Podziel się swoim smutkiem
Ubiłem akumulator w samochodzie... Zapomniałem odłączyć przed dłuższym wyjazdem i rozładowanie + zimno zadziałały bez pudła
Zainstalowany nowy: jenox "gold".
A do tego jeszcze w zapasowym samochodzie urwała się rura wydechowa od kolektora i musiałem na lawecie go do tłumikarza dowieźć.
A piątek 13-ego dopiero za tydzień
Zainstalowany nowy: jenox "gold".
A do tego jeszcze w zapasowym samochodzie urwała się rura wydechowa od kolektora i musiałem na lawecie go do tłumikarza dowieźć.
A piątek 13-ego dopiero za tydzień
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
Ubiłem aku od wkrętrki 4s2p z woltomierzem jako zabezpieczenie-zapomniałem że się ładuje...
Na szczęście nic nie wybuchło,zapaliło itd.
Umarł-napięcie na ogniwach 1,2V i po podłączeniu miernika szybko spada do 0V.
Szukam dobrego,taniego a najlepiej sprawdzonego zabezpieczenia 4s 20A...
Mam jeszcze ogniwa i zrobię nową baterię-ale już z zabezpieczeniem i balansowaniem.
Straciłem +/- 50-80zł ale moglem stracić 15-20k jak by sie zapaliło/wybuchło - wniosek
-nigdy więcej baterii ogniw li-jon bez płytki z zabezpieczeniem ...
Na szczęście nic nie wybuchło,zapaliło itd.
Umarł-napięcie na ogniwach 1,2V i po podłączeniu miernika szybko spada do 0V.
Szukam dobrego,taniego a najlepiej sprawdzonego zabezpieczenia 4s 20A...
Mam jeszcze ogniwa i zrobię nową baterię-ale już z zabezpieczeniem i balansowaniem.
Straciłem +/- 50-80zł ale moglem stracić 15-20k jak by sie zapaliło/wybuchło - wniosek
-nigdy więcej baterii ogniw li-jon bez płytki z zabezpieczeniem ...
Cześć. Woltomierz je rozładował? Czy jak to się stało? nie zrozumiałem (a właśnie robię baterię do wkrętarki i wolałbym się uczyć na błędach innych niż swoich (bez urazy!)).Hahar pisze:Ubiłem aku od wkrętrki 4s2p z woltomierzem jako zabezpieczenie-zapomniałem że się ładuje...
Na szczęście nic nie wybuchło,zapaliło itd.
Pozdrawiam
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Bardziej zaawansowany system "napraw" niż w F1.ptja pisze:A do tego jeszcze w zapasowym samochodzie
Jak będziesz jeździł do "mechaników", to ciągle będą Ci "naprawiać" .Polsky pisze:Mi dziś rozcieło oponę w aucie tak, że jest do wyrzucenia i tłumik końcowy też prawie odpadł jak nie jeden trup to drugi jedzie do mechanika... a z drugim juz jestem umówiony na wtorek bo mi cieknie z węża chłodnicy oleju...
Mnie na "badaniu technicznym" w samochodzie, podczas pomiaru siły hamowania hamulcem awaryjnym, urwało się stalowe cięgno o sporym przekroju łączące dźwignię hamulca we wnętrzu pojazdu z mechanizmem pod podwoziem .
Muszę przyznać że coś w tym jest. Zleciłem mechanikowi wymianę okładzin hamulcowych i płynu hamulcowego. Nie wymienił okładzin, bo stwierdził że są dobre. Za to tak dokręcił nakrętkę od bębna, że pękło łożysko koła na połowę... Jak widać nie wszyscy mechanicy wiedzą co to klucz dynanometryczny, czas goni albo lenistwo/partactwo wychodzi. A łożysko sam wymieniłem, bez prasy... i klucza dynanometrycznego.zxcvb pisze: Jak będziesz jeździł do "mechaników", to ciągle będą Ci "naprawiać" .
Paypal zrobił podwójne przewalutowanie, pomimo ustawienia waluty domyślnej w $ i wskazania konta...
- smokuxx1987
- Posty: 2113
- Rejestracja: środa 16 maja 2012, 19:04
- Lokalizacja: Krosno
Ja zawiozłem auto do jednego mechanika na wymiane rozrządu + płyny eksploatacyjne i 2-masy.
Bo podobno tani i dobry.
To co miał zrobić to zrobił, ale przy okazji:
-urwał czujnik podciśnienia na IC
-Ułamał cięgno pompki od sprzęgła
-Rozkodował pilot centralnego zamka
-Błotniki zdrapane jak by stado kotów chciało wyjść na auto, a wystarczyło rzucić jakiś koc.
-Nie przykręcił przewodu masowego do ECU ( mogło upalić cały komputer )
-Nie dokręcone nakrętki pod silnikiem ciężko było policzyć.
Większość takich fachmanów to mechanicy z epoki młotka i przecinaka.
Starego klekota naprawią ale przy trochę bardziej skomplikowanym samochodzie już się gubią.
Bo podobno tani i dobry.
