Strona 2 z 2

: piątek 15 lip 2016, 16:57
autor: wujek_red
allonitium - zabezpieczenie w podróży 18650 nie jest przecie jakimś wielkim problemem. Jakiś trwały pojemnik, szczelny lub do woreczka strunowego i problem z głowy. Z kluczami chyba nikt tego już nie nosi w kieszeni ;) Rozumiem, że wyzwaniem może okazać się wymiana ogniwa w deszczu... Ale i z ty jakoś sobie można poradzić. Fakt nie jest to AA, lecz tez nie jest to odbezpieczony granat.

: piątek 15 lip 2016, 17:01
autor: smokuxx1987
allonitium
Ale nikt nie każe mu używać trybu 100%, po to są niższe tryby żeby ich używać.

Latarka zasilana z AA która świeci kilkadziesiąt godzin daje zbyt mało światła, może do samego siedzenia w namiocie wystarczy żeby widzieć jakieś kształty ale do np rozbijania obozowiska już nie bardzo.

18650 ma 3x więcej energii niż AA więc skoro potrzebował by plecaka ogniw to AA 3 plecaki, nie ma co przesadzać.

Autor też sam napisał że problem ładowania bierze na siebie.[/b]

: piątek 15 lip 2016, 22:35
autor: Serkules
wujek_red pisze:allonitium - zabezpieczenie w podróży 18650 nie jest przecie jakimś wielkim problemem. Jakiś trwały pojemnik, szczelny lub do woreczka strunowego i problem z głowy. Z kluczami chyba nikt tego już nie nosi w kieszeni ;) Rozumiem, że wyzwaniem może okazać się wymiana ogniwa w deszczu... Ale i z ty jakoś sobie można poradzić. Fakt nie jest to AA, lecz tez nie jest to odbezpieczony granat.
Sam przewożę 18650 w woreczkach strunowych.
Wyzwaniem to może być wymiana TRZECH ogniw AA zamiast JEDNEGO 18650, gdzie jest trzy razy mniejsze ryzyko pomylenia biegunowości ogniw, np. wymieniając w nocy w deszczu. Dodam jeszcze że są latarki na 18650, które pracują niezależnie od biegunowości. O wiele łatwiej jest wymienić jedno ogniwo niż trzy.

Z doświadczenia powiem, że z ogniwami AA jest duży problem w niskich temperaturach. Li-Iony znoszą znacznie lepiej niskie temperatury. Często chodzę po górach w zimie i niezawodność światła to kluczowy parametr dla mnie.

Dodatkowy problem to fakt, że w latarkach często używa się po trzy sztuki ogniw AA a w sklepach blistry są po dwie lub cztery sztuki, więc za każdym razem zostaje nam 1 szt. nadplanowa. Oczywiście są latarki na jedno ogniwo AA, ale ilość światła i czas pracy pozostawia wiele do życzenia.

Jeśli w latarce 18650 masz różne tryby pracy to na najniższym możesz pracować nawet kilkaset godzin, czyli wystarczy jedno ładowanie na miesiąc użytkowania.

Li-Iony pod wieloma względami przewyższają baterie alkaliczne AA. Do niedawna największym problemem była cena ogniw i ładowarek. W tej chwili pojemne i nowe ogniwa Panasonic 3400mAh można kupić już za kilkanaście złotych, gdzie pod każdym względem biją na głowę słynne Eneloopy AA.

: piątek 15 lip 2016, 23:03
autor: ElSor
Taka latarka na 18650 ze sterownikiem wysokiej sprawności, dającym 2,8A w max ale w przypadku zaprogramowania 700mA jako poziomu najwyższego poświeci 3,5 godziny (na najtańszych markowych ogniwach) a nawet 5 (na najlepszych). 700mA to mniej więcej max przy latarkach AA a czas świecenia ok 1 godziny. Czas maksymalny na AA to kilkadziesiąt godzin, na wysokosprawnych NANJGach czy też moim HEDBEBESie, kilkadziesiąt dni nie jest problemem więc przy rozsądnym użytkowaniu 2 akusy 18650 bez doładowywania starczą na tygodniowy wypad. Dla mnie wybór byłby oczywisty, bo AA to ew jako zapas przy kluczach / w kieszeni spodni.

: piątek 15 lip 2016, 23:19
autor: endrju1
Ja obecnie niemal wszystkie latarki mam na 18650 lub 26650 i nie zamieniłbym na takie zasilane AA. Zawsze można sterownik latarki ustawić na taki sam prąd jak by był zasilany AA i okaże się że latarka świeci 3-5 razy dłużej. Dodatkowo większość ładowarek może działać jako powerbank i w razie czego może posłużyć do naładowania jakiegoś urządzenia.

