tomeksz68 pisze:
Zbychur pisze:Wczoraj w pracy, w ferworze walki, przywaliłem sobie małego palca, kilkudziesięcio kilogramowym kawałkiem metalu o kowadło.
Żebyś tyle już nie narzekał
dzisiaj spotkała mnie prawie taka sama przygoda. Paluch typu kciuk przygniotła mi 35-cio kilowa felga koła od wózka widłowego którą starałem się ułożyć na prasie. Mam paznokcia w kolorze ciemnej śliwki...oj na świętach będzie się z nim działo oj będzie..
Oj. To współczuję
Pilnuj, żeby Ci się zakażenia żadne nie wdało, jak by było trzeba płyn spod paznokcia spuścić, to spuścić małym otworem, ale odkazić dobrze użyte narzędzie i palec przed i po.
Kolega, z którym pracuję w parze, 2mce temu przywalił sobie w kciuka drzwiami przesuwnymi w Transporterze. To był piątek. Wieczorem był u lekarza, odesłał do do domu, z przeciwbólowymi/przeciwzapalnymi na receptę. 3 dnia po uderzeniu mimo przeciwbólowych ból był straszny (niedziela). W pn. poszedł znowu do rodzinnego, dostał skierowanie do chirurga, w pn. chirurg go nie przyjął (bo już za późno), we wtorek tylko spuścili mu płyn, który się pod paznokciem zebrał. Psikając przy tym jakimś znieczulająco odkażającym spayem.
Piszę, to po to, żebyście widzieli, że kontrola chirurga przydatna, ale nieraz samemu sobie też można pomóc, jak się lekarza nie można doczekać. (Jak tam na miejscu kolegi to bym sobie spuszczał ten płyn jeżeli tylko by się pokazał i bolał. Już sobie kiedyś igły pod paznokcie wbijałem w tym celu, mimo bólu wbijania, warto było
Zdrówka!
[ Dodano: 11 Grudzień 2014, 20:20 ]
A z mojego smutku, to jutro idę na badania psychologiczne zlecone przez sąd rodzinny, bo kiedyś jakiejś kretynce się wydawało, że moja żona* kilkumiesięczną córką rzuciła o ziemię, a żona ją tylko odłożyła na jakiś lekko podwyższony kląb z kwiatami, bo sobie musiała rzeczy w rękach poprawić po wyjściu z auta... Tak, ze policja, przesłuchania, MOPR**, kuratorzy w domu, wizja lokalna policji u sąsiadów, sąd, przesłuchania i jeszcze jakaś nadgorliwa młoda sędzina nas do psychiatry wysłała... Niech się po tym "dowodzie" skończy ten absurd i będzie można spać spokojniej, bo tyle nerwów to ja w życiu, co przez to nie miałem.
Ogólnie jak w Procesie Kafki (choć do końca go nigdy nie doczytałem, to do połowy się zgadza...)
* - a żonę mam taką, że kocha wszystko co żywa i nawet psa nie kopnie. Pełno książek w domu o wychowywani bez przemocy, o emocjach dzieci, porozumienia bez przemocy itp.
** Miejski Ośrodek Przemocy/Przeszkadzania Rodzinie.