Strona 3 z 4

: poniedziałek 14 lip 2014, 21:29
autor: ermi1
trafić można - jeżeli chodzi o samochód z francji to sprawdź lakier czy masz wszędzie taką samą grubość.

No broń boże aby Was kusiło na okazję z Włoch!

: poniedziałek 14 lip 2014, 21:33
autor: PawelG.
Nie muszę, sprzedający o dziwo sam mi pokazał gdzie było bite, a i tak to było widać :)
Poprzedni właściciel zaparkował przodem w innym aucie, a w lewe drzwi wbił się skuterzysta.
Wymienione były obie przednie lampy, grill i zderzak, maska prostowana, a drzwi wymienione.
Tutaj trzeba przyznać, że nasi blacharze i lakiernicy naprawdę się starają.
To co zrobiło ASO we Francji nie zachwyca swoim efektem, a na moim aucie z polskiego ASO nie ma śladów stłuczki.
Auto co prawda ma wszędzie równe szpary, ale kolory są dobrane po prostu kiepsko.
Tak, jakby były dobrane z katalogu, bez brania pod uwagę zmiany odcienia pod wpływem upływu lat.

: wtorek 15 lip 2014, 07:23
autor: marekwoj
PawelG. pisze:Nie muszę, sprzedający o dziwo sam mi pokazał gdzie było bite, a i tak to było widać :)
Poprzedni właściciel zaparkował przodem w innym aucie, a w lewe drzwi wbił się skuterzysta.
Może i na prawdę tak było, a może i nie.

Bywa, że samochód po totalnej demolce jest naprawiany, a później celowo lekko uderzony. Bez sensu ? Wcale nie, kupujący koncentruje się na tym lekkim uderzeniu i nie sprawdza już szczegółowo wszystkiego. A gdyby samochód był idealny, to by szukał i mógł znaleźć że np. to dwie zespawane połówki wraków ze szrotu.

: wtorek 15 lip 2014, 07:41
autor: Gregor887
I tak pomału dochodzimy do końkluzji :wink: . Kryzys dosięgnął i tzw. bogatsze kraje. Sprzedaje się teraz auta dopiero po drugim dzwonie, ewent. częściowo naprawione. Jedno i drugie jest niebezpieczne, bo albowiem: to pierwsze może się nie dać naprawić skutecznie, a to drugie szykowane jest na handel, a nie do jazdy.

: wtorek 15 lip 2014, 07:47
autor: marekwoj
Tu nie chodzi o kryzys w bogatszych krajach, tam się chyba nadal złomów nie naprawia. Handlarz (Polak) kupuje na szrocie w DE czy innym kraju samochód, sprowadza do PL i już tu naprawia, lub z 2 robi jeden, a następnie sam CELOWO lekko uszkadza, aby zmylić kupującego że to tylko małe wgniecenie itp.

: wtorek 15 lip 2014, 09:04
autor: neutrinus
Dlatego kupuję auta tylko od rodziny/znajomych - trudno w ten sposób upolować to co się chce ale znam całą historię pojazdu..

: wtorek 15 lip 2014, 10:00
autor: Uka
Bite/po kolizyjne..

Tu należy rozróżnić czy auto jest po kolizji czy po wypadku. Auta po kolizji są pełnowartościowe, a po wypadku już nie. (Zależy co było wymieniane).

Ostatnio byłem w salonie Toyota, oglądałem Corrole. Cena to około 80k zł. Co nie pozwala kupić mi nowe auto? To, że po 3 latach wartość spada o ponad 50%, co daje około 1000zł miesięcznie, nie licząc paliwa, ubezpieczenia, napraw i przeglądów. Jak zsumować wszystko to utrzymanie nowej toyoty w ciągu pierwszych 3 lat kosztuje 2000-2500zł/miesiąc.

: wtorek 15 lip 2014, 10:02
autor: ptja
http://www.brd.org.pl/2,148,Kolizja_czy ... rogowy.htm - może się przyda dla rozróżnienia czym jest wypadek, a czym kolizja...

: wtorek 15 lip 2014, 10:33
autor: Uka
Akurat bardziej chodziło o samochód, niż o człowieka. Jeżeli w sytuacji, gdy auto ma wgniotka, rysę, połamany zderzak to jest po kolizyjne. Jeżeli naruszone zostały wzmocnienia, podłużnice itp to auto jest powypadkowe. Elementy takie są nienaprawialne i wiążą się ze znaczną ingerencją w konstrukcje auta.

