Podziel się swoim smutkiem
Nie ma opcji żeby oryginalny klar sam z siebie zaczął się łuszczyć. Najczęściej to wina partaczy lakierników. U mnie nie chciało im się wycieniować błotnika zgodnie ze sztuką na drzwi to polecieli całe drzwi dodatkowo klarem bez uprzedniego odpowiedniego przygotowania. Po 2 latach klar zaczął się łuszczyć i z od spodu wychodzi oryginalny błyszczący klar.
Auto mam pełnoletnie i jedyne problemy z lakierem są tam gdzie było już coś robione - oczywiście w polsce.
Jak kupowałem moją audicę to jedynym elementem z nieoryginalnym lakierem była tylna klapa. I jako jedyna malowana powtórnie nie ma żadnych wad powłoki lakierniczej mimo, że malowana pewnie była z 10 lat temu. Wszystko co mi w polsce polakierowano ma jakieś wady.
Auto mam pełnoletnie i jedyne problemy z lakierem są tam gdzie było już coś robione - oczywiście w polsce.
Jak kupowałem moją audicę to jedynym elementem z nieoryginalnym lakierem była tylna klapa. I jako jedyna malowana powtórnie nie ma żadnych wad powłoki lakierniczej mimo, że malowana pewnie była z 10 lat temu. Wszystko co mi w polsce polakierowano ma jakieś wady.
igi, wrzucasz wszystkich polskich lakierników do jednego wora i to mi się nie podoba. Są dobrzy lakiernicy, niestety niemalże dwa razy drożsi od najtańszych partaczy i zabierają auto na ładnych kilka dni (w zależności od zakresu zleconych prac). Dla statystycznego Kowalskiego robota partacza jest "dobra", szybka i pożądana w momencie sprzedaży auta, bo co najważniejsze tania. Niestety oznacza rychłe problemy dla nowego nabywcy.
Sometimes darkness can show you the light
Jak już pisałem, u mnie takie coś wylazło w ciągu dwóch dni pod podkładką stopy anteny CB.
Na 100% żaden polski lakiernik nie dotykał mojego samochodu ani w tym ani w żadnym innym miejscu. Auto mam niezbyt młode, podkładkę przyczepiałem zawsze w tym samym miejscu...
Podkładka jest wycięta z grubej folii magnetycznej, staram się ja ściągać, bo potrafi na słońcu przywulkanizować się do karoserii na trwałe, to znaczy do pierwszych solidnych mrozów. Na mrozie podkładka schodziła bez problemów.
Myślę, że lakier mógł się już w tym miejscu nadwyrężyć i stąd kłopot.
Pytanie - czy da się coś z tym zrobić?
Na 100% żaden polski lakiernik nie dotykał mojego samochodu ani w tym ani w żadnym innym miejscu. Auto mam niezbyt młode, podkładkę przyczepiałem zawsze w tym samym miejscu...
Podkładka jest wycięta z grubej folii magnetycznej, staram się ja ściągać, bo potrafi na słońcu przywulkanizować się do karoserii na trwałe, to znaczy do pierwszych solidnych mrozów. Na mrozie podkładka schodziła bez problemów.
Myślę, że lakier mógł się już w tym miejscu nadwyrężyć i stąd kłopot.
Pytanie - czy da się coś z tym zrobić?
A ja nie wrzucam wszystkich do jednego wora . Zdanie klucz to "wszystko co mi w Polsce polakierowano"Bocian pisze:igi, wrzucasz wszystkich polskich lakierników do jednego wora i to mi się nie podoba. Są dobrzy lakiernicy, niestety niemalże dwa razy drożsi od najtańszych partaczy i zabierają auto na ładnych kilka dni (w zależności od zakresu zleconych prac). Dla statystycznego Kowalskiego robota partacza jest "dobra", szybka i pożądana w momencie sprzedaży auta, bo co najważniejsze tania. Niestety oznacza rychłe problemy dla nowego nabywcy.
Ja nie jestem z tych co oszczędzają na takich naprawach, moje auto oddawałem do najlepszych zakładów w moim mieście. Nie wiem skąd wynika to niedbalstwo - może olali sprawę bo mam stary samochód? Ostatnią naprawę lakierniczą miałem po tym jak mi sąsiadka przemodelowała tylny błotnik. Robiłem to bezgotówkowo - zakład lakierniczy (aso hondy) dostał za ten błotnik 3500 zł!!! - odrobina klepania i polakierowanie, plus polakierowanie zderzaka z tyłu. Do tego w gratisie mi pomalowali jeden element i przepolerowali auto. Moja a4 stała u nich miesiąc a i tak spartolili sprawę. Musiałem jeszcze dwa razy na poprawki oddawać, a w końcu się poddałem bo co rusz wychodziły kolejne babole.
