Strona 113 z 198
: niedziela 15 cze 2014, 21:59
autor: Veldrinn
fotorondo pisze:Do złodziei powinno się strzelać.
Złodziejom powinno się wypalać znamię na czole, żeby do końca życia, każdy kogo spotka wiedział z kim ma do czynienia.
: poniedziałek 16 cze 2014, 09:46
autor: ologda
Veldrinn pisze:fotorondo pisze:Do złodziei powinno się strzelać.
Złodziejom powinno się wypalać znamię na czole, żeby do końca życia, każdy kogo spotka wiedział z kim ma do czynienia.
To 95 % ludzi chodziło by z takim znakiem .
Kto nie chodził na "szaber" jak był dzieckiem
.
A z pracy nic nie braliście do domu , a nie ściągacie ( ściągaliście )filmów , a na gapę w pkp lub komunikacji miejskiej
Można tak pisać długo.
: poniedziałek 16 cze 2014, 09:53
autor: fotorondo
ologda,
Chyba jeszcze nikt ci nic wartościowego nie zaje.......
Jak stracisz auto, rower za 2 tys na który odkładaleś pół roku czy latarkę za 200 pln'ów
to wtedy będziesz złodzieji nabijał na pal.
: poniedziałek 16 cze 2014, 10:06
autor: ptja
ologda pisze:/.../ a nie ściągacie ( ściągaliście )filmów /.../
mylisz myślowo różne systemy walutowe...
: poniedziałek 16 cze 2014, 10:13
autor: pier
Coś w tym jest co napisał Ologda.
Dla jednego latarka za 200pln będzie wielką stratą dla innego dopiero strata auta za 20kpln będzie mocniej odczuwalna.
Kradzież to kradzież.
: poniedziałek 16 cze 2014, 16:41
autor: Pyra
Witam
pier pisze:Coś w tym jest co napisał Ologda.
...
No właśnie, kradzieżą jest nawet zrobienie sobie w pracy ksero do prywatnych celów, zasadniczą kwestią jest poziom wartości jaki się reprezentuje.
Wartość tu też nie gra roli, w pracy mamy sporo kradzieży: "ale ja tylko kawałek kabla..." a tu opóźnienia pociągów i zagrożenie bezpieczeństwa ruchu kolejowego.
Pamiętam taką przypowieść z czasów wojny secesyjnej: Ktoś ukradł gwóźdź, przez to kowal nie mógł przybić podkowy, koń kuriera zgubił tą podkowę i kurier nie zdążył z rozkazami dla generała, który z tego powodu przegrał ważną bitwę i zginęło wielu ludzi. Jaką więc wartość ma gwóźdź?
Najczęściej "wysoką tolerancją" odznaczają się ludzie, którzy nic nie stworzyli, a bazują tylko na dokonaniach innych. Mam takich "talentów" w pracy, "bo przecież wszyscy kradną".
Z drugiej strony, jeśli nie było by popytu na kradzione rowery, to kradzieży było by dużo mniej.
Pozdrawiam
: poniedziałek 16 cze 2014, 16:46
autor: ptja
Pyra pisze:No właśnie, kradzieżą jest nawet zrobienie sobie w pracy ksero do prywatnych celów, zasadniczą kwestią jest poziom wartości jaki się reprezentuje.
Mylisz się. Tu będzie wchodzić w grę dozwolony użytek przewidziany w ustawie. O tym, że z tego tytułu pobierane są niemałe kwoty na rzecz twórców pewnie też nie wiedziałeś?
: poniedziałek 16 cze 2014, 17:00
autor: lord_craven
ptja pisze:Mylisz się.
Podejrzewam że
Pyra, ma raczej na myśli to że korzystasz z firmowego ksera kserując prywatne materiały (np. notatki) a tym samym pozbawiasz firmę tonera jak i papieru.
: poniedziałek 16 cze 2014, 17:05
autor: zxcvb
Pyra pisze:Pamiętam taką przypowieść z czasów wojny secesyjnej[...]
