Strona 2 z 5

: poniedziałek 23 kwie 2012, 15:43
autor: micra
softnet pisze:Wygląda na to, że całe życie spędzasz w domu, a migające światełka widzisz tylko w TV. Dziwnie, że prawie każdy rower znajdujący się na jezdni zawsze świeci 'mrugająco' a dla Ciebie jest to ostatnie co przychodzi do głowy.
Ciekawa myśl, ale niestety dużo jeżdżę (samochodem) i na głównych drogach mało osób jeździ rowerami oświetlonymi, a na rowerze unikam dróg głównych i tylko przez nie przejeżdżam.
softnet pisze:Migające swiatło tylko może kojarzyć się z rowerem bo żadna inna maszyna tego nie używa...
A jak nie rozróżniasz pomarańczowych 'migaczy' od lampki rowerowej to z całym szacunkiem albo jest problem ze źle dobranymi kolorami w samochodach lub coś z Twoimi oczami niestety.
Ależ używa - samoloty używają czerwonego migowego, a na drogach czerwone migające zarezerowane jest dla przejazdów kolejowych - wszystko co miga, przykuwa uwagę.

Co do uwagi o nie rozróżnianiu kierunkowskazów od lampki rowerowej - polecam rzucenie okiem na samochody po "tuningu" i mają wszystkie barwy tęczy z białymi, czerwonymi i zielonymi włącznie. I nie mówię tu o aspekcie prawnym.

Nie mam problemu z rozróżnianiem kolorów.

[ Dodano: 23 Kwiecień 2012, 15:53 ]
greg pisze:Natomiast czerwony sygnał migający z tyłu w moim mniemaniu w 99% wskazuje na rowerzystę i mój mózg jako kierowcy kojarzy to jednoznacznie. Migającego na czerwono stałą częstotliwością lub seriami lisa, "grzybiarki" czy peta nie widziałem nigdy. Z tym nie kojarzy mi się pulsujące czerwone światło na ulicy w mieście, czy drodze poza terenem zabudowanym. Z tylną lampą roweru a i owszem. Z daleka i zawsze jednoznacznie.
A w Niemczech do niedawna tyle migowe (czerwone) było chyba zabronione, na rynek niemiecki Sigma produkowała czerwone bez migania, takie zresztą sobie zamawiałem.

A mój mózg kojarzy jednoznacznie - miganie - problem - no więc zastanawiam się - jaki problem, na co mam zwrócić szczególną uwagę? Zamiast normalnie wyprzedzić rowerzystę to mózg zastanawia się, a co to?

Z tego właśnie powodu zamówiłem u Ciebie SolarForce bez stroboskopu.

A co mi z tego, że zobaczę, że to rowerzysta? Mam go traktować jakoś specjalnie? Inaczej niż samochód bez jednego światła (spalone) lub motorowerzystę? Przecież motorowerzysty też nie wyprzedzę "na gazetę", tylko zrobię to z odpowiednim zapasem. Motorowerzystę i rowerzystę różni tylko prędkość.

Dlaczego tak denerwuje niektórych jeden różowy (martwy) pixel na matrycy, choć 99,9999% jest ok? Bo jest inny - zaburzenie powoduje zajęcie mózgu analizą, odciąga uwagę od reszty otoczenia. Dlaczego kiedyś karetka była widoczna długo wcześniej, podobnie motocyklista, teraz już nie? Bo jedni i drudzy mieli włączone normalne światła, teraz wszyscy mają włączone światła, z wyjątkiem rowerzystów i pieszych.

: poniedziałek 23 kwie 2012, 17:35
autor: softnet
Nie mam super nowoczesnego oświetlenia na tył dlatego właśnie mam migające by było je LEPIEJ widać. Świecące światłem ciągłym rozmywa się w tlumie, albo jak kierowca z naprzeciwka oślepia Cię, zamazuje świecącą lampkę rowerzysty i w niego wjeżdżasz... Miganie łatwiej zauważyć, jest bezpieczniejsze dla rowerzystów:)

: poniedziałek 23 kwie 2012, 17:50
autor: greg
micra pisze:Dlaczego kiedyś karetka była widoczna długo wcześniej, podobnie motocyklista, teraz już nie? Bo jedni i drudzy mieli włączone normalne światła, teraz wszyscy mają włączone światła, z wyjątkiem rowerzystów i pieszych.
Dlaczego rowerzysta jest lepiej widoczny z migającym tylnym czerwonym światłem?

A widzisz. W zasadzie sam odpowiedziałeś powyższym na to pytanie. Ponieważ żaden inny pojazd nie używa oświetlenia tego typu.

Białych stroboskopów z przodu nie polecam do jazdy i piszę o tym otwarcie.

