joon dawaj foty- prowizorki są najtrwalsze
Zrobiłem sterowanie na dwóch czasówkach - pierwsza to czas na docisk , druga czas zgrzewania i stop .
Dołożę jeszcze kontrolę temperatury uzwojenia i naszkicuję schemat.
Regulacja prądu jest zbędna - steruje się czasem.
Edycja:
Fotka rozerwanych blaszek 0,8mm
łatwo nie było
I koślawy schemat:
A przynajmniej jak to powinno wyglądać
U mnie całe sterowanie jest na 230V gdyż nie miałem lepszych (czytaj nowszych) czasówek tylko archaiczne RTx-132...
Jak wysiądą zmienię na 24V .
Z racji wykonywanego zawodu mogłem sobie na to pozwolić ponieważ znam zasady obchodzenia się z takim napięciem.
Schemat podałem dla 24V- jedynie gdzie występuje niebezpieczne napięcie w tym przypadku to bezpiecznik F2, styki główne stycznika i pierwotne uzwojenie transformatora.
Mimo wszystko trzeba myśleć co się robi i bezwzględnie podłączyć przewód PE (lub PEN) do obudowy.
Teraz krótko jak to działa - gdy elektrody prawie dotkną materiału załączy się krańcówka, przekaźnik czasowy Pcz1 zacznie zliczać "czas na docisk" i załączy Pcz2 "czas zgrzewania i stycznik.
Druga czasówka po odliczeniu czasu wyłączy stycznik-koniec .
Czujnik bimetaliczny NO (normalnie otwarty) ma za zadanie zablokować sterowanie gdy temperatura jest zbyt wysoka - powiedzmy 70 stopni i przy okazji zapali lampkę sygnalizacyjną "wys.temp".
Lampka bez opisu sygnalizuje czas zgrzewania ( powinna być wpięta piętro niżej- pod stykiem NC Pcz2, a przed cewką stycznika).
Grzybek (nie mylić z muchomorkiem) po wciśnięciu blokuje całe sterowanie piekielną machiną
-
nie zabezpieczy jednak przed sklejeniem się styków głównych stycznika , a prądy są tam spore (dlatego zmostkowałem wszystkie 3 styki), ale bądźcie ostrożni i w razie czego wyciągnijcie wtyczkę...
Na schemacie nie ma wentylatora ale fizycznie będzie-jeszcze nie wiem jaki...
Pozdrawiam