LEDy + akumulator + dynamo
-
- Posty: 53
- Rejestracja: sobota 26 lut 2011, 14:07
- Lokalizacja: sosnowiec
LEDy + akumulator + dynamo
Najjaśniej Oświeceni Panowie!
Od dłuższego czasu planuję skonstruowanie awaryjnego oświetlenia, niezależnego od prądu z gniazdka.
Na rynku jest trochę gadżetów pod tytułem "latarka z dynamo".
Jak można się spodziewać, nie są to zbytnio epickie konstrukcje.
Pragnę zbudować urządzenie bardziej poważne - wydajne, solidne/niezawodne, możliwie tanie.
Budowa może być modułowa - poszczególne podzespoły połączone kablami, lub wszystko w jednym klocku.
1. Ledy - przypuszczam, że takie o możliwie największej sprawności.
Dodam, że to ma być raczej lampa niż mocny szperacz czy latarka.
Lepiej, by świeciło dłużej niż mocniej.
Przypuszczam, że akurat tą kwestię mógłby i tak regulować wybór trybu. Jednakże najbardziej zależy mi na możliwie długim czasie działania choć przy minimalnej ilości światła (byłoby miło jakby się dało wywalczyć chociaż godzinkę, dwie - oczywiście nie zakręcająć się przed tym na śmierć...)
2. Zasilanie.
To jest dla mnie zagdką. Potrzebne Państwa propozycje.
3. Żródło prądu (do ładowania akumulatorów) - ma być dynamo, prądnica.
Wersja z ogniwami słonecznymi jest kusząca ale tylko teoretycznie.
W praktyce (szczególnie nocnej...) lepiej parę razy pokręcić korbką.
Pierwsza myśl to oczywiście adaptacja dynamo takiego jak dla roweru.
Czy są inne lepsze opcje?
4. Elektornika, sterowanie.
Przyznaję pokornie, że tutaj potrzebuję największej pomocy ze strony Światłych Panów.
Myśleć wszak trzeba kompleksowo. Jakie napięcie będzie dawać prądnica, jaki najlepszy pod nią akumulator, a może wyjść trzeba od diody i pod nią robić całą resztę?
Będę bardzo wdzięczny za merytoryczną pomoc.
Od dłuższego czasu planuję skonstruowanie awaryjnego oświetlenia, niezależnego od prądu z gniazdka.
Na rynku jest trochę gadżetów pod tytułem "latarka z dynamo".
Jak można się spodziewać, nie są to zbytnio epickie konstrukcje.
Pragnę zbudować urządzenie bardziej poważne - wydajne, solidne/niezawodne, możliwie tanie.
Budowa może być modułowa - poszczególne podzespoły połączone kablami, lub wszystko w jednym klocku.
1. Ledy - przypuszczam, że takie o możliwie największej sprawności.
Dodam, że to ma być raczej lampa niż mocny szperacz czy latarka.
Lepiej, by świeciło dłużej niż mocniej.
Przypuszczam, że akurat tą kwestię mógłby i tak regulować wybór trybu. Jednakże najbardziej zależy mi na możliwie długim czasie działania choć przy minimalnej ilości światła (byłoby miło jakby się dało wywalczyć chociaż godzinkę, dwie - oczywiście nie zakręcająć się przed tym na śmierć...)
2. Zasilanie.
To jest dla mnie zagdką. Potrzebne Państwa propozycje.
3. Żródło prądu (do ładowania akumulatorów) - ma być dynamo, prądnica.
Wersja z ogniwami słonecznymi jest kusząca ale tylko teoretycznie.
W praktyce (szczególnie nocnej...) lepiej parę razy pokręcić korbką.
Pierwsza myśl to oczywiście adaptacja dynamo takiego jak dla roweru.
Czy są inne lepsze opcje?
4. Elektornika, sterowanie.
Przyznaję pokornie, że tutaj potrzebuję największej pomocy ze strony Światłych Panów.
Myśleć wszak trzeba kompleksowo. Jakie napięcie będzie dawać prądnica, jaki najlepszy pod nią akumulator, a może wyjść trzeba od diody i pod nią robić całą resztę?
