Strona 8 z 11

: poniedziałek 05 cze 2017, 19:58
autor: Pyra
Witam
barney pisze:Ciekawe kiedy doczekam się jakiś fotek z oscyloskopu w recenzji sprzętu audio :mrgreen:
Raczej niewiele to da, bo różnice są bardzo subtelne. Delikatne przesunięcie fazy, odbicia, echa, to są ułamki procenta, a słychać...
Przede wszystkim wpływ ma symetria kanałów, jeśli oba są takie same, to tzw. scena jest wyraźna, można określić położenie dowolnego instrumentu, nawet w przestrzeni poza głośnikami (znaczy na zewnątrz).
Wszelkie nierównomierności w charakterystykach kanałów, są odczuwalne jako rozmycie sceny. Po prostu, dobre wzmacniacze, są z reguły droższe, gdyż używa się wyższej klasy elementów, i tyle.
Co do wpływu kabli na dźwięk, to już niejednokrotnie udowodniono, że na dobrze zrobiony sprzęt, kable wpływu nie mają, oczywiście poza kablami zrobionymi z gruntu źle.
Wbrew pozorom, krótkie kable, nie są wcale dobre, Gdyż sygnał po przejściu przez zaburzenie impedancji linii, jakim jest np. złącze, ma sporo odbić itp. Potrzeba więc trochę czasu, aby one zanikły.
Audiofile, to ludzie, którzy uważają korektory graficzne za... passe, to mało powiedziane, a ich funkcje pełnią u Nich m.in. kable, które tez wprowadzają zmiany w charakterystyce, ale ... ;)

Pozdrawiam

: poniedziałek 05 cze 2017, 20:46
autor: ermi1
no właśnie chyba dokładnie tak jest.
Osobiście docelowo używałem konektorów 4mm mm miedź. połączonych jako "drut" goły nieekranowany aby nie tworzyć jakichś tam pojemności kabla - dumnie nazwanych pasożytniczymi. Masy połączyłem po obudowach.
żadne splatane przewody nie oddały tego co chciałem usłyszeć ani tanie ani drogie ani ze srebrem ani z z amelinium :mrgreen: . Nawet rurki puste w środku. Tak też testowałem.

Oczywiście taki konektor musiał się "wygrzać" czyli popracować podłączony do sprzętu, jakiś czas.
I co się okazuje - tzw. cienkie - potrzebowały do swojego "grania" godziny do 3. Te grube "wygrzewały się " 3-5 dni.

I tu też ciekawostka - grały później dobrze przez ok. rok 2 lata. Jak później zmieniałem na inne, okazywało się, że są gorsze od tych nowych, dopiero co podpiętych.
Ot taka ciekawostka - kable mają resurs :idea:

chyba, że to człek się starzeje i już mu te włoski się w uszach w warkoczyki zaplatają. :mrgreen:
no i żeby nie było- żaden ze mnie audiofil - po prostu lubię obalać mity i zawsze muszę sprawdzić. A ucho mam jakie mam - ot taka przypadłość jak u plastyków z barwami.

: poniedziałek 05 cze 2017, 20:59
autor: ptja
"ermi1" czy kiedykolwiek robiłeś sobie ślepy test (oczywiście nie sam) czy jednak wszystkie te różnice słyszałeś wiedząc dokładnie, jaka zmiana miała miejsce?

: poniedziałek 05 cze 2017, 21:22
autor: Rysiu.
ermi1 pisze:cienkie - potrzebowały do swojego "grania" godziny do 3. Te grube "wygrzewały się " 3-5 dni.
Przepraszam bardzo ale co to znaczy "wygrzewanie kabli" przecież to jest audiovoodoo w najczystszej postaci, wygrzać to można głośniki jak są prosto ze sklepu :roll:

: poniedziałek 05 cze 2017, 21:29
autor: Pyra
Witam
Rysiu. pisze:
ermi1 pisze:cienkie - potrzebowały do swojego "grania" godziny do 3. Te grube "wygrzewały się " 3-5 dni.
Przepraszam bardzo ale co to znaczy "wygrzewanie kabli" przecież to jest audiovoodoo w najczystszej postaci,
Tak nie do końca... Gołe kable najprawdopodobniej pokrywały się warstwą tlenków, co ograniczało zjawisko naskórkowości, dla wyższych częstotliwości...

Gdyby natomiast przedwzmacniacz, czy tam inne źródło dźwięku, miało odpowiednio niską impedancję wyjściową, to wtedy pojemność kabli nie utworzyła by filtru LC/RC dla częstotliwości akustycznych.

