Mociumpel pisze:Nie bardzo rozumiem sens Waszych dysput - moralność biznesmena/przedsiębiorcy to zazwyczaj tylko fasada - za nią stoi jedynie jak kupić tanio i sprzedać drogo.
i bardzo dobrze! Chęć zysku to bardzo dobry motywator. Jeśli transakcje odbywają się na wolnym rynku, to zyskują wszyscy: klienci dostając wygodniej lepszy towar i przedsiębiorcy nagradzani za swoje starania.
Mociumpel pisze:Jeśli ktoś z Was ma zasady i mając "okazję" nie korzysta z niej - chwała mu za to. /.../każdy wykorzysta dowolną sprzyjająca sytuację aby tanio kupić drogo sprzedać.
to kompletnie chybione podejście! Jesli ktoś inny kupuje, to znaczy, że nasza oferta jest dla niego warta tyle (lub więcej), ile na nią wydaje.
Jeśli uznasz (nawet po czasie), że przepłaciłeś, to po prostu więcej już nie wydasz u tego kogoś. Zrobi tak jeszcze parę osób - i tamten gość będzie miał się gorzej, a być może wypadnie z biznesu w ogóle.
Ba, Ty możesz go z biznesu wypchnąc, bo przecież jesteś "uczciwy" i będziesz kupować tanio i sprzedawać też tanio.
arkus pisze:Podatki trzeba płacić.
Jednak efektywność Państwa w zakresie zarządzania moimi pieniędzmi pochodzącymi z podatków jest mizerna.
widzę tu duży dysonans: trzeba płacić cenę za usługi, które nam nie odpowiadają? Ja tego nie "kupuję", chyba, że przez "trzeba" rozumiesz "bo inaczej można stracić dobytek i trafić do więzienia".
KaszeL pisze:ptja pisze:KaszeL pisze:Jakie znaczenie ma, czy klient wyda X czy 2X jeśli będzie go stać na wydanie 2X i będzie zadowolony z Twojej usługi/produktu?
właśnie o to chodzi: jeśli ZUS, PIT i VAT odbierają mu pół zarobionych pieniędzy, to NIE STAĆ go na 2X a jedynie na X. Jeśli nawet od jutra zacznie zarabiać 4x, to i tak aparat odbierze mu (około) połowę.
Tylko co ma piernik do wiatraka? Wystarczy, że jego połowa będzie wystarczająco duża żeby zaspokoić jego potrzeby. Aż tyle i tylko tyle.
A ile wystarczy by zaspokoić potrzeby? Tyle, co w Korei Północnej wystarczy? A tyle, co np. w latach 50 czy 60-tych za PRLu? Czy może tyle, co w tym czasie w USA?
KaszeL pisze:Jeśli uważasz, że należy walczyć ceną, to wybacz ale się z Tobą nie zgadzam i życzę żebyś przegrał tą walkę. Do czasu aż nie zrozumiesz, że zawsze znajdzie się ktoś to zrobi/wyprodukuje taniej niewiele zdziałasz.
Nie uważam. Nigdzie tego nie napisałem, więc chyba Twoja wyobraźnia płata Ci figle.
KaszeL pisze:
Jasne, wskaż trzy, które Twoim zdaniem są niepotrzebne z tej listy:
- Powszechnie dostępna, bezpłatna służba zdrowia
- Powszechnie dostępna, bezpłatna edukacja
- Powszechnie dostępne publiczne drogi
- Powszechnie dostępny system emerytur i rent
Pierwsze dwa i ostatni (jeśli rozumiesz go jako system państwowy, pod przymusem).
Robisz błąd określając dwa pierwsze systemy jako "bezpłatne". Przecież lekarze, nauczyciele, personel pomocniczy dostają wynagrodzenie, a i infrastruktura nie jest bezpłatna.
KaszeL pisze:
Na to min. idą pieniądze z Twoich podatków. Nadal uważasz, że to jest zasadniczo niepotrzebne? Edukacja, ochrona zdrowia, infrastruktura. To są fundamenty państwa.
Fundamenty, ale nie zadania, których nie jest w stanie spełnić oferta wolnego rynku (może z wyjątkiem dróg, bo tu może zakłócać sytuację monopol naturalny).