Do szosówki, co najlepszego w tej cenie?
Jesli chodzi o P7 to swieci bardzo szeroko i ta latarka ktora proponujesz rowniez tak bedzie swiecila wiec raczej ciezko bedzie ja tak ustawic by zarowno nie oslepiala jak i Ty bedziesz mial z niej jakis pożytek.. bo chyba mija sie z celem swiecenie zaraz przed kolo.. ?looty pisze:Dziękuję za odpowiedzi.
swietlik - domyślam się, że chodzi Ci o to, że taka lampa może oślepiać innych. Ale czy to nie zależy od tego jak będzie ustawiona?
Moim zdaniem wyjscie na to jest tylko jedno gdy chcesz naprawde p7 lub mc-e.. Po zakupie dorobic "daszek" i to dosc dlugi. ( mam na mysli cos takiego : http://www.wiggle.co.uk/images/NR-06524-zoom.jpg ale moim zdaniem powinno byc odrobine dluzsze od tego ) Wtedy bedziesz mial swiatlo szerokie jak i z dobrym zasiegiem bez oslepiania jadacych z przeciwka. Ja osobiscie na droge nie wlaczam p7 bo wiem jak to bardzo oslepia. A w lesie w nocy jak to mowia wolna amerykanka, wiekszy i mocniejszy wygrywa
Ostatnio zmieniony środa 23 wrz 2009, 10:19 przez bandit, łącznie zmieniany 1 raz.
Konkretniej to wysylka jest zawsze za darmo tylko pytanie czy chcesz z takingiem czy bez. I faktycznie z trakingiem Najczesciej idzie szybciej niz bez ale to nie reguła. Do drozszych zamowien traking jest gratis ale nie pamietam od jakiej kwoty. Wiem ze zamawiajac latarke za 37 $ mialem juz gratis.looty pisze:Scrubby - "Twoja" latarka wydaje się lepsza niż "moja" latarka Na XD są dostępne różne opcje dostawy (szybko i odpłatnie / powoli i bezpłatnie)?
Bandit - dobry pomysł z tym "daszkiem". A czym Ty świecisz jeżdżąc po mieście?
Ja generalnie w miescie nic nie używam, moze jedynie na mniej oswietlonych drogach to wlaczam jedna lampke na Q5 ale to i tak maksymalnie na polowe mocy, to i tak jest sporo jak na miasto. Dopiero tak naprawde po wjechaniu do lasu, na jakies laki gdzie nie ma latarni ani swiecacych witryn sklepow itd uruchamiam konkretne oswietlenie
JAk juz dorobisz "daszek" to spokojnie bedziesz mogl uzywac jednej lampi,latarki na p7 ale bedziesz "musial" ustawic najmniejszy tryb bo po co wiecej w miescie ? Ja dopiero od roku jezdze z oswietleniem z przodu na rowerze a do tamtej pory spokojnie sobie jezdzilem w miescie bez niczego i radzilem bez problemu, fakt do lasu nie bylo juz wjazdu dlatego tez zrobilem oswietlenie ktore mi to umozliwi bo treningi nie zawsze moge robic do wieczora a jesien sie zbliza i szybko robi sie ciemno wiec oswietlenie na rower to raczej podstawa jesli nie chce sie byc uzaleznionym od slonca
Pomogłeś odnaleźć złoty środek dzięki.bandit pisze:JAk juz dorobisz "daszek" to spokojnie bedziesz mogl uzywac jednej lampi,latarki na p7 ale bedziesz "musial" ustawic najmniejszy tryb bo po co wiecej w miescie ?
Kupię latarkę o której pisze wyżej Scrubby, chyba że znajdę inną na p7 z lepszymi recenzjami.
Witam. Odnawiam trochę. No i przyszedł taki czas, że latarka na przód niezmiernie potrzebna.
Potrzebuje latarki: Jeżdżę na szosie, czyli potrzebuje czegoś dobrego na drogi, duża intensywność świecenia, zarówno żeby oświetlała na średnim dystansie jak i długim, koszt. ok 150zł max.
Zastanawiam się nad Bocialarką. Hmm.
Jakieś inne zagraniczne propozycje? Widziałem we wcześniejszych wypowiedział, dość mocne (900lm) lampki, może coś tego kroju?
Pozdrawiam
Potrzebuje latarki: Jeżdżę na szosie, czyli potrzebuje czegoś dobrego na drogi, duża intensywność świecenia, zarówno żeby oświetlała na średnim dystansie jak i długim, koszt. ok 150zł max.
Zastanawiam się nad Bocialarką. Hmm.
