Strona 2 z 2

: sobota 04 gru 2010, 19:06
autor: krzycho_
Pyra to aż boje się spytać jakim muscle carem jeździsz na codzień :mrgreen:

: sobota 04 gru 2010, 21:19
autor: MikeKilo
Pyra pisze:.. ze starych czasów mi już tylko przerabiany HD WLA został...
Jakimiś fotkami byś się pochwalił? ;) Ja osobiście nie jeżdżę motorami i nie planuję raczej, ale grywało się nieraz na zlotach, HD się szczególnie podobają, a WLA to jeden z najciekawszych modeli moim zdaniem - stary dobry klasyk, taki 1-śladowy odpowiednik Willysa - coś pięknego :)
Ja osobiście motoryzację traktuję czysto praktycznie-auto ma być w miarę niedrogie, niezawodne, dowieźć mnie z pkt. A do B na ile się da wygodnie przy umiarkowanych kosztach. Aktualnie wożę się Lanosem 1,5 8v z gazem i nie narzekam :)

: sobota 04 gru 2010, 22:05
autor: Pyra
krzycho123 pisze:Pyra to aż boje się spytać jakim muscle carem jeździsz na codzień :mrgreen:
Niestety ani "car" ani "muscle", niestety życie.... MB 190 2,3l z LPG, 1986r. Żonie się super podoba, bo z automatem, a ja też przez ostatnie 18 lat tylko automaty miałem..

Motor czeka na lepsze czasy, syn podrośnie to będzie tacie pomagał skończyć, ostatnio tak wyglądał.
Obrazek
A tak robiłem wahacz.
Najpierw elementy wycięte plazmą z blachy stalowej i pospawane w kształt odkuwki.
Obrazek
Obrazek
Potem element nośny z rur stalowych ze wzmocnieniami.
Obrazek
Teraz trzeba pospawać to razem.
Obrazek
Obrazek
A tak wygląda po obróbce końcowej, jeszcze tylko pozostało przyspawać tuleje łożyskujące..
Obrazek
Widok z góry:
Obrazek
I od strony łańcucha.
Obrazek
Centralny amortyzator od CBRki poprzez system dźwigni podłączony jest do wahacza tak, że wygląda jak by był na sztywnym tyle.... Bo niestety po wypadku i zaleczeniu pękniętego 12-kręgu i kilku złamanych żeber, już nie mogę jeździć na ekstremalnych ramach jak kiedyś....

Pozdrawiam

: niedziela 05 gru 2010, 04:31
autor: Tomek210
Ha! Ja też automaciarz. Z wyboru i z konieczności, ze względu na rozmiar buta :) I też 190tkę ujeżdżam ostatnio, jako miejskie toczydło dla maksymalnie trzech osób. Klekot, bo gazowanie mechanicznego wtrysku to średni pomysł.

Ale i tak moim ulubionym autem już zawsze będzie:
[img]http://jpg_z_pg.republika.pl/Citro/images/c%20(2).JPG[/img]
zdj. z 2004r.

Co do zimowych zabaw to właśnie wróciłem z pewnego placyku w porcie :)

: niedziela 05 gru 2010, 10:38
autor: Pyra
Tomek210 pisze: I też 190tkę ujeżdżam ostatnio, jako miejskie toczydło dla maksymalnie trzech osób. Klekot, bo gazowanie mechanicznego wtrysku to średni pomysł.
Ja mam KE-Jetronic, wtrysk mechaniczny wspomagany elektroniką, można łatwo odłączyć benzynę zaworem odcinającym we wtrysku. Trzeba go dobrze wyregulować, a najlepiej zamontować BLOS, tylko że unia go zabroniła, bo nie "elektroniczny", najlepiej się sprawdzają najprostsze układy gazowe.
Najbardziej to klnę kretyna, który zmontował "sportowe" sprężyny, przez które mam rozwalone oba przednie nadkola, miskę olejową i musiałem już wymienić cały wydech... :evil:
W zasadzie poza uszkodzeniem przegubu kulistego lewego koła (bo znowu ktoś chciał oszczędzić i wymienił tylko prawy) i zaworu korka w zbiorniczku chłodziwa, co doprowadziło do rozdymania segmentów chłodnicy i jej przeciekania, to nic tylko lać wachę i jeździć :mrgreen:
Auto zapalało bez problemu nawet przy -25°C, co już skrzynia nawet nie chciała chodzić, i musiałem trochę zagrzać silnik, żeby zmieniała biegi, bo był tylko wsteczny ;)

Pozdrawiam

: niedziela 05 gru 2010, 20:07
autor: missieek
Tomek210, a co to za cytryna? Chyba dobrze widzę, że to Citroen?[/quote]

: niedziela 05 gru 2010, 20:34
autor: Komarek34
Tomek210 pisze:Ha! Ja też automaciarz. Z wyboru i z konieczności, ze względu na rozmiar buta :) I też 190tkę ujeżdżam ostatnio, jako miejskie toczydło dla maksymalnie trzech osób. Klekot, bo gazowanie mechanicznego wtrysku to średni pomysł.

