Strona 2 z 3
: środa 22 maja 2013, 08:25
autor: ptja
kisi pisze:/.../motocykliści są winni znacznej części wypadków/.../ nawet jadąc 60km/h potrafią nieźle wkurzyć kierowców stylem i sposobem jazdy. /.../
między "wkurzyć" a "nie ustąpić pierwszeństwa" jest jednak pewna różnica.
I powiem szczerze: jeżdżę samochodami już prawie 20 lat i nie pamiętam, żeby motocyklista mnie kiedyś wkurzył. Owszem, czasem jadą zdecydowanie szybciej niż "ruch dookoła" i tym zaskakują, ale to inni kierowcy są zdecydowanie bardziej "wkurzający stylem i sposobem jazdy" niż "stateczni" motocykliści.
Mnóstwo takich wkurzających sytuacji to różnego rodzaju nie ustępowanie pierwszeństwa i zmuszanie do omijania. Motocykliści tego nie robią (a być może spotykałem tylko tych bez zaniku instynktu samozachowawczego?): nie wjeżdżają z pasa obok spychając nas, nie włączają się do ruchu zmuszając do hamowania itp.
BTW: z jednośladów ujeżdżam tylko rower, więc moja wypowiedź nie wynika z "solidarności plemiennej".
: środa 22 maja 2013, 08:55
autor: tomeksz68
Witam
Jeżdżę na motocyklu od ponad 25 lat i ponad 20 lat jestem instruktorem nauki jazdy.
Trzy czwarte motocyklistów to pretendenci na łono.
Zachowują się tak jakby droga była ich własnością, tablice rejestracyjne popodginane, kierunki diodowe takie, że ledwo je widać w słoneczny dzień, łyse gumy + wydech im głośniejszy tym lepszy generujące grubo ponad 120dB, źle ustawione lub całkowity brak świateł. Chyba czerpią inspirację z filmu "Mad Max". Reasumując mimo iż jestem motocyklistą to "nie ułatwiam im życia"
A potrafię je skutecznie uprzykrzyć.
: środa 22 maja 2013, 09:14
autor: ptja
tomeksz68 pisze:/.../tablice rejestracyjne popodginane,
fakt, warto zrobić dobry uczynek i wyprostować
tomeksz68 pisze:kierunki diodowe takie, że ledwo je widać w słoneczny dzień, łyse gumy + wydech im głośniejszy tym lepszy generujące grubo ponad 120dB, źle ustawione...
co do hałasu to ich trochę rozumiem (ale też prawda, że niektórzy mocno przesadzają). Mi czasem na rowerze tego brakuje, gdy mi jakaś baba (płci dowolnej) wyjeżdża z bramy przez ścieżkę
A źle ustawione lub drogowe światła zazwyczaj krótko przeszkadzają (no i właściciele samochodów od tego grzechu też nie są wolni).
tomeksz68 pisze:/.../lub całkowity brak świateł.
a tego, przyznam się, nie zauważam jakoś często u motocyklistów.
tomeksz68 pisze:/...,mimo iż jestem motocyklistą to "nie ułatwiam im życia"
A potrafię je skutecznie uprzykrzyć.
a ja się przyznam, że ułatwiam mimo, iż nie jestem motocyklistą i staram się nie utrudniać (bo po co? A niech sobie jedzie na zdrowie...)
: środa 22 maja 2013, 09:27
autor: pralat
ptja pisze:a ja się przyznam, że ułatwiam mimo, iż nie jestem motocyklistą i staram się nie utrudniać (bo po co? A niech sobie jedzie na zdrowie...)
Ja również ułatwiam, jednak nie z dobrego serca, ale z obawy o swoje auto
Jak się taki ciśnie między autami, to już wolę się przesunąć niż ryzykować przerysowanie drzwi.
: środa 22 maja 2013, 13:36
autor: Pyra
Witam
pralat pisze:Jak się taki ciśnie między autami, to już wolę się przesunąć niż ryzykować przerysowanie drzwi.