Będę bardzo wdzięczny za merytoryczną pomoc.
Witam
Problem czasu, można częściowo zlikwidować zaprzęgając wiatr do pracy. Z takiego dynama można spokojnie wyciągnąć 6 - 10W co przy przetwornicy obniżającej napięcie pozwoli dość szybko naładować Li Ion. Jednak w wypadku zastosowania wiatraka, proponował bym akumulator kwasowy, spora pojemność za przyzwoitą cenę, mniejsze wymagania co do procesu ładowania i rozładowania...
Pozdrawiam
Problem czasu, można częściowo zlikwidować zaprzęgając wiatr do pracy. Z takiego dynama można spokojnie wyciągnąć 6 - 10W co przy przetwornicy obniżającej napięcie pozwoli dość szybko naładować Li Ion. Jednak w wypadku zastosowania wiatraka, proponował bym akumulator kwasowy, spora pojemność za przyzwoitą cenę, mniejsze wymagania co do procesu ładowania i rozładowania...
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
-
- Posty: 53
- Rejestracja: sobota 26 lut 2011, 14:07
- Lokalizacja: sosnowiec
Dziękuję za odpowiedzi.
Dynamo.
Jak już nadmieniłem, w grę wchodzi tylko napęd ręczny.
Jakiego konkretnie urządzenia użyć?
W gadżetach, zabawkach stosuje się chyba małe silniki i system przekładni (zwykle wykonanej z plastikowych kółek zębatych, więc rozwiązanie raczej nietrwałe i awaryjne).
Można wykorzystać dynamo rowerowe. Ono z kolei nastawione jest na szybkość obrotów.
Idealnym rozwiązaniem byłaby solidna prądnica o dużych oporach (wymagająca mniej obrotów) ale wytwarzająca większy prąd. Może jednak znają Panowie jakieś proste rozwiązanie tego problemu, możliwość adaptacji istniejących konstrukcji?
Czy można wykorzystać silnik prądu stałego z przekładnią? Np. taki: http://www.mobot.pl/index.php?site=prod ... tails=7867. Proszę wybaczyć, jeśli zadałem niedorzeczne pytanie, jestem dyselektrykiem...
Akumulator.
Jaki rodzaj byłby najlepszy?
Ogniwa 18650 choć mają wręcz idealne parametry gdy oddają prąd, pracują w służbie urządzeń świecących, to są zapewne wymagające jeśli chodzi o ładowanie, szczególnie w takim specyficznym przypadku jak dynamo.
Dlatego też, trzeba chyba poszukać innych rozwiązań.
Czy warto decydować się na Li Ion?
Czy może wystraczą poczciwe Ni-MH, w postaci powszechnie dostępnych paluszków?
jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi
Dynamo.
Jak już nadmieniłem, w grę wchodzi tylko napęd ręczny.
Jakiego konkretnie urządzenia użyć?
W gadżetach, zabawkach stosuje się chyba małe silniki i system przekładni (zwykle wykonanej z plastikowych kółek zębatych, więc rozwiązanie raczej nietrwałe i awaryjne).
Można wykorzystać dynamo rowerowe. Ono z kolei nastawione jest na szybkość obrotów.
Idealnym rozwiązaniem byłaby solidna prądnica o dużych oporach (wymagająca mniej obrotów) ale wytwarzająca większy prąd. Może jednak znają Panowie jakieś proste rozwiązanie tego problemu, możliwość adaptacji istniejących konstrukcji?
Czy można wykorzystać silnik prądu stałego z przekładnią? Np. taki: http://www.mobot.pl/index.php?site=prod ... tails=7867. Proszę wybaczyć, jeśli zadałem niedorzeczne pytanie, jestem dyselektrykiem...
Akumulator.
Jaki rodzaj byłby najlepszy?
Ogniwa 18650 choć mają wręcz idealne parametry gdy oddają prąd, pracują w służbie urządzeń świecących, to są zapewne wymagające jeśli chodzi o ładowanie, szczególnie w takim specyficznym przypadku jak dynamo.
Dlatego też, trzeba chyba poszukać innych rozwiązań.
Czy warto decydować się na Li Ion?
