Strona 2 z 3

: środa 03 gru 2014, 16:52
autor: madmax80
Chyba zostawię ją w spokoju. Teraz odbłyśnik i szybka są czyściutkie. Głowica raczej nie jest super szczelna od strony ogniw, więc co bym nie robił to i tak wilgoć ta wejdzie. Przynajmniej tak mi się wydaje.

: środa 03 gru 2014, 23:44
autor: marmez
madmax80 pisze:Chyba zostawię ją w spokoju. Teraz odbłyśnik i szybka są czyściutkie. Głowica raczej nie jest super szczelna od strony ogniw, więc co bym nie robił to i tak wilgoć ta wejdzie. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Przeparaszam za moją ignorancję - nie znam budowy tej latarki, ale dziwne, że ktoś jakoś super uszczelniał przestrzeń między bateriami, a głowicą... Choć jeżeli tak jest, to fajnie :) Ale jeżeli nie, to ryż zamiast baterii i w końcu może by ta wilgoć zmniejszyła się do jakiegoś akceptowalnego poziomu.

: czwartek 04 gru 2014, 00:04
autor: madmax80
Chodziło mi o to że w pigule pod płytką ze stykami są otwory. Jutro z ciekawości przetestuję tą metodę z ryżem.

: czwartek 04 gru 2014, 00:06
autor: Zbychur
Rzadko się zdarza, żeby była szczelność między komorą ogniw a diodą, jedynie dobrze spasowana podkładka centrująca, może dać jakąś tam nie przepuszczalność na reflektor, zależy od konstrukcji. Ja jednak taki efekt miałem jedynie kiedy latarka była składana w zimnym, wilgotnym garażu. Mam projekt, jeszcze nie dokończony, gdzie nie ma uszczelnień jeszcze, ref opiera się na szybce, a z dołu podkładka dość mocno dociśnięta nim do podłoża. Prawie co dziennie światłem tej latarki molestuję sarny i nawet przy takiej pogodzie jak mamy obecnie, czyli okolice zera i poniżej, a na szybce nie ma żadnej pary. W przypadku MTE g-33, kiedy mi się takie kółeczko na szybce wewnątrz pojawiło, zastosowałem samoszuszenie :mrgreen: . Mianowicie odkręciłem koronkę, zdjąłem uszczelkę, szybka lekko po kącie, żeby zrobiła się szparka i latarka na maxa przez chyba 3-4minuty. Po złożeniu problem znikł.

: sobota 06 gru 2014, 10:22
autor: RafałN
madmax80 pisze:Chodziło mi o to że w pigule pod płytką ze stykami są otwory. Jutro z ciekawości przetestuję tą metodę z ryżem.
No i jakie efekty testu z ryżem ....pomogło coś ...? Ewentualnie spróbuj z kukurydzą , tylko szybki nie zakładaj :mrgreen:
Przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać .. ;)

: sobota 06 gru 2014, 14:18
autor: kamil004
Ryż zawsze pomaga, i nie ma się z czego śmiać.
Z tabeli wynika że najlepiej złożyć latarke w niskiej temp.

Bo mało wilgoci się mieści w powietrzu otaczającym, jak złoży w domu to będzie miał więcej wilgoci.
A już najlepiej na mrozie... dobrze rozumiem?

: sobota 06 gru 2014, 15:06
autor: ptja
Sposoby, jakie stosuję zabierając kamerę na nurkowanie:
- obudowa i ew. kamera lądują na chwilę w lodówce, a po wyjęciu kamera do obudowy, która od razu jest szczelnie zamykana
- kamerę wkładam do obudowy w strumieniu nadmuchu z klimatyzacji w samochodzie (klima na "full zima", chwila na osiągnięcie minimalnej temperatury i tylko jeden wylot otwarty)

: sobota 06 gru 2014, 21:28
autor: madmax80
Nie miałem zabardzo czasu na testy z ryżem. Może w przyszłym tygodniu mi się uda.

: poniedziałek 29 gru 2014, 01:28
autor: grigorij00
Jest jeszcze jeden sposób na parowanie szybki od wewnątrz.
Powietrze zawierające parę wodną z pomiędzy reflektora i szkiełka można zastąpić gazem nie zawierającym wilgoci. Najprościej będzie użyć popularnego sprężonego "powietrza" w sprayu. Za pomocą dołączonej rurki trzeba wdmuchać pod szkiełko (przez otwór na diodę w reflektorze) trochę gazu z pojemnika. U mnie po tym zabiegu zniknął problem z parowaniem szkiełka.

: poniedziałek 29 gru 2014, 11:28
autor: przemek1602
Dmuchać suszarką, też szybki nie parują. Testowane na Kilku latarkach.

: poniedziałek 29 gru 2014, 13:44
autor: rafalklis
Rozkręcić na mrozie, zostawić na chwile i skręcić. I niższa temperatura, tym bardziej suche powietrze.

: poniedziałek 29 gru 2014, 18:06
autor: Zbychur
rafalklis pisze:Rozkręcić na mrozie, zostawić na chwile i skręcić. I niższa temperatura, tym bardziej suche powietrze.
Jak mi szybka paruje to rozkręcam głowicę, kładę wszystko na kaloryferze na kilkanaście minut i jak poskręcam problem parowania znika. Jak poskręcasz na mrozie i potem odpalisz na mrozie, to na bank będzie plama pary na środku szybki.

Możecie wywody naukowe sobie tu prowadzić i wzory, teorie o wilgotności w zależności od temperatury i inne takie tam, a ja z praktyki własnej mówię jakie są fakty.

