takie odzyskiwanie akumulatorków do naszych celów to super sprawa, jak można zdobyć za darmo nie działający akumulator z laptopa i zrobić z niego użytek, bo normalnie wylądował by w śmietniku. Jak komuś brakuje zabezpieczenia to zawsze można kupić i dołożyć.

Ja stałem się szczęśliwym posiadaczem 12 akumulatorków :D

: czwartek 06 sty 2011, 14:15
autor: karlosboy
deadamf, zmierzyłeś ich pojemność czy po prostu cieszysz się z akusów które przez króbki czas trzymają napięcie :?: :mrgreen:

: czwartek 06 sty 2011, 14:33
autor: kodi
deadamf pisze: SE US18650GR
T 6F121QB06A
Jesteś pewien tej drugiej linijki? Nie ma gdzieś oznaczenia typu G4, G6 albo podobnego? US18650GR to nazwa całej serii produkowanej przez Sony. Miały pojemność od 1500mAh do 2700mAh.

: czwartek 06 sty 2011, 15:53
autor: deadamf
karlosboy pisze:deadamf, zmierzyłeś ich pojemność czy po prostu cieszysz się z akusów które przez króbki czas trzymają napięcie :?: :mrgreen:
deadamf pisze: Nie mam możliwości sprawdzenia pojemności.
Ciesze się z posiadania darmowych akusów, które super się sprawdzą jako zapasowe jak już te ultrafire padną :D lub do różnych testów :)
kodi pisze:
deadamf pisze: SE US18650GR
T 6F121QB06A
Jesteś pewien tej drugiej linijki? Nie ma gdzieś oznaczenia typu G4, G6 albo podobnego? US18650GR to nazwa całej serii produkowanej przez Sony. Miały pojemność od 1500mAh do 2700mAh.
Na wszystkich jest dokładnie to samo, nigdzie nie widzę ani G4 ani G6, jest takie jak by logo wygląda jak litery IR ale odwrócone.

: piątek 07 sty 2011, 00:44
autor: kodi
Zrób fotkę :)

: piątek 07 sty 2011, 16:57
autor: deadamf

: piątek 07 sty 2011, 17:52
autor: Pyra
Witam
Hmmm moje wyglądają tak:
Obrazek
Jest pełen opis.
Pozdrawiam

: piątek 07 sty 2011, 18:55
autor: pawel4090
To moje akumulatorki i takie mają oznaczenia, kto wie z czego je "wyrwałem".

Obrazek

: piątek 07 sty 2011, 18:59
autor: Pyra
Witam
A123 to o ile mnie pamięć nie myli są ogniwa Li-Fe, można je ładować bardzo dużymi prądami.

Pozdrawiam

: piątek 14 sty 2011, 12:44
autor: Sosenia
kodi pisze:(...) Jeśli możesz, to NIE LUTUJ ICH! One nie znoszą podwyższonej temperatury. (...)
A jakieś alternatywne metody do przymocowania zabezpieczeń? Może jakiś mocny klej elektroprzewodzący?

Ja też to :evil: ...... pourywałem... Brzydkie było :-|

Latarka finalnie dotarła, świeci ładnie i mocno z tymi ogniwami, ale jeszcze nie chcę kombinować, dopóki nie dostanę zabezpieczeń. Jak na złość DX zrobiło mi "split". ładowarka już leci, zabezpieczenia zostały...

: środa 19 sty 2011, 19:03
autor: kodi
pawel4090 pisze:To moje akumulatorki i takie mają oznaczenia, kto wie z czego je "wyrwałem".