Czy może wystraczą poczciwe Ni-MH, w postaci powszechnie dostępnych paluszków?
jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi
ja bym optował za czymś takim:
- wysokosprawny generator ręczny, na przykład taki:
http://allegro.pl/reczny-generator-do-z ... 22617.html
- akumulator żelowy 12V 7Ah np taki
http://allegro.pl/akumulator-zelowy-7ah ... 32443.html
- wysokosprawna przetwornica stepdown do zasilania diodek Cree XM-L
na przykład taka http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=8578
- jakiś wskaźnik napięcia naładowania akumulatora.
- ewentualnie nieduża bateria słoneczna jako uzupełnienie.
Dwie diody zasilone na 12W (prąd 1A z akumulatora) porządnie poświecą około 7h z takiego akumulatora, można zmniejszyć prąd i nadal będzie to ładnie świeciło.
w odróżnieniu od 18650, ołowiowy akumulator żelowy ładuje się bardzo prosto, jest to trwała konstrukcja, sprawdzona od lat, wystarczy zmierzyć napięcie i widać stan jego naładowania oraz proces ładowania.
- wysokosprawny generator ręczny, na przykład taki:
http://allegro.pl/reczny-generator-do-z ... 22617.html
- akumulator żelowy 12V 7Ah np taki
http://allegro.pl/akumulator-zelowy-7ah ... 32443.html
- wysokosprawna przetwornica stepdown do zasilania diodek Cree XM-L
na przykład taka http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=8578
- jakiś wskaźnik napięcia naładowania akumulatora.
- ewentualnie nieduża bateria słoneczna jako uzupełnienie.
Dwie diody zasilone na 12W (prąd 1A z akumulatora) porządnie poświecą około 7h z takiego akumulatora, można zmniejszyć prąd i nadal będzie to ładnie świeciło.
w odróżnieniu od 18650, ołowiowy akumulator żelowy ładuje się bardzo prosto, jest to trwała konstrukcja, sprawdzona od lat, wystarczy zmierzyć napięcie i widać stan jego naładowania oraz proces ładowania.
Ostatnio zmieniony środa 05 wrz 2012, 09:05 przez amisiek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 53
- Rejestracja: sobota 26 lut 2011, 14:07
- Lokalizacja: sosnowiec
dziękuję za merytoryczne uwagi!
ale...
Przepraszam, jeśli wcześniej tego nie sprecyzowałem lub nie wyraziłem tego w sposób jednoznaczny.
To ma być system mobilny. Czyli możliwie mały, możliwie lekki. Fajnie by było gdyby był uniwersalny (łatwy w rozbudowie) i tani. Tylko i aż tyle...
Akumulator.
Skłaniałbym się ku eneloop'om.
Nie wiem o co chodzi ale to jest na prawdę dobry wynalazek. Kiedyś myślałem, że wszystkie akumulatorki to jeden pic, i tak co jakiś czas padają i trzeba kupić następne.
Parę lat temu kupiłem używaną lustrzankę na alledrogo. Sprzedający nieopatrznie dołączył mi gratis w luku bateryjnym. Właśnie owe cztery eneloop'y. Były już używane, trudno powiedzieć w jakich warunkach, spisałem je na straty. Myliłem się. Do dziś używałem wielu akumulatorków (z tych tzw. firmowych, i o znacznie większej liczbie mAh). Wszystko raczej już zdążyło paść lub dogorywa a te białe paluchy dają ciągle rade, jak na złość...
Ostatnio wypatrzyłem prościutką ładowarkę do nich, na dwie sztuki, zasilaną poprzez USB.
Taka okoliczność może być bardzo korzystna.
Aż się prosi by podpiąć do tego małą prądnicę. Przypuszczam, że po drodze musi być jakiś elektroniczny układ ogarniający cały proces zasilania ładowarki.
Proszę o weryfikację moich zapatrywań na te sprawy. Dziękuję!
ale...
Przepraszam, jeśli wcześniej tego nie sprecyzowałem lub nie wyraziłem tego w sposób jednoznaczny.
To ma być system mobilny. Czyli możliwie mały, możliwie lekki. Fajnie by było gdyby był uniwersalny (łatwy w rozbudowie) i tani. Tylko i aż tyle...
