: sobota 28 mar 2015, 18:47
Bo teraz jest właśnie najgorsza pogoda. Jednego dnia wezmę kurtkę zimową i jest gorąco, innego wyjdę w lżejszej i zmarznę. Najgorzej tak.Pyra pisze:Całą zimę się uchowałem, a teram mnie grypsko dopadło
...czyli forum miłośników światełek... ;-)
https://www.swiatelka.pl/
Bo teraz jest właśnie najgorsza pogoda. Jednego dnia wezmę kurtkę zimową i jest gorąco, innego wyjdę w lżejszej i zmarznę. Najgorzej tak.Pyra pisze:Całą zimę się uchowałem, a teram mnie grypsko dopadło
Dokładnie. Jeszcze dojdzie popychacz bo też już go mocno słychać, co najmniej jeden. Kompresję też dam sprawdzić, bo może kapitalkę zrobię jak już będzie się grzebać. Niedawno wymieniłem cały tył (blachy, rozpieraki ręcznego, cylinderki, szczęki, na bębnach splanowałem rant), termostat, pasek klinowy, świece, kable, pompkę spryskiwacza i takie tam drobne. No ale generalnie silnik jest igła, teraz pierwsza awaria z uszczelką i z tym sobie już sam nie poradzę, jutro do mechanika. Niestety 100 000 km ma już za sobą, ale i tak jest w genialnym stanie. Jedynie 2 małe wrzody na podszybiu i jeden na tylnej klapie, silnik suchy, aż podejrzanie suchy, nawet nie kopcił przed awarią. Najlepsze jest to, że kosztował mnie 800zł i szczerze żal mi go złomować. Jednak drugi bolid chyba będzie trzeba zakupić.przemek1602 pisze:Przy okazji planowanie głowicy uszczelniacze i sie robią koszty.
No właśnie z tym czasem to u mnie teraz najgorzej. Po za tym nie jestem mechanikiem i zanim doszedłbym co gdzie i jak to parę dni i na bank nie zdążyłbym przed świętami. Po za tym kompresji nie zmierzę, bo nie mam czym. Kolejna sprawa, to gdybym robił samochód dla siebie to bym się nie przejmował, tym samochodem jednak jeździ do pracy moja żona, a ona wpada w panikę kiedy coś tylko stuknie albo pisknie, więc nie będę podejmował ryzyka. Po rozmowie telefonicznej ze znajomym mechanikiem (wstępnie), to jest szansa, że będzie gotowy przed Świetami, a koszta hmm.... Z planowaniem głowicy, wymianą uszczelniaczy, wymianą poduszki pod silnikiem i jeszcze tulejka na tylnym wahaczu to wyjdzie jakieś 400-450zł, więc myślę, że to jakoś udźwignęzxcvb pisze:Spokojnie Zbychur, też mi padła uszczelka pod głowicą (chociaż tylko wyciekał olej, dało się jeździć) i wymieniłem ją w ciągu dniówki. Warto wspomnieć, że planowanie powierzchni głowicy jest przereklamowane - w końcu po co jest uszczelka? Weź liniał i sprawdź, czy konieczne jest planowanie - to nie tylko koszty, ale cenny czas.
Również nie jestem mechankiem . Koszty do przełknięcia. Tylko żeby mechanik szkód nie narobił .Zbychur pisze:No właśnie z tym czasem to u mnie teraz najgorzej. Po za tym nie jestem mechanikiem i zanim doszedłbym co gdzie i jak to parę dni i na bank nie zdążyłbym przed świętami. Po za tym kompresji nie zmierzę, bo nie mam czym. Kolejna sprawa, to gdybym robił samochód dla siebie to bym się nie przejmował, tym samochodem jednak jeździ do pracy moja żona, a ona wpada w panikę kiedy coś tylko stuknie albo pisknie, więc nie będę podejmował ryzyka. Po rozmowie telefonicznej ze znajomym mechanikiem (wstępnie), to jest szansa, że będzie gotowy przed Świetami, a koszta hmm.... Z planowaniem głowicy, wymianą uszczelniaczy, wymianą poduszki pod silnikiem i jeszcze tulejka na tylnym wahaczu to wyjdzie jakieś 400-450zł, więc myślę, że to jakoś udźwignęzxcvb pisze:Spokojnie Zbychur, też mi padła uszczelka pod głowicą (chociaż tylko wyciekał olej, dało się jeździć) i wymieniłem ją w ciągu dniówki. Warto wspomnieć, że planowanie powierzchni głowicy jest przereklamowane - w końcu po co jest uszczelka? Weź liniał i sprawdź, czy konieczne jest planowanie - to nie tylko koszty, ale cenny czas.