Jakieś inne zagraniczne propozycje? Widziałem we wcześniejszych wypowiedział, dość mocne (900lm) lampki, może coś tego kroju?
Pozdrawiam
Ja kupiłem MTE P7-D. To nie jest 900 lumenów, ktoś kiedyś napisał że zmierzył i że wyszło 315. Pomimo to ilość światła w zupełności mi wystarcza, aby komfortowo jeździć nocą po lesie (leśnej ścieżce) z prędkością taką jak w dzień (25 km/h +/- 5). Strumień światła jest bardzo szeroki.
Kupują taką latarkę trzeba być jednak przygotowanym na to, że:
- czeka się długo (jeśli zakup na deal extreme)
- latarka może nie być w 100% sprawna (moja sama przełączała tryby, wyłączała się sama po jakimś czasie, generalnie byłem wnerwiony bo nie nadawała się do użytku; problemy się skończyły gdy wymieniłem sterownik).
pozdrawiam!
Kupują taką latarkę trzeba być jednak przygotowanym na to, że:
- czeka się długo (jeśli zakup na deal extreme)
- latarka może nie być w 100% sprawna (moja sama przełączała tryby, wyłączała się sama po jakimś czasie, generalnie byłem wnerwiony bo nie nadawała się do użytku; problemy się skończyły gdy wymieniłem sterownik).
pozdrawiam!
Tobek, powtarzasz się jedynie zmieniając kwotę (w górę...)
Właśnie na szosę nie potrzebujesz wcale lampy z dużą intensywnością świecenia, tego typu lampy na bezdroża są nieocenione, na szosie są przerostem formy nad treścią. W szosówce mam zainstalowaną lampę "pozycyjną" czyli coś ala czołówkę z kilkunastoma diodami i nawet to sprawdza się na szosie - fakt, że nie poraża blaskiem i do komfortowego oświetlenia daleko, ale na wiosenno-letnio-wczesnojesienne wieczory wystarcza.
Zważywszy, że w obecnych warunkach termicznych (i ogólnie - w zimie raczej na szosie jeździ się wolniej budując bazę tlenową) jeździ się z prędkościami niższymi niż w sezonie letnim, czyli prędkości średnie dla amatora kształtują się raczej w okolicy 30 km/h, tak więc droga pokonywana w czasie 1 s będzie wynosić około 8,3 m. Przyjmując "bezpieczną" odległość jako drogę do przejechania w czasie 3 sekund, należy zapewnić sobie widoczność na ok. 25 m. Oczywiście w przypadku zjazdów (lub mocnych kolarzy), prędkości mogą wynieść np. 60 km/h (ja szybciej po ciemku nie jeżdżę nawet po szosach które znam jak własną kieszeń, wolę nie ryzykować bliskich kontaktów z jakimś zwierzakiem leśnym), wtedy droga przebyta w czasie 1s wyniesie ok. 16,7 m, czyli przydałoby się oświetlenie na jakieś 50 m do przodu. Mocniejsze oświetlenie na szosie zapewnia jedynie szybszą zmianę świateł drogowych na mijania przez kierowców samochodów jadących z naprzeciwka .
Do jazdy w warunkach zimowych faktycznie przydałaby się mocniejsza lampa, jednak nie na tyle, żeby była porównywalna z samochodowym oświetleniem "drogowym" - a lampom z P7 i podobnym klasy "900 lumenów" itp. niedaleko do tego, zwłaszcza, że snop światła na ogół nie jest kształtowany w płaską wiązkę jak w reflektorach świateł mijania. Ma to podstawowe znaczenie wszędzie tam, gdzie ruch przebiega w dwóch kierunkach, czyli na niemalże wszystkich szosach, po których można jeździć rowerem. Mam lampę HA-III SSC P7-C (SXO) (niby 900 lumenów - kosztuje ok. 220 zł w DX) i jeśli snop światła jest skierowany zbyt poziomo (właściwie optymalnie do jazdy w terenie), to potrafi ona oślepiać nawet w niższym trybie, a wyjątkowo mocno razi po oczach w mocnym trybie pracy. Skierowanie jej dość mocno w dół częściowo rozwiązuje problem, jednak ma ona dość szeroki kąt świecenia i mimo wszystko raczej nie powinna być używana na drogach publicznych - no chyba, że jako ekwiwalent świateł drogowych. Jako światło "mijania" należałoby albo wymienić (co jest mało realne) reflektor na płasko modulujący wiązkę światła, albo dobudować dość długi "daszek" odbijający strumień światła odbijający się z dolnej części reflektora i kierujący ten strumień na dół. Przetestowałem to i działa dość dobrze: odcina górę wiązki światła dzięki czemu nie oślepia jadących z przeciwka i dodatkowo doświetla (i to dość mocno) jezdnię. Niestety, ten dodatkowy "daszek"-odbłyśnik musi mieć ładnych kilka cm długości (około 10cm), żeby był w miarę skuteczny.