: sobota 16 lip 2016, 15:22
autor: allonitium
Ale ja się z wami zgadzam. Po prostu nie jestem zwolennikiem odpowiedzi na każde pytanie "najlepsza jest latarka na 18650". Tym bardziej dla osoby, która całe życie używała baterii alkalicznych i o istnieniu cylindrycznych ogniw li-ion dowiedziała się 10 min temu. Ludzie niestety mają często dosyć nonszalanckie (nazywając to eufemistycznie ;) ) podejście do ogniw, a sami wiecie co potrafi zwarty li-ion i tu zaleta 3-4x większej ilości magazynowanej energii staje się niebezpieczną wadą. A co dopiero różne markowe "ultrasuperhipermegafire", które przecież są lepsze bo kosztują 1/4 ceny prawdziwego markowego akumulatora i mają do tego ze 12 000 mAh... A zobaczcie po aukcjach ile tego się sprzedaje
Efekty później są podobne do tego: [ang]A Cheap Chinese Bike Light Nearly Burned Down this Rider’s House
Niby czemu w żadnym markecie nie kupicie ogniw 18650? No właśnie...

Dla świadomego użytkownika 18650 to często najlepsza opcja, ale też nie zawsze. Ja osobiście nadal oprócz li-ion używam formatu AA, konkretnie eneloopów(teraz Fujitsu), które nie mają większości wad pierwotnych ogniw alkalicznych z kiosku. W niskich temperaturach też nie maja problemu. Nie wiem czemu wszyscy zakładają, że trzeba w tych latarkach używać ogniw alkalicznych - ja uważam, że to tylko opcja w sytuacji awaryjnej w podróży, której 18650 nie posiada. Technologia LED poszła na tyle do przodu, że dzisiejsza latarka na pojedyncze ogniwo AA daje więcej światła niż klasyczne latarki na kilka R14/R20 jeszcze nie tak dawno temu. A tryby też pozwalają na oszczędzanie energii. Dawniej 100lm z latarki nie było nawet w zasięgu normalnego człowieka, a dzisiaj do roweru każdy potrzebuje szperacza od śmigłowca... Nie mówię, że nie jest fajnie czasem zobaczyć minę człowieka, który miał super-szperacza z aledrogo i zobaczy jak świeci prawdziwa latarka - ale na codzień taka ilość światła jest potrzebna na prawdę wąskiej grupie użytkowników i właśnie dlatego największą sprzedażą cieszą się tanie pseudolatarki, które w chinach są warte może 5$. Sam rozdałem już kilka tanich klonów Sipika na 1xAA ludziom nie będącym obeznanymi z technologią LED i każdy był pod wrażeniem ilości światła z takiej małej latarki i jednego paluszka, którego może raz w miesiącu wymienia. Ja też nie muszę się martwić, że ktoś sobie zrobi krzywdę przypadkiem bo nie wierzy, że takie małe ogniwo 18650 jest bardziej niebezpieczne niż zwykły paluszek. Latarka na 1xAA/AAA to bardzo dobry zapas i zmieści się wszędzie, gdzie nie ma miejsca na coś większego na 18650. Często mam przy sobie tylko coś na 1xAAA i w zupełności mi wystarcza, a ogniwo w niej wymieniam/ładuję rzadziej niż raz na 2 tygodnie. Taka przykładowo i3 jest właściwie pod każdym względem lepsza niż tani chińczyk z niebieszczącym (jest takie słowo :P) Laticebrightem (aka CREE T6) wciskany z pseudoogniwem w tej samej cenie...

@Serkules "zainwestuj" w takie coś: etui silikonowe na 1 akumulator 18650 , najtaniej w róznych wersja na FT: silicone 18650 protective i dopiero to do woreczka strunowego, albo lepiej małego pojemnika do żywności z uszczelką. Mam te silikony i bardzo dobrze się sprawdzają - osłaniają oba bieguny i dodatkowo silikon amortyzuje przy upadku. Różnymi kolorami można sobie też oznaczać ogniwa pełne/puste/wysokoprądowe/co-kto-woli.

EDIT:
smokuxx1987 pisze:allonitium
Ale nikt nie każe mu używać trybu 100%, po to są niższe tryby żeby ich używać.
Dokładnie - czyli jak nie jest potrzebny tryb 100% z li-ion to może wystarczy 100% z AA...
Serkules pisze:Dodam jeszcze że są latarki na 18650, które pracują niezależnie od biegunowości.
Podrzuć jakiegoś linka albo nazwę, bo nie słyszałem o tym wcześniej.