No właśnie, ciekawe, że polscy kierowcy poza nasza zachodnią granicą potrafią się grzecznie ustawić w rządku zostawiając środek dla motocykli, a w naszym kraju Sajgon... i potem jeden z drugim się dziwi i prowadzi prywatną wojnę bo mu ktoś auto zarysował, albo lusterko urwał. A za otwieranie drzwi w korku, to bym te drzwi urywał...
Pozdrawiam
: środa 22 maja 2013, 14:26
autor: Marcin S.
Dyskusja zmierza w kierunku off-topu, ale...
Nie stwierdzam zbytniej obstrukcji ze strony warszawskich kierowców. Czasem się zdarza, ale widać, że jest to niezamierzone. Może raz w ciągu mojej "kariery" motocyklowej (6 lat) miałem okazję podyskutować z "kierowcą - zazdrośnikiem".
Pozdrawiam
M.
: środa 22 maja 2013, 15:29
autor: Kazik
Przy takim natłoku OT liczę, że wątek zostanie wydzielony, więc pisze dalej.
Mnie zdarzyło się na pewno dwa razy być celowo blokowanym przez auto w korku.
W Warszawie podobno popularne jest składanie lusterek, jeśli auto ustawi sie zbyt ciasno - ale znam to tylko z opowiesći. Osobiście nigdy bym nie złożył i sobie nie życzę - mojego auta i Kobiety się nie tyka.
W Krakowie była akcja "Wszyscy się zmieścimy" (czyli zostaw miejsce na przejazd motocykla środkiem) i nawet Policja ją wsparła. We Wrocławiu raczej nikt nie robi problemów (poza ww.), są natomiast przypadki, gdzie kierowca auta stara się na widok motocykla zostawić więcej miejsca - czy z pobudek lakierowych czy uprzejmosci to nie wiem, ale wszystkie zaliczam in plus.
: środa 22 maja 2013, 20:28
autor: krzycho_
Według mnie użytkownik motocykla to taki sam użytkownik jak auta i powinnien trzymać się tych samych zasad - przez śmigające w korkach z prawej i z lewej motocykle są zwykle same problemy , otarcia , urwane lusterka
: czwartek 23 maja 2013, 00:27
autor: cudny
Apropo motocyklistów: Gdy będziecie słyszeli o jakimś wypadku z udziałem motocyklisty zwróćcie uwagę jakiego typu to był motocykl. Okaże się, że 99% wypadków motocyklowych to wypadki z udziałem tzw. ścigaczy. A właściciele ścigaczy jacy są każdy wie.
: czwartek 23 maja 2013, 06:46
autor: lord_craven
cudny pisze:A właściciele ścigaczy jacy są każdy wie.
Uogólniasz.
: czwartek 23 maja 2013, 11:57
autor: kisi
Panowie wina leży po 2 stronach na pewno. Mnie osobiście wkurza jak motocykliści potrafią jechać jeden obok drugiego i nie wyprzedzisz ich "na trzeciego" jak jest ciasno. Rozumiem taki styl jazdy poza miastem ale w mieście jest wkurzający. Jeśli komuś przyjdzie do głowy skrytykować mnie że tak nie wolno to odpowiadam że motocykliści tak wyprzedzają na trzeciego...
Druga sprawa wkurzająca to wrycie się na siłę pomiędzy samochody (skoro ani nie ma miejsca, ani możliwości) przy wyprzedzaniu. W konsekwencji trzeba zwolnić aby taki głupek nie zgiął.
Nie mam zastrzeżeń co do jazdy motocyklistów na motorach typu Harley bo ci cieszą się z jazdy jadąc normalnie.
Generalnie sam puszczam motocyklistę w korku zbliżając się do lewej krawędzi jezdni ale robię to dla spokoju i swojego bezpieczeństwa bo wiem że "zniecierpliwiony" motocyklista potrafi raz z lewej a raz z prawej strony wyprzedzać, a o wypadek nie trudno.
Pozdrawiam.
: czwartek 23 maja 2013, 12:13
autor: Kazik
Musisz mieć niezłą furę i ciężką nogę, żeby tak motocykle w mieście wyprzedzać.