: poniedziałek 23 kwie 2012, 20:20
autor: micra
greg pisze:
micra pisze:Dlaczego kiedyś karetka była widoczna długo wcześniej, podobnie motocyklista, teraz już nie? Bo jedni i drudzy mieli włączone normalne światła, teraz wszyscy mają włączone światła, z wyjątkiem rowerzystów i pieszych.
Dlaczego rowerzysta jest lepiej widoczny z migającym tylnym czerwonym światłem?

A widzisz. W zasadzie sam odpowiedziałeś powyższym na to pytanie. Ponieważ żaden inny pojazd nie używa oświetlenia tego typu.
Tak, a ja tylko napisałem jak to odbieram jako kierowca samochodu - tak samo odbierałbym zielone migające światło. Z karetką to był zjazd w bok z tematu - przepraszam - dlaczego rowerzyści są gorzej widoczni w dzień - dlaczego niektórzy stosują stroboskop, bo chcą być bardziej widoczni. Ile razy nie przejeżdżam pewną trasą, gdzie przy samej ulicy wali po oczach niebieskie światło to zawsze mnie zastanawia co tam jest, brak mi tylko migania i byłaby policja/straż pożarna.
greg pisze:Białych stroboskopów z przodu nie polecam do jazdy i piszę o tym otwarcie.
Wiem.

Kończę temat, bo swoje stanowisko przedstawiłem. Rozumiem, że czerwone migające jest dopuszczone, ale dla mnie jest dziwadłem. Biały stroboskop to koszmar.

: poniedziałek 23 kwie 2012, 21:53
autor: krzysiek33
Dziwadłem tak naprawdę jest takie postrzeganie
micra pisze:. Rozumiem, że czerwone migające jest dopuszczone, ale dla mnie jest dziwadłem. .
Jestem rowerzystą i kierowcą samochodu. Jako kierowca napiszę , że nie widzę lepszego onaczenia obecności/pozycji na drodze,po zmroku rowerowego zadka niż właśnie czerwony, migający, niezbyt silny stroboskop, a w czasie dnia naprawdę popłaca stosowanie mocniejszych lampek np. walle. Natomiast biały stroboskop jest niezastąpiony jako przednie oświetlenie w słoneczny dzień.

: wtorek 24 kwie 2012, 00:07
autor: przemko
ale oftop

: wtorek 24 kwie 2012, 19:20
autor: Pyra
przemko pisze:ale oftop
W związku z tym, wydzieliłem tą cześć tematu. Niestety pierwszy post przemko, mimo, że zawierał odnośnik do poprzedniego, przeniosłem też jako "zaczyn nowego ciasta"

Pozdrawiam

: wtorek 24 kwie 2012, 19:27
autor: wkliw
To ja dorzucę coś od siebie.
Migająca lampka o zbyt mocnym świetle jak najbardziej może oślepiać i denerwować ALE no właśnie na naszych pięknych polskich dróżkach bycie widocznym może nie wystarczyć. Tutaj mamy niemalże walkę o przetrwanie i uważam że wyróżnienie się jest jak najbardziej potrzebne. Niemcy nie używają (albo nie używali do niedawna) migających światełek w rowerach ale u nich kultura jazdy i przestrzeganie przepisów to zupełnie inna bajka niż w naszym kraju i ciężko to porównywać.

: wtorek 24 kwie 2012, 21:47
autor: micra
wkliw pisze:Tutaj mamy niemalże walkę o przetrwanie i uważam że wyróżnienie się jest jak najbardziej potrzebne. Niemcy nie używają (albo nie używali do niedawna) migających światełek w rowerach ale u nich kultura jazdy i przestrzeganie przepisów to zupełnie inna bajka niż w naszym kraju i ciężko to porównywać.
Ale tu jest właśnie pies pogrzebany, bo by prawo "było przestrzegane" to najpierw należy zacząć od siebie samego, później wymagać od innych.
W przypadku migającego czerwonego nie ma mowy o nieprzestrzeganiu prawa, a miganie jest tylko moim widzimisię.

W Polsce i w innych krajach można wyróżnić drogi (z nawierzchnią utwardzoną):
- boczne lokalne;
- drogi zbierające ruch z lokalnych;
- drogi wojewódzkie lub o znaczeniu regionalnym;
- wyższe klasy dróg.

Założyciel oryginalnego wątku z tego co pamiętam, potrzebował światła na trening szosowy - raczej go nie realizuje na lokalnych lub drogach zbierających ruch lokalny, ale na regionalnych i wyższych. Jako kierowca gdy zobaczę normalnie widoczne światło na drodze wojewódzkiej, stojące w miejscu lub poruszające się wolno to przyjmę, że jest to rower/skuter/motorower/motor i ominę taki pojazd z takim samych zachowaniem staranności i w takiej samej odległości niezależnie od jego typu - tak samo traktuję rower jak motocykl. Mniejsze odległości zachowuję mijając/wyprzedzając samochody.

