Czyli że niestety ale model jest zbyt niebezpieczny dla tak młodego człowieka, przy tej prędkości i masie 1,5kg potrafi zrobić krzywdę, pal sześć jak nie zapanuje nad modelem i go rozbije ale jak wiedzie w człowieka to nie będzie wesoło, jako że stwierdziłeś że tylko syn będzie ten model użytkował to polecam raczej coś w tym kierunku, model jest wystarczający jak na tak młody wiek, prędkość też będzie duża ok 40km/h ale za to masa pojazdu jest mniejsza, ma też system Fail Safe czyli jak nagle zniknie sygnał przez np. rozładowane baterie albo zakłócenia to model nie pogna do przodu tylko się zatrzyma.tnt_gt pisze:Jak mam to interpretować z praktycznego punktu widzenia początkującego użytkownika tak szybkiego modelu?
Samochód terenowy RC - jaki na początek?
Ostatnio zmieniony piątek 23 lis 2012, 12:21 przez Rysiu., łącznie zmieniany 1 raz.
UF C2: XM-L2 T6 3C @8AMC; XM-L U2 1C @10AMC; XM-L2 T6 3C@10AMC; XM-L2 U3 7A@10AMC
To zmniejszenie prędkości to taki bajer który nie zdaje egzaminu przy dzieciach bo jest to tylko jeden trymer na aparaturze niczym niezabezpieczony które dziecko sobie przekręci do oporu przy najbliższej okazji; niestety ale nie masz racji bo mniejszy model jest lżejszy i ciut wolniejszy więc nawet jak by coś się stało to nie będzie tak dużych zniszczeń dodatkowo ma coś czego ten model 1:10 nie ma jest to system Fail Safe, sam żałuje że takiego systemu nie miałem od początku bo raz mi jakiś chłopuś wyskoczył ze swoim modelem to mi zakłócił sygnał tak skutecznie że skończyłem na drzewie i musiałem wymieniać wieżyczkę.
Ostatnio zmieniony piątek 23 lis 2012, 12:35 przez Rysiu., łącznie zmieniany 1 raz.
UF C2: XM-L2 T6 3C @8AMC; XM-L U2 1C @10AMC; XM-L2 T6 3C@10AMC; XM-L2 U3 7A@10AMC
Nie wyobrażam sobie, żeby sześciolatek bawił się tym modelem bez kontroli. Więc przekręcenie trymera nie wchodzi w grę. O ile da się wyregulować do 15km/h i stosownego przyspieszenia to nie widzę problemów.Rysiu_01_92 pisze:To zmniejszenie prędkości to taki bajer który nie zdaje egzaminu przy dzieciach bo jest to tylko jeden trymer na aparaturze niczym niezabezpieczony które dziecko sobie przekręci do oporu przy najbliższej okazji; niestety ale nie masz racji bo mniejszy model jest lżejszy i ciut wolniejszy więc nawet jak by coś się stało to nie będzie tak dużych zniszczeń dodatkowo ma coś czego ten model 1:10 nie ma jest to system Fail Safe, sam żałuje że takiego systemu nie miałem od początku bo raz mi jakiś chłopuś wyskoczył se swoim modelem to mi zakłócił sygnał tak skutecznie że skończyłem na drzewie i musiałem wymieniać wieżyczkę.
Jeśli nie to można pomyśleć o ograniczeniu na regulatorze.
Mniejszą masę jest łatwiej przyspieszyć - to taka ogólna uwaga.
Jest pełno pustych miejsc do jazdy, na pewno nikt przez kilka najbliższych lat nie planuje tym modelem nigdzie startować. Czas na upgrady jest.
Poza tym, od początku piszę, że to zabawka przede wszystkim dla tatusia i najwyżej tak się skończy. Dorośli też mają prawo do zabawy .
dobrze napisane :tnt_gt pisze:Szczerze mówiąc, to ja tym sprzętem nie będę jeździł... 6-letni Synuś sobie to wymarzył.