Akumulator.
Skłaniałbym się ku eneloop'om.
Nie wiem o co chodzi ale to jest na prawdę dobry wynalazek. Kiedyś myślałem, że wszystkie akumulatorki to jeden pic, i tak co jakiś czas padają i trzeba kupić następne.
Parę lat temu kupiłem używaną lustrzankę na alledrogo. Sprzedający nieopatrznie dołączył mi gratis w luku bateryjnym. Właśnie owe cztery eneloop'y. Były już używane, trudno powiedzieć w jakich warunkach, spisałem je na straty. Myliłem się. Do dziś używałem wielu akumulatorków (z tych tzw. firmowych, i o znacznie większej liczbie mAh). Wszystko raczej już zdążyło paść lub dogorywa a te białe paluchy dają ciągle rade, jak na złość...
Ostatnio wypatrzyłem prościutką ładowarkę do nich, na dwie sztuki, zasilaną poprzez USB.
Taka okoliczność może być bardzo korzystna.
Aż się prosi by podpiąć do tego małą prądnicę. Przypuszczam, że po drodze musi być jakiś elektroniczny układ ogarniający cały proces zasilania ładowarki.
Proszę o weryfikację moich zapatrywań na te sprawy. Dziękuję!
Wydaje mi się, ze Eneloopy nie bardzo zdadzą egzamin. To są ogniwa Ni-Mh i nie nadają się do doładowywania - musiałbyś je rozładowywać do końca i ładować do maxa i tak w kółko.
Wydaje mi się, że zaproponowany przez Pyrę aku kwasowy to dobra opcja - nawet taki od skutera (mały gabarytowo). Jako źródło energii do ładowania można by wykorzystać dynamo -takie zabudowane w piaście i zamiast szprych i obręczy dorobić łopaty, a całość zamontować na małym maszcie przykręcanym np. do słupka płotu. Kwestia dynama to na razie "gdybanie", bo nie wiem jak mocno się rozkręci od wiatru i ile z siebie da. Z drugiej strony ogniwa Li-Ion byłyby bardziej do okiełznania ale w wersji "protected" - zabezpieczone przed nadmiernym przeładowaniem i rozładowaniem a ładowarkę można by zaadoptować taką zasilaną z USB - wtedy dynamo, powinno wystarczyć pod względem wytwarzanego napięcia.
Ps. jeżeli piszę bzdury to proszę o kasację (nie mnie) postu
Pozdrawiam
Wydaje mi się, że zaproponowany przez Pyrę aku kwasowy to dobra opcja - nawet taki od skutera (mały gabarytowo). Jako źródło energii do ładowania można by wykorzystać dynamo -takie zabudowane w piaście i zamiast szprych i obręczy dorobić łopaty, a całość zamontować na małym maszcie przykręcanym np. do słupka płotu. Kwestia dynama to na razie "gdybanie", bo nie wiem jak mocno się rozkręci od wiatru i ile z siebie da. Z drugiej strony ogniwa Li-Ion byłyby bardziej do okiełznania ale w wersji "protected" - zabezpieczone przed nadmiernym przeładowaniem i rozładowaniem a ładowarkę można by zaadoptować taką zasilaną z USB - wtedy dynamo, powinno wystarczyć pod względem wytwarzanego napięcia.
Ps. jeżeli piszę bzdury to proszę o kasację (nie mnie) postu
Pozdrawiam
-
- Posty: 53
- Rejestracja: sobota 26 lut 2011, 14:07
- Lokalizacja: sosnowiec
Eneloop'y podobno są pozbawione efektu pamięci, czyli można je jakoby doładowywać
Jeszcze raz przypomnę, napędzanie prądnicy tylko ręczne, korbkowe
P.S.
Czy można ładowarkę procesorową (od eneloop'ów, są różne modele) zasilać z odpowiedniej prądnicy?
Te ładowarki i tak są zasilane z zasilacza 3V?
Ponownie proszę o wyrozumiałość za wysoki stopień lamerskości moich wypowiedzi.
Jeszcze raz przypomnę, napędzanie prądnicy tylko ręczne, korbkowe
P.S.
