Strona 2 z 2

: wtorek 04 gru 2012, 16:39
autor: Pykacz .
greg pisze:A co to znaczy wg Ciebie "Ale w tym czasie dostanie porządnie po "dupsku" ?"

Po prostu nagrzeje się szybko z racji podwyższonej rezystancji wewnętrznej.
Kombinuję w ten sposób . :mrgreen:
Jeśli normalnie ogniwo ma pojemność np 3Ah i max prąd pobierany by nie ograniczyć zbytnio trwałości to np 1C czyli 3A.
To takie zmarźnięte ogniwo np straci na pojemności o np 50% czyli z tych 3Ah do np 1,5Ah . To potraktowane prądem rozładowania według karty czyli 1C (3A) dla takiego zmarźniętego nie będzie to już jakby 2C chociaż nadal 3A ? Mam nadzieję że nie namieszałem zbytnio i wiadomo o co mi chodzi . :lol:
Defcio pisze: Akumulator li-ion głownie niszczy temperatura T>20st.C i napięcia poniżej 3,0V oraz powyżej 3,92V, przekraczanie górnego napięcia nie powoduje zagrożenie wybuchem ale "robi dobrze" czasowi pracy i sprzedającym nam akumulatory producentom.
4,2V + 0,05V to górna granica przed fajerwerkami szczelnego ogniwa li-ion.

Defcio czyli optymalnie , super , hiper dobrze dla naszych ogniwek Li-ion było by je ładować max do 3,92V a rozładowywać do max 3V tak ? :roll: (mowa tu oczywiście o ogniwach które według karty można ładować do 4,2V a nie jak niektóre samsungi np do 4,35V ?

Czy dotyczy to też ogniw Li-pol ? Wiedza ta jest pewna , sprawdzona i niezaprzeczalna ?

: wtorek 04 gru 2012, 17:07
autor: Defcio
Akumulatorami(utrzymaniem) zajmowałem się też zawodowo ale to mało istotne , dziś bardziej od serca to jak "moje dzieci).
Li-pol to to samo, tylko inny jest separator - jest trochę elastyczny.
Nawet zwykłe li-ion naładować się da do 4,35V ale pożyją tak 5-10 razy krócej niż powinny.
Sprawa samsunga jest dziwna bo żadne naukowe źródła nie wskazują na powstanie nowego li-ion z innym napięciem maksymalnym.
Początkowo ogniwa li-ion i li-poly miały max limit 4,1V.
Technologia troszeczkę od tych 10 lat poszła do przodu, ale czy tylko samsung coś nowego opracował czy po prostu przeładowuje zwykłe ogniwa nie wiadomo.
Generalnie czym niższej pojemności ogniwo tym lepsze jakościowo i dłużej żyje, jestem przeciwnikiem hi-capcity ogniw.
Znajomym po 2 latach poumierały(tak 30% pojemności początkowej) nowoczesne akumulatory od laptopów ale one wszystkie miały 2400 mAh albo 2600 mAh na ogniwo
Znajomego laptop ma 1900mAh na ogniwo i ma 6 lat oraz też ok. 30% pojemności początkowej.
To wszystko jak z samochodami na silne wyżyłowane, krótko żywotne silniki trzeba mieć pieniądze. Mała puszka , wielka pojemność, mało elektrolitu, cienkie elektrody = krótki czas życia.

