Hagrid, mnie również zastanawia w czym dioda z Chin jest gorsza od takiej od pewnego sprzedawcy.
Tzn wiem, że w chinach jest loteria, ale biorąc pod uwagę, że przy XP-G, czy XM-L mamy 2 biny i ze 4 tinty, to to jest śmieszne wymieniać diodę i pchać się w koszty.
Rozrzut w binach jest tak mały, że i tak bez miernika tego nie zauważymy, a tinty są wystarczające i znośne.
Ja już "kilka" chińskich XM-Lów miałem w łapkach i nigdy nie narzekałem.
Co innego jak mielibyśmy brać XR-E, gdzie seria ta, miała naprawdę dużo binów i tintów,
a rozrzut w binach mógł być na poziomie kilkudziesięciu lumenów, więc tu już jest o co walczyć.
Jeśli naprawdę uważasz, że nie warto wydawać więcej kasy za przerobiony sprzęt od osoby która się zna na tym,
to kup wszystko co potrzebujesz i działaj
Nic tak nie rozwija jak własna praca.
Uwierz, że satysfakcja z takiej latarki jest olbrzymia. Pamietaj o kilku rzeczach takich jak termika diody,
jeśli to moduły D26 koniecznie musisz mieć blaszkę miedzianą, do tego sterownik. Oryginalne są słabe, akumulatorek owszem kupisz za 5zł ale nie odda Ci maxymalnego prądu, więc wtedy rodzi się pytanie o sens XM-L jak nie chcesz puścić jej na 3A a tylko na 1A?
Za 25zł masz bardzo sensowny akumulatorek z zabezpieczeniem przed zbyt niskim rozładowaniem,
a za 10-15zł kupisz dobre akumulatorki, ale używane i bez ochrony ogniwa.
Pamiętaj również o włączniku, który wprowadza spore straty. Tzn w zależności od lampki różne są włączniki i różne straty.
Ostatnio mnie jedna lampka zaskoczyła, oryginany włącznik wprowadzał małe straty o.O
Pamiętaj również o paście termo gdzie trzeba, o smarze na gwinty, o poprawnym montażu płytki, kabelków i diody, tak żeby nigdzie nie doszło do zwarcia.
Zobaczysz wtedy, że jak ktoś swoją pracę za kompletną przeróbkę podliczy na np 50zł to nie są to duże pieniądze.
Pozdrawiam
DNF