Trochę anodyzowanego aluminium jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
W związku z powyższym pojawiła się u mnie
FandyFire L3, 7x XM-L T6, 6x18650 (działa też na dwóch i czterech ogniwach), 860g (wraz z ogniwami).
Seba, dzięki piękne.
Całkiem ciekawa lampka, choć to straszne bydle (długość: 217mm, średnica głowicy: 70mm, waga samej latarki: 600g, z sześcioma ogniwami w środku: 860g), ale bardzo ładnie wykonana, obróbka CNC korpusu bez najmniejszych zastrzeżeń, elegancka, szara i aksamitna w dotyku anodyzacja.
W głowicy F3 jest nalutowany gruby pierścień ślizgowy pod plusy ogniw, podobnie jak w serii latarek Tiny Monster firmy NiteCore, a czego brak w SRK.
Z testów sufitowych na szybko wynika, że L3 świeci białym, zimnym światłem, o dziwo spot siedmio diodowej L3 jest węższy niż w trój diodowym SRK.
Fajnie jest pomyślany interfejs użytkownika, do obsługi latarki mamy dwa przyciski typu "micro swich" duży i mały, obok nich są umieszczone cztery diody pokazujące z grubsza stan naładowania akumulatorów.
Lampkę uruchamiamy przytrzymując przez ok. dwie sekundy duży przycisk i w ten sam sposób ją gasimy.
L3 startuje od trybu, który możemy sobie ustawić liniowo małym przyciskiem, a moc jaką ustawimy zostanie zapamiętana i od trybu z tak ustawioną mocą będzie startować latarka kiedy uruchomimy ją przytrzymując duży włącznik.
Klikając dużym przyciskiem mamy w pętli: tryb zdefiniowany, 100% i SOS plus w pierwszym trybie mamy regulację płynną (0,25%-100%) przytrzymując mały przycisk, jeżeli mniejszy włącznik wdusimy dwa razy uruchamiamy stroboskop.
Małym przyciskiem możemy też wyłączoną latarkę uruchomić w trybie chwilowym, czyli naciskamy mniejszy przycisk i latarka świeci pełną mocą dopóki go trzymamy, puszczamy mały włącznik i latarka gaśnie.
Całkiem zmyślnie jest to wszystko zrobione.
Pstryczki:
Prysznic z bliska:
Dla porównania wielkości z Sky Ray KINGIEM (poniżej) i SolarForce L2P (powyżej):