marcus pisze:patrze na tą Zebre i nie mam pojecia czemu ona taka droga
?
Nie wiem czy droga, z tego co widzę to większość latarek o podobnych parametrach oscyluje wokół 200 PLN lub więcej...
Choć nie powiem, że nie chciałbym aby była tańsza :")
[ Dodano: Pon Kwi 13, 2009 8:43 pm ]
pawelsz pisze:Jeśli priorytetem jest czas działania, to można używać trybu niższego, to jest chyba lepsza opcja niż powolne padanie jasności - mamy kontrolę nad potrzebną ilością światła.
To się nie zawsze sprawdza.
Załóżmy że idziesz na 2-3 tygodnie w góry. Raczej nie chciałbyś latarki, w której baterie będziesz wymieniał co drugi dzień?
Zwróć uwagę, że większość latarek oferujących naprawdę długi czas świecenia, albo nie ma stabilizacji w ogóle, albo jest stabilizowane tylko częściowo, przez stosunkowo krótki okres czasu - a potem latarka przechodzi w tryb bez stabilizacji.
Z drugiej strony, używanie trybu niższego też niekoniecznie się sprawdza - idąc w terenie czasem trzeba doświetlić ścieżkę na odległość parudziesięciu metrów, np. wyszukując oznaczenia szlaku. Nawet byle oświetlenie brodu na rzece może okazać się zbyt wymagające dla trybu "niskiego".
Mając latarkę bez stabilizacji mogę w dowolnym momencie przełączyć się na tryb wyższy - który będzie zapewne ciemniejszy od swojej maksymalnej wartości, jednak nadal będzie X razy jaśniejszy od trybu niskiego.
W stabilizowanej latarce to nie przejdzie i może okazać się, że po prostu nie mogę włączyć jaśniejszego światła, gdyż baterie są zbyt wyczerpane...
Zwróć uwagę jak działa to w Myo RXP w przypadku trybu Boost - jak bateria jest za słaba, to boost się nie włączy i już. W starszych wersjach (bez stabilizacji) Boost włączysz w dowolnym momencie. Owszem, po 10h pracy będzie ciemniejszy niż po 10 minutach, ale nadal będzie do dyspozycji w razie potrzeby - i będzie istotnie jaśniejszy od trybu najniższego.
Podobnie jest z Zebrą - bawiłem się ostatnio H50-ką na dość wyczerpanych paluszkach. W pewnym momencie okazało się, że dostępny mam tylko jeden tryb pracy... Zepsuta? Nie, po prostu na wyższe tryby bateria była już zbyt wyczerpana.
Dlatego osobiście wcale nie jestem w 100% przekonany do latarek w pełni (czyli przez cały czas pracy) stabilizowanych.
Na pewno sprawdzi się to w bardziej cywilizowanych miejscach, czyli tam gdzie mogę łatwo wymienić lub naładować ogniwa.
Natomiast w mniej komfortowych warunkach wydłużenie czasu pracy wraz z dostępnością wszystkich trybów jest nie do pogardzenia. Nawet jeśli tryb "maks" oznacza np. nie 80 lecz 20 lumenów jest to nadal lepiej niż dostępność tylko trybu "min" obliczonego np. na 3 lumeny.
No i jeszcze kwestia bezpieczeństwa - tryb alarmowy (różne wariacje pulsującego światła) jest zwykle realizowany z pełną mocą latarki. Stabilizowana po paru godzinach pracy powie "dość", a niestabilizowana będzie jeszcze działać... Nawet jeśli światło będzie ciemniejsze niż na początku, lepiej takie niż żadne :")