Strona 3 z 6
: czwartek 07 sie 2014, 16:58
autor: belushi
Calineczka pisze:Przynieść się dało ale zabrać ze sobą już nie.
Widocznie po
rozluźnieniu pijący mają to w d....
Tu chyba nie chodzi o picie tylko o śmiecenie. Jak ktoś jest syfiarzem to syfi bez względu na promile we krwi.
Calineczka pisze:
Dlatego właśnie picie w miejscach publicznych powinno być zakazane.
Najlepiej zakazać wszystkiego. Kononowicz tak chciał. Im więcej zakazów tym lepiej.
Calineczka pisze:
I dlatego, że moja córa skaleczyła sobie o coś w wodzie stopę. Krew, płacz....szybka ewakuacja.... Prawdopodobnie nie były to jeżowce
Może gdzie indziej jest lepiej, może gorzej, mnie interesuje własne podwórko, żebym mógł pojechać z dziećmi nad czysty brzeg czystego jeziorka
Calineczka, pójdę na całość
- może zakaz wchodzenia do jeziora, zakaz pływania, zakaz chodzenia po plaży na bosaka i Twojej córeczce nic by się nie stało.
A może to była butelka z oranżady
A może ostry kamień
Zabronisz picia napojów chłodzących ?
B
: czwartek 07 sie 2014, 17:58
autor: skaktus
Syfiarz będzie syfiarzem i nic na to się nie poradzi. Jak to się mówi - z g*wna bata nie ukręcisz. Tak jak już wspomniano - jak ktoś jest brudasem to nim zostanie. Niejednokrotnie "spożywałem wyroby alkoholowe" nw terenie i nigdy nie zostawiłem nawet zawleczki od puszki. Znajomy był tak dobry że nawet "nastroszył" wysiedzianą trawę.
Wszystko zależy od wychowania którego brakuje naszym obywatelom.
: czwartek 07 sie 2014, 18:08
autor: marmez
septius pisze:Ostatnio oglądałem "Pod Mocnym Aniołem" i się zastanawiam czy film jest przerysowany czy niektórzy naprawdę potrafią tak pić...
Film jest przerysowany i zdaniem osoby, która sporo wie na temat alkoholizmu, jak i samych osób dotkniętych tym problemem (akurat wypowiadały się córki alkoholika), film szkodzi osobom związanym z alkoholikami i samym alkoholikom, bo pomyślą
"u mnie jeszcze tak nie jest, czyli nie jest źle, nie trzeba nic poprawiać"
Osobą, która krytykowała film jest Michał Olszański, dziennikarz Trójki, prowadzący "Godzinę prawdy" w którym często występują osoby związane z alkoholizmem, sami alkoholicy, albo ich rodziny. Sam Olszański ma jakieś wykształcenie przez które miał styczność z wieloma osobami potrzebującymi pomocy.
Często alkoholizm w domu jest ukrywany, jest taki, że z zewnątrz go nie widać. Nikt narąbany do domu nie wraca, na zewnątrz kulturka, kochająca się rodzina, a w środku tragedia żony i dzieci (najczęściej). Poszerza się też problem alkoholizmu u kobiet, też kulturalny, po kryjomu, nikt nie wie...
Polecam choć dwa odcinki tych krótkich audycji:
http://www.polskieradio.pl/9/1363/Artyk ... erspektywy
http://www.polskieradio.pl/9/1363/Artyk ... po-plecach
Co nie zmienia faktu, że sam jestem przeciw zakazom, ale jestem za większej i lepszej edukacji w tym względzie dzieci i to już najmniejszych.
Pozdrawiam
[ Dodano: 7 Sierpień 2014, 18:16 ]
belushi pisze:
Calineczka, pójdę na całość - może zakaz wchodzenia do jeziora, zakaz pływania, zakaz chodzenia po plaży na bosaka i Twojej córeczce nic by się nie stało.
A może to była butelka z oranżady A może ostry kamień Zabronisz picia napojów chłodzących ?
Akurat tutaj to jednak przeciw dwóm zakazom nie miałbym nic przeciwko, mianowicie:
-
zakaz picia alkoholu na plaży - jak wiemy pływanie po alkoholu jest cholernie niebezpieczne, a poszukiwanie zwłok pod woda drogie
-
zakazu wnoszenia szklanych butelek (z czymkolwiek) na plażę - tak samo jak na niektóre imprezy masowe - da się? da się! Mało co jest w szklanych butelkach, dało by się taki zakaz przeboleć.
