Podziel się swoją radością
U mnie waga wzrasta od czasu jak zacząłem jeździć na rowerze. Po 12 kilometrów dziennie w mieście. Nie oszczędzam się i z pod świateł da się do 50 km/h rozpędzić.
Kupiłem Diablo 3.
Kupiłem Diablo 3.
http://specjalistycznyspecjalista.blogspot.com/
POST MOŻE ZAWIERAĆ LOKOWANIE PRODUKTU
POST MOŻE ZAWIERAĆ LOKOWANIE PRODUKTU
Żadnej diety. Jem to co lubię i tyle ile chcę, czyli pod sam korek Oczywiście wiem co jem. No może pączki odstawiłem i całe czekolady
Nie jeżdżę jakoś dużo porównując do innych - kilka razy w tygodniu po 27km po zmroku stałą trasą z sumą podjazdów ponad 300m. wg Google Earth. Pulsometr w zależności od dnia i formy danego dnia pokazuje 1200-1500 spalonych kcal. Tygodniowo wychodzi 4000-6000kcal.
Nie jeżdżę jakoś dużo porównując do innych - kilka razy w tygodniu po 27km po zmroku stałą trasą z sumą podjazdów ponad 300m. wg Google Earth. Pulsometr w zależności od dnia i formy danego dnia pokazuje 1200-1500 spalonych kcal. Tygodniowo wychodzi 4000-6000kcal.
Słabo się starasz Mój dobry kolega, w tym samym czasie co ja schudłem, przytył z 60 do 67kg. Czysta masa mięśniowa. Codziennie twarogi, białko, kurczak, co drugi dzień trening siłowy w garażu i masa rośnieFobos1 pisze:Gratulacje Tomek, ja natomiast chcę przytyć kilka kilo, ale ciężko mi idzie choć jakiś kilogram przybyło he he
No faktycznie słabo się staram Też ćwiczyłem 1,5 roku temu przez trochę ponad 3 miesiące i w tym czasie przybyło jakieś 6 kg, ale wcinałem dodatkowo gainery. Przestałem i schudłem z powrotem prawie 4 kg do 65. Teraz to chcę tylko przytyć a jak przyjdzie motywacja to może znów zacznę schodzić do piwnicy bo żeliwo zostało Z kolegą to przypuszczam że wzajemnie się motywujecie, a to mobilizuje do wysiłku
tery
Nie mam nadwagi, ważę ok. 80kg, ale w pewnym okresie (zwłaszcza po zimie) zauważyłem szybki przyrost tkanki tłuszczowej i znaczny wzrost wagi.
Od tamtego czasu wyeliminowałem całkowicie pieczywo białe, jemy tylko razowe.
Więcej się ruszam, ok. 1 godzina dziennie na rowerku - to naprawdę pomaga.
No i ograniczyłem słodycze. Nadal je jem, ale z reguły czekoladę gorzką i nie w takich ilościach jak wcześniej.
Poniżej szczegóły.
Nie mam nadwagi, ważę ok. 80kg, ale w pewnym okresie (zwłaszcza po zimie) zauważyłem szybki przyrost tkanki tłuszczowej i znaczny wzrost wagi.
Od tamtego czasu wyeliminowałem całkowicie pieczywo białe, jemy tylko razowe.
Więcej się ruszam, ok. 1 godzina dziennie na rowerku - to naprawdę pomaga.
No i ograniczyłem słodycze. Nadal je jem, ale z reguły czekoladę gorzką i nie w takich ilościach jak wcześniej.
Poniżej szczegóły.
- 1. Pieczywo razowe, ale prawdziwe a nie barwione karmelem
2. Ogranicz słodyczy (nie dość, że zrzucisz parę kilo to i zęby na tym zyskają)
3. Ogranicz mięsa (jak najmniej wieprzowiny, tylko drób (indyk) i wołowina)
4. Jedz mniej (ale nie ograniczaj od razu o połowę tylko powoli, żeby organizm się nie zbuntował)
5. Jedz więcej owoców i warzyw (teraz jest dobry okres, żeby to wdrożyć)
6. Żadnych napojów słodzonych (pepsi, cola itp.) i żadnych soków
7. Pij wodę, wystarczy do zaspokojenia pragnienia (kup sobie dzbanek z filtrami i filtruj kranówę, nie dość, że zdrowo to jeszcze taniej niż butelkowana)
8. Dla wzmocnienia organizmu polecam codziennie rano szklankę wody z miodem (wieczorem do szklanki letniej wody wkładamy łyżkę miodu albo dwie i zostawiamy pod przykryciem do rana, mieszamy i wypijamy)
9. Trzeba zacząć się ruszać. Polecam rower.
GT Rulez ale teraz czas na CUBE
Wczoraj udało mi się zobaczyć na żywo we Wrocławiu zespół Gov't Mule w którym gra jeden z bardziej cenionych przeze mnie gitarzystów - Warren Haynes. Zagrali przepiękny, energetyczny, 3 godzinny set. Tak - 3 godziny czystego grania
http://www.youtube.com/watch?v=ElrDolRpbIs
http://www.youtube.com/watch?v=ElrDolRpbIs
Dodam jeszcze, że tak wygląda moja codzienna trasa (po zaaplikowaniu youtubowego stabilizatora obrazu ) W pełnej rozdzielczości wygląda lepiej...oko48 pisze:Tomek210Po ile kilometrów dziennie robiłeś?
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=lCTZdo1YTzk[/youtube]
Akumulator kamerki skończył się na 23km z 26.
Od ostatniego wpisu kolejny kilogram mniej. Już 98,5