Z kartami SD jest podobny burdel jak z ogniwami 18650.
Masa podróbek i kart o zaniżonej pojemności.
I postępujemy tak samo jak zakupie ogniw - Tylko od uznanych sprzedawców i omijamy super okazje za 20% ceny.
Niepochlebne opinie o Kingstonie biorą się głównie stąd że jest to najczęściej podrabiana firma jeśli chodzi o karty SD (chociaż fakt że zdarzały się babole w oryginałach).
Niewiele ustępuje mu pod tym względem Sandisk i Samsung.
ADATe chyba omija ta plaga.
Każda pamięć flash oprócz właściwej pamięci posiada mikrokontrolery (czym większa pamięc tym ich więcej) z firmwarem sterującym pracą pamięci do którego można wpisać różne bzdety i w ten sposób np wadliwa karta 8 GB odrzucona w procesie kontroli poprodukcyjnej, która ma sprawne tylko 2 GB staje się w cudowny sposób 32 GB za 50% ceny. Dopóki będziemy używać pierwsze 2 GB to teoretycznie nic nam nie grozi ale po ich przekroczeniu możemy stracić dane.
Takie np 32GB występują w różnych "konfiguracjach" np 2, 4 czy 8 GB
.
Po sformatowaniu ich specjalnym programem do właściwej pojemności mogą nawet służyć długo sprawnie.
Kilka programów do testowania i określania faktycznej pojemności
http://www.dobreprogramy.pl/Kupiles-kar ... 56987.html
Przy zakupie karty do telefonu, aparatu fot, kamery, raczej unikać drogich wynalazków typu Sandiski Ultra Extreme itp za cenę 2x wyższą. Chyba że dysponujemy jakimś hiper sprzętem do nagrywania np w kosmicznych rozdzielczościach.
Class 10 UHS-1 wystarczy w zupełności, wolniejsze niewiele tańsze a szybsze dużo droższe.
Część starszych i tańszych urządzeń to nawet nie ma interfejsów do obsługi tych szybszych prędkości.