Głównie to różnica jest taka że przebudowali płytę główną, terazjest jedna na całą powierzchnię,Tranzystory wynieśli do brzegów korpusu i dali mocniejsze oporniki do rozładowania. Podobno dzięki temu się tak nie grzeje.rafalzaq pisze:Z tego co widzę, jedyna różnica jest taka, że w nowszej wersji dodali wyjście 5 V USB i możliwość ładowania NiMH.
Lii-260 jest ok. Jednak testowanie akumulatorów prądem 500mA jest niemiarodajne. Mierzyłem używane ogniwa Panasonica 2000mAh. Wypadały tak około 1500mAh. Jednak jak wrzuciłem je na ładowarkę modelarską i obciążyłem prądem 1A już nie było tak kolorowo - 700-800mAh. Używając wyłącznie lii-260 nie uda się oddzielić ogniw śmieciowych od tych które jeszcze mogłyby popracować w latarkach - no chyba że będziemy mierzyć ogniwa w latarkach pod kątem czasu świeceniarafalzaq pisze:Mam wersję lii260 i działa. Z tego co widzę, jedyna różnica jest taka, że w nowszej wersji dodali wyjście 5 V USB i możliwość ładowania NiMH.
Nie mam innej ładowarki z pomiarem pojemności ogniw do porównania, ale wyniki wyglądają na poprawne. Pomiar rezystancji wewnętrznej daje wyniki w jakichś dziwnych jednostkach i nadaje się jedynie do porównania ogniw między sobą. Jedynie przydałby się większy prąd rozładowania bo testowanie większych ogniw trwa pół dnia. Tylko pewnie wtedy by już musiał być jakiś wentylator.
. bardzo dobra ładowarka, ale teraz LiitoKala spokojnie ją przebiła możliwościami. Chyba nawet trochę lepsza, ale i nieco droższatabweg pisze:
A co powiesz o Liitokala lii500 ?
Nie powinna być gorsza od Liitokala lii300?
