Strona 2 z 2

: czwartek 15 paź 2015, 09:17
autor: max4max
Dziad pisze:Jednakże miało i nie pozostawiło po sobie żadnych ujemnych efektów. Zostało to empirycznie sprawdzone zaś sam przypadek jest wg. mnie cennym doświadczeniem.
Nieprawda.
Każde bardzo mocne rozładowanie zwłaszcza poniżej napięcia odcięcia pozostawia trwały ślad na kondycji ogniwa.
To, że ładuje się normalnie nie oznacza, że pojemność się nie zmniejszyła, tudzież ilość cykli życia-ładowania.

: czwartek 15 paź 2015, 21:20
autor: Rafał_1982
piciex, pietros dzięki za szybką i wyczerpującą odpowiedź.

Z tego, co piszecie tragedii nie ma. Myślałem, że jest gorzej. Zakładam, że jeśli dla przykładu pobiegam sobie w PN, to spokojnie mogę podładować aku w ŚR lub CZW przed wieczornym bieganiem, tak żeby starczyło mi na godzinne bieganie w trybie high. Jeśli pojemność aku nie spadnie znacząco w ciągu roku, to będę więcej niż zadowolony.

pietros
Masz rację, jeśli chodzi o moc światła wystarczającą do skutecznego biegania. Niemniej, póki co uwielbiam te 100% mocy. Jestem zachwycony tą latarką. Ideał do biegania. Małe, kompaktowe, mieści się w dłoni, a daje dużo satysfakcji. Godzina biegania i cały czas uśmiech na twarzy. Zapomniałem o bieganiu, zamiast tego podziwiałem las. Dotychczas to nocne bieganie trochę mnie psychicznie męczyło, ale teraz to po prostu czysta frajda.

No i dzikie psy przestały mnie gonić. :mrgreen:
Pzdr

: niedziela 25 paź 2015, 16:41
autor: Dziad
max4max pisze:
Dziad pisze:Jednakże miało i nie pozostawiło po sobie żadnych ujemnych efektów. Zostało to empirycznie sprawdzone zaś sam przypadek jest wg. mnie cennym doświadczeniem.
Nieprawda.
Każde bardzo mocne rozładowanie zwłaszcza poniżej napięcia odcięcia pozostawia trwały ślad na kondycji ogniwa.
To, że ładuje się normalnie nie oznacza, że pojemność się nie zmniejszyła, tudzież ilość cykli życia-ładowania.
A Ty rozumiem to sprawdziłeś czy też powtarzasz obiegowe mity?

Bo ja to sprawdziłem (napisałem o tym wyraźnie) i bynajmiej nie mam na celu propagowanie takiego traktowania ogniw Li-ion, wręcz przeciwnie. Nie wolno robić takich rzeczy i takie ogniwo zawsze powinno być traktowane z rezerwą.
TYM bardziej że ogniwo zamknięte w szczelnej latarce jest szczególnie niebezpieczne.

Ja tego ogniwa "bałem sie" przez miesiąc i przez ten czas zawsze gdy nie było mnie w domu umieszczałem je w bezpiecznym miejscu, z dala od materiałów palnych.

Pojemność tego ogniwa porównałem od razu z innymi które miały tyle samo cykli (grupa kontrolna po prostu) wtedy było to 75 cykli. Przy 100 cyklach ogniwo nadal nie wykazało żadnych odchyłek od grupy kontrolnej. Nie zauważyłem też wzrostu r. wew.
Zbliża sie test przy 125 cyklach.

Napisałem o tym tylko po to żeby chłopaka uspokoić, że skoro Ja tak głęboko rozładowałem ogniwo to tym bardzien On nie ma sie czym martwić co nie znaczy że może sobie bimbać z ogniwami.

Ah, byłbym zapomniał.
Jeszcze RAZ napisze że ogniwo było tylko RAZ rozładowane w ten sposób (~2V SEM) był to wypadek. Po prostu pozostawiłem rozładowane ogniwo w wyłączonej ładowarce i rozładowało sie przez dzielnik rezystorowy układu LM 317.
Permanetna zabawa w ten sposób napewno znacząco przyśpiesza degradację ogniwa.

: niedziela 14 sty 2018, 23:31
autor: glebor
Generalnie zaleca się rozładowywanie najlepiej nie niżej niż 2,75V, wtedy nic złego się nie dzieje, a energii miedzy 2,75-2,5V jest już znikoma ilość.

Generalnie zauważyłem, że wszystko to, co rozłądujemy poniżej 2,5V szybko odbija się w stracie pojemności. Generalnie jak ogniwo ma 1,45V, to już rzadko kiedy jest sens je ładować, bo nie osiągnie już pełnej pojemności i będzie się mocniej grzało.
Ja tego ogniwa "bałem sie" przez miesiąc i przez ten czas zawsze gdy nie było mnie w domu umieszczałem je w bezpiecznym miejscu, z dala od materiałów palnych.
Myślę, że przesadzasz. Ogniwa nie dostaną zwarcia, a gdyby padła elektronika w latarce, to myślę, że przy zwarciu wybuchła by płytka i spaliły by się styki, a ogniwo dalej by działało...

Ja składuję w domu tysiące ogniw, są poukładane na półkach, zgrzane w pakietach i owinięte folią, pakiety po 60 ogniw 5S12P, raz mi się zwarło, bo położyłem pakiet na stole, nie zauważyłem metalowej blaszki, po 5 sekundach poczułem że coś wali, wziąłem pakiet odwróciłem , a tam blat paździeżowy trochę przysmażyło i zaczął się palić. Wywaliłem asekuracyjnie pakiet przez okno. Poczekałem jak ostygnie, pomierzyłem i wyciąłem z niego ogniwa któe wzięły udział w zwarciu i oddałem do utylizacji, wraz z odrzutami z testów. Mamy czasami różne odpały, jak zostaje trochę ogniwek takich gorszych, albo z upływnością prądu, to robimy różne testy zniszczeniowe. Ostatnio strzelałem z wiatrówki do ogniw płaskich i robił się z nich balon, tak fajnie puchły...

Nie przecinałem chyba tylko siekierą, bo się trochę boję, ale kiedyś muszę sprubować...