www.swiatelka.pl

To i tak teoretycznie opłacalne, ale sądzę, że zasilenie takich 50 kart z podobnych kont może nie pozostać niezauważone.
Moim zdaniem argument regulatora o możliwości prania pieniędzy jest naciągany (bo tak naprawdę nie są "prane" a co najwyżej zamieniane na gotówkę, a to nie to samo).

ptja pisze:Najbardziej dziurawy chyba w PL nie jest najbardziej popularny.

Żonglowanie cyferkami statystycznymi nic Ci nie da, kolego. To właśnie ten najbardziej popularny jest najbardziej dziurawy i (także z racji popularności) jest celem większości ataków. Oczywiście najbardziej dziurawy jest czynnik ludzki, vide oszustwo na wnuczka.

ptja pisze: Moim zdaniem argument regulatora o możliwości prania pieniędzy jest naciągany.

Jak najbardziej się zgadzam. IMHO prania nie było, a użytkownicy tych kart dzielili się na dwie grupy:

a) ludzie, którzy używali ich do sporadycznego kupna bileów lotniczych, zakupów w internecie, dawali je jako prezenty
b) wszelkiego rodzaju oszuści

i niestety skłaniam się, że większość jednak tych drugich, bo po co ktoś miałby kupować 10 czy 20 takich kart na aukcjach? Sam zresztą widziałem w jednym InMedio jak jakiś gość brał WSZYSTKIE karty prezentowe, które były na stojaku.

komor pisze:/.../To właśnie ten najbardziej popularny jest najbardziej dziurawy i (także z racji popularności) jest celem większości ataków. Oczywiście najbardziej dziurawy jest czynnik ludzki/.../

a to mnie zmyliłeś, myślałem, że pisałeś o systemach operacyjnych dla komputerów, a nie mózgach

Nadal uważam, że totalny zakaz kart płatniczych na okaziciela jest "wylewaniem dziecka z kąpielą". Wystarczyłoby np. ograniczenie operacji gotówkowych.
Bank, w którym mam rachunek nie prowadzi rachunków walutowych ani nie oferuje takich kart, a nie widzę sensu zawierania umowy z innym tylko dlatego, żeby wydać parę (albo i parę setek) dolarów za granicą.

matijas pisze:Mi też wyciekły po płatności na banggood i od tej pory płacę tylko prze PayPal ale z przewalutowaniem od banggood.

BG jest znane z wycieków danych kart. Niby potem badają sprawę i np zmieniali firmę obsługującą te płatności, a dane wyciekają ponownie. Z tym, że nie wiadomo czy wyciekały faktycznie z owych firm czy jednak z samego BG.