Pozdrawiam
Wojna secesyjna przypadła na drugą połowę XIX wieku - dobrą masz pamięć Pyra
.
Problem ze złodziejami jest taki, że sami przymykamy oko na ich "działalność" - kupujemy kradzione towary albo nawet ich finansujemy (zaraz wyjaśnię).
Otóż zgodnie z polskim prawem kradzież do 420 zł jest tylko wykroczeniem - wystarczy ukraść trzy rzeczy po 400 zł i można przeżyć miesiąc bez ciężkiej pracy, a co nam grozi? Nic! Mandat na 50 zł? Grzywna? Jak ściągnąć należności od kogoś, kto rzekomo nic nie ma? Tu jest ogromny problem. Policja nie ściga takich złodziei - toleruje ich!
Efektem powyższego stanu rzeczy jest fakt, że posiadając własnoręcznie złożony rower wg własnego uznania, boję się go użytkować! Dobrze wiem, że po kradzieży nikt go nie znajdzie i nawet nie będzie próbował szukać, bo to przecież TYLKO rower. Tylko za kilka tys. zł, ale nikt nie uwierzy... A policja jeszcze wymusi na mnie złożenie zawiadomienia o zaginięciu zamiast o kradzieży...
Finansowanie złodziei... Jak można nazwać kogoś, kto zbiera od nas pod przymusem i pod groźbą nawet kary pozbawienia wolności składki na określony cel i nie wypłaca nam należnych świadczeń pomimo uregulowania wszystkich składek? Jak można nazwać taką instytucję? A jak umrzemy, to wszystkie pieniądze znikają, nikt z naszej rodziny ich nie otrzyma. Jak można nazwać takie działanie?
A więc przemyślcie sobie, kto jest największym złodziejem.
: poniedziałek 16 cze 2014, 19:03
autor: ptja
lord_craven pisze:ptja pisze:Mylisz się.
Podejrzewam że
Pyra, ma raczej na myśli to że korzystasz z firmowego ksera kserując prywatne materiały (np. notatki) a tym samym pozbawiasz firmę tonera jak i papieru.
aaa, jeśli tak, to się zgadzam.
lord_craven pisze:/.../złodziei... Jak można nazwać kogoś, kto zbiera od nas pod przymusem i pod groźbą nawet kary pozbawienia wolności /.../
dla mnie to raczej rabusie niż złodzieje. Zlodziejem ewentualnie nazwałbym bank centralny generujący inflację.
: poniedziałek 16 cze 2014, 19:47
autor: Pyra
Witam
zxcvb pisze:Pyra pisze:Pamiętam taką przypowieść z czasów wojny secesyjnej[...]
Pozdrawiam
Wojna secesyjna przypadła na drugą połowę XIX wieku - dobrą masz pamięć Pyra
.
No młody to nie jestem...
Problem z polskim społeczeństwem jest jeden, u nas się nie mówi o kradzieży tylko "zorganizowaniu" a nawet pewne zachowania nazywa się "zaradnością". Sami zainteresowani mówią "wziąłem". No cóż, spotykam się często z wyrazem politowania, że nie "przelewam" paliwa do prywatnego auta, a jeśli coś z pracy pożyczę, to przynoszę zwracam.
Pozdrawiam
: poniedziałek 16 cze 2014, 20:07
autor: marmez
Pyra pisze:No właśnie, kradzieżą jest nawet zrobienie sobie w pracy ksero do prywatnych celów, zasadniczą kwestią jest poziom wartości jaki się reprezentuje.
+1
Jedni pracodawcy na jakieś takie drobne korzyści pozwalają, jedni nie pozwalają. Jedni pracownicy o takie drobiazgi pytają szefa (i to kradzieżą nie jest) inni biorą/kserują bez pytania i to już kradzieżą jest. W szkołach już od dawna nauczyciele mają limity na ksero, bo duża kasa przez ksero przechodziła i w części wcale nie na potrzeby nauczania. Znajomej pracującej kiedyś w dziale marketingu Poczty zaczęli sprawdzać co drukuje w pracy (nazwy plików) i przez to obrazki kolorowe (np. laurki urodzinowe dla koleżanek) zaczęła nazywać jak pliki firmowe, i ogólnie zmniejszyła własny użytek (oczywiście niedozwolony) z firmowego toneru kolorowego.