Przy -30 st.C akumulator nie uszkodzi się ale jego reakcje chemiczne zmaleją(spowolnią się) niemal do zera, nie wiem czy odda nawet 300mA.
Ogniwa ni-cd - ni-mh przy tej temp. zamarza już elektrolit, nie działają.
Ogólny ideał to dolne napięcie 3,3V , górne 3,92V.
Przy takich założeniach i prądzie ładowania/rozładowania 0,2C uzyskuje się ponad 3000 cykli(70% C początkowego).
Napięcie 3,3V to napięcie "float" czyli bez obciążenia, siła elektromotoryczna ogniwa.
Pod obciążeniem będzie mniej ale to już zależy jak "duże" ono będzie.
Można też zauważyć że tel.kom. wyłączają się gdy napięcie akumulatora spadnie poniżej 3,6-3,3V, oczywiście z uwagi na potrzebną ilość cykli pracy.
"Cywil" może nieco umęczyć ogniwo niższymi i wyższymi napięciami ale to są parametry graniczne , nie zakłada się ich przy podawaniu ilości cykli w arkuszach danych. akumulatory wcale nie wybuchają tak od razu przy przekroczeniu 4,2V i prądach do 0,1-0,2C, sam sprawdzałem, ogniwo uszkadza się napięcie rośnie nawet do 6 V(150mA łąd), trochę wtedy podniesie się temperatura ale do puki nie będzie iskry wewnątrz celi, zwarcia między elektrodowego , nie ma szans na wybuch.
Ładowarka by wymusić detonacje musi nagrzać ogniwo do 50-60 st.C, musi zapalić się lit albo uszkodzić termicznie separator a dalej powstać zwarcie wewnątrz ogniwa, czyli przy tak wysokim już napięciu przeładowanego akumulatora , musi podawać minimum kilkaset mA prądu. Ładowarki zasilane z 5V tak nie będą potrafić zakładając skrajne uszkodzenie.
Producenci trochę kłamią, niestety z tą żywotnością podając naprawdę graniczne napięcia a ilość cykli przy lekkim traktowaniu.

[ Dodano: 4 Grudzień 2012, 17:39 ]
Pykacz . pisze:Kombinuję w ten sposób .
Jeśli normalnie ogniwo ma pojemność np 3Ah i max prąd pobierany by nie ograniczyć zbytnio trwałości to np 1C czyli 3A.
To takie zmarźnięte ogniwo np straci na pojemności o np 50% czyli z tych 3Ah do np 1,5Ah . To potraktowane prądem rozładowania według karty czyli 1C (3A) dla takiego zmarźniętego nie będzie to już jakby 2C chociaż nadal 3A ? Mam nadzieję że nie namieszałem zbytnio i wiadomo o co mi chodzi .
Niby tak ale, cela nie zmniejsza swych gabarytów fizycznych, ilość oddanego ciepła do otocznia czyli możliwości wychłodzenia tej powstałej mocy są duże jak na niższy pobierany prąd, poza tym ogniwo jest "lodowate" spowalniasz jego "metabolizm", reakcje niszczące które w ogniwie zawsze funkcjonują (starzenie) też zostają spowolnione. Zima to raczej dobra pora na przetrwanie ogniw gorzej z ich osiągami.
Za to lato.., okres który co słabych ludzi/zwierzęta potrafi zabić a w ogniwach te same reakcje co u stworzeń żywych. Reakcje przyśpieszone, te starzenia też, do tego rośnie ciśnienie wewnątrz ogniwa , napięcie maksymalne zmniejsza się ale oczywiście bardzo niewiele(mniej niż w każdym innym typie akumulatora), nie wiem o ile nikt tego nie podaje ale jest to zauważalne.

Najbardziej ze wszystkich ogniw czułe na temperaturę są zamknięte ni-cd(otwarte znacznie mniej-wpływ ciśnienia) ich napięcie jest silne zależne od jej wpływu. Przy 40 st.C może to być max około 1,32V bez gazowania a przy 0st.C jest np. już 1,47V. Sama wielkość napięcia zależy od konkretnego ogniwa, dlatego te ogniwa raczej ładuje się stałym prądem niż napięciem bo są "nieobliczalne".

: wtorek 04 gru 2012, 23:05
autor: tisher
Jeśli mam ogniwo litowe o pojemności X Ah i... :
- Przy temperaturze 20st obciążę go prądem Y zbiję mu napięcie do 3.3V i będę używał 3 min - nic mu nie będzie.
- Jeśli przy temperaturze -10st obciążę go identycznym prądem Y zbiję mu napięcie do 2V i będę używał 3 min - co się stanie? Ogniwo ulegnie uszkodzeniu?

: środa 05 gru 2012, 01:02
autor: Defcio
Czy to napięcie bez obciążenia ?
Generalnie napięcie bez obciążenia(pomiar) niewiele się różni w 20 st. C i w -10 st.C
Zaś pod obciążeniem w ujemnych będzie niższe.