Czy można ładowarkę procesorową (od eneloop'ów, są różne modele) zasilać z odpowiedniej prądnicy?
Te ładowarki i tak są zasilane z zasilacza 3V?
Ponownie proszę o wyrozumiałość za wysoki stopień lamerskości moich wypowiedzi.
Ostatnio zmieniony środa 05 wrz 2012, 14:41 przez karoljozef, łącznie zmieniany 2 razy.
Witam
Eneloopy, nie są pozbawione efektu pamięci, a mają bardzo zredukowany.
W Takim wypadku, pozostaje albo LiIon, (LiPol), albo ołowiowe (można kupić naprawdę małe}
W obu podanych przypadkach do utrzymania parametrów ładowania, wystarczy zapewnić odpowiedni poziom napięcia i ograniczyć prąd. W przypadku LiIon, niestety trzeba jeszcze monitorować minimalne napięcie przy rozładowaniu.
Jednymi z bardziej sprawnych są prądnice rowerowe, w piaście, ale rozmiar urządzenia już by był mało kompaktowy.
Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem było by poszukanie dynama odszprychowego AUFA, w zasadzie ma coś na kształt korbki i już przy ręcznym kręceniu daje sporo energii.
Pozdrawiam
Eneloopy, nie są pozbawione efektu pamięci, a mają bardzo zredukowany.
W Takim wypadku, pozostaje albo LiIon, (LiPol), albo ołowiowe (można kupić naprawdę małe}
W obu podanych przypadkach do utrzymania parametrów ładowania, wystarczy zapewnić odpowiedni poziom napięcia i ograniczyć prąd. W przypadku LiIon, niestety trzeba jeszcze monitorować minimalne napięcie przy rozładowaniu.
Jednymi z bardziej sprawnych są prądnice rowerowe, w piaście, ale rozmiar urządzenia już by był mało kompaktowy.
Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem było by poszukanie dynama odszprychowego AUFA, w zasadzie ma coś na kształt korbki i już przy ręcznym kręceniu daje sporo energii.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
-
- Posty: 53
- Rejestracja: sobota 26 lut 2011, 14:07
- Lokalizacja: sosnowiec
Bardzo dziękuję za rzeczową odpowiedź!
Uczepiłem się tych eneloop'ów bo rozumiem, że są ze wszystkich "akumulatorków paluszkowych" najlepsze, w szerokim rozumieniu tego słowa.
Oczywiście, jednen, większy akumulator żelowy też byłby zapewne dobry. Ale spora garść AA będzie bardziej uniwersalna w zastosowaniach, moża z nich korzystać w gotowych, istniejących urządzeniach.
Podobnie wygląda sprawa z LiIon czy LiPol. Kuszą parametrami ale jednocześnie odstraszają wymogiem użycia dodatkowych zabezpieczeń.
Tak więc eneloop'y byłyby kompromisem, i może nie całkiem zgniłym...
Jeszcze raz powtórzę pytanie odnośnie ich ładowania.
Czy można wykorzystać, zapewne po odpowiedniej modyfikacji - gotową ładowarkę (procesorową)?
To dynamo AUFA byłoby faktycznie bardzo dobrym rozwiązaniem.
Niestety, na jednym forum wyczytałem, że podobno zaniechali jego produkcji.
Więc jeszcze raz zapytam - czy można wykorzystać w roli prądnicy silnik prądu stałego z przekładnią?
Dziękuję za pomoc i pozdrawiam!
Uczepiłem się tych eneloop'ów bo rozumiem, że są ze wszystkich "akumulatorków paluszkowych" najlepsze, w szerokim rozumieniu tego słowa.
Oczywiście, jednen, większy akumulator żelowy też byłby zapewne dobry. Ale spora garść AA będzie bardziej uniwersalna w zastosowaniach, moża z nich korzystać w gotowych, istniejących urządzeniach.
Podobnie wygląda sprawa z LiIon czy LiPol. Kuszą parametrami ale jednocześnie odstraszają wymogiem użycia dodatkowych zabezpieczeń.
Tak więc eneloop'y byłyby kompromisem, i może nie całkiem zgniłym...