: czwartek 07 sie 2014, 21:38
autor: ptja
marmez pisze:/.../przeciw dwóm zakazom nie miałbym nic przeciwko/.../
- zakaz picia alkoholu na plaży/.../
- zakazu wnoszenia szklanych butelek (z czymkolwiek) na plażę/.../
jako przeciwnik regulacji życia szczegółowymi przepisami zapytam Cię: byłbyś łaskaw zaproponować dokładne brzmienie proponowanych przepisów?
Dla jasności: uważam, że to nierealne, ale może mnie przekonasz?
: czwartek 07 sie 2014, 22:12
autor: Calineczka
belushi, tak, wszystkiego. Pomyśl czy proponując skrajne rozwiązania bądź szydząc wnosisz cokolwiek do dyskusji... I co to ten cokolwiek jest...
Dwa dni temu przy moim domu, nocą, szło dwóch kolesi z napojami rozluźniającymi. Napoje się skończyły i butelki wylądowały z trzaskiem na ulicy. Może gdyby jeden z drugim zapłacili kiedyś grzywnę w wysokości pensji to może by nie wyluzowywali w taki aspołeczny sposób. A może jest to kwestia wychowania....
Panowie, macie potrzebę to się luzujcie według uznania ale tak, by nie szkodzić innym. Amen.
: piątek 08 sie 2014, 00:00
autor: joon
Calineczka, wracając często do domu od znajomych z kolegą mamy po "napoju orzeźwiającym". Mamy też po plecaku, i dziwnym zbiegiem okoliczności zawsze pusta butelka idzie do plecaka i zamienia się na pełną, pewnie po to żeby w spokoju w kulturze pogadać wieczorem pod chmurką, wrócić do domu a rano wstać do pracy
Dlatego żaden zakaz nic nie zmieni, mam dobry przykład spod domu- dzieciaki w wieku 14-16lat demolują wszystko, przyjedzie policja świadków brak.... wszystko niestety zależy od wychowania, a z roku na rok patologia jest coraz większa w niektórych grupach społecznych.
: piątek 08 sie 2014, 19:54
autor: belushi
Calineczka pisze:belushi, tak, wszystkiego. Pomyśl czy proponując skrajne rozwiązania bądź szydząc wnosisz cokolwiek do dyskusji... I co to ten cokolwiek jest...
Calineczka, jak Cie lubię (bo lubię) to Ci powiem, ze skrajne rozwiązania to proponujesz Ty. Słowa nie powiem, to Twoje forum ale jak widać nawet tutaj masz skrajne podejście do używania alkoholu. Nie wnikam, niech każdy żyje jak uważa, byleby nie szkodził innemu. Tak myślę i tak staram się czynić, choć czasem ciężko
Równie dobre mogłoby być moje podejście do kawy (używka), papierosów (narkotyki) oraz całe mnóstwo rzeczy. Paczki po petach i one same też się walają po ulicy. O ...piiii..., o gumach do żucia nie wspomnę, tu mnie dopiero nosi jak widzę je przylepione wszędzie.
Calineczka pisze:
Dwa dni temu przy moim domu, nocą, szło dwóch kolesi z napojami rozluźniającymi. Napoje się skończyły i butelki wylądowały z trzaskiem na ulicy. Może gdyby jeden z drugim zapłacili kiedyś grzywnę w wysokości pensji to może by nie wyluzowywali w taki aspołeczny sposób. A może jest to kwestia wychowania....
Panowie, macie potrzebę to się luzujcie według uznania ale tak, by nie szkodzić innym. Amen.
O widzisz, to jest to co napisałem wyżej. Tego sie trzymać będe. To nie kwestia alkoholu tylko wychowania.
B
Co nie pije, nie pali, kawy nie używa, gumy nie żuje. Ale nic nie ma do kulturalnie pijących. Gdziekolwiek
: piątek 08 sie 2014, 20:58
autor: ermi1
odpowiem do TNT
Może jako Polacy jesteśmy zbyt mało uprzejmi dla siebie. Widzę przy różnych okazjach (zakupach, prośbie o doradzanie itp) że jak jestem sympatyczny i uprzejmy (szanuję interlokutora) to jest to odbierane za objaw słabości. I jest próba pokazania mi miejsca w szeregu. Są sposoby aby się nie dać. Wystarczy spytać czy np: płacą panu również za bycie niemiłym czy to po prostu złe wychowanie? - oj idzie w pięty.
Oczywiście nie zawsze i nie wszędzie i tak w uproszczeniu z sympatycznymi życzliwymi ludźmi lubię się spotykać (lubię sklepy w których pracują, lubię nawiązywać sympatyczne kontakty) a co ciekawe poznają mnie Oni nawet po paru miesiącach nieodwiedzania w sklepie.