Przyśpieszenie nie gra tu roli bo jeden jak i drugi model są elektryczne a każdy model nawet najgorsza chińszczyzna ma wysokie, taki urok, ale mniejszy model ma mniejszy silnik, rozwija mniejszą prędkość, i jeśli liczysz że 6 latek będzie tylko jeździł tylko pod okiem kogoś starszego i nie będzie kombinował przy aparaturze to obawiam się że możesz dostać szoku, bo w tym wieku dzieci są bardzo ciekawe świataologda pisze:Z 6 latka chcecie zrobić na siłę nastolatka.
30 km /godz to już wystarczająca prędkość a gdzie 50km/godz
Moje zdanie jest takie :
Dziecko 6 letnie jest za małe aby ogarnąć taką prędkość
UF C2: XM-L2 T6 3C @8AMC; XM-L U2 1C @10AMC; XM-L2 T6 3C@10AMC; XM-L2 U3 7A@10AMC
Witam
Panowie, ja mam też terenówkę i syna 5 lat, problem rozwiązany w ten sposób, że są dwa silniki, jeden 16zwojowy, drugi, wyciągnięty z jakiejś starej drukarki na 12V. Tak więc tata jeździ ile fabryka dała, a młody ile tata pozwolił Wymiana silnika to kilka minut, wypięcie dwóch wsuwek i odkręcenie dwóch śrubek.
jeśli chodzi o ograniczenie mocy, to jest też często realizowane samym regulatorem prędkości, który programuje się poprzez aparaturę... (a różne kombinacje tył przód lewo prawo, przycisk...)
Pozdrawiam
Panowie, ja mam też terenówkę i syna 5 lat, problem rozwiązany w ten sposób, że są dwa silniki, jeden 16zwojowy, drugi, wyciągnięty z jakiejś starej drukarki na 12V. Tak więc tata jeździ ile fabryka dała, a młody ile tata pozwolił Wymiana silnika to kilka minut, wypięcie dwóch wsuwek i odkręcenie dwóch śrubek.
jeśli chodzi o ograniczenie mocy, to jest też często realizowane samym regulatorem prędkości, który programuje się poprzez aparaturę... (a różne kombinacje tył przód lewo prawo, przycisk...)
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
To nie jest zabawka dla dzieci, w tym wieku dzieci bawią się samochodami co osiągają 5 km/h.
Ja gdybym miał 6 lat i dostał takie monstrum dla dorosłych na 100% bym go użył niewłaściwie. Pewnie w celu jakiegoś "derby" (oby nie na ludziach czy zwierzętach) bo tak już jest dziećmi.
W sumie jak przedmówca napisał - ekonomiczny nisko-prądowy silnik rozwiązał by sprawę a dziecko bawiło by się razy dłużej na jednym ładowaniu.
Ja gdybym miał 6 lat i dostał takie monstrum dla dorosłych na 100% bym go użył niewłaściwie. Pewnie w celu jakiegoś "derby" (oby nie na ludziach czy zwierzętach) bo tak już jest dziećmi.
W sumie jak przedmówca napisał - ekonomiczny nisko-prądowy silnik rozwiązał by sprawę a dziecko bawiło by się razy dłużej na jednym ładowaniu.
Przecież pzeróbki w stylu drugi silnik to kwestia wtórna, najpierw trzeba kupić model. I łatwiej o nią w 1:10 niż w mniejszych właśnie. Tak samo jak łatwiej o zabawy naukowe w stylu rc-cam, łatwiej o tuning z głową i o zdobywanie doświadczenia (także w diy).
Jeśli jako rodzic nie umiesz przechowywać takiego modelu poza zasięgiem dziecka to nawet nie mam tego jak skomentować bo ręce opadają.
Nie wyobrażam sobie, że przedszkolak bierze coś takiego pod pachę i idzie sobie sam na ulicę "pojeździć". Dzieciaka w takim wieku w ogóle się nie puszcza samopas w świat, jest nawet na to ustawa.
Jeśli jako rodzic nie umiesz przechowywać takiego modelu poza zasięgiem dziecka to nawet nie mam tego jak skomentować bo ręce opadają.