Przykro mi to mówić ale ja osobiście nie trafiłem jeszcze na dobrego sumiennego lakiernika. Rodzicom jeden malował kiedyś element w aucie - i tu przyznaję zrobione nie do rozróżnienia, trzymało się potem wiele lat. Ale on z kolei nie był słowny, auto stało u niego ponad miesiąc na placu, ciągle mówił że jeszcze jeden dzień, że dwa, a i tak zaczął je robić dopiero po miesiącu.
Poznałem trochę tą branżę i widziałem różne rzeczy. Myślę że jest trochę jak w branży budowlanej, jest malarz i "malarz", a niska cena dyktuje jakość, choć to nie zawsze musi być regułą. Znam dobrych lakierników, myślę że jeśli musiał bym się wybrać do nieznanego mi fachowca, to na początku sprecyzował bym swoje wymagania i odpowiednio dopłacił..igi pisze: Przykro mi to mówić ale ja osobiście nie trafiłem jeszcze na dobrego sumiennego lakiernika.
A ja nie mogę pić wody z wodociągów. I ok 80 tyś. ludzi z okolicy... Popyt na wodę mineralną trochę podskoczył
http://www.gazetakrakowska.pl/wiadomosc ... e,9376972/
Dziś po raz drugi bateria w moim laptopie stała się ofiarą planowanego postarzania produktów i po 3 latach 2 miesiącach i 10 dniach po prostu padła. Co ciekawe oryginał wytrzymał 2 lata. ... może czas zmienić lapka na coś nowszego ale to z 4,5k zł może kosztować , bo obecny to prawie topowy model z 2010r (i7, SSD+HDD, FullHD ...)
Właśnie też przymierzałem się do nowego Della Inspirona 7559, ale zrezygnowałem po negatywnych opiniach odnośnie matrycy.arekm pisze:U mnie martwy pixel w Dell XPS (a matryca dopiero co wymieniona bo były problemy z przebarwieniami podświetlenia). Mój pierwszy i ostatni laptop della (tyle z nim problemów, że aż szok). Robią niesamowity złom teraz.
Niby super konfiguracja, ale znowu zaoszczędzili nie na tym co potrzeba...
Generalnie Dell schodzi na psy... Chociaż może to nie tylko Dell, odkąd księgowi wzięli się za projektowanie elektroniki.
GT Rulez ale teraz czas na CUBE
Jeśli Dell to tylko seria Latitude.
http://specjalistycznyspecjalista.blogspot.com/
POST MOŻE ZAWIERAĆ LOKOWANIE PRODUKTU
POST MOŻE ZAWIERAĆ LOKOWANIE PRODUKTU
Latitude skończył się na modelach 600, chociaż tam padały zawiasy.
To były dobrze wykonane laptopy.
Następna generacja np. 6400 to porażka z "touchpadem", nie dało się go używać, kursor skakał po ekranie, nie można było nim sterować... Porażka.
Generalnie "im dalej w las" tym więcej cięć budżetowych na osprzęcie.
Obecnie używam HP 840 z SSD, rakieta. Jedynie przyczepiłbym się do matrycy (słabe kąty). Poza tym rewelacja. Cichy, lekki i szybki...oczywiście do prac biurowych. Chociaż Minecraft na nim śmiga i WoT, ale to nie są wymagające gry.
To były dobrze wykonane laptopy.
Następna generacja np. 6400 to porażka z "touchpadem", nie dało się go używać, kursor skakał po ekranie, nie można było nim sterować... Porażka.
Generalnie "im dalej w las" tym więcej cięć budżetowych na osprzęcie.
Obecnie używam HP 840 z SSD, rakieta. Jedynie przyczepiłbym się do matrycy (słabe kąty). Poza tym rewelacja. Cichy, lekki i szybki...oczywiście do prac biurowych. Chociaż Minecraft na nim śmiga i WoT, ale to nie są wymagające gry.
GT Rulez ale teraz czas na CUBE
Najważniejsze to odpowiedzieć sobie na pytanie, ile razy ją ładowałeś ? Bo jak 2 razy dziennie to "miała prawo paść" - elektronika zrobiła swoje Ja złego słowa nie mogę powiedzieć w tej kwestii o Asusach - M70VR z 2008 roku - akumulator trzyma, U36SG na i5 - akumulator trzyma jak trzebaElSor pisze:Dziś po raz drugi bateria w moim laptopie stała się ofiarą planowanego postarzania produktów i po 3 latach 2 miesiącach i 10 dniach po prostu padła. Co ciekawe oryginał wytrzymał 2 lata. ... może czas zmienić lapka na coś nowszego ale to z 4,5k zł może kosztować , bo obecny to prawie topowy model z 2010r (i7, SSD+HDD, FullHD ...)
A co do smutków - dziś idę do pracy na 6 nockę z rzędu. Ledwo wstałem po 18 i już muszę się zbierać...
ILPT