Ale i tak moim ulubionym autem już zawsze będzie:
[url=http://jpg_z_pg.republika.pl/Citro/images/c%20(2).JPG]Obrazek[/url]
zdj. z 2004r.

Co do zimowych zabaw to właśnie wróciłem z pewnego placyku w porcie :)





Czyżby czerwona strzała/BX? :)

: niedziela 05 gru 2010, 20:57
autor: missieek
Dla mnie wygląda to raczej na maluszka AX.

: sobota 11 gru 2010, 19:52
autor: MikeKilo
Pyra, widzę mocno przerobiony Twój Harley, ale piękny :) Swoją drogą ja kupiłem Lanosa, bo połowę rocznych przebiegów ponad robię na różnych wycieczkach (po to też chciałem kupić mocne latarki i tu trafiłem ;)), ale jeśli chodzi o jazdę miejską wspominam z sentymentem poprzedni mój (i pierwszy zarazem) samochód - Cinquecento. 700ka z gazem nie powalała osiągami, ale jeśli chodzi o zwrotność była rewelacyjna. A do tego zadziwiająco wytrzymała i odporna...

: sobota 11 gru 2010, 21:51
autor: Pyra
Witam
Moim pierwszym była buma 323, chlało to to jak nie wiem, a zwrotność taka sobie, potem Javelin '69, palił trochę więcej od bumy, ale jak jechał..... przy odrobinie wprawy dało się nim tak ruszyć, żeby opony się nie paliły ;)
Najzwrotniejsze auto jakim do tej pory jeździłem to Camaro, zawracał bez problemu na jednopasmówce (oczywiście dwukierunkowej) podwozie o rozstawie 100 cali, to tyle co u większości współcześnie produkowanych aut, ale przednie koła sie ustawiały prawie pod kątem prostym :twisted: a silnik dawał radę....
A co do WLKi to ona nie jest przerobiona, tylko budowana od nowa, o tu masz np. jak się robi blachę konsoli licznika:
Obrazek
Małe wycinanko i trasowanko.
Obrazek
Teraz dorobienie małego elementu z przodu.
Obrazek
Tu już wszystko pospawane razem.
Obrazek
Zmontowane.
Obrazek
Fragment ramy z przygotowanymi mocowaniami.
Obrazek
I wszystko na miejscu.
Obrazek
Jeden wieczór i zegary zamontowane :mrgreen:

Pozdrawiam

: niedziela 12 gru 2010, 11:28
autor: DNF
Mike, no nie wiem czy Cinquecento to wytrzymałe auto..
Pamiątki po tym samochodzie mam do dziś.. a mija juz prawie rok od kiedy nie ma go z nami :P
Pozdrawiam
DNF

: piątek 17 gru 2010, 20:10
autor: MikeKilo
Pyra - czyli Ty tego Harleya sam zrobiłeś od zera jakby? Na bazie częściowo oryginału, czy to jest jak gdyby (bez urazy) kopia?
Mój CC był z początków (1993), wiem że późniejsze serie były słabsze i zawodniejsze... a może też sztuka udana? Ale jakoś specjalnie się nie cackałem nad nim, wielokrotnie solidnie załadowanym zasuwałem przez lasy, zruinowane drogi, ścierniska itd bez żadnych szkód-na tych samych dziurach, które u mnie zadrapały rant felgi jadący za mną Hondą Civic kumpel załatwił m. in. przekładnie kierowniczą. Zresztą ogólnie byłem zadowolony-miejskiego autka na 2 osoby używałem do tras idących łącznie w setki kilometrów we 3 osoby z bagażem albo 4 bez, bywało dziennie 400 km. I nigdy w drodze nie zawiódł, zawsze do domu wróciłem... mimo technicznych niedostatków życzę sobie, aby każdy samochód tak dzielnie mi służył.

: piątek 17 gru 2010, 21:13
autor: Pyra
Witam
MikeKilo pisze:Pyra - czyli Ty tego Harleya sam zrobiłeś od zera jakby? Na bazie częściowo oryginału, czy to jest jak gdyby (bez urazy) kopia?
Bo tak robią Harleyowcy. Ci co kupują w sklepie i dodają sakwy ;) to są właściciele Harleyów...
U mnie bazą jest zespół napędowy, po za tym gotowy wyrób to zbiornik, liczniki, stacyjka felgi (piasty i szprychy dorabiane). Rama, zawieszenia, osprzęt i blacharka to moja robota.

Pozdrawiam

: piątek 17 gru 2010, 23:35
autor: krzycho_
Bo to Custom jest :) tak samo jak w latarkach , jeden woli kupić gotowca i nie chce wiedzieć jaki bin leda ma i ile A daję wsadzony tam driver a drugi rozbierze do śrubki , sprawdzi , poprawi , wsadzi inne komponenty :mrgreen: itd