Ogniwa li-ion produkują dendryty - małe igiełki metalowe na elektrodach przy zbyt niskich napięciach które potem mogą doprowadzić do zwarcia i spowodować samozapłon ogniwa z niewiadomych przyczyn gdy je naładujemy, dlatego jest zakaz przywracania "padniętych" ogniw do życia. Chwilowo jest to niegroźne ale po paru godzinach trzymania w stanie poniżej 2,5V jest ryzykowne je ładować, jednak u mnie na testach po prostu zwiększyło się samowyładowanie , nie doszło do "agresywnego" zwarcia. Mimo to nie polecam ryzyka.

Nawet jak zbijesz chwilowo napięcie do 0,5V i mniej nic się nie stanie jak ogniwo szybko doładujesz. Proces niszczenia wymaga minimum paru godzin, a nawet tygodnia dla efektywnego uszkodzenia ogniwa.
Za to przekroczenie górnej granicy natychmiast niszczy akumulator, elektroda rozpuszcza się, akumulator traci zdolność prądową ale działa dla "malutkich" prądów , rezystancja wewnętrzna rośnie kilkadziesiąt-kilkaset razy.

: środa 05 gru 2012, 01:08
autor: Rysiu.
Defcio, z tym 0,5V to przesadziłeś bo nawet w NI-MH jak spadnie poniżej 0,5-0,6V to nie da się go odratować, przez to ostatnio musiałem zutylizować 6 ogniw, a w Li-Ion jak spadnie poniżej chyba 2,3V to następuje uszkodzenie i pojemność leci ostro w dół i nie potrzeba na to dużo czasu.

: środa 05 gru 2012, 10:01
autor: tisher
Dafcio, ponawiam pytanie.

Jeśli mam ogniwo litowe o pojemności X Ah i... :
- Przy temperaturze 20st obciążę go prądem Y więc zbiję mu napięcie do 3.3V i będę używał 3 min - nic mu nie będzie.
- Jeśli przy temperaturze -10st obciążę go identycznym prądem Y to zbiję mu napięcie do 2V i będę używał 3 min - co się stanie? Ogniwo ulegnie uszkodzeniu?

I nie, to napięcie pod obciążeniem, napisałem wyraźnie że jest takie same w obu przypadkach ;)

: środa 05 gru 2012, 14:35
autor: Defcio
tisher pisze:Dafcio, ponawiam pytanie.
Ok. jeśli zaraz po tym naładujesz ogniwo zupełnie nic się nie stanie.
Przy ogniwach połączonych szeregowo może nastąpić odwrócenie polaryzacji a tego nie da się zauważyć gdy ogniwa pracują w latarce i nie ma kontroli, taki incydent bardzo szybko zniszczy ogniwo.
Rysiu_01_92 pisze:
Jeśli ogniwo samo doprowadziło się do takiego stanu w długim czasie składowania znaczy się że leżało zbyt długo bez obsługi i nastąpiło jego zniszczenie.
Minimalne napięcie przechowywania ogniwa to generalizując 1,1 V (według danych naukowych jest to 1,08V).
W krótkim czasie , nawet kilkudziesięciu godzin ogniwo bez utraty parametrów może leżeć nawet w stanie 0V.

Nigdy nie wolno dopuścić do odwrócenia polaryzacji co ma miejsce w standardowych latarkach, radiach itp. urządzeniach bez kontroli.

Nawet użytkownik nie wie że ogniwo jest ładowane odwrotnie przez silniejsze ogniwa, wyciąga z latarki, mierzy -> ma 0,5V a w czasie pracy było na nim napięcie (-0,4V) albo nawet wyższe ujemne (przy-przeładowaniu ochronnej masy anty-biegunowej).
W celach testowych pozostawiam swoje ogniwa na czas nawet dwóch tygodni przy 0V, po ponownych ładowaniu pracują prawidłowo, ale jest pewien że ciągłe takie postępowanie znacznie szybciej je zużyje.
Ni-mh nie wymaga takiego "głębokiego" rozładowania w celu utrzymania niskiej rezystancji wewnętrznej, wystarczy 0,9V raz w miesiącu.