[url=http://img375.imageshack.us/img375/31/obraz491r.th.jpg]Obrazek[/URL]
Stawiam na B&D VPX :)
Sosenia pisze: A jakieś alternatywne metody do przymocowania zabezpieczeń? Może jakiś mocny klej elektroprzewodzący?
Klej - nie. Rozejrzyj się po okolicy, czy nie masz gdzieś w pobliżu firmy, która by ci zgrzała punktowo "wąsy". Jeśli to za dużo zachodu, a latarka, gdzie będą te ogniwa używane nie ma zabezpieczenia przed zbyt niskim napięciem, wtedy próbuj polutować. Zasada jest prosta - krótko, a dobrze. Idealna moc lutownicy to 60-100W. O szczegółach znajdziesz w googlach. Miej pod ręką donicę albo jakieś naczynie ceramiczne. Jakieś szczypce też się przydadzą. To w razie, gdybyś jednak mocno za mocno przegrzał ogniwo. Podobnie pierwsze ładowanie takiego polutowanego ogniwa - w bezpiecznym naczyniu, w bezpiecznym miejscem i w miarę niedużym prądem. Może to wyglądać na zbędne środki bezpieczeństwa, ale tylko dla osoby, która nie widziała palącego się ogniwa litowego...

: czwartek 20 sty 2011, 12:07
autor: Sosenia
Rozumiem, że tym naczyniem mam przykryć ogniwo aby dać sobie kilka sekund więcej na ewakuację? :P Nie widziałem tego na żywo, ale ogólnie to wiem, czego można się spodziewać w przypadku awarii ogniwa.

Firmy poszukam, tylko pod jaką kategorią jej szukać? Jakieś spawanie/lutowanie?

A gdybym sam to zlutował tak: unieruchamiam ogniwo, pionowo, stroną lutowaną do góry, ucinam kawałek cyny i z odrobiną pasty lutowniczej kładę na ogniwie po czym dociskam do tego wąs i zaczynam go podgrzewać lutownicą od góry do czasu złączenia (ale nie przesadzając z tym czasem) i po tym to ochładzając dmuchaniem (albo ciekłym azotem z puszki ze sprężonym powietrzem? O ile ogniwie nie szkodzi takie zmrożenie?) - miałbym szanse bezpiecznego i skutecznego połączenia tego?

PS., Pyra, przepraszam za ten zwrot - postaram się więcej tego nie powtórzyć :cry:

: czwartek 20 sty 2011, 12:36
autor: Pyra
Witam
Sosenia pisze:PS., Pyra, przepraszam za ten zwrot - postaram się więcej tego nie powtórzyć :cry:
Przeprosiny przyjęte ;)
Nie chodzi o przykrycie, tylko odizolowanie podłoża od wysokiej temperatury, tak więc doniczka w trybie zasadniczym pracy, ochraniasz dół oraz boki przed rozpryskami.
Są specjalne pojemniki/woreczki, ale dla jednej próby nie opłaca się kupować.
Co do lutowania to lepiej chyba będzie zrobić to etapami, szybko pocynować, wystudzić i dolutować kabelek. Za jednym razem może nie wyjść dobrze, bo często do pocynowania, trzeba pocierać grotem lutownicy o obudowę. Nie lutowałem co prawda Li-Ion, ale z NiMH tak sobie poradziłem.

Pozdrawiam

: czwartek 20 sty 2011, 22:28
autor: kodi
Co do firmy - poszukaj w okolicy sklepu z modelami RC. Oni powinni wiedzieć (zdarza się, że mają też na miejscu zgrzewarkę i blaszki i zrobią Ci to od ręki).

Z tymi woreczkami to też bym uważał - nie wszystkie działają. Widziałem jeden z popularnego serwisu, który nie zabezpieczył przed niczym. Ogniwo po prostu go przepaliło i dalej robiło swoje.

: poniedziałek 14 mar 2011, 00:50
autor: Sosenia
Witam po przerwie!

Firmy nie znalazłem, więc muszę to zlutować sam - dlatego chciałbym jeszcze prosić o jakieś dodatkowe porady, na co zwrócić uwagę? Może czegoś jeszcze nie wiem, bo nie zostało powiedziane, a powinienem?

Mam prostą lutownicę oporową 20Watt (która całkiem nieźle się sprawdza przy lutowania podzespołów elektronicznych) i dobrą transformatorową (ale raczej do tego zadania się nie nada).


PS. Korzystając z okazji pochwalę się :mrgreen: Przerwa była spowodowana koniecznością napisania pracy, w wyniku której zostałem mianowany inżynierem w dziedzienie informatyki :mrgreen: