Strona 3 z 5
: poniedziałek 24 lis 2014, 16:10
autor: tow.molibden
Największą zaletą tego forum przez lata było to, że było zupełnie spokojne i bardzo kulturalne, bez internetowego napinania. Stąd prosiłbym luzika o wyluzowanie, inaczej będę prosił Adminów o zrobienie porządku.
Wracając do meritum, to po opisywanym tu niedawno przypadku poparzenia jednego z kolegów po zwarciu baterii czuję się bardzo nieswojo z baterią li-ion przy ciele. Chciałem zrobić sobie kolejną czołówkę w teren z tym zasilaniem, ale teraz się zastanawiam, czy dam radę skutecznie uchronić ogniwa przed wodą i zwarciami. Odstawiłem też pakiet 4 ogniw, które miałem na rowerze, bo zrozumiałem, że przy obecnym słabym zabezpieczeniu od wody mogę sobie zrobić krzywdę, lub uszkodzić rower.
: poniedziałek 24 lis 2014, 18:05
autor: chufu
luzik pisze:chufu pisze:
Koniecznie musi mieć funkcje czerwonego światła
Możesz uzasadnić? Pytam jako wędkarz. I dlaczego rozproszone światło? Może chodzi Ci o kąt świecenia?
Światło Czerwone Jest mi potrzebne by nie zakłócać/obniżać zdolności oka do Nocnego widzenia. Dodatkowym atutem jest barwa/fala światła, która nie odbija się od tafli wody tworząc refleksy.( W wodzie czerwony kolor, nocną porą jaki i w głębszych partiach czyt. pod Termokliną praktycznie zanika) Oraz bardzo łatwo ginie te światło w nocy na większych odległościach. W internecie można pewnie znaleźć pełno wiadomości na ten temat jak Cię to interesuję to poczytaj i sam wnioski wysuń.
Jeśli chodzi o rozproszone światło może rzeczywiście nie sprecyzowałem tego wymogu. Najprościej tłumacząc rozmyte światło jakby "za mgłą " "mleczne światło" nie znam Fachowego określenia ale myślę, że w miarę obrazowo to wytłumaczyłem. Cel ? Delikatne oświetlenie większego obszaru coś w stylu "rzucenia Cienia"
W przypadku czołówki baterii litowych wolałbym na głowie nie nosić...
Samemu zamówiłem niedawno coś takiego:
http://eud.dx.com/product...27#.VHM3KMmzylJ . choć nie wiem czy autor wątku nie zdyskwalifikuje za baterie z tyłu.
Inna sprawa, że w przypadku baterii z przodu już 3XAA potrafią obciążyć...
Mógłbyś przybliżyć temat dlaczego byś nie nosił ? "Doczytałem pytanie nie aktualne "
Dokładnie , bateria nie może być z tyłu z powodu spania z tą latarką na głowie. A wiadomo nie zawsze śpi się w pozycjach embrionalnych( na boku)
. Jeśli chodzi o obciążenie nie przeszkadza mi to , ważny by przez (obciążenie) czołówka nie spadała z głowy na nos.
marmez pisze:marmez
Dziękuje za wskazanie jakiś typów, za chwileczkę będę czytał.
Chciałbym się odnieść co do postów nie wnoszących nic w dyskusję. Mianowicie poproszę Admina lub ktoś z was może to zrobić , o usunięcie postów które kompletnie nic nie wnoszą w dyskusję. Dodam jeszcze ,że osoba o podobnych priorytetach czytając to zniechęci się i pomyśli "kolejne forum na którym się kłócą a nie pomagają sobie " Dlatego dla przejrzystości tematu będę prosił o to.
Na koniec chciałbym zaznaczyć ,że nie dodałem dość istotnego parametru jakim jest kąt świecenia (pochylanie latarki) Zaraz przejdę i edytuję poprzedni mój post.
Pozdrawiam
Po obejrzeniu recenzji na chwilę obecną podoba mi się ta latarka Petzl Tikka Xp(2014) , którą pokazał mi "marmez" czekam na inne marki/typy. W przypadku braku innych propozycji,zdecyduje się na nią. Żeby nie było liczę na inne propozycje
: poniedziałek 24 lis 2014, 19:22
autor: Kielek
chufu pisze:
W przypadku czołówki baterii litowych wolałbym na głowie nie nosić...
Samemu zamówiłem niedawno coś takiego:
http://eud.dx.com/product...27#.VHM3KMmzylJ . choć nie wiem czy autor wątku nie zdyskwalifikuje za baterie z tyłu.
Inna sprawa, że w przypadku baterii z przodu już 3XAA potrafią obciążyć...
Mógłbyś przybliżyć temat dlaczego byś nie nosił ? "Doczytałem pytanie nie aktualne "
Kolegę spotkała przykrość ze strony jednego akumulatorka:
http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t ... start=1365 i następne, temat zaczyna się na dole wątku.
: poniedziałek 24 lis 2014, 20:17
autor: FreeMagenta
Odpowiadając jeszcze luzikowi - Wybuch akumulatora litowego w kieszeni jest moim zdaniem mniej niebezpieczny (zakładając że po "klejnotach" nie poleci), niż koło oczu czy przy kręgosłupie szyjnym...
Różnica w wydajności między Eneloopami a zwykłymi LiCo nie jest aż taka znów drastyczna (opór wewnętrzny 3-paku porównywalny, napięcie porównywalne - pojemność tylko nieco mniejsza...)
No i w razie jak nam wszystkie ładowarki wysiądą, albo nie będzie gdzie podłączyć - "paluszki" można kupić wszędzie, z 18650 może być problem.
: poniedziałek 24 lis 2014, 20:43
autor: Defcio
Niestety pojemności akumulatorów niklowych są już dziś mocno wyśrubowane, ich całe ogniwo znaczy się komora jest bardzo wypełniona elektrolitem i elektrodami z bardzo cienkim separatorem, ogniwa są bardzo ciężkie i mniej odporne na upadek od li-ion.
Ogniwa Li-ion z uwagi na swój bardzo agresywny charakter mają elektrody jak i separator bardzo luźno rozłożony, z uwagi na duże możliwości mocy wydzielanej podczas awarii minimalizuje się w ten sposób możliwość jej powstania.
Gdyby pójść na całość to już dziś można by zmieścić około 10 000mAh w ogniwie 18650 przy takim samym upakowaniu zawartości jak przy Ni-xx . Ale upadek tak ciężkiego ogniwa zdeformuje wnętrze jak i obudowę i prawie na pewno akumulator zapali się. Dlatego Li-ion jest tak lekko upakowany a Ni-Mh tak przepakowany mając tak wielką pojemność w tak małej celi.
Chemia Li-ion powoduje wysokie napięcie i nawet niższa pojemność niż Ni-Mh z takiej samej wielkości ogniwa generuje znacznie większe moce.
NI-Mh nie powinien mieć takiej dużej pojemności ale po pierwsze konsumenci tego chcą, po drugie ogniwo krócej pożyje czego chce producent.
Ryzyko zapalenia jest małe ale są takie przypadki.
Ni-Mh i Ni-Cd w razie awarii wybuchają z siłą kilkukrotnie wyższą niż Li-ion, płomieni brak ale nagromadzony wodór i tlen to energiczny wybuch o bardzo dużej szybkości spalania . Obudowa akumulatora z łatwością zabije człowieka, przebija nawet stalową obudowę blaszaną o grubości 0,3mm. Starsze ogniw były groźniejsze ponieważ miały mniejsze cele o grubszej ściance , gromadziły więcej gazu ponieważ miały mniejszą powierzchnię elektrod i elektrolitu , więcej miejsca na gaz i twarde ścianki.
Gdy mi wybuchł (podczas moje nieobecności) akumulator Ni-Cd to jego odłamki powbijały się w betonową ścianę. Kilku kilogramowe przedmioty metalowe zostały zrzucone z stołu (odległość akumulatora od nich około 15cm). lampy zbite. To był stary rosyjski akumulator o wielkości celi A i pojemności 1Ah. Wybuchł przy prądzie ładowania 0,1C , ogniwa te NIE POSIADAŁY zaworu bezpieczeństwa, deklarowana ilość cykli 150, rok produkcji 1982.
A gdyby tak wybuchł w kieszeni ?, domyślam się że była by wyrwa w ludzkim ciele.
: poniedziałek 24 lis 2014, 21:33
autor: FreeMagenta
No cóż, jeśli porównujesz akumulator bez zaworu bezpieczeństwa sprzed ponad 30 lat do dzisiejszych...
A na poważnie, nie słyszałem jeszcze nigdy o jakimś poważniejszym wybuchu Eneloopów (praktycznie tylko tych NiMH używam) - owszem, czasem "pierdzą" jeśli się je przeładuje - lecz żeby rozsadzały obudowy, jeszcze nie słyszałem...
PS. Jak jest mieszanka wodoru i tlenu która się zapala to musi być i wybuch...
: poniedziałek 24 lis 2014, 21:37
autor: Defcio
Tak, Ostatnio mało wybuchają Ni-Mh, ale też maleje ich wykorzystanie w bardzo prądożernym sprzęcie zawodowym. Ja bardzo lubię tego typu ogniwa, jestem wręcz ich maniakiem do absurdu, ale jak każde naczynie ciśnieniowe i z bardzo agresywnym gazem wewnątrz jest potencjalnie niebezpieczne przy awarii - powstaniu wewnątrz iskry.
: poniedziałek 24 lis 2014, 21:53
autor: chufu
Defcio
Super wyjaśnione !
Ps: a coś w sprawie latarki
: wtorek 25 lis 2014, 11:29
autor: FreeMagenta
(Jeśli za bardzo kierujemy się w stronę offtopicu, przepraszam... ale sądzę że w przypadku czołówek kwestia bezpieczeństwa ogniw ma spore znaczenie)
@Defcio:
Taka sytuacja, jak opisujesz, może wydarzyć się podczas ładowania - albo tuż po naładowaniu. Podczas rozładowania, przy odwróceniu ogniwa może się co najwyżej wydzielić sam wodór, który stanowi już znacznie mniejsze zagrożenie niż mieszanka z tlenem.
Zwarcie - wewnętrzne lub zewnętrzne - da wystarczająco wiele czasu by pozbyć się pojemnika z bateriami zanim dojdzie do czegoś więcej niż powierzchownych oparzeń.
Dlatego też ogniwa NiMH można uznać za znacznie bezpieczniejsze w codziennym użytkowaniu niż LiCo... i jestem w stanie nosić je na głowie
: wtorek 25 lis 2014, 13:03
autor: Defcio
Masz rację że Ni-Mh są bardzo bezpieczne, ale nie znaczy że NIGDY nie są w stanie wybuchnąć. Moim zdaniem wybuch jest bardzo możliwy tylko przy połączeniu wielu ogniw szeregowo aby zaistniała wystarczająca iskra. Kika razy miałem przypadek zwarcia pojedynczego ogniwa i po prostu robiło się gorące na tyle że prawie spaliła się koszulka plastikowa z nadrukiem ale do wybuchu nie doszło.
Myślę że gdyby byłą awaria Ni-Mh mając je na głowie jest prawie 100% szansy że ogniwo się zniszczy, zagotuje ale nie wybuchnie, i nie będziemy nawet wiedzieć że tak się stało.
Co do wodoru to tlen też tam jest ponieważ ogniwa te pracują z ciśnieniem o wartości minimum kilka Barów, ciśnienie to spada po ładowaniu trochę ale tlen i wodór zawsze tam jest a ciśnienie nie spada do zera, jest pewne minimum które już nie wystarcza do rekombinacji ale to jest "aż" kilka barów.
Koledze wybuchła latarka żarówkowa z bateriami energizer, siła wybuchu mała ale skaleczyć by mogła , oko by na pewno zniszczyła. Po prostu jedno z ogniw baterii rozładowało się wcześniej i zostało ładowane odwrotnie.
Toyota kiedyś napisała odpowiadając na pytanie - dlaczego nie używa baterii Li-Ion do Priusa ? - ponieważ li-ion jest zbyt niebezpieczny odpowiada.
Teraz Prius jest z Li-Ion ale sami zobaczcie jak bardzo Li-Ion ewoluował - dawniej te akumulatory nagminnie wybuchały i pęczniały , teraz są znacznie lepsze. Są wersję wysoko-prądowe znacznie bardziej bezpieczne, ilość litu w ogniwie jest znacznie niższa niż kiedyś.
PS. Ja też wolę Ni-XX , wybieramy Li-ion ze względu na moc, bo mają aż 3,6V , wiedząc (chyba) o znacznym ryzyku.
Ale że na allegro sprzedają takie ogniwa w wersji "groźnej" czyli złej jakości i wsadzają je do oferowanych tam latarek na głowę czy do ręki , sprzedają to zwykłej osobie nie będącej inżynierem, technikiem czy po kursie obsługi podstawowej obsługi akumulatora to włosy mi się jeżą.
Kupi dziecko , przegryzie itp.
Dorosły wrzuci ogniwo do pudełka z blachy albo do narzędzi, śrubek.
Znajomy opowiadał mi ostatnio że jego kolega kupił w zwykłym sklepie elektronicznym kilka ogniw do testów , "pobawienia" się nimi, sprzedawca zapakował te wszystkie 6 sztuk do jednego woreczka plastikowego ! klient włożył je do kieszeni upychając.