Za to Ni-cd 0,9V zupełnie nie wystarcza, minimum te 0,5V a nawet 0V, jednak ogniwa te źle znoszą długie przebywanie w stanie 0,5V czy 0V , po kilkudziesięciu razach trzymania ich w takim stanie przez kilka dni za każdym rozładowaniem w celach testowych pojawiają się dendryty i spinają elektrody ogniwa.
Niestety ni-cd aby posiadać niską rezystancję wewnętrzną muszą być traktowane okresowych rozładowaniom do bardzo niskiego napięcia bardzo małym prądem rzędu 15mA na celi AA, zaraz po tym rozładowaniu należy ogniwo doprowadzić do napięcia 1,25V albo wyższego.
Ogniwa wysokotemperaturowe są mniej podatne na efekt pamięci i "zrzuty" ładunku można a nawet trzeba robić co kilka miesięcy. (w praktyce prawie nikt tego nie robi i po 1,5 roku akumulatory zasilają lampy awaryjne nie 3 godziny a 5 minut)

Ni-xx nie wolno przechowywać powyżej 6 miesięcy bez cykli obsługowych. W ten sposób można czasem kupić prawie martwe ogniwa w sklepach i od "nowego" mają bardzo wysoką rez. wew. Przy starych ni-cd bardzo małą pojemność (przy ni-cd spada pojemność a rez. pozostaje długo bardzo niska, przy ni-mh pojemność latami jest stała a rez. wew. rośnie bardzo uniemożliwiając pracę urządzeniem o większej mocy a np. stare radio pobierające 15 mA pracuje bardzo długo.

: środa 05 gru 2012, 14:39
autor: marekwoj
Rysiu_01_92 pisze:Li-Ion jak spadnie poniżej chyba 2,3V to następuje uszkodzenie i pojemność leci ostro w dół i nie potrzeba na to dużo czasu
Nie do końca się zgodzę :) Dostałem akumulator od laptopa. Laptop firmy LG, producent ogniw nie znany, ale nie były to 18650, tylko jakieś cieńsze mają 16 mm średnicy. Bateria leżała około 2 lat (wg informacji od darczyńcy), nie wiadomo czy była wcześniej naładowana. W każdym razie po rozebraniu okazało się że napięcie ogniw było od 1,1 do 1,4V.

Pomyślałem że trup i tylko do wyrzucenia się nadaje, ale w ramach eksperymentu postanowiłem naładować. Naładowały się bez problemu, po tygodniu leżenia napięcie na poziomie 4,13- 4,15, zmierzona pojemność nieco przekraczała 1 Ah.

A nówki miały 1,33 (cała bateria 4 Ah, łączone po 3 równolegle). Do latarki na XM-L się nie nadają, ale mam latareczkę "police" która ciągnie max 0,8A i działają z nią doskonale :mrgreen:

: środa 05 gru 2012, 21:12
autor: Rysiu.
marekwoj, dlatego napisałem "chyba" bo nie byłem pewien co do tego bo jakiś czas temu znalazłem 2 starsze ogniwa nawet nie pamiętałem kiedy były ładowane, i właśnie miały te 2,3V tyle tylko że jedno nie wstało a drugiego do tej pory do indu wykorzystuje.

Defcio, ja tylko napisałem na podstawie własnych spostrzeżeń, bo w tamtym tygodniu montowałem nowy odbiornik w modelu i chciałem zbindować, w aparaturze miałem jak się okazało akku. w stanie właśnie 0,5-0,6V a nadajnik był cały czas włączony przez ok 4 miesiące czyli baterie powoli się wyładowywały tyle że aparatura odcina zasilanie jak spadnie poniżej pewnego poziomu, więc założyłem że w chwili odcięcia akku. miało te 0,6-0,7V, wiec baterie przez właśnie ok 4 miesiące sobie leżały a potem nie wstały w ogóle; więc dodatkowo nie wiem jakim sposobem wyładowujesz akku. do poziomu 0V i przechowujesz w takim stanie przez dłuższy okres, bez uszkodzenia.