Pozdrawiam

: wtorek 06 cze 2017, 10:08
autor: ermi1
ptja - nie robiłem ślepych testów - bo uwierz lub nie ale jak człowiek "siedzi" w audio od lat młodzieńczych to zaczyna wybierać to co mu odpowiada i nie sugeruje się opiniami w gazetach z 5 stronami artykułów i 20 stronami reklam. Wiadomo jak te testy są robione. I kto za nie zapłacił.

A odpowiada każdemu z Nas inny typ brzmienia, coś innego, zupełnie jak ze smakiem.
Każdy zwraca uwagę na inny aspekt w tzw. całej złożoności "wierności reprodukcji" dźwięku.
Jedni lubią ustawić korektor w U inni V. - to tzw. miłośnicy skrajów pasma :) Dla mnie liczy się "treść" i klarowność więc stawiam na czystość i jakość średnicy tonalnej. To ona niesie w muzyce najwięcej informacji i jej jakość przekłada się na przyjemność wyłapywania różnych dźwiękowych smaczków, których to nie słychać np: w aucie, na słuchawkach (napiszę wrednie - nieaudiofilskich). Oczywiście cała reszta też jest ważna.
Np: niedudniące basy, ich dynamika, długość trwania, sprężystość, spójność.
Wysokie tony - ich krystaliczność, brak zapiaszczenia, czy też metaliczności, długość trwania i energia.
Wszystko powinno spójne - koherentne.

Stąd - kolumny przerobiłem sam, w zasadzie to zrobiłem bo zostały tylko obudowy itd.itp.

Jakie zmiany w dźwięku miały miejsce: I mówię tu o konektorach które miały ok 25cmm długości!
jak konektory były grube i splatane z wielu żył - wybijały się wysokie tony aż do szeleszczenia, ale zachowywały bardzo dużą szczegółowość w niższych rejestrach, średnica klarowna z dużą ilością powietrza, bas i średni baz zmulony kocowy bez rozdzielczości. Scena rozbiegana, nieprecyzyjna, instrumenty wchodziły na siebie co tworzyło dziwne wrażenia - precyzyjnej góry i pomieszanej średnicy.

jak były cienkie monolityczne - drut - słabo grały na wysokich, całość przekazu była "zamglona" za to bas był zadowalający.
i tak dale i tak dalej. Oczywiście testowane na utworach dobrze mi znanych i ulubionych, niekoniecznie dobrze zrealizowanych w studio, lub z błędami producenckimi.

Odważę się podać tez, że austrofilstwo jest umiejętnością dobrania poszczególnych elementów zestawu tak, aby całość przekazu dźwięku dla odbiorcy, była w jak największym stopniu zgodna z zamysłem realizatora dźwięku, lub oryginałem.

A tak w ogóle to ostatnio słucham muzyki na słuchawkach i dac-u i odkrywam dobrodziejstwa formatów bezstratnych przy różnych bitrayach.

Jakby co to - pytajcie się - w miarę wiedzy i praktyki którą posiadłem mogę poodpowiadać.

Pyra- a jak wytłumaczyć "wygrzewanie się" kabli wzmacniacz-kolumny?
mam takie po 4mm2 plecione i akceptowalny przeze mnie dźwięk "pojawił się" po 2-3 dniach grania. Oczywiście mówimy o nowych przewodach - takich ze sklepu, od sprzedawcy z paragonem.
I żeby nie było - odpalałem sprzęt i wychodziłem do pracy. :wstyd: więc nie było efektu przyzwyczajania ucha i sugestii. Po tym czasie tych paru dni)nie zauważałem już różnicy w dźwięku.
Wiem, że są teorie o mikrospiekaniu się kryształów metali - i ich polaryzowaniu się ale ile w tym właśnie VooDoo i prawdy na użytek muszących wszystko wiedzieć audioVooNiaków - nie jestem w stanie zweryfikować.

: wtorek 06 cze 2017, 10:40
autor: ptja
Wystarczy inny kształt uszu, żeby Twoje rady były nieprzydatne :)

: wtorek 06 cze 2017, 11:54
autor: ermi1
To nie rady. Uszu też nie zmieniałem :mrgreen: przyzwyczaiłem się do tej 1 pary co mam.
to raczej próba uświadomienia czytającym, którzy nie wiedzą, (bo audiofile - to każdy wie swoje) złożoności zagadnienia.