: wtorek 15 lip 2014, 11:18
autor: marekwoj
Uka pisze:Tu należy rozróżnić czy auto jest po kolizji czy po wypadku
W PL nie ma samochodów po wypadku. Wszystkie są bezwypadkowe, ewentualnie z małą ryską czy drobnym wgnieceniem.

A jak jest naprawdę, każdy wie. Dlatego wolę stracić te 50% w 3 lata i kupić nowy, niż zaoszczędzić i stracić życie.

ps. przeżyłem zderzenie czołowe, przód samochodu kończył się kilka cm przed przednią szybą, silnik wszedł pod podłogę. Samochód wrak, ale przestrzeń w środku praktycznie nienaruszona. Trafiłem do szpitala, ale gdybym jechał takim klepanym, to pewnie już by mnie nie było.

: wtorek 15 lip 2014, 13:30
autor: PawelG.
Kolega u którego naprawiam auto specjalizuje się w naprawach Renault.
Ostatnio jak u niego byłem, to zaprezentował mi ciekawy okaz Traffica.
Był spawany dokładnie w miejscu łączenia kabiny z przedziałem pasażerskim.
Robota prawie nie do rozpoznania, prawie, bo nie przyłożyli się z zamaskowaniem spawów pod autem.
Właściciel już o tym wie, ale sporo kasy na auto wydał, a czymś dowozić towar do pracy musi.
Nigdzie go dalej sprzedawał nie będzie, zajeździ i to co zostanie pójdzie na złom.
Zastanawiam się, jak wiele takich aut po drodze jeździ.

: wtorek 15 lip 2014, 16:28
autor: igi
Co do uwielbienia niemieckich aut (audi vw) to moim zdaniem nie jest bezpodstawne. Po prostu niemieckie autka do około roku 2005 były w większości przypadków mało awaryjne. Najlepiej widać to po blacharce, a nie ukrywajmy powyżej pewnego wieku to już ona determinuje to czy w auto opłaca się jeszcze inwestować czy nadaje się już na złom.

W rodzinie mieliśmy fiata bravę, bardzo fajny samochód, z dobrym oszczędnym silnikiem 1.2 16v, auto kupione jako 3 letnie z 120 tyś przebiegu. I co z tego że nie było jakoś mocno awaryjne, skoro pod koniec po progach zostało wspomnienie.

Kolega ma mondeo 2000 rok i to samo, podłoga, progi, nadkola to masakra.

Moje audi a4 z 96 roku ma blachę idealną.

Stąd się bierze zamiłowanie do niemców, bo polak kupując takiego nieśmiertelnego TDI nastawia się że będzie nim jeździł kolejne X lat.

I nie mogę się zgodzić że jednostki z 1.9 tdi - czy to jeszcze na pompie, czy na pompowtryskach to przereklamowane samochody bo tak po prostu nie jest.

Znam kilka niezadowolonych osób które dały się ogłupić niskiemu przebiegowi i kupiły zjeżdżone szroty i oni właśnie mówią jaki to beznadziejny przereklamowany samochód który ciągle się psuje ;).

Tylko to podczas zakupu trzeba patrzeć na stan a nie na magiczne cyferki na blacie.

Moja a4 podczas kupna miała 157 tyś na liczniku a miała wtedy 14 lat :). Była to ostatnia rzecz na którą spojrzałem. Sprawdziłem stan blacharki, ogólne zużycie wnętrza, pracę silnika, podłączyłem komputer, zczytałem błędy itd. Auto było w mega stanie ale i też było jednym z droższych aut wystawionych z tego rocznika. Jeżdżę do tej pory nim bezawaryjnie, wymieniem rozrząd, komplet wahaczy, tarcze i klocki, leję pełen syntetyk. Od 40 tyś ma wsadzone większe wtryski i chip - z 90 koników zrobiło się 130.

Nic się z nim nie dzieje, nie mam żadnych problemów, nigdy nie zawiodło na trasie.

Wiem że wsiadając do niego bez problemu dojadę gdzie chcę i bez problemu wrócę do domu.

Rodzice wymienili za to fiata na cud miód niezniszczalnego jazza rocznik 2011. Silnik 1.4 100KM, topowe wyposażenie. Auto dwa razy zdążyło już się rozsypać na trasie, na szczęście naprawione jeszcze na gwarancji bo koszty pewnie były by ogromne.

Za pierwszym razem poleciał wtryskiwacz, za drugim sterownik silnika, potem jeszcze sonda lambda...