Najgorsze jest to że ogniwa miały blaszki na zewnątrz.
Na szczęście do teraz ten ktoś żyje. Ale to szczęście głupiego.
Że ogniwa specjalistyczne można ot tak sobie kupić, kto wie co robi mój, twój sąsiad w bloku i czy będzie do czego wracać, a ludzie nie ładują pod nadzorem i wrzucają te ogniwa gdziekolwiek.
: wtorek 25 lis 2014, 15:17
autor: Hetman
Dobór naturalny działa, nie martw się. Gdyby nie było dostępu to byłby płacz, że jak to - ograniczamy dobro do wybranych?
: wtorek 25 lis 2014, 15:24
autor: tow.molibden
Dobry film poglądowy. Czegoś takiego się raczej zwykły użytkownik nie spodziewa. Zwłaszcza w badziewnym pojemniku chińskiej czołówki na głowie...
http://www.youtube.com/watch?v=ZTzEHsJVZhA
: wtorek 25 lis 2014, 15:55
autor: FreeMagenta
Kiedyś przekłułem dla testów pełnego Eneloopa, godzinę po naładowaniu - poszedł dym, ale nic nie zasyczało od razu po wbiciu - dopiero po kilkunastu sekundach... tak więc ilość gazów w środku godzinę po odłączeniu od ładowarki za wielka raczej nie jest.
No ale generalnie chyba zgodzimy się wszyscy - NiMH są bezpieczniejsze, co nie znaczy "absolutnie bezpieczne". W każdym razie leżąc w pojemniku na tyle głowy nie powinny spowodować poważniejszych obrażeń.
PS. LiCo, o ile pamiętam, robiły dym w Dreamlinerach nielotach
: wtorek 25 lis 2014, 17:22
autor: Defcio
FreeMagenta pisze:poszedł dym, ale nic nie zasyczało od razu po wbiciu - dopiero po kilkunastu sekundach...
Bo syk jest w momencie przekłucia bardzo krótki, w tych ogniwach ilość gazu jest bardzo bardzo mała, ale ciśnieni wysokie więc jest syk jest super krótki. Dosłownie pstryk.
FreeMagenta pisze:PS. LiCo, o ile pamiętam, robiły dym w Dreamlinerach nielotach
Mnie też to dziwi że potrafią zaprojektować tak wielki samolot a zapomnieli o zwykłym chłodzeniu ogniw powietrzem przy takich ilościach tak blisko siebie.
Ale dziś to program komputerowy tworzy samolot a człowiek patrzy czy mu się podoba. Coś takiego usłyszałem od pilota myśliwca że jego maszyna sama leci(komputer) , on mówi tylko gdzie i jak, ponieważ awionika ma stateczność ujemną i człowiek by jej nie dał rady kontrolować.
Niestety chyba nie użyli symulatora zmęczenia ogniw a człowiek popełnił błąd jakich codziennie dużo popełniamy i dobrze że tylko była awaria a nie katastrofa.
Hetman pisze:Dobór naturalny działa, nie martw się. Gdyby nie było dostępu to byłby płacz, że jak to - ograniczamy dobro do wybranych?
Ale żeby tak każdy we własnym domu, a w bloku kilkadziesiąt rodzin.
Czy ma ktoś jakiś film jak zachowuje się zwarte ogniwo wysoko-prądowe INR18650 ? , ja takie mam.
: wtorek 25 lis 2014, 18:04
autor: FreeMagenta
Defcio pisze:Bo syk jest w momencie przekłucia bardzo krótki, w tych ogniwach ilość gazu jest bardzo bardzo mała, ale ciśnieni wysokie więc jest syk jest super krótki. Dosłownie pstryk.
No więc i eksplozja w przypadku zapłonu takiej mieszanki za wielka nie będzie... już prędzej bałbym się wycieku elektrolitu, szczególnie w oczy (ponownie - dlatego lepiej mieć baterie z tyłu)
Defcio pisze:
Czy ma ktoś jakiś film jak zachowuje się zwarte ogniwo wysoko-prądowe INR18650 ? , ja takie mam.
http://www.youtube.com/watch?v=haMDZOfjqsE
http://www.youtube.com/watch?v=-WY3blDaWWc
wygląda na to, że nie ma większych fajerwerków - choć warto by było sprawdzić jak zachowa się ogniwo w zamkniętej przestrzeni, niechłodzone (przez powietrze).