Gdy zobaczę migające - dużo zasobów mojego mózgu pójdzie na obserwację tego dziwnego zjawiska.

Gdy jadę na rowerze to niezależnie od pory dnia i roku staram się unikać dróg wyższych klas niż lokalne, przez wyższe jadę tak krótko jak się da. Niestety (dodatkowa uwaga) - nie mogę dojeżdżać do pracy rowerem, bo albo pracuję w domu, albo pracuję w terenie lub w innych miastach - w Warszawie mam drugi rower, ale tu też nie mogę dojeżdżać rowerem - choćby z uwagi na to, że nie ma go gdzie zostawić, a lepsze miejsca zarezerwowane są dla rowerzystów danej firmy. Nie wiem jakie oświetlenie bym stosował jeżdżąc po mieście - nie mam bladego pojęcia, ale chyba zbliżone do obecnego.

Mam diodowe czerwone Sigmy, które nie migają. Jedną z nich rozwalłem hamując przed psem - stanąłem na przednim kole hamując w miejscu i jak tył roweru opadł to i Sigma odpadła na ulicę na skutek uderzenia roweru, zostały mi jeszcze dwie tylne takie same, może kupię WALL'Ego.

Niektórzy rowerzyści tak jak niektórzy motocykliści mają postawę roszczeniową - że "puszka" kogoś nie zauważyła i jest wypadek. Ale takie są skutki wjeżdżania między samochody - jedna strona musi zachować przepisową odległość, druga nie czuje się do tego zobligowana (sam omijam rowerem samochody przed skrzyżowaniem gdy stoją na czerwonym, ale w razie wypadku to będzie moja wina, a nie kogoś innego).

Do czego zmierzam - stroboskop czerwony nie jest zabroniony, podobnie białe mocne z przodu - owszem, rowerzyści będą doskonale widoczni (Ci tak wyposażeni w światła), ale doprowadzi to do większej antagonizacji środowisk rowerzystów i kierowców samochodów. Dla mnie ideał to równe oświetlenie obu grup, bez wyróżniania żadnej strony.

Widząc migające czerwone mam zakładać, że jedzie pijany wariat? Dlaczego mam inaczej traktować rowerzystę? Niektórzy kierowcy dojeżdżając do rowerzysty trąbią, by go ostrzec, że nadjeżdżają - to przegięcie w drugą stronę.

Mnie właściwie interesuje odpowiedź na pytanie - jeżeli wszyscy jeżdżą zgodnie z przepisami (założenie) to dlaczego rowerzystów traktować inaczej?

Do tego sprowadza się migające czerwone światło - Uwaga!!! Rowerzysta!!!

: wtorek 24 kwie 2012, 21:56
autor: wkliw
nie bierzesz w swoich rozważaniach jeszcze jednej istotnej sprawy. Do prowadzenia roweru nie są potrzebne żadne uprawnienia a więc takiego osobnika należy na drodze traktować z zachowaniem szczególnej ostrożności gdyż nie wiadomo co szalonego akurat wpadnie mu do głowy. I nie mówię tutaj o oświeconej częsci rowerzystów ale traktuje ich jako całość. Co prawda na motorower też nie wymaga się uprawnień po przekroczeniu 18 roku życia ale tę kwestię pominę jako moim zdaniem uwłaczającą kierowcom który aby poruszać się po tych samych drogach przechodzą dość kosztowny kurs i egzamin.

: środa 25 kwie 2012, 14:47
autor: Minister
Nie rozumiem w ogóle po co ta dyskusja - zamiast zastanawiać się czy lepsze jest miganie czy światło stałe - może czas wpaść na jakimś pomysł dotyczący nocnych ninja? :)

: środa 25 kwie 2012, 14:54
autor: Rysiu.
Tylko czy ci ninja by chcieli coś z tym zrobić w tym kierunku, ale chyba najprościej i najtaniej by było kupić taką specjalną taśmę odblaskową w sklepie żeglarskim i nakleić na tył butów jak ktoś nie ma odblasków w pedałach, ja dodatkowo mam po pasku naklejonym na rękawiczkach i przy sygnalizacji skrętu jest to widoczne.

: środa 25 kwie 2012, 16:25
autor: Minister
Pewnie ponad połowa by chciała, jakby wiedziała jak jest widoczny ninja. Niestety tutaj to tylko środki masowego przekazu zdałyby egzamin. Nawet lampka za 2zł jest lepsza niż nic.

