Podziel się swoim smutkiem 2

....nie pasujące gdzie indziej...
Awatar użytkownika
Manekinen
Posty: 2443
Rejestracja: środa 28 sty 2009, 15:18
Lokalizacja: Kętrzyn
Kontakt:

Post autor: Manekinen »

Wybrałem się na przejażdżkę ebajkiem. Pierwszy raz nie wziąłem zestawu naprawczego do dętek, bo miałem tylko kółko po osiedlu zrobić sprawdzić jak jeździ. 10km od domu wjechałem w jakieś szkło (na ścieżce rowerowej) i nikt nie mógł po mnie przyjechać :evil: I oczywiście zaczęło padać, a co :evil:
Awatar użytkownika
endrju1
Posty: 992
Rejestracja: niedziela 29 lis 2015, 17:49
Lokalizacja: Lubartów

Post autor: endrju1 »

Obrazek
Awatar użytkownika
Manekinen
Posty: 2443
Rejestracja: środa 28 sty 2009, 15:18
Lokalizacja: Kętrzyn
Kontakt:

Post autor: Manekinen »

Akurat z załataniem to problemu nie ma, koło na szybkozamykacze, oponę bym zdjął byle czym, a na dętkę jest dobry patent. Robimy konkretny supeł w miejscu gdzie jest dziura i dobrze to zaciskamy, i spokojnie można dojechać do domu. Tylko nie było czym nadymać :/
kobert
Posty: 47
Rejestracja: środa 15 cze 2016, 14:17
Lokalizacja: 52.25N, 21E

Post autor: kobert »

Manekinen pisze:Wybrałem się na przejażdżkę ebajkiem. Pierwszy raz nie wziąłem zestawu naprawczego do dętek, bo miałem tylko kółko po osiedlu zrobić sprawdzić jak jeździ. 10km od domu wjechałem w jakieś szkło (na ścieżce rowerowej) i nikt nie mógł po mnie przyjechać :evil: I oczywiście zaczęło padać, a co :evil:
Ja w poniedziałek wjechałem (też na drodze rowerowej) na stojący fragment butelki (ktoś zabrał tulipana a denko z fragmentami ścianek zostawił).
Na szczęście moja tajna broń:
Obrazek
sprawdziła się świetnie i po prostu pojechałem dalej.
Używam takiej (jednak czarnej) pełnej opony w mieszczuchu od 2 miesięcy i jestem bardzo zadowolony.
Ma oczywiście swoje wady, ale dla mnie w tym zastosowaniu plusy zdecydowanie przeważają.
Awatar użytkownika
Manekinen
Posty: 2443
Rejestracja: środa 28 sty 2009, 15:18
Lokalizacja: Kętrzyn
Kontakt:

Post autor: Manekinen »

Czytałem o tych oponach, podobno aż tak źle się jeździ że już lepiej wozić ze sobą zapasowy rower ;) Oczywiście żartuję, ale ludziska piszą że absolutnie nie warto.

Oczywiście wracałem te 10km na rowerze, nie miałem zamiaru iść takiego kawału. Dętka zwinęła się w taki oto precelek już po pierwszych metrach, i przez całą drogę tłukło i szarpało. Przeniosłem swoją masę bardziej na przód, i dzięki silnikowi powoli sobie jechałem. Miny ludzi oczywiście bezcenne.

Obrazek

Żadnych uszkodzeń, trochę gumowego proszku w oponie :)
kobert
Posty: 47
Rejestracja: środa 15 cze 2016, 14:17
Lokalizacja: 52.25N, 21E

Post autor: kobert »

Ja ostatni incydent z dętką miałem na tyle blisko domu, że próbowałem strategii "dopompuj i jedź" a na samym finiszu już mi się nie chciało i prowadziłem. Skończyło się dętką wkręconą w łańcuch :o
Obrazek

Następnego dnia kupiłem Tannusa...
Awatar użytkownika
igi
Posty: 834
Rejestracja: środa 06 lut 2008, 08:01
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: igi »

Ja to zawsze mam ze sobą zestaw łatek i pompkę. Na dłuższe wyjazdy biorę ze sobą dodatkowo dętkę. Kiedyś złapałem w lesie 3 x gumę :| Za pierwszym razem po prostu założyłem nową dętkę ale potem już łatałem :). Winowajcą były jakieś krzewy z grubymi kolcami - minus używania zwijanych opon i ultralekkich dętek.

