Strona 3 z 3
: czwartek 23 maja 2013, 14:57
autor: ptja
Pyra pisze:Interpretacja tego przepisu w życiu jest taka, że dwa pojazdy jadące blisko siebie uznaje się za jeden i teoretycznie co drugi powinien zachować lukę... gdyż pojazd wyprzedzający traktuje to jako ciągłość.
zaciekawiłeś mnie.
Kto tak interpretuje?
Co drugi... czyli ja czy ten za mną?
Pyra pisze:Co do niezbędnej drogi hamowania, to też jest dyskusyjna sprawa, /.../
a ja uważam, że ten akurat przepis (art. 19 ust. 2 p.3) jest bardzo dobry. Jeśli zahamowałeś przed przeszkodą, to znaczy, że jego nakaz wypełniłeś.
: czwartek 23 maja 2013, 16:08
autor: cudny
Najgorsi są skuterowcy, którzy w mieście wyprzedzają w korku AUTOBUS z PRAWEJ strony! Bo takich w Krakowie jest dużo.
Tak jak ktoś wcześniej napisał: Harleyowcy nikomu nie przeszkadzają i bardzo mało jest wypadków z ich udziałem.
Skuterowcy to niedoświadczeni amatorzy, którzy powinni się nauczyć najpierw na rowerze jeździć.
Ścigaczowcy - maniacy prędkości i dużych pojemności.
Tak, uogólniam. Oczywistym jest, że są wyjątki od reguły.
: czwartek 23 maja 2013, 16:34
autor: Rysiu.
Popieram co do skuterowców że najpierw powinni się na rowerze nauczyć jeździć.
A najgorszy są dzieci 12lat dostają skuter nieznając przepisów jeździć też nie potrafią, kilkukrotnie takie małolaty mnie o mało nie staranowały jak wyprzedzały a jak im zwrócić uwagę to pyskują i straszą że po ojca zadzwonią no po prostu nóż w kieszeni się otwiera.
Harleyowcy to chyba najsympatyczniejsza grupa z tego wszystkiego nie szarżują są uprzejmi na drodze a ich motor nie brzmi jak kosiarka na sterydach.
: czwartek 23 maja 2013, 16:52
autor: Pyra
Witam
ptja pisze:Co drugi... czyli ja czy ten za mną?
Życie mówi: w razie "W" na kogo wypadnie, na tego bęc...
A widziałem już auto zepchnięte przez wyprzedzającego, który nie miał miejsca, przykry widok...
ptja pisze:Pyra pisze:Co do niezbędnej drogi hamowania, to też jest dyskusyjna sprawa, /.../
a ja uważam, że ten akurat przepis (art. 19 ust. 2 p.3) jest bardzo dobry. Jeśli zahamowałeś przed przeszkodą, to znaczy, że jego nakaz wypełniłeś.
Miałem kiedyś przypadek na drodze, że jadące przede mną auto wyhamowało na 2m, bo na wymuszającej pierwszeństwo ciężarówce, dym z opon i zatrzymałem, jak myślisz, dał bym radę jadąc w odległości nie pozwalającej na zmieszczenie się innego auta pomiędzy nami??
Życie to interpretacja...
Pozdrawiam
: czwartek 23 maja 2013, 17:02
autor: ptja
Pyra pisze:ptja pisze:Pyra pisze:Co do niezbędnej drogi hamowania, to też jest dyskusyjna sprawa, /.../
a ja uważam, że ten akurat przepis (art. 19 ust. 2 p.3) jest bardzo dobry. Jeśli zahamowałeś przed przeszkodą, to znaczy, że jego nakaz wypełniłeś.
Miałem kiedyś przypadek na drodze, że jadące przede mną auto wyhamowało na 2m, bo na wymuszającej pierwszeństwo ciężarówce, dym z opon i zatrzymałem, jak myślisz, dał bym radę jadąc w odległości nie pozwalającej na zmieszczenie się innego auta pomiędzy nami??
Życie to interpretacja...
nie jestem pewien, czy nadal o tym samym piszemy. To Ty decydujesz o tym, jaką odległość utrzymywać i to oczywiste, że tym jest większa im prędkość większa (choć nie dotyczy to każdego kierującego, a wtedy przydaje się oczyszczanie szyby z owadów
). To czy owa odległość wynika z nakazu art. 19 czy z Twojej dobrej woli zostawienia miejsca dla wyprzedzających nie ma chyba dużego znaczenia.
Ja po prostu nie widzę w przepisach obowiązku (innego niż już podałem) zachowania odstępu od poprzedzającego pojazdu pozwalającego na wjechanie w to miejsce wyprzedzającego mnie pojazdu. Oczywiście zgadzam się z tym, że dla własnego dobra czasami taki odstęp warto utrzymać, a czepiam się jedynie tego, że powołałeś się na przepis, który nie istnieje (a być może się mylę, ale na razie nie podałeś go).