: środa 25 kwie 2012, 21:31
autor: Robot
micra pisze: Jako kierowca gdy zobaczę normalnie widoczne światło na drodze wojewódzkiej, stojące w miejscu lub poruszające się wolno to przyjmę, że jest to rower/skuter/motorower/motor i ominę taki pojazd z takim samych zachowaniem staranności i w takiej samej odległości niezależnie od jego typu - tak samo traktuję rower jak motocykl.
I tu jest pies pogrzebany. Zaliczenie roweru do jednej grupy ze skuterami, motorowerami oraz motocyklami i traktowanie ich z jednakową starannością jest z założenia błędne. A to, dlatego, że rowery poruszają się z mniejszymi prędkościami, nie licząc oczywiście chłopaków z Tour de Pologne ;-) niż skutery, motorowery oraz motocykle, i one przemieszczają się najczęściej środkową części pasa drogowego. Rowerzyści z racji rozwijania mniejszych prędkości nie mają tego komfortu i muszą zadowolić się skrajną jego częścią aby nie utrudniać ruchu. To niestety naraża ich na prawdziwe OFF ROAD-owe przygody w postaci kolein, studzienek kanalizacyjnych, kamieni, języków zdeformowanego, aSYFaltu etc., które bardzo często są powodem ich gwałtownych manewrów, aby po prostu nie zaliczyć gleby :-|. Dlatego rowerzystę należy wymijać nie tylko ze starannością, ale ze SZCZEGÓLNĄ starannością. Kierowcom najczęściej brak w tym zakresie wyobraźni i dlatego wyprzedzają rowerzystów na przysłowiową "żyletkę" i później czytamy o kolejnym potrąconym rowerzyście :cry:.
micra pisze: Gdy zobaczę migające - dużo zasobów mojego mózgu pójdzie na obserwację tego dziwnego zjawiska.
Bez urazy, nie mam na celu prawienia złośliwych uwag :twisted: , ale może kolega powinien zrobić badania psychotechniczne, bo to wskazuje na problemy z percepcją. Dla wprawnego kierowcy dodatkowa informacja w postaci migającego czerwonego światła - zwłaszcza jadąc o zmroku czy w nocy – daje sygnał, że na 99% będzie miał za moment do czynienia z rowerzystą i to jest wskazanie do zachowania tej SZCZEGÓLNEJ ostrożności a spotkanie z samolotem czy wierzą GSM to raczej coś z promilami będzie miało wspólnego ;-).

Również przychylam się do zdania, że oślepiające białe stroboskopy to skrajny drogowy anarchizm. Jednak uważam, że białe migające lampki z serii „widać mnie” wyposażone najczęściej od jednej do kilku standardowych diod LED nie są niczym złym, zwłaszcza stosowane w porze tzw. szarówki. Wielokrotnie przekonałem się, że lepiej widać rowerzystę migającego na biało, za którym jedzie samochód niż świecącego w sposób ciągły. Prócz tego mam wyraźny sygnał, że mogę się spodziewać, iż pojazd jadący za tym rowerzystą może próbować manewru wyprzedzania a to daje mi informacje, co do własnych zachowań na drodze.

Najgorsze jest to, że w oczach wielu kierowców rowerzyści i piesi to wstrętne bakterie w arteriach miasta, które trzeba bezwzględnie tępić, dlatego życzę Wszystkim Światełkowcom i rowerzystom jak najmniej spotkań z takimi kierowcami a kierowcom Oświecenia :wink: .

: środa 25 kwie 2012, 21:53
autor: wkliw
To ja przytoczę inną sytuację.
Po ostatniej zmianie przepisów rowerzystom wolno jeździć obok siebie i zajmować w ten sposób dość szeroki kawałek drogi. Przepis wg mnie idiotyczny i nie dostosowany do naszych warunków drogowych. I teraz wyobraźmy sobie, dwójka rowerzystów jedzie sobie obok siebie obydwaj mają lampki świecące światłem ciągłym. Zauważając takie "coś" z daleka nie jesteśmy w stanie ocenić ani ich prędkości a tym bardziej zidentyfikować że to rowery. Przy czym każdy zdrowy kierowca przyjmie w pierwszej chwili ze dwa światła obok siebie to prawdopodobnie samochód. I w ten sposób o kolizję czy wypadek nie trudno. A gdyby mieli światła migające to z daleka kierowca samochodu nadjeżdżającego z tyłu wiedziałby że nie jest to samochód a prawdopodobnie jest to rower. Nawet gdyby nie skojarzył migania z rowerem to w przypadku zauważenia "dziwnego" oświetlenia zaczął by się zastanawiać i zachował by szczególną ostrożność.