Jeszcze raz powtórzę pytanie odnośnie ich ładowania.
Czy można wykorzystać, zapewne po odpowiedniej modyfikacji - gotową ładowarkę (procesorową)?
To dynamo AUFA byłoby faktycznie bardzo dobrym rozwiązaniem.
Niestety, na jednym forum wyczytałem, że podobno zaniechali jego produkcji.
Więc jeszcze raz zapytam - czy można wykorzystać w roli prądnicy silnik prądu stałego z przekładnią?
Dziękuję za pomoc i pozdrawiam!
Witam
Można zastosować ładowarkę procesorową, ale musisz jej zapewnić odpowiednie zasilanie. W sumie to daje dwie przetwornice po drodze. Po wtóre, obciążenie akumulatorków podczas ładowania może doprowadzić do przekłamania dV czyli nie wykryje końca ładowania.
Wbrew pozorom łatwiej tu opanować LiIony i żelowe
Poza tym, nie wiem czy jesteś w stanie naładować NiMH w celu ich wykorzystania poza ustrojstwem.
Silnik prądu stałego można jak najbardziej wykorzystać jako prądnicę (zasada odwracalności pracy mikromaszyn prądu stałego). Niestety charakteryzują się one niską sprawnością.
Dobrym ekwiwalentem, będzie silnik bezszczotkowy prądu stałego, wystarczy dodać mostek 3 fazowy z diod Schotky'ego.
Pozdrawiam
Można zastosować ładowarkę procesorową, ale musisz jej zapewnić odpowiednie zasilanie. W sumie to daje dwie przetwornice po drodze. Po wtóre, obciążenie akumulatorków podczas ładowania może doprowadzić do przekłamania dV czyli nie wykryje końca ładowania.
Wbrew pozorom łatwiej tu opanować LiIony i żelowe
Poza tym, nie wiem czy jesteś w stanie naładować NiMH w celu ich wykorzystania poza ustrojstwem.
Silnik prądu stałego można jak najbardziej wykorzystać jako prądnicę (zasada odwracalności pracy mikromaszyn prądu stałego). Niestety charakteryzują się one niską sprawnością.
Dobrym ekwiwalentem, będzie silnik bezszczotkowy prądu stałego, wystarczy dodać mostek 3 fazowy z diod Schotky'ego.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
-
- Posty: 53
- Rejestracja: sobota 26 lut 2011, 14:07
- Lokalizacja: sosnowiec
Tradycyjanie zaczynam od podziękowań!
Wielka szkoda, gdyby wykorzystanie eneloop'ów i ładowarki było nierealne.
Miałem wielkie nadziej po lekurze poniższej relacji z budowy:
http://boungler.pl/forum/archive/index. ... ad-19.html
Planowałem wykonać odmianę z prądnicą zamiast paneli słonecznych.
Może jednak dałoby radę...
Wielka szkoda, gdyby wykorzystanie eneloop'ów i ładowarki było nierealne.
Miałem wielkie nadziej po lekurze poniższej relacji z budowy:
http://boungler.pl/forum/archive/index. ... ad-19.html
Planowałem wykonać odmianę z prądnicą zamiast paneli słonecznych.
Może jednak dałoby radę...
-
- Posty: 53
- Rejestracja: sobota 26 lut 2011, 14:07
- Lokalizacja: sosnowiec
No wiadomo, ma się rozumieć, urządzenie ma być jednak ergonomiczne i humanitarne...
Pomyślałem sobie, że panele są słabiutkie ale długodystansowe i cierpliwe. Korba jest wprost przeciwna w swym charakterze -pracuje krótko ale konkretnie.
Jakie więc akumulatory, jaki sposób ładowania, najlepiej współgra z korbą?
P.S.
Czy ta budowa z linku jest dobra, sensowna pod względem merytorycznym?
Pomyślałem sobie, że panele są słabiutkie ale długodystansowe i cierpliwe. Korba jest wprost przeciwna w swym charakterze -pracuje krótko ale konkretnie.
Jakie więc akumulatory, jaki sposób ładowania, najlepiej współgra z korbą?
P.S.
Czy ta budowa z linku jest dobra, sensowna pod względem merytorycznym?