Ps żeby dojechać to wystarczy nawet mieć ze sobą taśmę izolacyjną - wyciągamy dętkę, szukamy dziury, na podpompowanej dętce szczelnie owijamy kilkukrotnie uszkodzone miejsce taśmą i można jechać :). Na takiej łatanej przejechałem potem jeszcze miesiąc zanim zaczęła puszczać. Sprawdza się też superglue i kawałek gumy - też tak kumplowi łataliśmy na trasie - w jakiejś wiosce tylko to mieli w lokalnym sklepiku :)
MCSubi
Posty: 538
Rejestracja: poniedziałek 23 lis 2009, 20:34
Lokalizacja: ok. Wrocławia

Post autor: MCSubi »

Na szybki dojazd można kupić za grosze łatki somoprzylepne, wystarczy zdjąc kawałek dętki przy dziurze,zalepić i dopompowac.
Awatar użytkownika
marmez
Posty: 2879
Rejestracja: sobota 08 sty 2011, 19:19
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Post autor: marmez »

Ech. Nic mi o awariach w autach nie piszcie, przez miesiąc, wymiana sprzęgła, linki od niego ze spawaniem jakiegoś uchwytu od linki w przegrodzie, z wyjmowaniem kolumny kierowniczej... Urwany chlapacz, tzn. przez chlapacz oderwany błotnik i koniec zderzaka... No i zamiast wisienki w niedzielę (wyjazd do rodziny) aku odmówił kręcenia, w poniedziałek powtórka i kupienie nowego. Na nową parę zimówek (bo jedna parę mam OK) już nie mam kasy. A jeszcze elementy zawieszenia, tulejki i sworzeń i robienie zbieżności tez bylo teraz.

A to wszystko to i tak pierdoły, bo bardziej mnie martwi, że żona jak jedziemy do mojej rodziny łapie doła i było bardzo nieprzyjemnie przez to ostatnio :(

Pozdrawiam, ale pamiętajmy, że rzeczy wkurzają, ale to tylko rzeczy, a jak się ludzie psują, to jest naprawdę smutno :/
Ostatnio zmieniony środa 02 lis 2016, 19:47 przez marmez, łącznie zmieniany 1 raz.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Awatar użytkownika
igi
Posty: 834
Rejestracja: środa 06 lut 2008, 08:01
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: igi »

No u mnie też się zbiera powoli - zaczął się odzywać przegub, do tego zbliża się wymiana rozrządu i sprzęgło też powoli mówi dość (dokładniej łożysko oporowe już stuka). Jak by to nie było w jednym czasie to koszta były by akceptowalne, ale na raz to już jednak dosyć dużo pieniędzy.
Marcin S.
Posty: 435
Rejestracja: piątek 12 wrz 2008, 10:11

Post autor: Marcin S. »

Od dwóch dni na dwóch fazach... Zakład energetyczny musi odkopać kabel, żeby najprawdopodobniej wadliwie wykonaną mufę naprawić. Szczęście w nieszczęściu, że pompę mam jednofazową.

Pzdr.
M.
Awatar użytkownika
pier
Posty: 1467
Rejestracja: poniedziałek 21 lut 2011, 09:02
Lokalizacja: Biłgoraj-Sól

Post autor: pier »

Od 4 rano na nogach bo muszę się dostać do przychodni hematologicznej. Tylko stąd mogę dostać skierowanie na PET/CT. W międzyczasie okazało się że muszę mieć skierowanie do tejże poradni. Trzeba było tylko 100km dymać specjalnie po to skierowanie. A z innych to moje auto już ledwo zipie. Muszę zacząć się rozglądać za innym.
Awatar użytkownika
Pyra
Site Admin
Posty: 8527
Rejestracja: niedziela 02 sie 2009, 20:35
Lokalizacja: Gądki

Post autor: Pyra »

Witam
Dziś wracając z pracy, miałem taką przygodę...

Obrazek
Jakieś diabelstwo spadło z tej ciężarówki i walnęło mi w szybę. Huk był okropny, aż mi serce zamarło, spadła obudowa czujników przy lusterku. szyba cała szczęście cała.

Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
fotorondo
Posty: 1338
Rejestracja: niedziela 01 gru 2013, 18:44
Lokalizacja: warszawa

Post autor: fotorondo »

Pyra, diabelstwo miękkie, czy szyba dziurawa ???
ermi1
Posty: 183
Rejestracja: środa 16 kwie 2014, 12:14
Lokalizacja: Toruń

Post autor: ermi1 »

wygląda na paskudnie odszczypaną szybę. Aż dziwne, że zgodnie z prawem Murphiego nie spadło toto dokładnie na wysokości oczu, przed samą twarzą.
Najpierw długo radzą mędrce - potem kleci się naprędce.
ODPOWIEDZ