Ja ruszając jak dziadziuś zostawiam auta w tyle.
Błędy i numery są oczywiście po obu stronach. Ale nie wydaje mi się, żeby odpłacanie pięknym za nadobne było najlepszym pomysłem...
Rowerzyści muszą walczyć o swoje, motocykliści muszą walczyć o swoje, kierowcy samochodów wyzywają się z TIRowcami... Kto miał okazję pobyć na zachodzie i powie jak tam to wygląda?
: czwartek 23 maja 2013, 12:39
autor: Pyra
Witam
kisi pisze:Druga sprawa wkurzająca to wrycie się na siłę pomiędzy samochody (skoro ani nie ma miejsca, ani możliwości) przy wyprzedzaniu.
Niestety ale jadąc w kolumnie samochodów, należy zachować na tyle dużą odległość od auta poprzedzającego, aby w lukę mogło się zmieścić inne auto, które może wykonywać manewr wyprzedzania, tyle przepisy...
Na "zachodzie" są wyższe mandaty, i wszyscy sobie momentalnie przypominają kodeks i kulturę... Zresztą tam Policja pilnuje porządku a nie czai się z radarem, choć czasem i to potrafią. Częściej jednak reagują na niewłaściwe używanie kierunkowskazów (zachowania zagrażające bezpieczeństwu ruchu, niestety tak), czy zachowanie w korku, kolumnie, wyprzedzanie itp.
Pozdrawiam
: czwartek 23 maja 2013, 13:13
autor: ptja
Pyra pisze:Niestety ale jadąc w kolumnie samochodów, należy zachować na tyle dużą odległość od auta poprzedzającego, aby w lukę mogło się zmieścić inne auto, które może wykonywać manewr wyprzedzania, tyle przepisy...
a mógłbyś wskazać odpowiedni przepis?
Zauważ, że jazda po zatłoczonej drodze to nie jest jazda w kolumnie pojazdów, bo ta musi być zorganizowana (art. 32), a jedyny nakaz w tym artykule dotyczy odległości między kolumnami, a nie między pojazdami.
Tę ostatnią reguluje natomiast art. 19:
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:
/.../
3) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.
Owszem jest mowa o "luce", ale dotyczy ona tylko pojazdów o długości przekraczającej 7m (czyli osobówka z przyczepką być może się "załapie", ale pojedyncze auto - nie podlega temu przepisowi:
3. Poza obszarem zabudowanym, na jezdniach dwukierunkowych o dwóch pasach ruchu, kierujący pojazdem objętym indywidualnym ograniczeniem prędkości albo pojazdem lub zespołem pojazdów o długości przekraczającej 7 m jest obowiązany utrzymywać taki odstęp od pojazdu silnikowego znajdującego się przed nim, aby inne wyprzedzające pojazdy mogły bezpiecznie wjechać w lukę utrzymywaną między tymi pojazdami. Przepisu tego nie stosuje się, jeżeli kierujący pojazdem przystępuje do wyprzedzania lub gdy wyprzedzanie jest zabronione.
: czwartek 23 maja 2013, 14:26
autor: Pyra
Witam
ptja pisze:
Owszem jest mowa o "luce", ale dotyczy ona tylko pojazdów o długości przekraczającej 7m (czyli osobówka z przyczepką być może się "załapie", ale pojedyncze auto - nie podlega temu przepisowi:
Interpretacja tego przepisu w życiu jest taka, że dwa pojazdy jadące blisko siebie uznaje się za jeden i teoretycznie co drugi powinien zachować lukę... gdyż pojazd wyprzedzający traktuje to jako ciągłość.
Co do niezbędnej drogi hamowania, to też jest dyskusyjna sprawa, a policja w swoich "wyrokach" przyjmuje drogę hamowania z prędkości podróżnej, czyli te 30m to minimum. Przyjmijmy, że jedziesz pełnym dostawczakiem za porszawką, jak myślisz jaka będzie różnica w drodze hamowania obu aut z prędkości 90km/h do zera?
Pozdrawiam