No właśnie wiem że z deka zmasakrowany
Za dużo się tym bawiłem bez należytej ostrożnośći
Jeśli chodzi o przebicie na płytkę to sprawdziłem, nic nie ma
Skombinowałem teraz za to sobie lepszy miernik
i tak jak pisałem wcześniej, sprawdziłem na przebicie (brzęczykiem tym), bez względu jakiego pada na płytce czy nóżki od diody dotknę to miernik piszczy, i jeszcze np sprawdzam dwie nóżki to miernik piszczy i wskazuje wartość 016 (z 2 jeszcze pod kropką, ktoś może wyjaśnić co to znaczy?), a jak mierzę jedną nogę z jednym padem to wskazuje 000, a jak z drugim to 016.
Wnioskuję że mam gdzieś przebicie i coś mi zwiera, dlatego świeci słabo i się strasznie grzeje, ale nadal nie mogę pojąć dlaczego przy dd bez miernika świeci o wiele jaśniej niż z miernikiem czy przez driver.
No i właśnie odlutuję nóżki od płytki, ciekawe co wtedy pokaże
Mam też taką teorię że jak kombinowałem i lutowałem, rozlutowywałem to mi zwarło nóżki z podłożem leda, bo jest lutowane tak? Poprawcie jeśli z błędnych założeń wychodzę
Jeśli chodzi natomiast o zakup nowej diody to po prostu chcę żeby świeciło mi nie gorzej i tyle, ogólnie rzecz biorąc
czy jak kupię np z dx'a diodę na płytce za 12,5$ to czy mam dużę szanse że latarka będzie świecić jak nowa?
[ Dodano: 19 Październik 2010, 07:50 ]
Odlutowałem diodę z płytki, trzymaja ja tylko nogi, a tak to srodek jest wymazany pastą, niestety miernik nadal piszczy przy sprawdzaniu nóg.
Co prawda przy podłączeniu przez lepszy miernik świeci tak jak q5 ale bierze 3,3A
Kupuje na dx nowa diodę, myślę że nie będzie gorzej niz przed uszkodzeniem, bo nie sądzę żeby do aurory pchali bin c albo lepszy, jesli jest w ogole