: czwartek 23 maja 2013, 17:34
autor: smokuxx1987
Popieram co do dzieci na skuterach.
W mojej okolicy jeżdżą na takich małych ścigaczach, pojemność do 50 cm 3.
Ściągają blokady i sypią 90 po mieście nie mając zielonego pojęcia o kulturze jazdy a o przepisach już nie wspomne.
: czwartek 23 maja 2013, 18:51
autor: Kazik
Odnosząc się do kolumny pojazdów - strasznie mnie wkurza, gdy jedzie jakiś autobus czy coś innego do wyprzedzenia, a za nim jeden lub więcej aut zaraz za zderzakiem (i tak się trzymają nie wyprzedzając). Dla mnie to oznaka braku myślenia i wyobraźni. W takim wypadku należałoby zostawić odstęp między pojazdami, by taką kolumnę wyprzedzać "na raty". Wyprzedzanie na raz autobusu / TIRa i 3 aut to nic przyjemnego.
Co do genezy wątku - jest duża szansa, że kierowca auta, który spowodował wypadek motocyklowy kumpla dostanie jakiś wyrok w zawieszeniu. Ale co z tego, jak noga niesprawna.
: czwartek 23 maja 2013, 19:31
autor: Pyra
Witam
ptja pisze:Ja po prostu nie widzę w przepisach obowiązku (innego niż już podałem) zachowania odstępu od poprzedzającego pojazdu pozwalającego na wjechanie w to miejsce wyprzedzającego mnie pojazdu. Oczywiście zgadzam się z tym, że dla własnego dobra czasami taki odstęp warto utrzymać, a czepiam się jedynie tego, że powołałeś się na przepis, który nie istnieje (a być może się mylę, ale na razie nie podałeś go).
Masz rację, przepis ten już nie istnieje, pośrednio został zastąpiony przez inny:
" Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie."
Przez co rozumie się też utrudnianie wyprzedzania. (opinia znajomego policjanta)
Jednak się okazuje, że nie nadążam za wszystkimi zmianami przepisów...
Pozdrawiam
: czwartek 23 maja 2013, 20:09
autor: ptja
No tak, ale w typowej sytuacji, gdy jadę, szczególnie nieznaną mi drogą, za wolniejszym pojazdem, który mam zamiar wyprzedzić,albo w długim rzędzie pojazdów wracających z weekendu z działek do miasta, to naprawdę nie widzę sensu, żeby robić specjalnie dodatkowe (tzn. większe niż wynika z mojej oceny bezpiecznej odległości w danej sytuacji drogowej) miejsce za poprzedzającym pojazdem.
Tak, wiem, być może ten za mną ma auto z 2x większym stosunkiem mocy do masy i nie wykorzystam do wyprzedzania odcinka, który jemu by wystarczył. Trudno. Niech poczeka aż ja wyprzedzę, osiągnę swoją prędkość "przelotową" i wtedy może wyprzedzić mnie.
Oczywiście, jeśli ten przede mną jedzie z prędkością, która mi odpowiada i nie widzę potrzeby wyprzedzania, to zawsze utrzymuję spory odstęp, co jadący szybciej może wykorzystać. I, dodam, odstęp spory z powodów całkowicie egoistycznych: mam więcej czasu na reakcję, mogę sobie pooglądać widoki itp.
Z całą pewnością nie mam obowiązku ułatwiać wyprzedzania ani nie łamię przepisów ni zasad gdy jadę blisko pojazdu, który mam zamiar wyprzedzić przy najbliższej nadarzającej się okazji.
Dowód takiej tezy znajdujemy w ostatnim zdaniu ustępu 3 artykułu 19 Prawa o ruchu drogowym.
: czwartek 23 maja 2013, 21:47
autor: Kazik
Jeśli sam masz zamiar wyprzedzać to wszystko gra - ja pisze o sytuacji, gdy delikwenci nie zamierzaja wyprzedzać tylko praktykują bezmózgię lub uprzykrzanie życia innym.
: czwartek 23 maja 2013, 21:56
autor: zedart
Mieszkam w UK. Kilka slow ode mnie. Tzw. filtrowanie jest tutaj legalne i z reguły kierowcy aut robią miejsce dla motocyklistów. Jeśli chodzi o kulturę jazdy to różnie z tym bywa. W dużych miastach (mówię na przykładzie Birmingham gdzie spędziłem blisko 4 lata) jest niestety wielu kierowców delikatnie mówiąc chamskich. I choć mogę zostać posądzony o rasizm ale niestety przodują w tym użytkownicy dróg o ciemniejszym kolorze skóry.
