Pierwsze starcie po dłuższym czasie za mną; a że nie znalazłem żadnego sensownego foto-poradnika, zrobiłem go sobie sam
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Wypróbowałem 3 rodzaje papieru; gazeta, papier kredowy, papier zwykły:
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Po licznych perypetiach z drukarką, wciągniętych papierach, gazetach, nawet po "znikającej kartce wewnątrz drukarki", kilku nowych siwych włosach i rozbieraniu drukarki w końcu zrobiłem kilka dobrych jakościowo wydruków płytki. Standardowo, wyszorowałem, odtłuściłem i "zaprasowałem" (naderwana ścieżka pod gazetą to efekt wiary plotki, że "wystarczy potem oderwać". Tak... taka sama mądrość jak i w tych gazetach):
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Następnie, ciepła kąpiel z bąbelkami w proszku do prania:
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Po 10 minutach zacząłem przy tym majstrować. Gazeta... rwała się gorzej niż zwykły papier, kredowy natomiast już za pierwszym razem odszedł prawie cały bez zostawiania jakichkolwiek włókien:
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
I z powrotem do kąpieli:
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Po kolejnych 10 minutach "pokulałem" resztki zwykłego papieru i gazety, przy kredowym praktycznie nie było co robić, na koniec kontrola ścieżek i tam gdzie papier pozostał delikatnie wyszorowałem szczotką do rąk:
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Papier kredowy tutaj rządzi... Wbrew moim poprzednim doświadczeniom z wytrawianiem, zwykły papier dał radę dużo lepiej niż gazeta, po której oczekiwałem cudów (ach, te plotki). Można by nawet powiedzieć, że część treści (czytaj: druku) z gazety trafiła na płytkę. I widocznie tak samo rozchodzą się plotki.
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Wysuszyłem całe zgromadzenie i przygotowalem płytki do trawienia:
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
To już po trawieniu, wydaje mi się, że nieco za długo w roztworze B327 przeleżały, bo jak wróciłem do warsztatu, widocznej miedzi nie było wcale. Wypłukałem w wodzie, osuszyłem, całą aparaturę posprzątałem i... niespodzianka. Pękła dolna szyba wytrawiarki - nie rozpadła się, ale pod spodem był rozlany roztwór. Mój majstersztyk - trawiłem w niej aż 2 razy
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
I na koniec okład z acetonu, żeby wszystko zmyć. Nawet płytka po zwykłym papierem, nie zachowała "kudłatej" faktury na miedzi... A wcześniej wyglądała tragicznie
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Podsumowując, gazeta dała najgorszy efekt. Wydrukowanie na niej projektu to kilkukrotne rozkładanie drukarki i wspomniana już "znikająca kartka". Wkręciło ją gdzieś między bębny, ale drukarka o tym nie widziała, bo pozwalała drukować dalej - a powiem, że uparta jest. Dotknij tylko czegoś podczas drukowania, to się od razu błędem kończy - koniec papieru w podajniku, papier wkręcony, za dużo papieru w "oddajniku", blokada pasa, bębna, kabla, bitu, bajtu... czy jakoś tak
Wracając go gazety - niewiele na niej toneru to i wiadomo, że wytrawiacz będzie robić sito, chociaż ścieżki są zdatne do użycia i bez przerw.
Zwykły papier - całkiem nieźle, mam nawet wrażenie, że napisy, ścieżki i pola są bliższe projektowi, niż w przypadku papieru kredowego, ale prześwitów jest całkiem sporo.
Papier kredowy - jeżeli chodzi o odklejanie to nie ma nawet co pisać. Jedno rwanie i koniec, żadnej kudłatej powłoki i od razu widać gołe ścieżki. Napisy wydają się być nieco rozpłynięte, ścieżki lekko grubsze, co w tym przypadku nie jest problemem, ale przy precyzyjniejszych robotach moim zdaniem może coś się zalać... Prześwitów na placach prawie nie ma, jeden, może dwa, zupełnie nieistotne.
I to by było na tyle. Ręce zmarznięte, ale 3 płytki są, każdą z nich da się wykorzystać, czego się zupełnie nie spodziewałem