lutowanie blaszek do ogniwa 18500
Przeczytaj jeszcze raz
Mówię "zrobić pakiet". A nie użytkować. Przecież oba akumulatory przebite gwoździem będą się palić równie ochoczo.
Mit delikatnych LiPo mocno się zdezaktualizował i opera się głównie na mitach. Ktoś coś słyszał, ktoś coś tam widział na YT itd
Ale np ludzie, którzy zawodowo zajmują się akumulatorami dziwne, ale wiecej widzieli ognia z LiIon niż z LiPo. Mnie przez ręce przeszło pewnie z 2tyś pakietów LiPo i jedyne 2 przypadki samozapłonu podczas użytkowania widziałem z... LiIon
Są różne lipo, nawet we własnych obudowach (bardzo popularne). Paradoksalnie też zwarcie przewodów LiPo nic nie zrobi, bo Cię oparzy od łuku, kable wyparują i tyle. A ze zwarcia LiIon do Ci dałem film jak wygląda. Było też na forum jak komuś się zwarł LiIon w kieszeni monetą. Dziarę będzie mieć na długo. Po prostu jest jak z bronią, broń sama nie strzela i aku samo się nie pali, tylko my, użytkownicy, do tego doprowadzamy przez niewiedzę lyb głupotę. Dlatego ważne jest uczyć, a nie straszyć.
A co do lutowania ogniw, to mogę doradzić, aby najpierw pocynować ogniwo, potem blaszki od spodu (miejsce łączenia z ogniwem) oraz od góry (miejsce dotykania grotem lutownicy) - dzięki temu cała procedura idzie lekko i przyjemnie. Dobrze jest zastosować papierowe paski izolacyjne od plusa strony aby nagrzana taśma nie przetopiła izolacji i nie zwarła się do rantu ogniwa gdzie jest minus.
Mówię "zrobić pakiet". A nie użytkować. Przecież oba akumulatory przebite gwoździem będą się palić równie ochoczo.
Mit delikatnych LiPo mocno się zdezaktualizował i opera się głównie na mitach. Ktoś coś słyszał, ktoś coś tam widział na YT itd
Ale np ludzie, którzy zawodowo zajmują się akumulatorami dziwne, ale wiecej widzieli ognia z LiIon niż z LiPo. Mnie przez ręce przeszło pewnie z 2tyś pakietów LiPo i jedyne 2 przypadki samozapłonu podczas użytkowania widziałem z... LiIon
Są różne lipo, nawet we własnych obudowach (bardzo popularne). Paradoksalnie też zwarcie przewodów LiPo nic nie zrobi, bo Cię oparzy od łuku, kable wyparują i tyle. A ze zwarcia LiIon do Ci dałem film jak wygląda. Było też na forum jak komuś się zwarł LiIon w kieszeni monetą. Dziarę będzie mieć na długo. Po prostu jest jak z bronią, broń sama nie strzela i aku samo się nie pali, tylko my, użytkownicy, do tego doprowadzamy przez niewiedzę lyb głupotę. Dlatego ważne jest uczyć, a nie straszyć.
A co do lutowania ogniw, to mogę doradzić, aby najpierw pocynować ogniwo, potem blaszki od spodu (miejsce łączenia z ogniwem) oraz od góry (miejsce dotykania grotem lutownicy) - dzięki temu cała procedura idzie lekko i przyjemnie. Dobrze jest zastosować papierowe paski izolacyjne od plusa strony aby nagrzana taśma nie przetopiła izolacji i nie zwarła się do rantu ogniwa gdzie jest minus.
http://ebike.nexun.pl/ - mój blog o budowie rowerów elektrycznych
Te zabezpieczenie w cylindrycznych liion to bardziej żeby nie dopuścić do wybuchu, a nie do zapłonu. Bo jak coś zwiera terminal dodatni z obudową, to pewnie iskrzy, i wystarczy teraz że zaworek uwolni gorący gaz pod ciśnieniem i ogień gotowy. Lipo też by miały taki zaworek, gdyby nie to że mają miękkie obudowy które nie eksplodują bo ciśnienie uwolni się dużo spokojniej, aniżeli w takiej zamkniętej metalowej puszce jaką jest 18650.
Ogólnie zapłonów aku litowych jest pewnie bardzo mało i stanowią pewnie bardzo bardzo mały promil wszystkich użytkowanych pakietów, ale to może właśnie dzięki temu że się ludzi straszy i przez to obchodzą się z tymi pakietami jak z jajkiem
Ogólnie zapłonów aku litowych jest pewnie bardzo mało i stanowią pewnie bardzo bardzo mały promil wszystkich użytkowanych pakietów, ale to może właśnie dzięki temu że się ludzi straszy i przez to obchodzą się z tymi pakietami jak z jajkiem