Jeśli akurat mamy deszczowy dzień a kaloryfer zimny to wystarczy odpalić lampkę na chwilę w trybie max z otwartym reflektorem (bez szybki) i potem poskładać póki wszystko ciepłe i też zadziała. Niestety, nie z każdą latarką tak się da.

: poniedziałek 29 gru 2014, 18:19
autor: ptja
Zbychur pisze:Możecie wywody naukowe sobie tu prowadzić i wzory, teorie o wilgotności w zależności od temperatury i inne takie tam, a ja z praktyki własnej mówię jakie są fakty.
fakty są takie, że jeśli nie jesteś w stanie zapewnić suchego powietrza, to lepiej jest zamknąć zimne, bo w takim para wodna wykropli się w większym stopniu niż w ciepłym i mniejsza jest szansa, że zamkniesz wodę wewnątrz.
I mówię to również z praktyki: sprzętu optycznego zamykanego szczelnie latem w obudowie i następnie chłodzonego do temperatury 4-8 stopni.

: poniedziałek 29 gru 2014, 21:27
autor: Zbychur
ptja pisze:sprzętu optycznego zamykanego szczelnie latem w obudowie i następnie chłodzonego do temperatury 4-8 stopni.
Ten sprzęt optyczny po opuszczeniu lodówki wędruje później do wody o podobnej temperaturze?

Sprawdzę jak to będzie z latarką, bo tu problem polega chyba na kolosalnej różnicy temperatur. Jeśli na zewnątrz mamy -10stC a na szybce od środka 70stC. Wiele razy miałem tak, że para pojawiała się dopiero kiedy na zewnątrz temperatury kręciły się w okolicach 10stC i niżej, a przez całe lato ani razu.

Wysuszenie bebechów latarki jest procesem jednorazowym, przynajmniej mnie nie zdarzyło się aby w tym samym egzemplarzu para pojawiła się ponowie. Natomiast przygotowanie przyrządów optycznych w sposób jaki podałeś będzie miało na celu wyrównanie warunków termicznych do otoczenia w jakim sprzęt ma pracować. Wiadomo, że nie ma pod ręką kaloryfera :) , ale sam sprzęt od środka nie będzie się też tak nagrzewał jak latarka.

: poniedziałek 29 gru 2014, 23:10
autor: ptja
Zbychur pisze:
ptja pisze:sprzętu optycznego zamykanego szczelnie latem w obudowie i następnie chłodzonego do temperatury 4-8 stopni.
Ten sprzęt optyczny po opuszczeniu lodówki wędruje później do wody o podobnej temperaturze?
tak, do wody o temperaturze od tych paru do dwudziestu-paru stopni, nierzadko też kręcone są ujęcia na powierzchni.
Zbychur pisze:Sprawdzę jak to będzie z latarką, bo tu problem polega chyba na kolosalnej różnicy temperatur. Jeśli na zewnątrz mamy -10stC a na szybce od środka 70stC. Wiele razy miałem tak, że para pojawiała się dopiero kiedy na zewnątrz temperatury kręciły się w okolicach 10stC i niżej, a przez całe lato ani razu.
myślę, że nie to jest przyczyną. W latarce jest trochę wody (zazwyczaj w postaci pary wodnej, szczególnie, gdy jest ciepła a tym bardziej gorąca). Gdy ta para dotrze do szybki, za którą jest -10 stopni (a sama szybka to słaby izolator), to się skropli.
Rozwiązaniem jest osuszenie powietrza w latarce w takim stopniu, żeby nawet w tak niskich temperaturach nie było wystarczająco dużo wody, by się skropliła w miejscach, gdzie nam to przeszkadza (stąd też np. rady, by szybkę odtłuścić).

Zbychur pisze:Wysuszenie bebechów latarki jest procesem jednorazowym, przynajmniej mnie nie zdarzyło się aby w tym samym egzemplarzu para pojawiła się ponowie.
jeśli obszar reflektora jest dobrze uszczelniony (oring z przodu, zalutowany driver z drugiej strony), to zrozumiałe, że takie osuszenie może przynieść trwały efekt.
W przypadku aparatu i kamery pod wodę nie da się zamknąć ich "raz na zawsze", bo trzeba choćby zgrać materiał czy naładować baterię.
Ja schładzam sprzęt przed złożeniem w lodówce lub w strumieniu powietrza z klimatyzacji (schłodzonego), co dotąd zawsze dawało wystarczająco dobry skutek.
Zbychur pisze:/.../miało na celu wyrównanie warunków termicznych do otoczenia w jakim sprzęt ma pracować. Wiadomo, że nie ma pod ręką kaloryfera :)/.../
ależ jest. Najsilniejszy, jaki znamy: nasza gwiazda.
I mylisz się sądząc, że celem jest wyrównanie warunków. Celem jest napełnienie obudowy powietrzem o jak najmniejszej zawartości wody (w postaci pary, oczywiście).

Zerknij sobie na krzywe Molliera i zobacz, ile wody może być w postaci pary w różnych temperaturach: http://www.odbiory.pl/index.php/poradni ... lliera-i-x

Na jakiejś stronie o wentylacji (http://www.wentylacja.org.pl/pages-78.html) znalazłem: "Zalecany zakres wilgotności zimą to 40-60% (przy założonej temperaturze 18-20 stopni) jednak nie mniej niż 30%". Zerknijmy, ile wody mamy przy 50% i 20 st. Celsjusza: mi wychodzi ok. 12g/kg.
Teraz zamykamy takie "zupełnie zwyczajne" powietrze w obudowie (latarce) i schładzamy ją o 10 stopni. I co widzimy? Że teraz wilgotność względna wynosi ok. 100%. Co to oznacza? Para wodna przestaje być parą, a staje się wodą, co naszego entuzjazmu nie wzbudza.