Otaczajmy się sympatycznymi ludźmi a w końcu cały szlam dupków zacznie nas omijać a my będziemy mieli samych fajnych znajomych.
Powiem - DZIAŁA.
Ale nie róbmy ofa i skupmy się na temacie
Pozdrawiam
: niedziela 17 sie 2014, 10:24
autor: marmez
ptja pisze:marmez pisze:/.../przeciw dwóm zakazom nie miałbym nic przeciwko/.../
- zakaz picia alkoholu na plaży/.../
- zakazu wnoszenia szklanych butelek (z czymkolwiek) na plażę/.../
jako przeciwnik regulacji życia szczegółowymi przepisami zapytam Cię: byłbyś łaskaw zaproponować dokładne brzmienie proponowanych przepisów?
Dla jasności: uważam, że to nierealne, ale może mnie przekonasz?
Oczywiście, że nie zaproponuję brzmienia, bo się legislacją nie interesuję. Jednak nie miałbym problemu z podporządkowanie się gdyby komuś udało się takie zakazy sformować, a Ty?
: niedziela 17 sie 2014, 12:32
autor: tre33
Najlepszą "regulacją" życia publicznego jest zdrowy rozsądek. A jego, zakazy zwłaszcza mniej lub bardziej martwe, nie nauczą.
Zakazy palenia funkcjonują? Skutek widzę ujemny.
Zakazy śmiecenia? Itd.
: niedziela 17 sie 2014, 12:42
autor: marmez
tre33 pisze:Zakazy palenia funkcjonują? Skutek widzę ujemny.
Tutaj akurat widzę pozytywny wyjątek, mianowicie zakaz palenia w Pubach/restauracjach moim zdaniem funkcjonuje świetnie. Od czasu jego wprowadzenia gdy wracam z takich lokali, to nie śmierdzę do szpiku kości dymem
: niedziela 17 sie 2014, 13:35
autor: ptja
marmez pisze:ptja pisze:marmez pisze:/.../przeciw dwóm zakazom nie miałbym nic przeciwko/.../
- zakaz picia alkoholu na plaży/.../
- zakazu wnoszenia szklanych butelek (z czymkolwiek) na plażę/.../
jako przeciwnik regulacji życia szczegółowymi przepisami zapytam Cię: byłbyś łaskaw zaproponować dokładne brzmienie proponowanych przepisów?
Dla jasności: uważam, że to nierealne, ale może mnie przekonasz?
Oczywiście, że nie zaproponuję brzmienia, bo się legislacją nie interesuję. Jednak nie miałbym problemu z podporządkowanie się gdyby komuś udało się takie zakazy sformować, a Ty?
wydaje mi się, że właśnie tu tkwi istota naszej różnicy zdań: proponujesz rozwiązanie nie zdając sobie sprawy ze
wszystkich skutków, jakie wywrze.
: niedziela 17 sie 2014, 16:18
autor: tre33
marmez pisze:tre33 pisze:(...)
Tutaj akurat widzę pozytywny wyjątek, mianowicie zakaz palenia w Pubach/restauracjach moim zdaniem funkcjonuje świetnie. Od czasu jego wprowadzenia gdy wracam z takich lokali, to nie śmierdzę do szpiku kości dymem
Fakt, w knajpach jest lepiej. Właściciele nie mieli innego wyjścia niż podzielić sale. Choć często widuję rozwiązania takie jak płachta z folii do oddzielenia sal dla palących i niepalących. Dla astmatyka to jak basen z częścią dla sikających.
Natomiast na przystankach, w pociągach, a czasem i autobusach miejskich jest źle tak z piciem jak i paleniem. I, wg moich obserwacji, osoby po których można się tego spodziewać ("margines społ.") stanowią mniej niż połowę
: niedziela 17 sie 2014, 16:32
autor: ptja
Ja nie spotykam się z paleniem w pociągach (a jeżdżę codziennie).
Picie mi nie przeszkadza (bo niby dlaczego miałoby mi robić różnicę czy ktoś otworzy oranżadę czy piwo).
: niedziela 17 sie 2014, 17:29
autor: tre33
Też od wielu lat jeżdżę w dni powszednie, na trasie ok 100km. Niezależnie od klasy, pociągu, kierunku palą. Ale jestem z innej części Polski
Po po piwku się robią nachalni, wulgarni, głośni? Choć i tak wolę to od palenia.