Podziel się swoją radością
EBOLA - Subaru - ma "prawdziwy" napęd 4X4 poza tym Subaru zdaje sobie sprawę z ograniczeń silnika przed przednia osia i aby poprawić sytuacje stosuje leżące silniki boxer które wyśmienicie obniżają centrum masy w aucie - jesteś rozgrzeszony Skaktus - gdybyś ta skodą jeździł (obecnie) to tak, ale jesli nie no to soryy...
- lord_craven
- Posty: 415
- Rejestracja: środa 27 lut 2013, 12:32
- Lokalizacja: Leżajsk
Nie, nic nie wybierałem Gdzieś, kiedyś wspomniałem i ktoś to usłyszał i zakupił.pier pisze:Zapewne Sam Wybrałeś.skaktus pisze:Co do mojej radochy - dostałem fajny prezent na święta
Na skodzie stawiałem pierwsze kroki z autami Pamiętam jak ojciec mnie sadzał na kolanach i pozwalał prowadzić na bocznych drogach koło zakładu gdzie pracował.ww296 pisze:Skaktus - gdybyś ta skodą jeździł (obecnie) to tak, ale jesli nie no to soryy...
Teraz jeżdżę całkowicie innymi modelami.
ILPT
ww296,
Przyznam szczerzę że na początku szukałem A3 1.8T, jednak czytając trochę zdałem sobie sprawę że w tym modelu quattro to już nie to samo co w wyższych modelach audi. Więc zacząłem rozglądać się za imprezą (niestety kombi:() Co prawda standardowe 2.0 szału nie robi, jednak ten napęd to mistrzostwo świata:) Szczególnie w takie warunki jak teraz. Tylko czekam aż śniegu jeszcze nawali:)
Przyznam szczerzę że na początku szukałem A3 1.8T, jednak czytając trochę zdałem sobie sprawę że w tym modelu quattro to już nie to samo co w wyższych modelach audi. Więc zacząłem rozglądać się za imprezą (niestety kombi:() Co prawda standardowe 2.0 szału nie robi, jednak ten napęd to mistrzostwo świata:) Szczególnie w takie warunki jak teraz. Tylko czekam aż śniegu jeszcze nawali:)
- lord_craven
- Posty: 415
- Rejestracja: środa 27 lut 2013, 12:32
- Lokalizacja: Leżajsk
- lord_craven
- Posty: 415
- Rejestracja: środa 27 lut 2013, 12:32
- Lokalizacja: Leżajsk
Eee, opowiadacie z tym napędem 4x4 .
Jeżdżę starym samochodem z tylnym napędem i w zimie bez żadnych elektronicznych wspomagaczy prawie zawsze jestem szybszy od reszty kierowców w samochodach-cukiereczkach. Już brak mi słów na kierowców pokonujących zakręty w mieście z prędkością 10 km/h, no bo przecież pokropił deszczyk. Wiadomo, gdy się "doi" zamiast obracać kołem kierownicy, to nawet przy 20 km/h można wypaść z zakrętu i porysować sobie lakierowane zderzaki.
Jak się nie umie jeździć, to ani elektronika nie pomoże ani napęd na wszystkie koła.
Jeżdżąc 11 lat tylko dwa razy przydałby mi się napęd 4x4, ale poradziłem sobie innym sposobem. A dołączanie napędu na tylną oś w chwili, gdy przednie koła tracą przyczepność, to dla mnie ściema - cały czas jeździ się z przednim napędem, którego nie znoszę. Jeździłem kilkoma przednionapędowcami i w każdym występuje w mniejszym lub większym stopniu efekt wyrywania koła kierownicy z rąk. Może tak nieopatrznie jest zbudowany układ kierowniczy lub jego wspomaganie, ale odczucia są fatalne. Samochód na siłę chce prostować koła, a w dziurawych zakrętach też jakoś dziwnie się zachowuje, układ kierowniczy jest nerwowy. Utrzymanie kierownicy jednym palcem często nie wchodzi w grę, natomiast w tylnonapędowcach (trzech różnych modelach) nie zauważyłem takich problemów.
Jeżdżę starym samochodem z tylnym napędem i w zimie bez żadnych elektronicznych wspomagaczy prawie zawsze jestem szybszy od reszty kierowców w samochodach-cukiereczkach. Już brak mi słów na kierowców pokonujących zakręty w mieście z prędkością 10 km/h, no bo przecież pokropił deszczyk. Wiadomo, gdy się "doi" zamiast obracać kołem kierownicy, to nawet przy 20 km/h można wypaść z zakrętu i porysować sobie lakierowane zderzaki.
Jak się nie umie jeździć, to ani elektronika nie pomoże ani napęd na wszystkie koła.
Jeżdżąc 11 lat tylko dwa razy przydałby mi się napęd 4x4, ale poradziłem sobie innym sposobem. A dołączanie napędu na tylną oś w chwili, gdy przednie koła tracą przyczepność, to dla mnie ściema - cały czas jeździ się z przednim napędem, którego nie znoszę. Jeździłem kilkoma przednionapędowcami i w każdym występuje w mniejszym lub większym stopniu efekt wyrywania koła kierownicy z rąk. Może tak nieopatrznie jest zbudowany układ kierowniczy lub jego wspomaganie, ale odczucia są fatalne. Samochód na siłę chce prostować koła, a w dziurawych zakrętach też jakoś dziwnie się zachowuje, układ kierowniczy jest nerwowy. Utrzymanie kierownicy jednym palcem często nie wchodzi w grę, natomiast w tylnonapędowcach (trzech różnych modelach) nie zauważyłem takich problemów.
Ja też nie narzekałem na tylny napęd dopóki nie wsiadłem do 4x4, różnica przy ruszaniu i prowadzeniu kolosalna. Mój Tata na taxi jeździł wołgą na D124 zimą i też dawał radę i narzekał,że inni tak się tak ślimaczą. Teraz jeżdżę tylno napędowym i jak nie wrzucę worka piachu do bagażnika to ciężko ruszyć z miejsca bo ciężki silnik z przodu a tył lekki.