U mnie w pracy też byli pracownicy, co co rusz sobie jakieś drobiazgi wynosili do domu, to trytrytki, to wkręty, czy inne pierdoły i nie widzieli w tym nic złego. A ja tam pierdoły to sobie mogę kupić, a o używanie firmowych narzędzi, czy coś innego, co bym potrzebował a firma ma dużo to szefa pytam i np. pozwala mi zabrać 3 wiaderka piasku do piaskownicy
On wie, że mógł pomóc minimalnym dla niego kosztem, ja mam sumienie czyste
Przykładów pełno. Na rządzących się psioczy, że złodzieje, a przyzwolenie na kradzież jest w społeczeństwie niesamowicie wielkie, już w szkole od ściągania się zaczyna (chyba, że w przedszkolu też
), jedni uczniowie (i nauczyciele też) przyzwalają, że większość ściąga. Jakaś taka mentalność, że można oszukiwać i potem zdziwienie, że przy grubej kasie też tylko oszustwa i wyłudzanie.
Szkoda kontynuować niestety
: poniedziałek 16 cze 2014, 20:41
autor: zxcvb
ptja pisze:lord_craven pisze:/.../złodziei... Jak można nazwać kogoś, kto zbiera od nas pod przymusem i pod groźbą nawet kary pozbawienia wolności /.../
dla mnie to raczej rabusie niż złodzieje. Zlodziejem ewentualnie nazwałbym bank centralny generujący inflację.
ptja, marnie cytujesz...
Co do banków centralnych, to się zgadzam.
: poniedziałek 16 cze 2014, 21:18
autor: Zbychur
Zabieranie fantów z pracy hmm..... Powiem tak, z własnych obserwacji mogę stwierdzić, że najmniej skrupułów mają ludzie, którzy pracowali za PRL-u w państwowych zakładach. Mam znajomego, któremu zamknęli duży zakład państwowy jakieś 11 -12lat temu. Z dnia na dzień część zwolnili, część poszła na pomostówki. Znajomy załapał się na to drugie. Od tego czasu pracuje na czarno, pobierając pomostówkę. Oprócz tego jeździ prywatnie na remonty urządzeń, które kiedyś jego zakład produkował. Są to jednorazowe wyjazdy weekendowe 2-4 razy w roku w całej Polsce. Za każdy taki wyjazd kasuje 4-10 tyś, w zależności od roboty, za remont i wymianę części, części, których już nikt nie produkuje, ale on je dalej ma i na następną dekadę pewnie też mu jeszcze starczy. Tyle zdążył wynieść towaru za swojej kadencji z zakładu. Pracował normalnie, ale w papierach załatwił sobie szkodliwe, więc w tym roku w wieku 60 lat idzie na emeryturę. Pracowało tam 2 tyś ludzi, niech co piąty był taki jak on, to nie dziw, że zakłady padały. Ale jak go posłuchasz to w Polsce i Rządzie mamy tylko złodziei co okradają społeczeństwo, bo on powinien dostać co najmniej 3 tyś emerytury, a dostanie tylko 1800 zł. Tyle w temacie. Jakoś mocno w wierze praktykujący nie jestem, ale kilka mądrych słów z religii pamiętam. W Piśmie stoi - "widzisz źdźbło w oku bliźniego swego, a w swoim belki nie dostrzegasz".
: poniedziałek 16 cze 2014, 22:41
autor: marmez
Zbychur pisze:Jakoś mocno w wierze praktykujący nie jestem, ale kilka mądrych słów z religii pamiętam. W Piśmie stoi - "widzisz źdźbło w oku bliźniego swego, a w swoim belki nie dostrzegasz".
Tu wiara, wyznanie, praktykowanie tej wiary, czy też inne orientacje nie mają wiele do rzeczy,
liczy się zwykła uczciwość i przyzwoitość...