Nie wyobrażam sobie, że przedszkolak bierze coś takiego pod pachę i idzie sobie sam na ulicę "pojeździć". Dzieciaka w takim wieku w ogóle się nie puszcza samopas w świat, jest nawet na to ustawa.
http://www.modele.sklep.pl/pl/Katalog/W ... m-KIT.html
http://www.modele.sklep.pl/pl/Katalog/W ... m-KIT.html
Tu 2 modele w niezłej promocji
http://www.modele.sklep.pl/pl/Katalog/W ... m-KIT.html
Tu 2 modele w niezłej promocji
Ciekawa dyskusja...
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi...
Po przeczytaniu instrukcji obsługi samochodu Maverick Strada i wszystkich informacji o bezpieczeństwie oraz Waszych uwag stwierdziłem, że jeszcze poczekamy z zakupem takiego modelu.
Wracam do starego dobrego LEGO...
Ciągnąc wątek samochodów RC (np. Maveric Strada SC EVO Short Course), po jakich nawierzchniach jeździ się takimi modelami.
Czy muszą to być tylko twarde nawierzchnie (beton, asfalt), czy można urządzać wypady na piach, kałuże, śnieg itp.
Właściwie to w takich warunkach mógłby być używany ten samochód, znając mojego syna.
Jakie warunki trzeba spełnić, żeby jeździć po piachu, wodzie...?
Dziękuję za wszystkie wypowiedzi...
Po przeczytaniu instrukcji obsługi samochodu Maverick Strada i wszystkich informacji o bezpieczeństwie oraz Waszych uwag stwierdziłem, że jeszcze poczekamy z zakupem takiego modelu.
Wracam do starego dobrego LEGO...
Ciągnąc wątek samochodów RC (np. Maveric Strada SC EVO Short Course), po jakich nawierzchniach jeździ się takimi modelami.
Czy muszą to być tylko twarde nawierzchnie (beton, asfalt), czy można urządzać wypady na piach, kałuże, śnieg itp.
Właściwie to w takich warunkach mógłby być używany ten samochód, znając mojego syna.
Jakie warunki trzeba spełnić, żeby jeździć po piachu, wodzie...?
GT Rulez ale teraz czas na CUBE
Ogólnie rzecz biorąc to w grę wchodzi każda nawierzchnia tylko trzeba pamiętać o kilku rzeczach:
nawierzchnie sypkie typu piasek; modele elektryczne za nimi nie przepadają bo o ile w systemie przeniesienia napędu da się przeżyć to silnik to po prostu zabije, wystarczy że przez otwory wpadną ziarna piasku i się najzwyczajniej zatrze albo tak skutecznie zedrze izolacje z uzwojenia że padnie, więc wcześniej sprawdzić czy silnik jest choć trochę chroniony;
woda i śnieg; pamiętam jak dawno temu mając monter trucka elektrycznego nie oszczędzałem go i jeździłem przez kałuże a w zimie wręcz uwielbiałem jeździć po śniegu czy lodzie, jednak po takiej zabawie trzeba model i i ruchome odsłonięte elementy wyczyścić wilgotną szmatką a na koniec metalowe elementy przetrzeć chusteczką nasączoną w WD-40 lub smar do łańcuchów, czyszczeni silnika polegało na tym że do silnika psikałem trochę WD-40, dać trochę obrotów, potem 2-3 krople smaru do łańcucha i tak samo dać mu obrotów, co do łożysk to na ile to było możliwe przecierałem wacikami nasączonymi właśnie tym uniwersalnym środkiem, i to wystarczało bo miało to tylko zabezpieczać zewnętrzne powierzchnie przed korozją.
I bardzo ważne nie rozpoczynać jazdy w mokrych warunkach bez upewnienia się że elektronika czyli odbiornik i regulator są dobrze zabezpieczone przed wodą bo łatwo je zabić.
