Strona 3 z 5
: czwartek 16 sty 2014, 21:40
autor: Borsuczy
Kiedy ja lubię te parówki z biedronki... Znaczy no normalne mięso też, ale czasem lubię sobie taką papkę twardą zjeść. Koleżka mi kiedyś opowiadał jak to jest z produkcjami takich parówek, że tam są zmielone zęby i kości. Trudno się mówi.
Nie raz w typowo mięsnych sklepach można na dobrą kiełbasę trafić, ale są drogie i właśnie temu u nas w domu jest to dość rzadko, z resztą zapewne jak u większości społeczeństwa.
Parówki z biedronki ale to brzmi...
: czwartek 16 sty 2014, 22:53
autor: marmez
Borsuczy pisze:Kiedy ja lubię te parówki z biedronki... Znaczy no normalne mięso też
Jedno nie wyklucza drugiego (jak mawiał dziadek Jacek Poszepszyński)
Też nieraz te parówki wcinamy (ze smakiem - a jakże!). Syn uwielbia pasztetową z biedronki... (choć ostanio już nie tak szalenie jak wcześniej) Kiedyś było śmiesznie, bo był u babci na wakacjach (sam - tzn. bez rodziców) i było śmiesznie, gdy z babcią pojechali do ichniejszej najbliższej biedronki i babcię zaciągnął pokazać co on chce - pasztetową
Wychodzę z założenia, że pewną ilością chemii organizm jest w stanie sobie poradzić, byle do tego miał, co potrzebuje (w tym zielska itp.). Choć chciało by się jeść zdrowiej.
Z żoną z raz na 1-2 miesiące kupujemy sobie jakiś napój gazowany słodzony, mówimy na niego standardowo RAKOTWÓR, i potem ze smakiem delektujemy się rakotwórem
Za to jak jest sezon na jabłka, to z kolegą z pracy (w pracy) zbieramy wszystkie okoliczne nieogrodzone (na nieużytkach rosnące) i codziennie kilka jabłek wcinamy - wtedy najlepiej smakują - tzn. w ich sezonie.
: piątek 17 sty 2014, 02:19
autor: DNF
Panowie, zaśliniłem się.. Nie chce ktoś podesłać mi trochę takiego dobrego, swojskiego mięska?
Już dawno takie źródła nie miałem
PS też uwielbiam parówki z biedronki, to moja podstawa w codziennej diecie
: piątek 17 sty 2014, 08:46
autor: ologda
Kiedyś zrobili test w USA .
Zaprosili bardzo liczna rodzinę z dziećmi ( z 50 osób ) .
Zrobili imprezę w ogrodzie z grillem .
Z lewej strony stołu dali najtańsze mięso ( jeśli w ogóle tam było mięso )z prawej najdroższe dobrej jakości .
Te mięso z lewej zostało całe zjedzone a te lepsze raptem spróbowane .
: piątek 17 sty 2014, 09:28
autor: Marcin S.
Nie ma się co dziwić. Glutaminiany i inne polepszacze smaku robią swoje.
Pzdr.
M.
: piątek 17 sty 2014, 10:03
autor: ptja
DNF pisze:Nie chce ktoś podesłać mi trochę takiego dobrego, swojskiego mięska?
masz na pewno na myśli mięsko czy wędlinę?
Jeśli to pierwsze, to rozwiązaniem jest lokalny "ryneczek" i rzeźnik. U mojego można kupić wszystko: od wykrojonych odpowiednich kawałków świni czy krowy poprzez mielone z 100%-ego mięsa aż po flaki i skórę
: piątek 17 sty 2014, 11:18
autor: pier
No ja powiem szczerze że w kwestii mięska mam dobrze.
Teść zawsze ma w oborze od 3 do 5szt świnek. Świnki jedzą przez całe swoje krótkie życie tylko kartofelki i zboże.
Właśnie w poniedziałek będzie świeże mięsko.