: środa 05 gru 2012, 22:32
autor: Defcio
Oj, 4 miesiące nie testowałem max. około 3 tygodni. W sumie jeszcze sama jakość ogniw się liczy. Ni-mh nie trzymam tak długo , właściwie po rozładowaniu do zera trzymanie ich w takim stanie nie wnosi niczego pozytywnego, co innego ni-cd które ktoś bardzo "zamulił" ciągłym doładowywaniem , takie ogniwa wymagją kilku bardzo głębokich rozładowań o ile nie są jeszcze zwarte poprzez dendryty, ale z nimi nie da się nic w sumie zrobić, przepalanie prądem udarowym z "ogromnego" kondensatora dendrytów działa tylko chwilowo.
Rozładowanie:
Mam rozładowywarkę ale nie używam bo jest mało skuteczna - za duży prąd za wysokie napięcie wyłączenia , robi szybko i źle, jak wszystko co można kupić.
Sposób mam taki że (latami szukany przez testy jak nie zabić a pomóc) spinam ogniwo rezystorem około 10 ohm (R6) i długo długo czekam.
Całe pakiety połączone szeregowo rozładowuje żarówką telefoniczną 60V 50 mA, co przy 12 V pakiecie daje u mnie około 15-22 mA, żarówka stabilizuje trochę prąd w czasie rozładowywania kolejno ogniw do zera. Tak mały prąd jest przewidziany dla masy anty-biegunowej.
Zawodowe kondycjonery ogniw robią tak samo ale poprzez procesor i źródła prądowe najczęściej dziś impulsowe.
Moje dwa stare ni-cd 600mAh "hi-watt" mają dziś 15 lat, niestety zauważam że "pani z kosą" się po nie wybiera a zrobiłem wszystko najlepiej jak człowiek mógłby zrobić, mają dużą rezystancję. wew. dendryty ich nie dopadły do dziś, ale elektrolit ma już dość. Radio zasilą ale krypton'a już nie bardzo, świecą połową jasności z przed 15 lat.
MH-C9000 pokazuje 560 i 622 mAh przy 100 mA rozładowania.

Ale zrobił się "temat nie na temat" za co przepraszam, miało być jak nie zabić li-ion.

: czwartek 06 gru 2012, 14:50
autor: pralat
Defcio pisze:Ni-xx nie wolno przechowywać powyżej 6 miesięcy bez cykli obsługowych.
Czy to dotyczy również Eneloopów? Mam trochę takich, które używane są naprawdę rzadko, czy leżakowanie im szkodzi?

: czwartek 06 gru 2012, 14:58
autor: Rysiu.
Nie enelopy są na tyle dobre że mogą sobie leżeć i 5 lat a i tak będą miały te 70%, według producenta, za to jak jest zimno albo jest mróz to faktycznie lepiej trzymają od innych.

: czwartek 06 gru 2012, 19:21
autor: Defcio
Enelooop jest rewelacyjny, lepszy jest od serii zawodowych, jednak w karcie obsługi jest zapis o jednym cyklu obsługowym co 6 miesięcy.
Dalej dodano że jeśli one nie nastąpią nie uszkodzi się ogniwo lecz jego osiągi zostaną zmniejszone nieodwracalnie.
Od siebie dodam że pewnie bardzo niewiele bo rodziców eneloop pierwszej generacji ładowałem po roku i po 2-3 cyklach były niemal jak nowe.

: czwartek 06 gru 2012, 20:57
autor: krzycho_
Eneloopy są tak dobre że chyba Panasonic zrobił sobie za dużo wewnętrzną konkurencje bo mieli Infinium :)

: czwartek 27 gru 2012, 16:59
autor: DRAGO
Polecam zajrzeć na stronę batteryuniversity.com gdzie można znaleźć sporo informacji o przechowywaniu, eksploatacji, ładowaniu i o tym jak to się ma do żywotności akumulatorów li-ion. Poza akumulatorami li-ion strona poświęcona jest również innym typom akumulatorów. Niestety jest po angielsku.