Obecnie mieszkam w małym miasteczku w Walii i aż ciepło się robi na sercu widząc jak kierowcy traktują się wzajemnie. Kultura, przepuszczanie na skrzyżowaniach, podziękowanie, uśmiech.
Motocykliści... chyba jak wszędzie są narwańcy i są turyści. Ja zaliczam się do tych spokojniej jeżdżących co nie znaczy, że czasem nie odkręcę manetki.
: piątek 24 maja 2013, 06:47
autor: kisi
W przeszłości dośc często bywałem w Austrii (bywało że 4 razy w miesiącu). Oczywiście kultura jazdy do pozazdroszczenia choć w samym np. Wiedniu już nie tak idealna jak w mniejszych miasteczkach. Jedno co trzeba powiedzieć, to w miasteczkach brak pośpiechu, pieszy jest przepuszczany zanim pomyśli że chce przejść przez jezdnię, tolerancja dla obcokrajowców (generalnie obcych którzy nie znają miasta).
Ale panowie wszyscy musimy przyznać choć to oczywiście nie jest wytłumaczeniem, ale tam ruch tranzytowy jest wyprowadzony poza miasta, gdzie króluje ruch lokalny a ulice są wystarczająco przepustowe aby nie było korków. Do tego inteligentne lub dobrze zestrojone sygnalizacje świetlne. Dzięki temu na ulicach brak jest nerwowości a to ona powoduje chamskie reakcje kierujących bo jak się nie wkurzyć:
- jak z podporządkowanej ulicy wjeżdża na skrzyżowanie pojazd (nie mając z niego zjazdu) tarasując głowną ulicę. W ciągu godziny tylko na tym jednym skrzyżowaniu dochodzi do takich wymuszeń około 10 w efekcie korkuje się cała główna ulica a kierowny się nią poruszający naprawdę tolerancję mają głęboko w ....
- na zielonym pojazd stoi - a jak wyprzedzam to widzę że paniusia (albo przedstawiciel handlowy) gada przez telefon
- snuje się ktoś 40 km/h a jak wyprzedzasz dziada to przyspiesza
- tarasuje skrzyżowanie stając na nim tak że pomimo że masz skręt na parking nie zjedziesz bo bałwan nie pomyślał popatrzeć że stoi na skrzyżowaniu i jeszcze ma pretensje do ciebie co ty chcesz
- brak używania kierunkowskazów - to już katastrofa jest - naprawdę zastanawiam się nad zamontowaniem rejestratora video do auta i podsyłaniem policji nagrań z takimi grzechami. Może jak zapłaci to się nauczy
To kilka tych co na codzień mnie wkurzają, a nie ma nic gorszego jak wkurzony kierowca - resztę niech każdy sobie dośpiewa sam.
PS.
Dzisiaj jadąc na rowerze do pracy widziałem jak kierowca przejeżdżając na czerwonym pasy strąbił rowerzystę jadącego po pasach
: sobota 25 maja 2013, 01:05
autor: Tomek210
kisi pisze:naprawdę zastanawiam się nad zamontowaniem rejestratora video do auta i podsyłaniem policji nagrań z takimi grzechami. Może jak zapłaci to się nauczy
Pytałem policjanta jak to jest, bo nagrywam czasem różne cuda
1 2 3 drugi filmik to nawet trochę w temacie, przy czym nie był to Junak a Awo
Był to jeden z najwyższych stopniem w gdyńskiej drogówce.
Mogę sobie takie coś zgłosić, tzn złożyć zeznania pod imieniem i nazwiskiem, oczywiście dany delikwent dostanie moje pełne dane i na rozprawie sądowej sąd zadecyduje czy włączyć do dowodów mój film, czy nie. Polskie sądy nie lubią nagrań wideo, więc równie dobrze może nie uznać tego za dowód i nie dać wiary moim zeznaniom... Paranoja. Gra nie warta zachodu dopóki ktoś nie zrobi krzywdy mi lub mojej rodzinie...
: sobota 25 maja 2013, 16:57
autor: kisi
Na wjeździe co pracy jest blok, w którym koleś robi foty na których widać jak ludziska zamiast na prawo-skręcie jadą na wprost do zakładu (ktoś ustawiając znak nie dopuścił jazdy na wprost). Koleś wysłał na policję ponad 300 takich fotek i ludzie dostają wezwania i mandaty. Widać tu była sprawa oczywista tak więc są niejednoznaczności...
Choć z drugiej strony to ciekawe bo w Wiadomościach już kilka razy słyszałem że policjanci na podstawie właśnie filników z Youtube ustalili sprawcę i ukarali (ostatnio chyba nawet pamiętam że chodziło o motocyklistę)