My z rodzicami znów hodujemy w sezonie nawet do 70szt kaczek. Także swojskiego mięsa jest pod dostatkiem.
Jeśli chodzi o bezdomkę to kiedyś reklamowałem tam bagietkę czosnkową do opiekania.
Pani bez problemu przyjęła bułkę i dała nową a za trzy dni przyjechał dostawca do domu i przywiózł 20 takich bułek.
: piątek 17 sty 2014, 12:14
autor: fxxx
hah....parówki z biedronki. Mój szwagier pracował przy ich produkcji. Naprawdę, nie jedzcie tego. Są porządne parówki np. tradycyjne od Szubryta (tylko nie wiem jak daleko one w Polskę sięgają.
: piątek 17 sty 2014, 12:27
autor: DNF
Ptja, chodzi mi już o przetworzone mięsko, znaczy suszone kiełbaski, szyneczki itp
: piątek 17 sty 2014, 13:33
autor: tomeksz68
Witam
Można się jeszcze podpiąć pod zdrową żywność bez saletrzaków itp. związków z tabeli pewnego rosyjskiego uczonego.
Fakt autentyczny: żona wpadła na genialny pomysł wysłania do swojego rodzinnego domu swojskich wyrobów jakie kupiliśmy od znajomego sąsiada. Wszystkie wyroby oczywiście zostały solidnie zawinięte w folię aby zapach się nie ulatniał
i na pocztę. Już przy okienku czuć było wędzoną kiełbaską i boczusiem. Pani w okienku dziwnie spojrzała na paczkę i na nas przełykając ślinę. Za dwa dni opowieść z domu żony jak to żalił się listonosz jadący na rowerze z ową paczką , że nie mógł ogonić się od sfory czworonogów biegnących zanim kilka kilometrów
: piątek 17 sty 2014, 16:30
autor: krzycho_
tomeksz68 biedne pieski musiały się obyć zapachem
: piątek 17 sty 2014, 17:39
autor: Zajonc
maciex93 pisze:No!
kurom się światło gasi i zapala żeby myślały, że jest nowy dzień i żeby znosiły jajka, żrą to co się na taśmie pod dziobem przesuwa.
A ojciec mojej koleżanki pali kurom w piecu, szatkuje kapustę i włącza muzykę, bo zadowolone kury znoszą smaczniejsze jajka (to nie żart).
Jako że od kilkunastu lat związany jestem z branżą spożywczą, wiem, że ludzie potrafią jeść najgorsze g..no (bo tanie i dobre, no i z promocji w markiecie)
: piątek 17 sty 2014, 17:53
autor: Tomeqp
Ja tylko raz w życiu miałem okazję znaleźć robala na talerzu, w groszku. Złożyłem reklamację do mamy, wzięła na łyżeczkę i wyrzuciła.
Trzeba było jeść dalej, ale groszek już sobie odpuściłem do tamtego obiadu. Z własnego ogródka był, więc pewnie robal też zdrowy.
: piątek 17 sty 2014, 19:34
autor: Pyra
Witam
Eeeee tam, przesadzacie... Najlepsze śliwki to te z robalami, bo dojrzałe
W latach '80 byłem w wojsku, wtedy czasem się kapusta potrafiła ruszać...
Pozdrawiam
: piątek 17 sty 2014, 20:06
autor: pegasus_sis
Z drugiej strony należy pamiętać, że producenci tzw. "zdrowej żywności" wciskają taki sam kit, jak nie gorszy. Te wszystkie naklejki "organic" i "GMO-free" to nic innego jak czysty marketing. Pseudonaturalność już wyszła na zdrowie Niemcom wcinającym kiełki podlewane gnojowicą
najlepiej samemu zrobić albo ze znajomego źródła.
Rośliny modyfikowane, zwierzęta z resztą też
fakt, gdybyś chciał jeść naturalne to zostaje las i jagody... bo nie ma naturalnych roślin uprawnych, to są gatunki stworzone przez człowieka.