Dlatego kupując auto trzeba mieć pełną świadomość co bierzemy, mieć jakieś pojęcie a jak nie mamy to zabrać ze sobą kogoś kto się zna, nie dawać się ogłupiać cyferkom ani opiniom zarówno jakie to dane auto jest beznadziejne albo jakie jest super.

A co do przebiegu to polecam to auto:

http://allegro.pl/audi-a6-c5-2-5tdi-98-i4412792844.html

"awaryjny" 2.5 tdi z 430 tyś. Auto kolegi, znam je, mają je prawie od nowości, przebieg oryginalny. Poza drogim rozrządem i alu zawieszeniem auto nie do zajechania. I co z tego że jest ładne, że cena jedna z najniższych na allegro, że jest naprawdę zadbane, że przejedzie jeszcze pewnie bez remontu kolejne 200 tyś skoro co ktoś zadzwoni to od razu narzeka na przebieg...

: wtorek 15 lip 2014, 19:57
autor: arkus
igi pisze: Auto kolegi, znam je, mają je prawie od nowości, przebieg oryginalny. Poza drogim rozrządem i alu zawieszeniem auto nie do zajechania. I co z tego że jest ładne, że cena jedna z najniższych na allegro, że jest naprawdę zadbane, że przejedzie jeszcze pewnie bez remontu kolejne 200 tyś skoro co ktoś zadzwoni to od razu narzeka na przebieg...
No właśnie doszliśmy do sedna sprawy.
To my- kupujący prowokujemy handlarzy do takich działań.
Potencjalny klient sprawdza auto, wszystko w najlepszym porządku tylko ten przebieg.
A handlarze działają na rynku - więc nauczyli się, że klient ma dostać, to co chce a nie to,
co stoi na placu.
I to co stoi na placu zostaje przerobione, na to, co chcemy.
Będzie PAN ZADOWOLONY
:)
pzdr
a

: wtorek 15 lip 2014, 21:49
autor: ptja
Peugeoty i citroeny też miały blachę odporną na "rudą" (np. 306 od 1993, ZX od bodajże 1989), ale jednak uwielbiane nie są aż tak.

: wtorek 15 lip 2014, 22:21
autor: ww296
Blacha w niemcach dobra? - tylko w Audi - popatrz sobie na starsze Pasaty Golfy, Seaty czy Skody - najlepszą blache miały i mają często do tej pory auta Francuskie.
Silnik 1,9 na pompie to co innego niż na pompowtryskach - silnik praktycznie się nie zmienił konstrukcyjnie ale wzrosły obciązenia, doszedł awaryjny osprzęt i stąd koszty - o 2.0 TDI to już nawet nie wspomnę.
A Diesle Francuskie i Włoskie przed czasami Common Raila i Pompowtrysków, niczym nie ustepowały Niemieckiemu 1,5 i 1.9.
Praktycznie każdy producent miał problem w momencie kiedy z litra pojemności uzyskano >50 KM
Wtedy wyszedł 1.9 TDI na pompowtryskach, który praktycznie deklasował konkurencje pod wzgledem kosztów. Ale w końcu inni producenci poprawili lub zrobili nowe konstrukcje - A WV tez musiał zrezygnowac z PD ze wzgledu na skład spalin i kulture pracy - na Coomon Rail tez poległ.
Diesel w Mojej Lagunie ma 150 KM (2.0) ma rozrzad na wytrzymałym łańcuchu bez konieczności wymiany, nowoczesne wtryski wytrzymujące bez zająknięcia przebiegi ponad 250 000 km. śmiem twierdzic że ŻADEN silnik Niemiecki (wliczając w to BMW) nie jest lepszy w dziedzinach łącznie - koszty eksploatacji, kultura pracy, moc z pojemności.
Blacharki z lakierem też nie ma lepszej. Oczywiście ten samochód ma również wady, do jednej z nich zaliczam nadmiernie awaryjny osprzet karoseri produkcji Niemieckiej (SIC) BOSCH typu czujniki ciśnienia w kołach, czujniki poziomowania świateł i inne. No i zawieszenie ma fatalne chociaż komfortowe i pod względem kosztów i pod względem prowadzenia. No ale od dobrego prowadzanie mam jeszcze inny samochód który jest bezkonkurencyjny i pod wzgledem osiagów, awaryjności i przyjemności jazdy (niestety jest kosztowny) - to Niemieckie BMW z poprzedniej epoki ;) .