Strona 3 z 3

: sobota 15 paź 2016, 21:51
autor: fxxx
No i już warto było pociągnąć temat :)

Co do balkonów to prawda, na mnie wszyscy patrzyli się jak na debila jak ocieplałem balkony XPS 10cm od góry i 15 od dołu, do tego 10 z przodu. Podłoga wyraźnie cieplejsza przy balkonach.

: sobota 15 paź 2016, 23:14
autor: Joachim
Witam.
Ja również po raz pierwszy spróbowałem wczoraj palenia od góry. Efekt jest wyraźny - czysto z komina, czysto w przewodach, i jak dla mnie wyraźniej cieplej.
Dziś powtórzyłem. Jest tak jak wczoraj :) Dzięki za wrzucenie tematu.
Pozdrawiam.

: niedziela 16 paź 2016, 11:43
autor: MCSubi
Ja mam trochę mieszane odczucia. Na podłym, drobnym i smołującym węglu jest znacznie lepiej. Natomiast na dobrej klasy kostce nie dostrzegam różnicy, bo i tak płomień dość szybko obejmuje cała zawartość paleniska. W dzisiejszą pogodę dym snuje się po ziemi i niestety muszę powiedzieć, że cuchnie tak samo.
Gdy wreszcie dotrze do mnie gaz, będę wolnym człowiekiem.

: niedziela 16 paź 2016, 20:02
autor: ermi1
też próbowałem palenia od góry i od dołu.
Teraz wszystkich na około uczę palenia od góry (węglem). :wink: Namówiłem już na taki sposób parę osób. Generalnie większość ludzi była zaskoczona i zadowolona ze zmiany sposobu palenia.
W porządnych "nowoczesnych" piecach - otrzymywałem informację zwrotną, że następne dokładania do pieca były po ok 8-10h. A jak palili od dołu to co parę godzin trzeba było podsypać.
No i w tych od góry, intensywność "grzania" była bardziej linowa - a nie że "nagrzanie na maxa" i studzenie.
Więc coś jednak w tym jest. Komfort przebywania w domu opalanym - od góry. Jest wyższy.

Swoją drogą zauważyłem, że Ci którzy palą "od dołu" to ciepluchy nagrzewający pomieszczenia do 24-26stC. A zimniuchom - pasuje palenie od góry bo mają przez długi czas komfort 20-22stC.
Jedynym problemem jest, jak widzę, to cierpliwość.
Zawsze ludziki kombinują, aby dosypać węgiel zawczasu. A on ląduje na górze i jest - jakby po staremu. Czyli spalmy od dołu no i szybko.
A tu wystarczy poczekać aż się wypali do końca i od nowa zasypać.

Wadą tego sposobu spalania, jest bez wątpienia wolny proces rozgrzewania pieca -(od wystudzonego)- a jak już się rozpali i ogień zejdzie niżej, to już jest dobrze ale trwa to z pół godziny.
A właśnie mój piec to na razie tzw. koza/krystek - jak to się dowiedziałem "regionalnie".

: niedziela 16 paź 2016, 22:41
autor: MCSubi
Nie trzeba czekać, aż się wypali do końca:
- resztkę żaru zrzuca się na szuflę
- wygarnia sie opiół na szybko
-szuflę wkłada się do popielnika (żeby nie dymiło)
- zasypuje się piec węglem (tu przydaje się szufla przy kiepskim węglu, nie płukanym - miał przelatuje na szuflę i możemy go spalić
- rzucamy żar z szufli na górę węgla, w ciepłym piecu wszystko sie pięknie rozpala
- cieszymy sie kolejnymi 8 - 14 godzinami spokoju

: poniedziałek 17 paź 2016, 10:56
autor: tnt_gt
smokuxx1987 pisze:
tnt_gt pisze:...
A jak rachunki za wysokie, to trzeba zacząć analizować układ i szukać dziury, gdzie ucieka ciepło...
W tym roku (jak będzie naprawdę zimno) planuję obejrzeć dom kamerą termowizyjną.
W bardzo wielu domach główną przyczyną uciekania ciepła są nieocieplone balkony.
Taki nieocieplony balkon pełni funkcję radiatora i oddaje ciepło na zewnątrz pomimo że reszta budynku ocieplona.

Ludzie zamiast ocieplić sobie balkony to zatykają kratki wentylacyjne i w efekcie pojawiają się grzyby.
Mam dwa balkony i dwa tarasy. Wszystko do docieplenia. Jak dam radę z czasem, to zrobię w przyszłym roku. Planuję użyć 20 mm pianki poliuretanowej twardej.


Cieszę się, że palenie od góry u Was działa. :mrgreen:
Niestety nie mogę wypróbować tej metody u siebie, bo mam tylko gaz.
Ale już umówiłem się z sąsiadem na testy palenia od góry.

Polecam też tę metodę do palenia w kominku:
1. Po polsku
2. Po niemiecku z tłumaczeniem
3. I po angielsku :mrgreen: ;)

: poniedziałek 17 paź 2016, 11:18
autor: ElSor
Jako, że mieszkam ostatnio na wsi i już nie wystarczy odkręcić zaworu, żeby było ciepło to postanowiłem przedstawić opisywane tu sposoby teściom. Mówili, że już słyszeli o tym od kilku osób ale zawsze palą po swojemu. Gdy jednak rozpaliłem ogień 2x od góry to każdy zobaczył różnicę i już chyba znacznie częściej będzie rozpalane od góry (i ew 1-2 dokładane, jak będzie zimno). Przy paleniu drzewa rozpalanie od góry = 2h spokoju, od dołu 1h ... skoro widać różnicę to po co przepłacać ;)
Też właśnie rozmyślam nad tym, żeby zawsze resztki żaru wyjąć z pieca, wysypać ew popiół, załadować świeżego opału i wrzucić żar na to. Piec ma ok 15 lat i działa więc wymiana na razie nie wchodzi w grę ale przy najbliższej okazji zakupi się odpowiedni.

: poniedziałek 17 paź 2016, 11:23
autor: MCSubi
Zbyt częste gaszenie i rozpalanie powoduje kondensacji kwasu na piecu,podobnie jak kiszenie poniżej 55C.
Wtedy pięć nie wytrzyma juz 15 lat,ani nawet 5. To minus częstego rozpalanie, w drugim przypadku należy zastosować zawor czterodrogowy.