To co miał zrobić to zrobił, ale przy okazji:
-urwał czujnik podciśnienia na IC
-Ułamał cięgno pompki od sprzęgła
-Rozkodował pilot centralnego zamka
-Błotniki zdrapane jak by stado kotów chciało wyjść na auto, a wystarczyło rzucić jakiś koc.
-Nie przykręcił przewodu masowego do ECU ( mogło upalić cały komputer )
-Nie dokręcone nakrętki pod silnikiem ciężko było policzyć.
Większość takich fachmanów to mechanicy z epoki młotka i przecinaka.
Starego klekota naprawią ale przy trochę bardziej skomplikowanym samochodzie już się gubią.
Ładowarka nie miała odcięcia i podbiła napięcie pakietu do 21V -ładowarkę też mszę jakąś kupić ...marmez pisze:Cześć. Woltomierz je rozładował? Czy jak to się stało? nie zrozumiałem (a właśnie robię baterię do wkrętarki i wolałbym się uczyć na błędach innych niż swoich (bez urazy!)).
Pozdrawiam
Na BTO mieli odpowiednie zabezpieczenia ale w tej chwili zero na stanie-i płytka nie wejdzie w baterię.
A ładowarki do pakietów 4s mają w cenie ladowarki iMAX ...
Dlatego ja po wszystkich przebojach z mechanikami naprawiam w tej chwili większość rzeczy w samochodzie sam. Nie biorę się tylko za blacharkę i tłumiki, a tylko dlatego, że nie mam porządnej spawarki. Jak zobaczyłem rozrząd składany "na pisaczka" (jak się okazało po złożeniu na blokady - przestawiony prawie o cały ząb) i wkręcanie starych śrub z obrobionymi łbami, z którymi jest potem kilka godzin zabawy, stwierdziłem, że czas przestać płacić za takie partactwo.zxcvb pisze:Jak będziesz jeździł do "mechaników", to ciągle będą Ci "naprawiać" .
Coś w tym musi być bo kumpel jakiś czas temu postawił swoje S80 na wymianę rozrządu, oczywiście wszystko kupił itd. Mechanik tuman oczywiście źle ustawił ten rozrząd i zakręcił, wiadomo kolizja. Obiecywał wszystko naprawić na swój koszt, ja nie wiem czy nie taniej byłoby kupić używany silnik niż sprowadzać oryginalne części. Kumpel bez auta już miesiąc.
Witam
Jeśli natomiast ktoś był partaczem w latach 80-tych, to takim został do dziś.
Mam kumpla mechanika, szukał kiedyś pomocnika, ale po kilku spartaczonych robotach, nadal robi sam. Co mu po pracownikach, których trzeba cały czas kontrolować i poprawiać.
Niestety, wszystko zależy od człowieka, a nie od tego jak długo ma warsztat. Kiedyś tłumaczyłem sąsiadowi (ciągle miał problemy z autem), że dopóki będzie odwiedzał mechaników, którzy w bramie czekają na klienta, to nie będzie miał sprawnego samochodu... Do dobrego mechanika są kolejki i zapisy na "za miesiąc najprędzej". Niestety, sąsiad, nie ma czasu czekać...
Pozdrawiam
Z tym, to się do końca nie zgodzę, znam sporo mechaników, którzy byli dobrymi fachowcami te 20 - 30 lat temu. Ludzie którzy mieli renomę, starają się ją utrzymać. Kilku znajomych, jeśli się na czymś nie znają (z reguły elektronika) zatrudniają kogoś, kto tą lukę zapełnia.smokuxx1987 pisze:Większość takich fachmanów to mechanicy z epoki młotka i przecinaka.
Starego klekota naprawią ale przy trochę bardziej skomplikowanym samochodzie już się gubią.
Jeśli natomiast ktoś był partaczem w latach 80-tych, to takim został do dziś.
Mam kumpla mechanika, szukał kiedyś pomocnika, ale po kilku spartaczonych robotach, nadal robi sam. Co mu po pracownikach, których trzeba cały czas kontrolować i poprawiać.
Niestety, wszystko zależy od człowieka, a nie od tego jak długo ma warsztat. Kiedyś tłumaczyłem sąsiadowi (ciągle miał problemy z autem), że dopóki będzie odwiedzał mechaników, którzy w bramie czekają na klienta, to nie będzie miał sprawnego samochodu... Do dobrego mechanika są kolejki i zapisy na "za miesiąc najprędzej". Niestety, sąsiad, nie ma czasu czekać...
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Przez nieudolność polskich spedycji i powolność kanadyjskich uciekły mi już dwa statki z Halifaxu. Ręce opadają.
Ma ktoś spedycję, którą z czystym sumieniem może polecić, albo czy mamy tu ogarniętego spedytora morskiego na forum? Potrzebuję w przyszłym tygodniu coś przesłać jako RO-RO z Halifaxu do Hamburga (kompleksowo z SADem i EUSt). Czas nagli.
Ma ktoś spedycję, którą z czystym sumieniem może polecić, albo czy mamy tu ogarniętego spedytora morskiego na forum? Potrzebuję w przyszłym tygodniu coś przesłać jako RO-RO z Halifaxu do Hamburga (kompleksowo z SADem i EUSt). Czas nagli.