Ja mam cichy plan też zrobić dodatkową przystawkę-szczęki do zgrzewania blach, ale elektrody chcę tam używać całkiem inne.
Tzn. wspólne będą kable z pudłem zgrzewarki, (długość przewodów taka, aby tylko starczyła do ogniw zgrzewania) z zaprasowanymi końcówkami (oczkami) i do tego chcę zrobić uchwyt na elektrody z 2 blach miedzianych (3mm), będą obejmować oczko zacisku i elektrodę.
Te przewody będę mógł odłączyć od tych końcówek i przyczepić do szczęk do zgrzewania blach, które będą mogły mieć inne, grubsze elektrody, Na tych "szczękach" planuję mieć jeszcze przedłużenie do elektrod - chyba też z blach miedzianych wycięte (bo akurat mam takowe). Tak, aby mieć większy zasięg roboczy, niż wynikający z długości kabli wystających ze zgrzewarki.
Przewody mam pomysł nie izolować całego zwoju razem, tylko podzielić na 3-4 wiązki i luźno zaizolować każdą z nich osobno. Chcę w ten sposób, aby byłu trochę mniej sztywne, choć i tak pewno będą sztywne bo będę miał 50mm2 albo nawet 70mm2, bo zaciski do 70mm2 są większe - mają większą powierzchnię styku, co mi się w nich podoba. Czyli chcę zrobić taki myk, że z trafo wychodzi mi 50mm2 i dodam kilka wiązek, żeby wypełnić rurkę od 70mm2 i zaprasować to tam, potem podzielić wiązki na 3-4 zaizolować osobno nie dociągając (nie usztywniając) i potem końcówkę z oczkiem wszystkie razem z powrotem.
Dzięki za średnice, zmierzę jakie mam i będę ciut lepiej wiedział w co celować
Pozdrawiam
PS
Linka z przewodu spawalniczego, który kupiłem ma żyłki o śr. ok 0,3mm (ew. pomiędzy 0,25 a 0,3, bo nie ufam suwmiarce). Jest średnio miękka, do modelarskich przewodów to jej jeszcze hektar brakuje.
Obawiam, się, że przesadzam z tymi 70mm, ale chce uniknąć dodatkowych złącz, gdybym zrobił jak u Tishera koniec na pudle i potem zaciski i inne kable do ogniw, a inne do szczęk, do blach... Może to jeszcze przemyślę
Może po pierwszych testach, bez złącz zaprasowywanych, coś mi się rozjaśni