: wtorek 06 cze 2017, 12:06
autor: fxxx
:D


wszystko fajnie, tylko dla mnie (też mnie kręci dźwięk od małego) ustawienie kolumn za 2,5 kafla i podpięcie pod średni model onkyo już zadowoliło w zupełności. Słyszę różnicę w dźwięku ale bez przesady, żeby to miało jakieś znaczenie :) musiałbym żonę i młodego zakneblować żeby słyszeć różnice w kablach :D

A jako wyszkolonego elektronika to mnie to śmieszy, bo znacznie większe znaczenie od kabli będą miały pobliskie BTSy i routery wifi :D rozumiem kable w radiotechnice, ale nie przy częstotliwości max 20 kHz :)

: wtorek 06 cze 2017, 12:36
autor: sp5it
Czy jest na sali lekarz?

: wtorek 06 cze 2017, 18:06
autor: Pyra
Witam
ermi1 pisze:Pyra- a jak wytłumaczyć "wygrzewanie się" kabli wzmacniacz-kolumny?
mam takie po 4mm2 plecione i akceptowalny przeze mnie dźwięk "pojawił się" po 2-3 dniach grania.
Zmiana parametrów izolacji, pod wpływem przyłożonego napięcia. :mrgreen:

No cóż, w elektronice, mamy często do czynienia z dość złożonymi zależnościami i zjawiskami, które jednak można wytłumaczyć. Niestety, audiofile próbują dorabiać do tego ideologię, i to ją sprzedają. Jest np. pewien konstruktor wzmacniaczy, który tłumaczy, że jego "dzieła" zapewniają niesamowitą jakość dźwięku, bo są to wzmacniacze "składowej stałej". Napomknę tylko, że w torze sygnałowym są kondensatory, a na wyjściu transformator.

Co do sprzętu grającego, to ja stosuję zasadę transparentności, czyli chcę słyszeć to co zostało nagrane.

Pozdrawiam

: wtorek 06 cze 2017, 23:34
autor: Jimmy
ermi1 nie rozpisuj się :cry: . Szkoda Twojego czasu i nerwów. Prawie nikt tutaj nie zrozumie o czym piszesz a na dodatek będa chcieli Cie wyśmiać jak widać na kilku powyższych postach.

Lepiej zapytaj ich czy widzą różnicę w ślepym teście XP-L 5D4 od 6A1 :lol:

a przy okazji mam kable głośnikowe AudioQuest'a Midnight Hyperlitz które są kierunkowe, mają róznej grubości druty i przewody "minusowe" sa w "izolacji" z węgla. Do tego interkonekt TaraLabs, też kierunkowy :lol:
i nikt mi nie powie że nie ma róznicy do kabli ze stonki za 5zł/m...

: środa 07 cze 2017, 00:51
autor: Calineczka
Jimmy pisze:a przy okazji mam kable głośnikowe AudioQuest'a Midnight Hyperlitz które są kierunkowe
wyjaśnij proszę na czym ta kierunkowość polega?
Nie chcę absolutnie nikogo urażać. Po prostu jestem ciekaw. To, że czegoś nie rozumiem czy nie widzę nie znaczy, że to nie istnieje :)

: środa 07 cze 2017, 00:51
autor: Rysiu.
O ile "wygrzewania kabli" Pyra starał się jakoś wytłumaczyć choć nadal uważam że to nie ma najmniejszego wpływu jak słusznie zauważył fxxx przy tych częstotliwościach tak
Jimmy pisze:mam kable głośnikowe AudioQuest'a Midnight Hyperlitz które są kierunkowe
to już jest straszna bzdura.

Kabel kierunkowy to kabel monofoniczny dwużyłowy w ekranie, gdzie żyła czerwona (tzw gorąca) to sygnał, druga to masa. Ekran jest połączony z masą tylko w jednej wtyczce, nie płynie przez niego prąd.
W muzyce estradowej, np. do podłączenia gitary kierunek ma znaczenie, jednak w większości zastosowań ma znaczenie wyłącznie marketingowe.
Do fachowego podłączenia subwoofera używa się podobnych kabli, gdzie ekran podłączony jest na jedynym końcu kabla (zawsze po stronie wzmacniacza).
Natomiast nie ma kierunkowych kabli głośnikowych. Jest to niemożliwe biorąc pod uwagę jego budowę.
Zaznaczenie kabli głośnikowych strzałkami (fantazyjnie opisywanych jako kierunek) ma swój sens i jedyne zastosowanie w instalacjach estradowych, gdzie jest plątanina przewodów i dzięki temu można śledzić połączenia. Pod względem elektrycznym nie ma żadnego znaczenia.

Przypominam że to forum raczej techniczne i tak jak wytykamy bzdury w opisach allegro tak tutaj nie powinno być odstępstwa.

: środa 07 cze 2017, 01:00
autor: ptja
Jimmy: dlaczego ermi1 miałby pytać kogokolwiek o wynik ślepych testów, skoro sam ich unika?