Strona 2 z 2
: czwartek 06 wrz 2012, 09:26
autor: Pyra
Witam
Najlepiej było by użyć Li-Pol lub jeszcze lepiej Li-Fe, gdyż te umożliwiają ładowanie bardzo dużymi prądami, czyli skracają czasy ładowania.
Projekt z linku jest OK
Pozdrawiam
PS: Niedawno kupiłem "fabryczne" rozwiązanie na panelu solarnym. Akumulator Li-Ion ładuje od zera w około 6 - 8 godzin. Napięcie wyjściowe udostępnia na portach USB i MiniUSB.
: piątek 07 wrz 2012, 16:25
autor: karoljozef
Bardzo Panu dziękuję za pomoc. Jakże miło mieć do czynienia z Fachowcem.
Wiedziałem, że w tej trzy elementowej układance - prądnica - akumulator - odbiornik - jeden z elementów będzie determinował, narzuci warunki reszcie, całości układu.
I faktycznie. Wyjść trzeba od akumulatora.
Kręcimy korbą, i kręcić możemy silnie ale krótko. Więc to oznacza duże prądy ładowania.
Li-Pol jest za delikatny, pod każdym względem, że o problemach związanych z bezpieczeństwem już nie wspomnę.
Czyli Li-Fe, a dokładniej chyba LiFePo4.
No i super. Akumulator może przyjąć bardzo wysoki amperaż.
No to teraz pytanie jaką prądnicę zastosować, by mu możliwie dużo tych amperów dostarczyć.
Początkowo wspominałem o wykorzystaniu silnika prądu stałego z przekładnią. Ale to chyba za dużego napięcia nie dostarczy.
Tak sobie pomyślałem, że może warto zbudować wolnoobrotowy generator na stałych magnesach (neodymowych).
Problematyka małych elektrowni wiatrowych, wymagane sprawności, charakterystyki są bardzo bliskie mojemu projektowi. No tylko skala inna...
Uprzejmie proszę o kolejny werdykt.
: piątek 07 wrz 2012, 19:04
autor: amisiek
Ćwiczyłem to jakiś czas temu. Najsprawniejsze okazały się gotowe generatory używane do zasilania wojskowych radiostacji desantowych. Oprócz ładowarki na korbę PZU "podzariadnoje ustrojstwo" na Allegro można znaleźć bardzo dobrą angielską ładowarkę do radiostacji Clansmana. Podczas pomiarów wyszło, że przy porównywalnym wysiłku ta prądnica daje o 20% więcej energii od PZU. Dynamo rowerowe od razu można skreślić, taki generator jest znacznie sprawniejszy i w moich testach wymagał znacznie mniej wysiłku, bo ma lepszą przekładnię.
Samodzielnie wykonana prądnica z magnesami neodymowymi kosztowała więcej, wymagała mnóstwo pracy, a wcale nie była sprawniejsza (tu jest bardzo dobrze rozwiązane wzbudzenie alternatora). Poza tym jest to urządzenie wykonane nie jako produkt powszechnego użytku, ani nawet profesjonalny, ale specjalny. Ktoś, kto miał do czynienia z podstawami elektroniki zrozumie tę "drobną" różnicę.
Generator typu 5820 czyli REM 8102 daje przeciętnie 24V 0,25A. Więc całkiem nieźle.
Uzupełnienie baterią słoneczną daje jeszcze lepsze wyniki - panel słoneczny 20W 12V w przeciętny dzień dawał w szczycie ponad amper prądu, nawet w pochmurny dzień daje 100-150mA przez cały czas. Takie coś + dobry akumulator + prądnica na korbę da sporo prądu. Panel nie jest strasznie drogi - kosztuje 120zł + wysyłka. Prądu wystarczy nie tylko do oświetlenia.
: sobota 08 wrz 2012, 01:37
autor: karoljozef
No! Odpowiedź w punkt, Panie Amisiek'u! Dzięki!
To wojskowe, stare klamoty raczej mnie nie zachęcają do inwestycji. No ta waga i gabaryty...
Ale to ten kierunek. Z neodymami byłoby kłopotliwie ale o niebo wydajniej. No tak na chłopski nos.
Nawiasem pisząc i nawiasem się zastanawiając, to ciekawe jak współcześnie armie świata radzą sobie z tymi sprawami...skąd wziąć prąd na froncie? A dziś wojacy dużo go potrzebują.
Jakie Pan stosował akumulatory, jakie ładowarki. Jakie generalne napięcie Pan wybrał? I na jakie konkretnie panele się Pan zdecydował, robione czy gotowe?
Proszę zdradzić więcej szczegółów. Z góry dziękuję.
: sobota 08 wrz 2012, 10:10
autor: amisiek
Akumulator był żelowy, ołowiowy, 10Ah 12V, jakiś najtańszy. Używałem go do zasilania amatorskiej radiostacji UKF ICOM. Do tego panele słoneczne DIY z ogniw kupionych przy różnych okazjach (około 800mA prądu ładowania w sumie), bardzo podobny generator jak ten z aukcji. Ale rzadko korzystałem z niego, bo doładowanie ze słońca było skuteczniejsze, w końcu wziął to kolega. Teraz bateria słoneczna za 120zł daje o wiele więcej prądu. Rekord w słoneczny dzień to było 1,4A ładowania. Dwa takie panele naładują Ci akumulator 20Ah i zapewnią świecenie jakąś niedużą diodką mocy przez tydzień wieczorami. Wiem, to jest mniej mobilne ale za to daje naprawdę sporo energii. Przy dzisiejszych tanich ogniwach cienkowarstwowych da się za kilka tysięcy złotych kupić gotowe panele o sumarycznej mocy liczonej w kilowatach a panel 100W kosztuje poniżej 450zł.
: niedziela 09 wrz 2012, 16:46
autor: karoljozef
Informacje choć cenne, to smutne.
Wychodzi na to, że idea korbkowego generatora jest trudna do realizacji. Przynajmniej dla mnie. Nie miałbym problemów wykonawczych ale mam wielkie braki wiedzy w tej jakże pięknej dziedzinie...
Generator, o którym wspominałem - na neodymach, byłby chyba na prawdę wydajny.
Wychodzi na to, że trzeba się rozglądać za panelami.
I raczej zdecyduję się na ładowanie eneloop'ów, ze względu na ich uniwersalność.
Jeszcze raz dziękuję za pomoc.