Moje rozwiązanie na rowery? Dwie lampki na przód: jedna pozycyjna wielodiodowa niskiej mocy za to widoczna z racji swoje średnicy, druga mocniejsza (P7-C) używana w terenie na pełnej mocy, na szosie w trybie "Mid" ale z w/w modyfikacją strumienia światła.
Właśnie na szosę nie potrzebujesz wcale lampy z dużą intensywnością świecenia, tego typu lampy na bezdroża są nieocenione, na szosie są przerostem formy nad treścią. W szosówce mam zainstalowaną lampę "pozycyjną" czyli coś ala czołówkę z kilkunastoma diodami i nawet to sprawdza się na szosie - fakt, że nie poraża blaskiem i do komfortowego oświetlenia daleko, ale na wiosenno-letnio-wczesnojesienne wieczory wystarcza.
Zważywszy, że w obecnych warunkach termicznych (i ogólnie - w zimie raczej na szosie jeździ się wolniej budując bazę tlenową) jeździ się z prędkościami niższymi niż w sezonie letnim, czyli prędkości średnie dla amatora kształtują się raczej w okolicy 30 km/h, tak więc droga pokonywana w czasie 1 s będzie wynosić około 8,3 m. Przyjmując "bezpieczną" odległość jako drogę do przejechania w czasie 3 sekund, należy zapewnić sobie widoczność na ok. 25 m. Oczywiście w przypadku zjazdów (lub mocnych kolarzy), prędkości mogą wynieść np. 60 km/h (ja szybciej po ciemku nie jeżdżę nawet po szosach które znam jak własną kieszeń, wolę nie ryzykować bliskich kontaktów z jakimś zwierzakiem leśnym), wtedy droga przebyta w czasie 1s wyniesie ok. 16,7 m, czyli przydałoby się oświetlenie na jakieś 50 m do przodu. Mocniejsze oświetlenie na szosie zapewnia jedynie szybszą zmianę świateł drogowych na mijania przez kierowców samochodów jadących z naprzeciwka .
Do jazdy w warunkach zimowych faktycznie przydałaby się mocniejsza lampa, jednak nie na tyle, żeby była porównywalna z samochodowym oświetleniem "drogowym" - a lampom z P7 i podobnym klasy "900 lumenów" itp. niedaleko do tego, zwłaszcza, że snop światła na ogół nie jest kształtowany w płaską wiązkę jak w reflektorach świateł mijania. Ma to podstawowe znaczenie wszędzie tam, gdzie ruch przebiega w dwóch kierunkach, czyli na niemalże wszystkich szosach, po których można jeździć rowerem. Mam lampę HA-III SSC P7-C (SXO) (niby 900 lumenów - kosztuje ok. 220 zł w DX) i jeśli snop światła jest skierowany zbyt poziomo (właściwie optymalnie do jazdy w terenie), to potrafi ona oślepiać nawet w niższym trybie, a wyjątkowo mocno razi po oczach w mocnym trybie pracy. Skierowanie jej dość mocno w dół częściowo rozwiązuje problem, jednak ma ona dość szeroki kąt świecenia i mimo wszystko raczej nie powinna być używana na drogach publicznych - no chyba, że jako ekwiwalent świateł drogowych. Jako światło "mijania" należałoby albo wymienić (co jest mało realne) reflektor na płasko modulujący wiązkę światła, albo dobudować dość długi "daszek" odbijający strumień światła odbijający się z dolnej części reflektora i kierujący ten strumień na dół. Przetestowałem to i działa dość dobrze: odcina górę wiązki światła dzięki czemu nie oślepia jadących z przeciwka i dodatkowo doświetla (i to dość mocno) jezdnię. Niestety, ten dodatkowy "daszek"-odbłyśnik musi mieć ładnych kilka cm długości (około 10cm), żeby był w miarę skuteczny.
Moje rozwiązanie na rowery? Dwie lampki na przód: jedna pozycyjna wielodiodowa niskiej mocy za to widoczna z racji swoje średnicy, druga mocniejsza (P7-C) używana w terenie na pełnej mocy, na szosie w trybie "Mid" ale z w/w modyfikacją strumienia światła.