: sobota 16 lip 2016, 17:34
autor: smokuxx1987
O tym czy tryb 100% z li-ion nie jest potrzebny zdecyduje sam zainteresowany, bo ma taką możliwość.
Jeśli tryb 100% z AA okaże się być za słaby, wtedy już nic na to nie poradzi.

Moim zdaniem lepiej jest mieć zapas mocy w razie W.

: sobota 16 lip 2016, 19:30
autor: wujek_red
To nie tak do końca, ze lionow się nie kupi w sklepie. Każdy aku do telefonu, aparatu, kamery to właśnie te akumulatorki. Jest to tylko inna obudowa, inne pojemności i inne zabezpieczenia. Każdy posiadacz telefonu posiada taki przy klejnotach czy sercu i nie panikuje. Nie ma czego demonizować. Odpowiednio się należy z nimi obchodzić i nie będzie problemów.

Chyba na elektrodzie był ktoś kto nosił jednego w kieszeni i mu zwarło... To powinna być podstawowa lektura dla każdego aby wiedzieć czego nie robić i jakie są tego konsekwencje. Z tego też powodu sam na początku nie byłem do nich przekonany... Się naumiałem, wnioski wyciągnąłem i teraz robią za podstawowe źródło przenośnego prądu. Oczywiście jakieś aaa i aa się walają i użytkuje zapasowo... jak chyba u każdego. Dlatego też polecałem obie wersje, podstawowa na 18650 i zapas na aa.

: niedziela 17 lip 2016, 15:18
autor: belushi
Ja rozwiązałem problem ogniw w taki sposób:
1. Zakup 4 ogniw 18650
2. Zakup Power Banku ENB na 3 ogniwa
3. Jedno ogniwo w latarce, pozostałe 3 w Banku

Używane naprzemiennie, ładowane przy każdej okazji, jaka się nadarzy.
Dodatkowo Bank ładuje mi telefon jak trzeba.
Działa od dwóch lat. Noszony w plecaku na okrągło.

Pozdrawiam
B

: niedziela 17 lip 2016, 15:53
autor: skaktus
Widziałem w marketach akumulatory 18650 i nie było problemu z zakupem.

Akumulator AA przy zwarciu też potrafi narobić szkód i nie ma tutaj do rzeczy ty to 18650 czy AA itd.

Moim zdaniem - allonitium, szukasz dziury w całym ;) Zatem jeśli ci nie pasuje 18650 kup coś innego na AA / AAA i tyle. Nie ma co gdybać. Rynek latarek jest spory. Ty będziesz się cieszył AAA i niską pojemnością a my 18650 i dużą pojemnością :)

: poniedziałek 18 lip 2016, 23:26
autor: Serkules
allonitium pisze:Niby czemu w żadnym markecie nie kupicie ogniw 18650? No właśnie...
Ogniwa AA są na rynku od dziesięcioleci i wciąż są znacznie popularniejsze niż Li-Ion. Do tego 18650 dopiero zyskuje na popularności i ceny robią się coraz przystępniejsze. Poza tym wciąż jest zbyt wiele rozmiarów ogniw na rynku, co też oczywiście jest plusem.
allonitium pisze:@Serkules "zainwestuj" w takie coś: etui silikonowe na 1 akumulator 18650 , najtaniej w róznych wersja na FT: silicone 18650 protective i dopiero to do woreczka strunowego, albo lepiej małego pojemnika do żywności z uszczelką. Mam te silikony i bardzo dobrze się sprawdzają - osłaniają oba bieguny i dodatkowo silikon amortyzuje przy upadku. Różnymi kolorami można sobie też oznaczać ogniwa pełne/puste/wysokoprądowe/co-kto-woli.
Ja mam bardziej praktyczne podejście. Czasami zdarza mi się robić kilkudziesięciokilometrowy marsz po górach w trudnych warunkach. Już parę razy wylewałem wodę z plecaka. Pojemniczki, gumeczki i inne duperele zajmują miejsce i zebrane do kupy ważą. Po kilkudziesięciu kilometrach marszu zawsze robię przegląd plecaka i zastanawiam się, z czego mogę zrezygnować a czego mi zabrakło. Małe woreczki strunowe w wersji wzmacnianej znakomicie radzą sobie z zabezpieczeniem ogniw przed wodą jak i zwarciem ze sobą lub z czymkolwiek. Pakuję je pojedynczo, podwójnie lub potrójnie, w zależności ile biorę ze sobą. Zazwyczaj w plecaku i tak mam sporo rzeczy + prowiant, coś do picia i ultralekką kuchenkę turystyczną z kartuszem.
allonitium pisze:
Serkules pisze:Dodam jeszcze że są latarki na 18650, które pracują niezależnie od biegunowości.
Podrzuć jakiegoś linka albo nazwę, bo nie słyszałem o tym wcześniej.
JETBeam HC20