nawierzchnie sypkie typu piasek; modele elektryczne za nimi nie przepadają bo o ile w systemie przeniesienia napędu da się przeżyć to silnik to po prostu zabije, wystarczy że przez otwory wpadną ziarna piasku i się najzwyczajniej zatrze albo tak skutecznie zedrze izolacje z uzwojenia że padnie, więc wcześniej sprawdzić czy silnik jest choć trochę chroniony;
woda i śnieg; pamiętam jak dawno temu mając monter trucka elektrycznego nie oszczędzałem go i jeździłem przez kałuże a w zimie wręcz uwielbiałem jeździć po śniegu czy lodzie, jednak po takiej zabawie trzeba model i i ruchome odsłonięte elementy wyczyścić wilgotną szmatką a na koniec metalowe elementy przetrzeć chusteczką nasączoną w WD-40 lub smar do łańcuchów, czyszczeni silnika polegało na tym że do silnika psikałem trochę WD-40, dać trochę obrotów, potem 2-3 krople smaru do łańcucha i tak samo dać mu obrotów, co do łożysk to na ile to było możliwe przecierałem wacikami nasączonymi właśnie tym uniwersalnym środkiem, i to wystarczało bo miało to tylko zabezpieczać zewnętrzne powierzchnie przed korozją.
I bardzo ważne nie rozpoczynać jazdy w mokrych warunkach bez upewnienia się że elektronika czyli odbiornik i regulator są dobrze zabezpieczone przed wodą bo łatwo je zabić.
UF C2: XM-L2 T6 3C @8AMC; XM-L U2 1C @10AMC; XM-L2 T6 3C@10AMC; XM-L2 U3 7A@10AMC
Szkoda, bo już miałem nadzieję na opowieści z jazd, może jakieś fotostory albo nawet filmik ...
Niektóre pomysły nie były głupie ale najpierw musisz mieć samochód, żeby go zmodyfikować . Myślę że za niedługo temat wróci, to Ci nie da spokoju. Jesteś techniczny czy nie bardzo?
Odnosząc się do tego konkretnego modelu: jest przewidziany na nawierzchnię z ubitej ziemi (czyli polna droga np) ale jest w sam raz na chodnik czy kostkę dauna na jakimś placu (choć pewnie będzie to bardziej brutalne dla opon).
Wanienka jest w miarę bryzgoszczelna ale nie nurkowałbym w kałużach, musiałbyś specjalnie zabezpieczyć elektronikę i silnik. Z piaskiem w stylu plażowym tak samo - silnik i przekładnię. Po śniegu/lodzie można jeździć na mniej więcej odśnieżonej powierzchni, na coś głębszego ten samochód jest za mały , tak samo na trawę. Jak zacznie elektronika od wilgoci świrować to znak, że czas przestać (czasami nie umiera od razu, na szczęście).
Po prostu jeździć normalnie, myśląc przy tym .
"Znając mojego syna" - to Ty mu organizujesz przestrzeń do zabawy więc na pewno potrafiłbyś zadbać, by była odpowiednio bezpieczna i dla niego, i dla samochodu, czyż nie? No i zamiast głupiego "ile wytrzyma" podać mu niezauważenie tematy edukacyjne - od slalomów i ósemeczek aż do skomplikowanych torów na czas (za jakiś czas ).
Niektóre pomysły nie były głupie ale najpierw musisz mieć samochód, żeby go zmodyfikować . Myślę że za niedługo temat wróci, to Ci nie da spokoju. Jesteś techniczny czy nie bardzo?
Odnosząc się do tego konkretnego modelu: jest przewidziany na nawierzchnię z ubitej ziemi (czyli polna droga np) ale jest w sam raz na chodnik czy kostkę dauna na jakimś placu (choć pewnie będzie to bardziej brutalne dla opon).
Wanienka jest w miarę bryzgoszczelna ale nie nurkowałbym w kałużach, musiałbyś specjalnie zabezpieczyć elektronikę i silnik. Z piaskiem w stylu plażowym tak samo - silnik i przekładnię. Po śniegu/lodzie można jeździć na mniej więcej odśnieżonej powierzchni, na coś głębszego ten samochód jest za mały , tak samo na trawę. Jak zacznie elektronika od wilgoci świrować to znak, że czas przestać (czasami nie umiera od razu, na szczęście).
Po prostu jeździć normalnie, myśląc przy tym .
"Znając mojego syna" - to Ty mu organizujesz przestrzeń do zabawy więc na pewno potrafiłbyś zadbać, by była odpowiednio bezpieczna i dla niego, i dla samochodu, czyż nie? No i zamiast głupiego "ile wytrzyma" podać mu niezauważenie tematy edukacyjne - od slalomów i ósemeczek aż do skomplikowanych torów na czas (za jakiś czas ).