Podziel się swoim smutkiem 2
Ja w poniedziałek wjechałem (też na drodze rowerowej) na stojący fragment butelki (ktoś zabrał tulipana a denko z fragmentami ścianek zostawił).Manekinen pisze:Wybrałem się na przejażdżkę ebajkiem. Pierwszy raz nie wziąłem zestawu naprawczego do dętek, bo miałem tylko kółko po osiedlu zrobić sprawdzić jak jeździ. 10km od domu wjechałem w jakieś szkło (na ścieżce rowerowej) i nikt nie mógł po mnie przyjechać I oczywiście zaczęło padać, a co
Na szczęście moja tajna broń:
sprawdziła się świetnie i po prostu pojechałem dalej.
Używam takiej (jednak czarnej) pełnej opony w mieszczuchu od 2 miesięcy i jestem bardzo zadowolony.
Ma oczywiście swoje wady, ale dla mnie w tym zastosowaniu plusy zdecydowanie przeważają.
Czytałem o tych oponach, podobno aż tak źle się jeździ że już lepiej wozić ze sobą zapasowy rower Oczywiście żartuję, ale ludziska piszą że absolutnie nie warto.
Oczywiście wracałem te 10km na rowerze, nie miałem zamiaru iść takiego kawału. Dętka zwinęła się w taki oto precelek już po pierwszych metrach, i przez całą drogę tłukło i szarpało. Przeniosłem swoją masę bardziej na przód, i dzięki silnikowi powoli sobie jechałem. Miny ludzi oczywiście bezcenne.
Żadnych uszkodzeń, trochę gumowego proszku w oponie
Oczywiście wracałem te 10km na rowerze, nie miałem zamiaru iść takiego kawału. Dętka zwinęła się w taki oto precelek już po pierwszych metrach, i przez całą drogę tłukło i szarpało. Przeniosłem swoją masę bardziej na przód, i dzięki silnikowi powoli sobie jechałem. Miny ludzi oczywiście bezcenne.
Żadnych uszkodzeń, trochę gumowego proszku w oponie
Ja to zawsze mam ze sobą zestaw łatek i pompkę. Na dłuższe wyjazdy biorę ze sobą dodatkowo dętkę. Kiedyś złapałem w lesie 3 x gumę Za pierwszym razem po prostu założyłem nową dętkę ale potem już łatałem . Winowajcą były jakieś krzewy z grubymi kolcami - minus używania zwijanych opon i ultralekkich dętek.
Ps żeby dojechać to wystarczy nawet mieć ze sobą taśmę izolacyjną - wyciągamy dętkę, szukamy dziury, na podpompowanej dętce szczelnie owijamy kilkukrotnie uszkodzone miejsce taśmą i można jechać . Na takiej łatanej przejechałem potem jeszcze miesiąc zanim zaczęła puszczać. Sprawdza się też superglue i kawałek gumy - też tak kumplowi łataliśmy na trasie - w jakiejś wiosce tylko to mieli w lokalnym sklepiku
Ps żeby dojechać to wystarczy nawet mieć ze sobą taśmę izolacyjną - wyciągamy dętkę, szukamy dziury, na podpompowanej dętce szczelnie owijamy kilkukrotnie uszkodzone miejsce taśmą i można jechać . Na takiej łatanej przejechałem potem jeszcze miesiąc zanim zaczęła puszczać. Sprawdza się też superglue i kawałek gumy - też tak kumplowi łataliśmy na trasie - w jakiejś wiosce tylko to mieli w lokalnym sklepiku
Ech. Nic mi o awariach w autach nie piszcie, przez miesiąc, wymiana sprzęgła, linki od niego ze spawaniem jakiegoś uchwytu od linki w przegrodzie, z wyjmowaniem kolumny kierowniczej... Urwany chlapacz, tzn. przez chlapacz oderwany błotnik i koniec zderzaka... No i zamiast wisienki w niedzielę (wyjazd do rodziny) aku odmówił kręcenia, w poniedziałek powtórka i kupienie nowego. Na nową parę zimówek (bo jedna parę mam OK) już nie mam kasy. A jeszcze elementy zawieszenia, tulejki i sworzeń i robienie zbieżności tez bylo teraz.
A to wszystko to i tak pierdoły, bo bardziej mnie martwi, że żona jak jedziemy do mojej rodziny łapie doła i było bardzo nieprzyjemnie przez to ostatnio
Pozdrawiam, ale pamiętajmy, że rzeczy wkurzają, ale to tylko rzeczy, a jak się ludzie psują, to jest naprawdę smutno
A to wszystko to i tak pierdoły, bo bardziej mnie martwi, że żona jak jedziemy do mojej rodziny łapie doła i było bardzo nieprzyjemnie przez to ostatnio
Pozdrawiam, ale pamiętajmy, że rzeczy wkurzają, ale to tylko rzeczy, a jak się ludzie psują, to jest naprawdę smutno
Ostatnio zmieniony środa 02 lis 2016, 19:47 przez marmez, łącznie zmieniany 1 raz.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Od 4 rano na nogach bo muszę się dostać do przychodni hematologicznej. Tylko stąd mogę dostać skierowanie na PET/CT. W międzyczasie okazało się że muszę mieć skierowanie do tejże poradni. Trzeba było tylko 100km dymać specjalnie po to skierowanie. A z innych to moje auto już ledwo zipie. Muszę zacząć się rozglądać za innym.
Witam
Dziś wracając z pracy, miałem taką przygodę...
Jakieś diabelstwo spadło z tej ciężarówki i walnęło mi w szybę. Huk był okropny, aż mi serce zamarło, spadła obudowa czujników przy lusterku. szyba cała szczęście cała.
Pozdrawiam
Dziś wracając z pracy, miałem taką przygodę...
Jakieś diabelstwo spadło z tej ciężarówki i walnęło mi w szybę. Huk był okropny, aż mi serce zamarło, spadła obudowa czujników przy lusterku. szyba cała szczęście cała.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.